Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lilijka123

CZY KOCHANKOWIE MOGĄ SIE W SOBIE ZAKOCHAC???

Polecane posty

Gość lilijka123
podniose, moze ktos sie podzieli:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kuku na pniu
blah blah blah, ... kolanka nie kolanka a tu za rogiem już czyha rozłożona koleżanka :) Za bardzo generalizujesz, uogolniacz i teoretyzujesz, milosc jest kazda inna, zakochac sie mozna i przed seksem i po i bez niego wogole, jak to ktos powiedzial wczesniej milosc bierze sie z myśli o kimś i tęsknoty za nim. Nawet jak seks z toba jest nieziemski ale poza nim nie ma z Toba o czym rozmawiać to nikt się w Tobie nie zakocha. Tak jak są kobiety co się oddaja staruchom za kasę są i faceci co biorą sobie baby tylko dlatego ze są laskami z którymi się można pokazać. To nie kwestia uczucia tylko statusu i wygody życia. Z drugiej strony sam nieziemski seks nie gwarantuje niczego. Jaks kobieta niedawno napisala ze oglada pornole ale w nich koncentruje sie wylacznie na tym jakie sa tam penisy a nie kto jest ich wlascicielem. Takze jezeli Twoj parner koncentruje sie wylacznie na seksie (np. na glebokim lodziachu) a nie zauwaza Ciebie jako takiej to nie licz raczej ze bedzie o Tobie pamietal, raczej bedzie szukal kogos kto da mu to samo przezycie, a to z uczociem do Ciebie jako osoby nie ma nic wspolnego. ... najlepiej zapytaj się tego Twojego ogiera, co on o tym sadzi i czy masz u niego szanse na coś więcej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilijka123
kuku na pniu ogiera nie zapytam, bo u mnie intuicja obecna jest i czuje co sie swięci:) spokojnie, mozna ze mną pogadac o wszystkim i czytam wiecej niz wpisy na kafe i przepisy na proszku do prania:) mysle, ze nie do konca zrozumielismy swoje intencje, ale dzieki za Twoje wypowiedzi, z pewnością cos w nich jest:)pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teraz jaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
moja historia: przespałam sie z facetem na pierwszej randce i spodobało nam sie. umówilismy sie znowu - znowu sex...i tak przez wiele wiele miesiecy... w końcu stwierdzilismy ze zyc bez siebie nie mozemy. ...a miał byc tylko sex i romantyzm.... od 6 lat jest moim mężem, mamy synka, jestesmy szcześliwi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kuku na pniu
"juz dawno stwierdzono ze kobieta zakoch*je sie przed ,a mezczyzna po i jest to prawda ..." mi sie raczej wydawalo ze to mezczyzna zakochuje sie przed ..... abo i nie (bo jest wzrokowiec i latwiej sie zakochac zanim co do czego przyjdzie) a kobieta potrzebuje nieco dluzej rozwijac swoje uczucie bo patrzy na takie bardziej ukryte cechy wiec zwykle zakochuje sie po ... abo i nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilijka123
powiało optymizmem:)cóz, chyba mozemy sobie dywagowac do rana, a zycie i tak swoje scenariusze napisze. Mnie tez sie wydawało, ze męzczyzna zakochuje sie przed:)ale jak widac, co człowiek to historia... i zgadzam sie, ze za duzo teoretyzuje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem w takiej sytuacji właśnie. Dość podobnej. Ale wciąż mam problem z tym, czy to jest miłość i obstaję przy swoim "nie". Byliśmy razem na wakacjach, rozmawiamy ze sobą dużo i często. Raz mi powiedział, że mnie kocha, ale - jestem nienormalna, bo w końcu chciałam to od niego usłyszeć - wyśmiałam całą sytuację. Także już pół roku stoimy w miejscu i jest nam tak dobrze. Albo udajemy, że to tylko bez zobowiązań, albo rzeczywiście tak jest. Nie wiem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilijka123
fajnie ja mam podobne przeczucia, ze taki układ moze trwac miesiącami, albo i latami...Bo świetnie jest, jak jest, nie ma zobowiązan, nie nazywamy tego związkiem, w sypialni się staramy bardzo.Dopóki się lubimy, szanujemi i uwielbiamy tennasz seks, to się moze przeciągac w nieskonczonosc...Czy warto, inna rzecz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie, ja co rusz, to chcę to zakończyć, ale z drugiej strony nie potrafię. Z błahego może i powodu - on jest fantastycznym kochankiem o naprawdę (przynajmniej dla mnie, ale myślę, że dla zdecydowanej większości kobiet też) seksownym wyglądzie. A ja jestem taka o... Niby mówią, że ładna, ale na pewno nie aż tak ;) Chociaż coraz bardziej czuję, że trzeba to skończyć, bo to do niczego nie prowadzi. Czuję coś do niego, ale nie zaryzykuję jeśli on nie odwzajemni tego. A jest zmienny jak chorągiewka na wietrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kuku na pniu
Linijka, Piszesz ze pasztet nie jesteś, możesz się podobać (choć ciągle nie poparłaś tego konkretnym dowodem), pusta tez nie jesteś tzn. oczytana, on "coś do Ciebie czuje", zna i lubi poza alkowa, do tego macie nieziemski seks i to nie był pojedynczy przypadek taki ze raz w tygodniu się wam udało ..... no kurde blade żeby tak chociaż 5% populacji miało tak jak Ty, a Tobie ciągle mało, chała byś jeszcze do tego miłości :/ OK dla tych co jeszcze się drapią w głowę, wydzierają ostanie strzępy włosów i zadają pytanie o co tutaj naprawdę chodzi, przytaczam drobny szczegół o komplikacji życia. Jeżeli nie wiadomo o co chodzi to zazwyczaj chodzi o pieniądze :) pomijając oczywiste wersje ze on to jest Twój starszy kuzyn [:/ fuj], albo ksiądz spowiednik [ ;) mniam ] to myślę ze wasze stosunki idą po linii profesjonalnej ... w tym przypadku jeżeli to jest Twoj szef lub podwldany to sznse na milosc sa minimalne bo albo cie totalnie wykorzystuje albo chce podwyzke. Jeśli jesteście niezależni to już od zakochania jeden krok czego ty sama jesteś dowodem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilijka123
tak, wiem, jak trudno jest zrezygnowac z fantastycznego kochanka.Rozumiem Cie doskonale:)Ale jesli któras ze stron oczekuje czegos więcej, a druga nie moze tego dac...chyba nalezałoby sie jednak ewakuowac.Tylko silnej woli brak i ta mysl...dlaczego mam rezygnowac z TAKICH orzyjemnosci?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) Wiesz co jeszcze? Coraz częściej zauważam, że nie wiem czego chcę. Skrzywdziłam kogoś bardzo mocno i żyję w przekonaniu, że już nie powinnam się z nikim na poważnie wiązać. I to jest kolejny powód, dla którego tkwię w tym układzie nadal. Sama sobie stwarzam problemy. Albo mam wrażenie, że je wymyślam. No, ale jeśli ty nie masz takich obaw... Może warto zaryzykować jednak z tym facetem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj naiwna ty sie zakochalas
to sie zwie toksyczne namietnosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mona-lisa
Mogą się zakochać zdecydowanie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilijka123
kuku na pniu:) myslisz, ze populacja, az tak nieszczęsliwa jest?:) nie szef, nie podwładny, nie ksiadz i nie kuzyn.Ot, taki sobie chłop mi sie przyplątał, a jak zaczął całowac, tom juz wiedziała, ze przepadałam ze wszystkimi zasadami, ograniczeniami, blokadami i takimi tam:)jest jazda:) śpieszę ratowac te resztki owłosienia---lubimy sie, lae nie kochamy, moja obawa polega na tym, ze taki układ moze sie wlec i wlec i wlec...stąd uwaga o komplikowaniu zycia, które i u mnie i u niego powinno juz byc, jak powiedziałyby konwencje--ustabilizowane.To raz. Dwa-no jednak mysle i o tym ze TAKIEGO seksu sie nie zapomina i ze któres z nas, no dobra, moze ja, będzie go kiedys szukało u kolejnego partnera, byc moze jakiegos potencjalnego na dłuzej....a w głowie tamte figle i swiadomosc, ze wystarczy jeden telefon i jest znów.. Cholera, im dłuzej sie zastanawiam, tym więcej wątpliwosci przychodzi mi do głowy.A było tak beztrosko 2 godz.temu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilijka123
fajnie dochodzę do wniosku, ze jednak musi byc jakis powód, zdla którego wchodzi sie w takie układy.Nic sie nie dzieje bez przyczyny.Ani u mnie, ani u Ciebie:)co zamierzasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilijka123
wszystkim mówię dobranoc, ewentualne wpisy poczytam jutro:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kuku na pniu
w sumie to może się dogadacie jakos razem, teraz takie kluby swingersow są popularne :) ... a nóż miłość rozwinie się po przekątnej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moga...
Poczatkowo nie chcialam sie wiazac z moim kochankiem, uwazalam go za milego, atrakcyjnego mezczyzne ale po ex nie mialam checi na zwiazki. Jednak przespalismy sie ze soba (dodam ze na 2im spotkaniu) i tak to trwalo. Po pol roku on sie we mnie zakochal. Przeprowadzil sie do meg miasta. Ja wciaz nie chcialam, bylam nieufna... ale lubilam go, pozniej traktowalam jako przyjaciela. A po ponad 3 latach zrozumialam ze nie moge sie bez niego obejsc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kinczun su
Ja wyglądam pięknie lubię spacery ,kwiaty. Lubię jak dziewczyna mi daje kwiaty wtedy się ładnie uśmiechne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajnyyyyyyyyyyyyyyyydd
Ja tez bylem ponad pol roku z kobieta tylko dla seksu i przyznaje ze bardzo mi sie podobalo i bardzo mnie pociagala zajebis..a kobieta i co z tego jesli jej nie kochalem a wiec autorko nie zakochujemy sie przez sex chyba ze kobieta-facet ma to cos czego szukamy - ale w takiej sytuacji wystarczy pobyc z ta osoba jakis okreslony czas i sie zakochamy nie musi nawet do niczego dochodzic dlaczego sie nie zakochalem? ano widocznie to nie to i tyle nic tego nie zmieni, chociaz cos czulem do niej przez te spotkania ale to nie zakochanie nie milosc po rozstaniu nie bylo zadnych lez ani niczego po prostu dalej zylem swoim zyciem i nic mi to nie przeszkadzalo i nawet nie chce juz wrocic a dlaczego? gdyz taki uklad jest zly po prostu stoimy w miejscu bo mialem zapokojone wszystkie potrzeby i nie potrzebowalem wiecej ale czulem sie niezadowolony gdyz jej nie kochalem i to sie staje bez sensu wiec stwierdzilem ze nie ma sensu... ale oczywscie ze mozna sie zakochac jesli najpierw zaczniemy od sexu - bo chodzi o osobe i jesli to bedzie ta osoba ktorej gdzies w glebi siebie szukamy to sie zakochamy ale sex nie jest w ogole do tego potrzebyny tylko znalejzienie odpowieniej osoby ja zrezygnowalem bo przestalem szukac gdyz bylo fajnie ale wiedzialem ze milosc jest lepsza od fajnego sexu i Tobie tez to radze jesli szukasz czegos wiecej a to Ci nie daje innych uczuc poza przyjemnoscia to rezygnuj bo stoisz w miejscu a zycie caly czas podsuwa nam okazje tylko trzeba byc gotowym i miec mozliwosc taki uklad jest przeszkoda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CzarCzara
Wiesz, wszystko to jest względne - jedni się zakochują a inni nie. Ale na moim przykładzie mogę powiedzieć, że to jest bardzo prawdopodobne. Ustaliliśmy, że nasza znajomość to będzie taka luźna znajomość bez zobowiązań (ale sypiamy tylko ze sobą) i każde z nas ma swoje oddzielne życie i własne sprawy. Po 6 miesiącach się zaręczyliśmy a na początku grudnia bierzemy ślub :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilijka123
dzien dobry:)dziękuję za fajne, nocne wpisy:)czytając je dochodzę do wniosku, ze znajduję odpowiedz na moje wątpliwosci..Otóz rozpoczynanie znajomości od seksu nie ma większego znaczenia dla pojawienia się miłosci, wszystko zalezy czy, jak napisał tu jeden Pan, znajdziemy w kochanku tę własciwią osobe.Jesli jednak nie, rzeczywiście układ nie jest dobry, bo nas nie rozwija, no chyba, ze sypialniane umiejętności.:)Fajnie sie czyta, ze są ludzie, którzy najpierw byli tylko kochankami, a teraz juz są po slubie lub lada chwila będą:)zyczę Wam wszystkiego najlepszegp i chętnie poczytam nowe wpisy ludzi o podobnych doświadczeniach.Miłego dnia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilijka123
fajnyyyyyyyyyyyyydd dziękuje za Twoją analizę:)i ja mam takie mysli, ze to moze i mnie i jemu przeszkodzic w szukaniu, budowaniu miłosci prawdziwej.Stąd moje wpisy o komplikowaniu zycia.Gdybysmy mieli w przyszłosci sie w sobie zakochac-nie będzie to czas zmarnowany, ale jesli to nie jest mozliwe, to chyba powinnam sie wycofac jednak.Tylko jak przewidziec przyszłosc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cierienia
Cierpienia rozwodników Widziałam w czyśćcu także dusze, które zerwały Sakrament Małżeństwa. Dusze te związane są jakby ognistymi łańcuchami... chcą oderwać się od siebie, aby być swobodne, ale to jest niemożliwe. Im więcej chcą się oderwać tym bardziej cierpią... bo się szarpią... Cierpienie - to jest okropne! Gdzie jedna dusza się ruszy tam druga iść musi za nią. Widziałam inne osoby, które zerwały Sakrament Małżeństwa żyjąc w. rozpuście, popełniając grzech wiarołomstwa przez powtórne związki cywilne, nielegalnie żyjąc cudzołożyli ciągle popełniając grzech śmiertelny. Osoby te były w świętokradztwie. Dusze ich wtrącone były w takie otchłanie, że patrzyłam z przerażeniem i myślałam, że to dno piekła... panowały tam okropne ciemności. Pytałam, dlaczego są takie ciemności? Dlatego, że miały okazję przejrzeć, a były zaślepione bo i Kościół je nawoływał i wiedziały, że źle postępują... Dusze matek, które pozostawiły swe dzieci bez opieki i poszły za popędem zmysłowym dając zgorszenie swoim własnym dzieciom, tak samo i ojców, którzy nie opiekowali się dziećmi zostawiając żony z dziećmi na pastwę losu miały za to jeszcze dodatkową pokutę: - ciągle miały przed oczyma swoje dzieci, które przez złe wychowanie również poszły na rozdroże... widziały nie tylko swoje własne grzechy ale i grzechy swych dzieci, co sprawiało im, wielkie męczarnie... kryły się w czeluściach, aby tego nie widzieć, ale im więcej się ukrywały, tym więcej widziały swoje straszne zbrodnie... Najwięcej cierpiały kobiety, które przez swoją kokieterię i wyuzdanie zdradzały mężów a innych mężów odciągały od ich żon i ogniska domowego, mimo, że te rodziny żyły przedtem przez wiele lat w najlepszej zgodzie. Takie kobiety, które nazwać można diabłami a nie kobietami, które potrafiły rozbić ogniska domowe, cierpią tutaj najwięcej. Twarze ich, które były powodem do grzechu są powykrzywiane, istne karykatury! Nawet w tej chwili widzę takie dusze, są szpetne, że nie mogę rozeznać czy to szatan czy dusza, coś podobnego do szatana, Gdybym nie wiedziała, że to jest czyściec, gdzie oprowadza mnie Anioł, to naprawdę myślałabym, że to piekło. Słyszę jakieś krzyki, jakieś wycia. Lecę w przepaść najgłębszą, wydostaję się z niej i znowu lecę w tę przepaść. Pomyślałam sobie jakże straszną jest rzeczą wpaść w ręce Sprawiedliwości Boga. Widzę tu wielką Sprawiedliwość Boga ale i zarazem wielkie Miłosierdzie Boże, że dusze te nie są w piekle a to dlatego, że inne modliły się o ich nawrócenie. Najwięcej przebłagania wyjednały dusze ukryte, zwłaszcza w klasztorach klauzurowych, gdzie odmawiają sobie wszystkiego, nieraz nawet światła dziennego... tak samo dusze ofiarnej miłości, dusze pokorne, często służące, które w ukryciu modliły się o nawrócenie i wielkie ofiary ponosiły za dusze grzeszników. One to uratowały te dusze, że wybłagały im akty skruchy i żalu, że nie zostały potępione. Ta co dyktuje (ociemniała Siostra Medarda) błaga żyjące dusze, które tak ciężko grzeszą jak wyżej wspomniane, w Imię Boga Sprawiedliwego i w Imię Boga Miłosiernego - zaniechajcie tej drogi dopóki macie jeszcze czas. Nadejdzie chwila, że przez wasze grzechy cały świat będzie karany!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilijka123
znam doswiadczenia Glorii.Zaznaczam, ze tekst nie trafił pod własciwy adres, bo tu rozwodników nie ma:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilijka123
up, moze znajdzie sie jeszcze ktos z podobnymi dylematami:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może jeszcze tu zajrzysz. Właśnie mi wyznał, że tęskni za mną. Serce mocniej mi zabiło, bo już go znam od 2 lat i wiem, że nie jest człowiekiem, który wyznaje takie rzeczy. Z drugiej strony jeśli mam się z kimś wiązać na poważnie, to czemu mam się zadowolić jakimiś ochłapami? Sama nie wiem co z tym począć. Na razie nic się nie zmienia. Dawno się nie widzieliśmy i tylko czekam na kolejne spotkanie... A co do tego, że są jakieś przyczyny pchania się w takie relacje - ostatnio moja przyjaciółka stwierdziła, że powinnam iść do psychologa :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zakochalam się o starszym o 20 lat facecie . rycze dniami i nocami wymyślam głupie historie o zdradach jego a on jest fer.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moza sie zakochac ale niekoniecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×