Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

corii

Chciałem dziecka a nie ciebie- trzymiesięczna córeczka i rozstanie

Polecane posty

Gość to film ale też jest serial
Jest serial "Dynastia Tudorów" na HBO ale i był film też o siostrach Boleyn. Ten sobie oglądnij.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bele de jour1
Czemu dla niej on łamie przysięgę i wszelkie prawa i zasady? Lamie bo przysiega byla niejako wymuszona. Poza tym jak mozesz, po tym co sama zrobilas (ciaza z premedytacja) pisac o prawie i zasadach?? Z was dwojga to ty jestes gorsza. Taka prawda. jak rozumiem on nie wie, ze zaszlas w ciaze specjalnie by go zatrzymac??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gawer
Przewaznie meżczyxni odchodza do młodszych ... ile ona ma lat ? jest młodsza od ciebie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zrobiło mi się Ciebie szkoda. Poważnie :( Postąpiłaś bardzo żle manipulując, ale on nie jest lepszy bo biorąc z Tobą ślub i kochając się bez zabezpieczenia (po co w ogóle to robił?!) bardzo Cię skrzywdził. Poważnie zrobiło mi się żal :( Masz rację, to żona powinna być najpiękniejszą kobietą dla męża. Kurcze, no.. Podle postąpiłaś ale chyba za dużą cenę teraz płacisz. On ma prawo do niej odejść, ale Ty cierpisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vasanna
Corii, nawet nie wiem, co Ci doradzić. Zapłakałabym się na Twoim miejscu. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"... bla bla bla spadaj marna prowokatorko..." Chciałabym być naiwna i wierzyć,że to prowokacja... ale wiadomo, że życie czasem pisze dość oryginalne scenariusze dasz głowę,że to tylko i wyłącznie prowokacja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to wszystko zależy...
Czasami rzeczywiście dziecko może spowodować, że miłość między dwojgiem ludzi się umocni, odrodzi... ale chyba nie wtedy, gdy jest już inna kobieta. Czy tamta dziewczyna jest manipulatorką ? Nie sądzę. Ona po prostu zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji i dlatego nie przyjmuje od razu Twojego męża do siebie. A to, że w czasie Twojej cięży nie miała nikogo świadczy o tym, że po prostu kocha Twojego męża. Cóż można powiedzieć? Wybrałaś zły sposób ratowania związku. Za późno zareagowałaś. Ciesz się, że masz dziecko z mężczyzną, którego kochasz, choć uważam, że zakochasz się jeszcze z wzajemnością. I nigdy więcej nie kłam, bo to źle o Tobie świadczy. Wiem, chciałaś, żeby ludzie nie patrzyli na rozpad Twojego małżeństwa przez pryzmat Twoich kłopotów z włosami. Ale nie oszukuj już, żebyś przez przypadek nie nauczyła tego dziecka. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zejdź na ziemię
Corii nie popieram tego co zrobiłaś w połowie dosłownie w połowie sama jesteś sobie winna - ja na Twoim miejscu znalazłabym sobie lepszego faceta i już skoro ten Cię zostawił. Wydaje mi się, że jesteś egoistyczną osobą ale Cię nie znam na tyle by stwierdzić to po paru Twoich wpisach. Dziewczyny spójrzcie na to z innej strony - facet niby kochał inną kobietę, niby taki wspaniały, porządny, przystojny i takie tam ble ble ble to pytam jeśli kochał inną kobietę to po co sypiał z CORII? Nie przyjmuję do wiadomości, że facet myśli chu***jem a nie głową skoro on taki wspaniały zdawał sobie sprawę, że może być ciąża z seksu nawet z zabezpieczeniem bo różnie to bywa - dorośli ludzie to wiedzą naprawdę!!! I jak się uprawia seks to człowiek musi brać odpowiedzialność za swoje czyny i rezultaty tego seksu. Ja osobiście brzydzę się osobami, które łapią partnerów/partnerki na dziecko to jest podłe ale pomyślcie czy CORII zaciągneła go (tego faceta) do sypialni siłą i zmusiła do seksu kiedy on rzekomo kochał inną szlachetną kobietę? Jeśli to nie prowokacja to współczuję obojgu bo wpakowali się w chory związek! Ja sama byłam w chorym związku 7 lat i nie mogłam się pozbyć "tego ciężaru" aż wreszcie postanowiłam zniknąć na dłuższy czas (co było bardzo trudne bo mieszkamy do dziś zaledwie 5km od siebie) ale uwolniłam się od byłego teraz od kilku lat jestem w stałym związku tzn. mam męża a byłego czasem widuję przypadkiem widujemy ja i mój mąż i mam nadzieję, ze mój były nie ma żalu, ze tak postąpiłam zresztą sam ma już dziewczynę (naprawdę fajna dziewczyna - szkoda mi jej ze względu na charakter mojego byłego) ale dziś jest całkiem inaczej nikt mnie nie szantażuje ja nie muszę się ukrywać - więc Tobie CORII - życzę dużo siły w przezwyciężeniu tej całej sytuacji skoro jesteś taka piękna to nie będziesz miała problemu ze znalezieniem nowego tatusia dla swojej Kruszynki - jak Ty ułożysz sobie życie być może Twój mąż będzie chciał wrócić a Ty wtedy mu powiesz, że jesteś szczęśliwa z innym i nic tego nie zmieni. Daj swojemu mężowi rozwód niech będzie z kim chce a Ty nie myśl o nim tylko o dziecku i o sobie. Wszystko dobrze się ułoży....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To nie jest proowkacja- powtórzę to jeszcze raz a chciałabym żeby była. Tak mi się ułożyło albo i nie ułożyło. Na początku było między nami dobrze - tzn, na początku trzyletniego związku. Potem bywało gorzej i raz to ja zdradziłam. On o tym nie wiedział. Nie wiedział też że odstawiłam antykoncepcję żeby zajść w ciązę. Przyznaję, że nie wiedzial i nawet teraz mysli że zaszłam mimo tej antkoncepcji. Celowo mu nie powiedziałam. Teraz widzę, że to było podłe. Tak to prawda, że nie zaciagnęłam go do łożka i nie zgwałciłam. Ale prawdą jest też, że mogłam przejrzeć na oczy po "zaręczynach" tydzień przed slubem. Gdyby mnie kochał zaręczylibyśmy się wcześniej. Ludzie zaręczają sie czasem nieco wcześniej niż tydzień przed slubem:) W czasie slubu i po był miły, troskliwy, obejmował mnie kiedy ja obejmowałam jego, nie wyrywał ręki z mojej. Tyle. No i powtarzał "Uważaj na siebie" a ja to tłumaczyłam na "kocham" bo chciałam. Teraz jak tak siedzę i czytam to co mi napisaliście to przypominam sobie, że to ja i moja mama i moi przyjacielei rodzina mówili "są szczęśliwi. Kochaja się. " On tego nie mówił. Był cichy, przygaszony. Tylko dziecko go interesowało. Sądzę że gdybym nie zaszła w tę ciązę to on by ze mną się rozstał. Na 99%. Nie kochał mnie i nie ze mną widział życie. Wiem, że nie odchodzi bo mam problem z włosami. Wiem, że nie odchodzi bo ona jest sliczna- jest czas wreszcie to przyznać (nie jest dużo młodsza zaledwie o dwa lata ode mnie), ale to śliczna dziewczyna, jedna z tych co to dostały urode w darze od natury). Ogółem wszyscy jesteśmy młodzi więc odpada schemat stara zona i młodziutka kochanka. Myslałam że jak tu napiszę i odezwą sie głosy- co za k...a z tej dziewuchy to mi ulży, że napiszecie że nie był mnie wart, że będzie żałował. Ale nie jest mi łatwiej. Prawda jest tak, że czasem uprawiamy seks z kimś kogo nie kochamy- Tamtej nocy tak to robił ze mna. Tak robi tysiace ludzi na swiecie (mężczyzn i kobiet) i nie mogę go za to karać. Nie mam chyba prawa. Dziecko jest bardzo małe. Nie zapamięta zycia z tatą, Zapamięta życie z mamą, babcią, dziadkiem i odwiedzającym tatą. Nie sądzę by (jak w filmach) żałował odejścia. On wie co robi. Wreszcie czuje że robi to co naprawdę chce. Nie ma tu dobrego rozwiązania- zostać razem i czuć sie niekochaną Wiecie- teraz może dlatego, że to noc nie chcę już bólu mojego męża. Niech skończy się cholerna jesień i zima z rozowdem. Potem oni się zaręczą- tak jak być powinno, maż zawsze chciał zaręczyn w Paryżu. Co ja jej mogę zarzucić? Ze go kocha? Ze ktoś ich poznał kiedy był zajęty? A co to znaczy zajęty? Dzis tego nie wiem. Bycie matką mi nie daje tego prawa bo nie ja jedna matką będę. Myslę że ona zostanei matką jego dzieci. Kiedy mi powiedział chciałam krzywdy jego, jej. Teraz chcę juz tylko spokój. W przedszkolu do którego chodzą dzieci mojej siostry sześcioro jest z rozwiedzionych rodzin. Nie maja traumy, nie jedzą ścian, nie wala głową w drzwi. Moje dziecko też nie będzie. I przperaszm, że życzyłam źle tej dziewczynie. Są razem, byli zawsze, bo on cały czaso niej myslał, więc byli razem. I ja muszę (nie mam wyboru) okazać nei tyle zachwyt co szacunek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I chcę żeby był obecny w życiu dziecka. Nie na zasadzie szarpania. A jeśl izechce być z tą którąś kochał i kocha to i ona będzie obecna w życiu malutkiej. I ja nie powiem dziecku kiedyś "przyszedł tata z tą...." . Tylko pewnie "tata z Anią". bo która mama by tak powiedziala dziecku? Przez te dwa dni chyba na swój sposób sie z nim żegnałam. Może zasnę bez wymiotów, zawrotów głowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wi-er-zę- ____-
Corii piszesz wreszcie mądrze. Życzę Dziecku szcześcia i Im obojgu zaręczyn i Tobie żebyś spotkala innego chłopaka. Zaręczyny w Paryżu? Kiedyś oboje Ci podziękują:) bo to też Twoja zasługa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to wszystko zależy...
Zadziwiające jest to, co piszesz Corii. Taka odmiana w ciągu kilkudziesięciu godzin :) Skoro nie możecie być razem, po prostu nie jesteście sobie pisani. Jeszcze spotkasz swoją prawdziwą miłość, będziesz kochana, Ty i Twoja córeczka. Czasami "drugi mąż mamy" jest lepszym tatą, niż ten biologiczny ojciec. Wierz w to głęboko. I nie zadręczaj się już. Są rzeczy, na które wpływu nie masz, tak ja rozwód teraz. Ale pamiętaj, że w większości możesz być scenarzystą swojego życia. Także nie załamuj się, bo pewnego dnia znów będziesz się uśmiechać i poczujesz, że ktoś Ci zdjął ogromny ciężar z pleców :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DDDDDDDDDDDDDDD
co to zmina? Już nie będzie złej Corii? Noe oblicze okrucieństwa czy eksplozja fałszywego miłosierdzia? Wierz co wierzę ci tak jak Hitlerowi, który został miłosnikiem Żydów. Na mijescu Twojego męża (już niedługo eks) nie zostawiałbym tej dziewczyny z tobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiedzma corii
Ja też nie wierzę i na miejscu obojga zakochanych miałabym sie na baczności. Jak ja współczuję tej dziewczynie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ___corii
Corii ale Ty nie angażuj się w ICH zaręczyny, nie ustalaj czy to ma być w Paryżu czy na Hawajach (macie pieniądze to rozumiem). To ICH zaręczyny i po Waszym rozstaniu będą dwa osobne zycia. A ja mam wrażenie, że jak nie czekoladka to chciaz cukiereczek i Ty nie mogąc go mieć chcesz teraz narzucać mu jak ma się po rozwodzie zaręczać i gdzie, To aż nie wypada. To duży chłopiec i Oni zdecydują. A Ty układaj swoje zycie z nowym, niekoniecznie przystojnym facetem. A oni skoro tacy śliczni oboje- niech troszczą się o siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość własnie
Daj mu rozwód i przestań sie wpierdalać w ich zaręczyny i inne takie. co do łóżka im też wejdziesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ona się nie wcina w ich zaręczyny, napisała o jakich zaręczynach mąż marzył! Ja jestem dobrej myśli i wierzę, że to co Cori napisała to prawda, więc Cori Bardzo się cieszę że zrozumiałaś wszystko, z przyjemnością (znaczy jako taką, bo i ze współczuciem) czytałam to co napisałaś. Naprawdę wierzę, że wszystko się ułoży, i życzę Ci wszystkiego najlepszego, zdrowia, i prawdziwej miłości, faceta który jest Ci pisany. I pamiętaj, że ten z którym będziesz będzie skarbem, bo będzie kochał Ciebie i Twoje dziecko, i będzie to ten dla Ciebie i nie będziesz się musiała martwić że Cię zostawi. Życzę Ci szczęścia z całego serca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mgr 2345
A co wy się tych zaręczyn tak czepiliście? Przecież tylko o nich wspomniała. Bardzo mądrze napisałaś. Muszę przyznać że sama na początku Cie krytykowałam, ale to co napisałaś powyżej to bardzo mądre słowa, nie każdego było by na coś takiego stać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mgr 2345
No jakoś tak mnie pozytywnie nastroiłaś a miała paskudny humor. Życzę szczęścia, powodzenia i wiary w lepsze jutro. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość corii nadal się wcina
Jużź wspominanie o tych zaręczynach w Paryżu to obsesja. Jeszcze mu napisz na kartce jaki ma być wystrój kościoła, ich kreacje itp. Jesteś jej matką? Mpoim skromnym zdaniem mąż nie pwinien ci się pozwolić wtrącić w nic z jego nowego zycia. Tak-Dziecko jest wspólną Waszą sprawą ale planowanie ich zaręczyn, ludzie....Wiesz corii mnei się wydaje, że ty owszem dasz mu rozwód. POWÓD? Nie masz wyboru, Sąd da Wam rozwód i tyle. ale po tym rozwodzie będziesz chciała kurde nie wiem jak to ująć- podglądać ich życie. No bo rouzmiem gdyby JEJ Mama powiedziała" Tak, wreszcie moja córka i X. będą razem i zaręczą się w Paryżu jak zawsze on chciał". Ale ty? Corii przetnij to. Skończ. Naprwdę im szybciej się kimś zainteresujesz tym lepiej. Będziesz mieć wtedy swoje zycie, swoje sprawy, a nie podglądanie ich zaręczyn i slubu. Bp nieo braź się, ale nei należysz do kobiet, ktrym dziecko wystarczy. Widać Twój żal, raczej rozżalenie. Postępujesz szlachetnie, ale byłaś wcześniej okrutna także nie traktuj tego jako aktu miłosierdzia raczej jako rozsądnego zachowania. I błagam- nie mysl o ich zaręczynach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutnnnaanna
Czyli co Happy End? Aja ogladałam ten Wasz film wczoraj aż chłopak sie zdziwił bo historycznych nie lubię:):):) No ale fajnie, że corii zrozumiała swój błąd. :):):) I nikt nie musi nikogo gwałcić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Abstrahując od tematu
wiesz ZS co jakisz czas trafiam na twoje wypowiedzi w różnych temach i większość jest o tym samym. Doszukujesz się wszędzie prowokacji, robienia z użytkowników debili i wciąż ten sarkazm i złośliwość. Zakrawa mi to o fobię...może nawet społeczną. A teraz czekamy na siarczystą odpowiedź w tym samym stylu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do zawsze szczery
już na kolejnym forum widzę te Twoje bla bla bla o co Ci chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to proste o co mi chodzi zenujaca jest wasza naiwnosc, poczytajcie sobie teksty autorki na poczatku i teraz przyznala sie do klamstwa z uroda a reszta to niby co? prawda? come on :-) planowany wypad z mamusia do pracy to tez prawda? teksty o tym, ze facet NIE MOZE odejsc od kobiety, gdy ta urodzi dziecko? podniecajcie sie dalej a pretensje o to, ze tak wiele razy sugeruje prowokacje prosze zglaszac do prowokatorow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo zs nie jest naiwniakiem
zeby wierzyc w takie bzdury :D kobita ewidentnie nie m co zrobic z wolnym czasem i wymysla :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I chcę żeby był obecny w życiu dziecka. Nie na zasadzie szarpania. A jeśl izechce być z tą którąś kochał i kocha to i ona będzie obecna w życiu malutkiej. taaa :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na topie Corii
ja nie wiem... uważam że doszukiwanie się prowokacji to także wynik potwornej nudy :) a zawsze szczery... cóż... parę razy bym się z nim mogła zgodzić, ale on nie zna umiaru... i ot... zgodzę się z nim tylko w 20% reszta to nuda i zgorzknienie :D wynik z pewnością nienaiwności... na bank ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie pisała, że NIE MOŻE
Tu nie chodziło o to że facet NIE MOŻE odejść od kobiety która trzy miesiące tem urodziła dziecko, tylko czy tak powinien zrobić. Taka mała różnica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×