Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość upokorzona, rozczarowana

Pomóżcie mi przetrwać tę noc, pierwszą noc po tym jak dowiedziałam się o

Polecane posty

Gość upokorzona, rozczarowana
Nie mam powodu kłamać. Na szczęście jestem niezależna finansowo i mieszkamy w moim mieszkaniu, więc względy finansowe nie wchodzą w ogóle w grę. Zwyczajnie kocham i chcę być kochana, ale jeśli pytasz czy potrafię żyć sama, no cóż ciężko mi sobie wyobrazić że miało by nie być go ze mną:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech, życie...
Przeczytałam początek, przeczytałam tez Twój ostatni post. Jedno zdanie, które tam napisałaś utwierdziło mnie w tym co zaraz napiszę. Jesteś od niego uzależniona. I Ty o tym wiesz. Tylko, ze jesteś na takim etapie, ze usprawiedliwiasz siebie i nic z tym nie zrobisz. Minie trochę czasu, wiele łez i upokorzeń - wtedy dotrze do Ciebie, ze cos jest nie tak. Że inni żyją szczęśliwiej. Uzależniona od miłości - to się leczy, bo cierpisz na tym nie tylko Ty, ale i Twoje dzieci. W imię miłości, która tak naprawdę miłością nie jest tylko strachem przed samotnościa. http://www.kobieceserca.pl/Uzaleznienie_spis_tresci.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mężatka z dłuuugim stażem
Dzisiaj to już nie taki problem być samotną matką i pewnie gdyby go nie kochała nie zakładalaby takiego topiku. Jej jest żal wspólnego czasu, straconych chwil, zniszczonych nadzieji i planów na przyszłość.Gdyby to tylko chodziło o seks to znalazlaby sobie kogoś w zamian, ale tu chodzi o uczucie, o wspólną rodzinę. Musi sama wiedzieć czy mąż przyznal się do zdrady żeby się pochwalić i dopiec jej, czy też wie że zrobił żle i żeby sobie z tym poradzić przyznal się do tego. Mimo wszystko powalczyłabym o to małżeństwo. Chociaż życie po zdradzie nigdy nie będzie takie jak wcześniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy mąż chce być z Tobą
czy nie wie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja uważam, że Twoj facet to egoistyczna świnia i nie tylko dlatego, że zdradził ale przede wszystkim dlatego, że Ci o tym powiedział :O "czego oczy nie widzą tego sercu nie żal", mógł chłop normalnie wrócić w piątek do domu i zacząć naprawiać to co się popieprzyło ale on wybrał gorsze rozwiązanie. Męczyły go pewnie wyrzuty sumienia więc pod fałszywą osłoną szczerości ten ciężar zrzucił na Twoje barki. A teraz jeszcze każe Ci czekać do piątku :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upokorzona, rozczarowana
Myślę że chce być ze mną, ale boi się że będę dręczyła jego i siebie i że dzieci na tym będą cierpieć jeszcze bardziej. Gdyby nie chciał być ze mną to powiedziałby mi to wczoraj przez telefon.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upokorzona, rozczarowana
Wredzioszek, pewnie masz rację, ale kiedyś obiecaliśmy sobie że będziemy ze sobą szczerzy w tak poważnych sprawach, chociaż czy teraz mogę wierzyć jeszcze w jego szczerość?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy mąż chce być z Tobą
powiedział i co? jego telefon milczy? a gdzie rozmowa? nawet przez telefon.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upokorzona, rozczarowana
Rozmawia ze mną przez telefon, pisze sms-y, ale nie chce wyjaśniać wszystkiego przez słuchawkę, chce ze mną porozmawiać prosto w oczy. Córka ma prawie 13lat widzi co się dzieje i męczy się razem ze mną, a ja cierpię jeszcze bardziej, bo wiem że sprawiam jej ból, ale nie potrafię się pozbierać Synek ma 2,5 roku więc jest jeszcze głupiutki, ale też czuje coś niedobrego, jest rozdrażniony i ciągle woła tatusia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko klamiesz
Zwyczajnie kocham i chcę być kochana," rzeczywiscie maz niesamowicie cie kocha...az pozazdroscic :-O jestes durna i tyle...jak ewa mowi bez godnosci...nie jestes finansowo uzalezniona ale emocjonalnie! TAKA JEST PRAWDA. i to NIE JEST MILOSC spojrz prawadzie w oczy i sie obudz:-O chcesz aby kochal cie ten ktory cie zdradzil...buhahhaaa...co za logika :-)facet bzyknal inna a Ty kochasz ...hahhaa.. jeszcze raz powtarzam: boisz sie zycia bez faceta..z kasa nie ma to nic do czynienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja może trochę obok, ale w temacie. Miałam kiedyś faceta, świata poza nim nie widziałam, bawił się mną jak chciał, zostawiał, wracał, a ja błagałam jak jakaś kretynka żeby wracał. i wracał. potem znowu zostawiał. taki rozchwiany człowiek. aż w końcu zdał sobie sprawę że to właśnie ja jestem tą jedyną. Ale w między czasie we mnie już powoli to wszystko umierało i w końcu zobaczyłam jaki to palant i kretyn. Zemsta była słodka. Rozkochałam na dobre i zostawiłam. dokładnie jak On, nie w sumie nie zasługuje na dużą literę, dokładnie jak on, tyle że ja już nie wróciłam. Teraz jestem mężatką i mam poczucie własnej wartości. Wiecie co jest najgorsze? To co pisze Ewa, stracić do siebie szacunek, kajać się przed facetem jak bym ja sama nie była dla siebie ważna. Nigdy tego nie zapomnę, ale i nie zapomnę tego czego się nauczyłam - Z takiego proszenia, błagania, kajania się nigdy nie wychodzi nic dobrego. Każdy musi swoją wartość znać - a jeżeli nie zna to musi poznać. Jesteś dojrzałą i na pewno mądrą kobietą. Pamiętaj że nie jesteś na tym świecie sama, masz dzieci, masz dla kogo żyć, ale przede wszystkim dla siebie, nie pozwól aby czyjś błąd zniszczył Tobie życie. To życie jest najcenniejsze, Twoje i Twoich dzieci. Bóg stworzył kobiety tak wrażliwymi aby świat nie stał się nieczuły, ale nie mamy nic w kontrakcie o bezwzględnym wybaczaniu i schodzeniu z drogi. To ty zdecydujesz czy wybaczysz, ale pamiętaj przy tym że nie każda z nas jest w stanie żyć z oddechem strachu na plecach czy nie zrobi tego znowu. To może zniszczyć bardziej niż rozstanie. Według mnie panuje jeszcze jedna zasada. Dobra świat jest jaki jest, powinęła mu się noga. Ale jeżeli ktoś naprawdę zrobił to z głupoty, bo się napił, nie wiem jakiś głupi impuls, żałował by od razu jak tylko by sobie uświadomił co zrobił. Jeżeli ktoś żałuje dopiero po głębszych przemyśleniach, to po pierwsze pewnie zrobi to znowu, a po drugie mógł się pokierować dedukcją że to co ma jest wygodniejsze, lepsze, pewniejsze. A nie tym kierować się powinien. Pozdrawiam i życzę dużo siły i odwagi!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upokorzona, rozczarowana
Byliśmy razem wiele lat, więc nie mówcie mi o złudnym poczuciu bezpieczeństwa, bo one było aż do minionego weekendu. Czy do co niektórych dociera, że jestem nie tylko ja i on, ale też dzieci i że czasem trzeba zagryźć zęby i starać się żyć? Może jestem od niego uzależniona, nie wiem, ale wiem że nigdy tak nie kochałam i to mnie rozpierdala na części pierwsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem ze targaja toba teraz
emocje ale pomysl logicznie: Sama piszesz,za od jakiegos czasu czulas,ze cos jest nie tak - dlaczego? To w sumie jest wazniejsze dla zwiazku, niz to jedno nieszczesne wydarzenie. Dlaczego byl pijany? Pil wczesniej? to juz jest powazny problem. Piszesz o kobiecie - suka. Znasz ja dobrze, wiesz jak było? W tym momencie sama sie upokarzasz, jako konkurujaca z "suką" To sprawa miedzy toba a twoim mezem, a nie nią. Pilnowaniem go i tak nie utrzymasz. Wazny jesk caly ksztalt waszych relacji. Cos sie przedtem psuło? Z czyjej winy? Jak wygladal wasz zwiazek? Co było nie tak? Oczywiscie, jest zrozumiale,ze czujesz ból, ale wlasnie po to jest takie forum, zeby poznac trzezwe, bez emocji spojrzenie ludzi z boku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mężatka z dłuuugim stażem
ona nie boi się być bez mężczyzny, tylko boi się być bez niego. Ona go najnormalniej w świecie kocha, czy wy tego dziewczyny nie potraficie zrozumieć? Nie ma to nic wspólnego z chorą miłością i uzależnieniem emocjonalnym od męża. Uzależnienie jest wtedy gdy bije, pije, wyzywa, szantażuje , a żona trwa nadal w związku. Zdrada jest okrutna, ale czy nie warto dać sobie jeszcze jednej szansy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"boisz sie zycia bez faceta.." a ja bym to zdanie troche poprawiła: Boisz się żyć bez TEGO faceta. Spokojnie to nie grzech być od kogoś uzależnionym ale uswiadomienie sobie tego to pierwszy krok do wyleczenia. Piszesz o dzieciach... jeśli ten związek będzie martwy dzieci to wyczują i na nich to się odbije.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jasne zagryź zęby i żyj ze zdrajcą, upokorzona, odarta z godności i szacunku a potem twoje dzieci założą topik, jak tu dzisiaj był (a wczesniej niejeden)- o tym, że matka całe życie dla rodziny, dla dzieci, została nikim, ojciec zdradzał ja wiele lat, ona udawała, że wszystko ok, córka ma poczucie winy i nie wie, co robić, matka po dwóch zawałach, stara, schorowania, siedzi z ojcem draniem, który ma ją głęboko w d.u.p.i.e no, ale dzieci i rodzina najważniejsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sagula
Nie płacz, przestań pokazywać mu zapłakaną twarz. Unieś głowę do góry i pokaż mu, że sama dasz sobie radę. Nie skomlij, żeby został z Tobą, choćby w środku Cię ściskało z bólu. Daj mu czas i niech on podejmuje decyzje. Pokaż mu się ze strony jakiej nie zna. Zobaczysz, że to on będzie skomlał, abyś go przyjęła. Znam ten ból i moja rada się sprawdziła w moim małżeństwie. Podnieś się proszę do pionu i daj mu nauczkę, że Ci nie zależy, a on niech się zastanawia nad tym jak Cię zranił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem ze targaja toba teraz
nie znamy sytuacji domowej autorki, Nie znamy jej, ani jej meza, ich zycia ceodzinnego. Ilu ludzi, tyle recept na zycie. Dlatego uwazam,ze ona sama powinna sie zastanowic, co w jej zyciu jest cennego, a co nie tak. Co warto ratowac, czy i dlaczego. W kazdym razie taki kubel zimnej wody powinien dac do myslenia i m obojgu. W zyciu kazdy popelnia błedy, chodzi o to,zeby sie na nich uczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mężatka z dłuuugim stażem
Ewa, a czy to przypadkiem nie zal minionych chwil, bo czuję złość i rozgoryczenie w Twoich wypowiedziach Nie za szybko rozstalaś się z mężem? Nie za szybko podjęłaś decyzję o rozwodzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem ze targaja toba teraz
ewa - to,ze on ja zdradzil nie znaczy,ze tak ma sie wciaz powtarzac ( choc oczywiscie , moze). Moze byc inny scenariusz niz twoj - np samotna matka z dziecmi zalujaca, ze z powodu jednego wyskoku zawalila wlasne zycie, niejako ukarała siebie za meza. Owszem, jesli przemysli i podsumuje, ze maz byl i tak kanalia i nie rokuje - ok, niech go zostawia. Ale ona go z jakichs powodow kocha. czy to zaslepienie, a moze jednak on wnosi wielew ten zwiazek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upokorzona, rozczarowana
sagula:( właśnie o to chodzi, że chciałabym tak zrobić, dla tego z jednej strony pasuje mi to że go nie ma, bo mam chwilę czasu na ochłonięcie z tych największych emocji. Chcę być silna i wstać jak feniks z popiołów, ale na razie nie mam na to jeszcze siły. Pisałam tu na tym forum żeby czerpać siłę z Was z innych forumowiczów, najlepiej takich, których to spotkało, bo znają temat od podszewki. Dzięki temu że tu piszę, nie waruję przy telefonie, nie myślę o tym żeby zadzwonić do niego, żeby wysłać sms-a. Mogę się tu wygadać i jest mi lżej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
żal i rozgoryczenie to mam najwyżej z powodu czasu straconego na ratowanie tego małzeństwa całe dwa lata psu w d..., stracony bezpowrotnie czas plus zdrowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Autorki powyższego postu
czytam ten post od rana i jedna rzecz mi się tu wyklarowała. Autorko-Ty juz wiesz co masz zrobić- nie odejdziesz od niego. Pewnie będzie tak jak piszą pozostałe, które zostały zdradzone. bedziesz dalej się męczyć, być może takie myśli całkowicie zniszczą twój zwiazek, albo bedziesz z męzem próbowała wszytko posklejać i spróbować życ dla dobra dzieci jakby się nic nie stało. Rozumiem Ciebie-pewnie też bym tak postąpiła. trudno zmienic swoje zycie po ponad 13 latach. Ty nie szukasz rozwiązania, nie pytasz co masz robić, bo sama wiesz najlepiej i pzrestańcie w końcu jej radziić i pisać, że nie ma honoru. Każdy inaczej dochodzi do pewnych spraw, kazdy z nas ma swój czas żeby zrozumieć, zmienić. autorko, trzymam za Ciebie kciuki! bardzo Ci współczuję, pewnie jak wszytkie, które tutaj piszą. Zyczę Ci dużo siły i wirtulnie mocno Cię ściskam-pamiętaj że wszytko co nam się przydarza jest do czegoś potrzebne, czemuś służy. Ty wyjdziesz z tego zdarzenia na pewno mocniejsza, mądrzejsza. Pisz nadal o swoich rozterkach, przemyśleniach, będzie Ci latwiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mężatka z dłuuugim stażem
nie można wszystkich wrzucać do jednego wora. Nie można bezkrytycznie wręcz nakazywać i naciskać do wyrzucenia chłopa za d rzwi. Po to mamy rozum żeby dokladnie sobie wszystko wyjaśnić. I nie wmawiajcie jej o braku honoru, godności i szacunku do siebie tylko dlatego że chce ratować związek. Zachowujecie się co poniektóre jak samotne żałosne kobiety, zacietrzewione w swojej złości i nienawiści. Ona prosi o rade jak z tego wybrnąć, a nie oczekuje żalosnych opinii na swoj temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to właśnie honor, godnośc i szacunek - wskazują drogę wyjścia z tego syfu dobra, moje zdanie znacie, więcej nie będę się tu produkować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumiejacaaa
jestem pewnie sporo młodsza od Ciebie oraz nie mam dzieci. Byłam z mężczyzną 2 lata 30 lat miał wię gówniarzem nie był, a przynajmniej nie powinien. Również mnie zostawiał wracał po drodze miał inne... a ja sie kuliłam i myslałam czy on mnie bedzie chciał. teraz z perspektywy czasu mysle sobie... , ze zapomniałam, że liczyc zaczyna sie od 1 i jedynką zawsze jesteśmy my sami.... najpierw kochaj siebie, a potem całą resztę ! wiem, że maci dzieci, ale jak ktoras z dziewczyn ma tu w stopce szczesliwe mamy, maja szczesliwe dzieci.... nawet 2,5 roczny synek wyczuje, że coś nie tak ! Bądź dumna z siebie ! dasz sobie radę... jakkąkolwiek decyzje podejmiesz niech bedzie ona godna... mozesz dac mu szanse, ale niech on jej chce, a nie on powie no mozemy to naprawic, a Ty rzucisz sie mu na szyje.... jak przyjdzie zero lez ubrana ladnie wyjdz najpierw gdzies powiedz, ze sie umowilas idz na spacer, a go zostaw na troche z dziecmi. Masz sile kobieto !!! nie daj sie !!!! co do drugiej strony... ja tez przyznam szczerze, ze spotykam sie co jakis czas z facetem ktory ma kobiete i dziecko i wiem, ze robimy zle..... i mi jest zal jego kobiety strasznie po co tacy ludzie zakladaja rodziny ?? NIE DAJ SIE PROSZE WALCZ O SWOJE SZCZESCIE !!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tu nie chodzi o to, że autorka
ma wywalić męża za drzwi i z życia, ale o to, że czytając jej posty odnosi się wrażenie, ze mimo,że on zdradził to on dyktuje warunki. W takiej sytuacji on powinien na kolanach prosić o przebaczenie a on powiedział o zdradzie i co? że zadzwoni? ta biedna kobieta nawet nie wie na czym stoi: czy to było jednorazowe, czy romans, czy on kocha autorkę, żałuje, czy chce odejść... pełno niewiadomych i w tym autorka, która sprawia wrażenie osoby, która wszystko wybaczy i będzie go prosić by nie odchodził. a gdzie duma, godność zdradzonej kobiety w tym wszystkim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×