Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość madzia_pracownica

możecie mi wytłumaczyć zachowanie mojego faceta?

Polecane posty

Gość madzia_pracownica
domyślam się, że nie dojrzał do tego ale nie mogę tego pojąć - przecież NIC się po ślubie nie zmieni, dla mnie ślub jest jedynie symbolem związku i on o tym wie, skoro nie ma zamiaru mnie zostawić to o co chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktossssss
no ale równie dobrze można pomyśleć w drugą stronę "skoro ślub niczego nie zmieni, to po co go brać?" - i już mamy coś na obronę Twojego chłopaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak bywa
skoro nic się po ślubie nei zmieni ? to po co ci ten ślub ? owszem zmieni się to że on będzie czuł że już nie ma wyjścia, a teraz w każdej chwili może zmienić zdania i żadna z rodzin nie będzie miała pretensji oczywiście po ślubie też może zmienić zdanie, ale wtedy gdy będziecie mieli wspólne mieszkanie, wspólne meble, czy wspólne oszczędnośći....rozwiązanie tego wszystkiego będzie o wiele trudniejsze możecie mi wytłumaczyć zachowanie mojego faceta ? możemy, facet nie jest jeszcze gotowy na ślub bo uważa że i tak po ślubie nic się nie zmieni, skoro on po śłubie nie zyska nic czego nei ma już teraz ? to po co mu on ? jedynie może na nim stracić, bo po ślubie będzie miał utrudniony powrót do wolności, którą ma teraz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
HEh no ale po co Ci już ten ślub? Masz 22 lata. ja wiem , że nawet w wieku18 biorą śluby ale...hm..no po co ? zróbcie studia, pobawcie się a potem myślcie o ślubie dzieciach itp ;) to małżeństwo Was tylko będzie ograniczać osaczy Was wystraszy a zwłaszcza jego. a piszesz troszeczkę egoistycznie i z takim podejściem jakby to był Twój pierwszy chłopak. Chcesz ślubu by Cie nie zostawił ...heh ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak bywa
symbolem związku może być także to że niezmiennie od 6 lat jesteście razem, mieszkacie razem, macie wspólną kasę i obie rodziny akceptują ten stan

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madzia_pracownica
ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak bywa
wypisałam wszelkie argumenty które mogą Tobą powodować wypisałam je bo sama będąc w związku tak myślałam, różnica jest taka, że ty myślisz tak mając niespełna 22 lata a jak myślałam w ten sposób mając lat 29.... w przeciwieństwie do Ciebie, my byliśmy już po studiach, znaliśmy się na tyle by wiedzieć czy chcemy być razem i byliśmy gotowi i dojrzali do ślubu tobą cały czas powoduje lęk i niepewność czy facet cię nie zostawi i nadal tego nei rozumiem bo jesteś młoda, więc masz jeszcze czas by ułożyć sobie życie jeśłi miałoby się tak stać ja mając lat 29 miałam prawo wiedzieć czy facet myśłi poważnie czy nie bo nie miałoby większego sensu czekać 6 lat na jego decyzję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja na Twoim miejscu bym nie przymuszała w żaden sposób. Poczekać, popatrzeć. Uniezależnić się. Nie macie ślubu a macie "wspólnotę majątkową"? To tak trochę ni pies, ni wydra. Ja bym rozwiązała "wspólnotę majątkową", wytłumaczyła, że chcę spróbować żyć samodzielnie i rzeczywiście spróbowała. Skoro nie macie ślubu to z jakiej racji macie mieć wspólną kasę? Wkroczyłaś jedną nogą w małżeństwo, ale tak naprawdę tego małżeństwa nie ma. Może się okazać, ze to nie jest partner dla Ciebie. Może jeszcze o tym nie wiesz. Nie potrzebnie zamieszkiwaliście przed ślubem.... Ale... mądry Polak po szkodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktossssss
madzia, a możesz napisać, co jest dla ciebie ważne w małżeństwie? co się dla Ciebie zmieni? dlaczego w tym momencie Ci na tym zależy? pytam na prawdę szczerze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj z tym wiekiem to ja się nie zgodzę. To jest totalnie indywidualna sprawa. Ja np w tym roku wzięłam ślub, i też mam 22 lata. Po prostu jestem pewna "że to właśnie to". Mąż ma 25. Ale wcześniej byłam trzy lata w związku z 7 lat starszym chłopakiem, i dla niego temat chociażby zaręczyn był bardzo drażliwy. Więc myślę że to nie do końca jest kwestia wieku, w różnym wieku ludzie dojrzewają i nie ma na to jakiejś tabelki. A Ciebie rozumiem, ja po trzech latach miałam dość bycia "tylko dziewczyna". Nie chciałam wtedy jeszcze brać ślubu, ale chociaż zaręczyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madzia_pracownica
do tak bywa - nie powoduje mną lęk, w najmniejszym nawet stopniu. Jak pisałam wyżej jestem pewna na 100%, że on nie odejdzie bo jesteśmy ze sobą szczerzy, jesteśmy przyjaciółmi i wiele razy o tym rozmawialiśmy, on uważa, że bardzo dobrze się dobraliśmy, jest nam ze sobą super a od kiedy zamieszkaliśmy razem to po prostu sielanka i byłoby głupotą szukać czegoś jeszcze lepszego od tego co ma w tej chwili dla mnie ślub jest po prostu ważny, czułabym wtedy, że jestem kimś więcej dla niego, że stanowimy rodzinę. Teraz tego nie ma, jak jedziemy w odwiedziny do rodziców to każde do swoich, jak są święta to każde jedzie do siebie itp. Nie mówię, że chcę brać ślub już teraz, dzisiaj. Weźcie pod uwagę, że to trzeba zaplanować, oszczędzić trochę kasy, to mi. 3 lata jeszcze w naszym przypadku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktossssss
Microbounce owszem indywidualna sprawa, i fajne jest jak facet w wieku 22lta jest dojrzały, ale przecież raczej nikogo nie zdziwi jak nie jest? z kobietami jest podobnie, aczkolwiek jest w tym prawda, że kobiety dojrzewają szybciej - Ty masz 22lata, ale Twój facet już 25. u autorki oboje mają 22.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak bywa
"jak jedziemy w odwiedziny do rodziców to każde do swoich, jak są święta to każde jedzie do siebie" skoro jesteście tyyyyyle lat razem i mieszkacie razem to to że odwiedzacie rodziny osobno jest dla mnie dziwne, tak samo dziwne że osobno spędzacie święta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak bywa
no dokładnei tak samo pomyślałam, facet który ma 22 lata jest zupełnie na innym etapie niż 25 latek kóry już skończył edukację i już trochę popracował.... gdyby tak porównywać: 22 letnia laska mieszka już z kolesiem....ja mając 23 latabyłam jeszcze dziewicą i nie byłam w żadnym trwałym związku.... jeden facet może być odpowiedzialny w wieku 18 lat a inny mając lat 30 nie być gotowy na ślub, wspólne zamieszkanie czy dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktossssss
madzia, no niestety muszę przyznać, że przestaję rozumieć Ciebie i Twoje powody wzięcia ślubu. mam wrażenie, że ważne dla Ciebie jest to co na zewnątrz - widzisz ja ze swoim facetem jestem "tylko" 3 lata, a jednak święta potrafimy spędzić jeden dzień wspólnie u moich rodziców, jeden dzień wspólnie u jego. ale w życiu do głowy by mi nie przyszło, że to rozróżnia małżeństwo od niezalegalizowanego związku. może pomyśl, czy cos jeszcze jest dla Ciebie w tym wszystkim istotne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madzia_pracownica
z tą edukacją to nie przesadzajmy bo u mojego faceta to jeszcze może potrwać;) ale pracuje od 3 lat święta spędzamy osobno bo niby czemu razem? przecież święta są dla rodziny a my nią nie jesteśmy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktossssss
"Weźcie pod uwagę, że to trzeba zaplanować, oszczędzić trochę kasy, to mi. 3 lata jeszcze w naszym przypadku" i kolejna rzecz - "mówię ślub, myślę kasa!" - ludzie co się z Wami dzieje, gdzie jakieś wartości :( 3lata?....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madzia_pracownica
i moi rodzice i jego uważają, że święta to sprawa rodzinna a my nie jesteśmy rodziną więc nikt mnie nigdy nie zaprosił, tak samo moi rodzice nie zaprosili jego więc dla mnie jest to coś co odróżnia małżeństwo od każdego innego związku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madzia_pracownica
no przepraszam ale ślub wiąże się z kasą i nie liczy się tu to co ja na ten temat uważam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktossssss
madzia jak Ty schematycznie myślisz!! święta = rodzina ślub = kasa i otoczka i pewność madzia to spróbuj to zmienić - zaplanujcie wspólne święta- mówię Ci bardzo fajna rzecz, wyrwijcie sie z tego schematu. jak ja widzę jak moi przyszli teściowe na nas co roku na świeta czekają! nie wyobrażają sobie nas osobno w takich sytuacjach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktossssss
no to ciułajcie sobie tą kasę na ślub, a jak będziecie miec już odłożone za 3 lata, to wtedy powrócicie do tematu - chłopka dojrzeje, a ślub zorganizujecie migiem, bo kasa już będzie. to najlepsze rozwiązanie i problem przestaje być problemem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak bywa
może problem w tym że wasze rodziny nie widzą waszego związku aż tak poważnie....stąd spędzanie świąt oddzielnie gdzy zmarł dziadek mojego faceta, nikt przez momnet nei pomyślał by mnie nie było na pogrzebie czy stypie, zawsze uczestniczyłam w uroczystościach rodzinnych bo byłam traktowana jak rodzina ....może w tym jest problem twoim rodzicom niby obojętnie no a jakie zdanie w temacie mają rodzice chłopaka ? może żadne tak jak i on bo w ogóle nie widzą tego związku na tym etapie 22 lata dziewczyna to naprawdę jeszcze mało doświadczona osoba....gdy miałam 23 lata byłam szaleńczo zakochana ale nawet wtedy zdawałam sobie sprawę że za wcześnie na jakiekolwiek poważne decyzje na całe życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak bywa
eeee wiesz dziwi mnie ten wasz związek niby tyle lat razem, mieszkacie razem a nie bywasz u jego rodziny ? no dziwne w kosmos ja jako przyszła teściowa dziwnie bym sie czuła że mój syn mieszka z jakąś panną a ona nawet nie uczestniczy w życiu rodzinnym zupełnie jakbyś była jakimś sekretem rodzinnym u innych znajomych też było oczywiste że pary bywały razem na rodzinnych urodczystościach, nikt by nawet nei pomyślał by je pominąć przy zapraszaniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madzia_pracownica
on uważa, że nie ma sensu zbierać kasy skoro nie planujemy póki co nic na poważnie co do świąt to w tamtym roku mama pytała mnie czy on by nie chciał przyjsć ale on nie chciał bo wolał być u siebie w takim dniu natomiast jego rodzice mówią wprost, że święta są u nich rodzinne i jest na nich tylko rodzina co do styp, wesel, chrzcin itp. to zawsze jesteśmy razem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktossssss
no ale jak zaplanujecie na poważnie to możecie mieć trochę mało czasu na to całe "zbieranie". wypracujcie jakiś kompromis - Ty nie będziesz naciskać na datę i deklarację, ale kasę zaczniecie odkładać, powiedz, że może przyda się za 3 lata a może za 6 - przecież kasa nie wyparuje - a jak Wam się zachce ślubu to fundusze będą od ręki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak bywa
no i niedokładnie opisałaś sytuację, ty przesz do ślubu a twój facet i jego rodzina ewidentnie się do ślubu nie śpieszą, wrecz nawet bym powiedziała że traktują cię jak intruza a nie kogoś z kim ich syn jest od tylu lat... no sorry ale oni traktują cię jak koleżankę a nie dziewczynę z którą ich syn jest od 6 lat przypomina mi to zachowanie babci mojego faceta, gdy mnei komuś przedstawiała celowo podkreślała że jestem "koleżanką" jej wnuka....brzmiało to prawie jakby mówiła drukowanymi literami, mówiła tak by się ze mną drażnić bo nie kryła zazdości i antypatii, mówiła tak mimo że wszyscy wiedzieli że jesteśmy trwałą parą i mamy zamiar się pobrać jej przez gardło nie mogły przejść słowa typu: "dziewczyna" czy "sympatia"czy choćby "narzeczona", cały czas liczyła że zdoła swoimi intrygami sprawić że zniechęci wnuka do mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madzia_pracownica
jego rodzice są dosć specyficzni jak on mnie odwiedzał to zawsze obiad, moi rodzice pytali co słychać itp. jak ja jadę do niego to zazwyczaj siedzę u niego w pokoju a oni zamknięci u siebie albo w kuchni, czasami jego mama coś tam do mnie powie, to nie jest tak, że oni traktują mnie jak intruza, po prostu tacy są

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak bywa
wiesz "koleżanka" to może być z pracy, ze studiów itp... z koleżanką się nie mieszka ani nie wyjeżdża na wspólne wakacje mając 29 lat.... to jak mnie wtedy określała wyrażało jedynie jej pragnienie bym pozostała jedynie koleżanką dla jej wnuka...i dla niej też jak dziś przypominam sobie tę "koleżankę" przedstawiając mnie ogarnia mnie pusty śmiech

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×