Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kuku na pniu

profesjonalistki a uczucia

Polecane posty

Gość marcepanowa_dziewczyna
jasne, że tak. pracowałam w niewielkim mieście (około 240 tys. mieszkańców) w którym w gruncie rzeczy "wpadnięcie" na jakiegos klienta było oczywiste. mam uroczą przypadłośc nie zwracania uwagi na ludzi którzy mnie nie interesują, nie zapamiętuje twarzy, więc niejednokrotnie ktoś mówił mi cześć a ja zastanawiałam się kim jest :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcepanowa_dziewczyna
pewnie tak :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ha ... wiedziałem ze jeszcze cos mi się przypomni (bo nagle osłabłem i przez chwile zwątpienia myślałem ze puszcze cie na pastwę Stalingrada) ... rozumiem ze te cale 3 lata nie zrujnowały ci życia, nie masz traumy, w sumie masz ciekawe wspomnienia, zrealizowałaś się nieco jako kobieta i wyniosłaś stamtąd swoja kochającą osobę wiec mimo ze kasy nie zarobiłaś to nie jest to u ciebie całkowicie 3 letnia wyrwa w życiu? Czy zatem jak byś się cofnęła do czasów kiedy jeszcze nie pracowalas w ten sposób to zdecydowała byś się na ten sam krok, lub mając już obecne doświadczenie zrobiła byś coś (cokolwiek) inaczej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"ciekawe wspomnienia, zrealizowałaś się jako kobieta" Ciekawe. Zostań dziwką - zrealizujesz się. "ze kasy nie zarobiłaś" Dobry motyw na komedię - prostytutka, która nie zarobiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ty jak zwykle jak stara dewotka ... przeciez sam chodzisz do prostytutek zeby sie zrealizowac jako mezczyzna to znaczy miec chociaz namiastke swojego pierwszego udanego razu. Realizowac sie mozna pewnie na wiele sposobow a dziewczyna wyszla z tego bez szfanku, dojrzala w seksie, zyskala parwdziwa milosc, bedzie co miala wnukom wspominac na stare lata :) ... w sumie pomijajac caly podtekst moralistyczny to pewnie bardziej sie zrealizowala niz niejedna tzw. bogobojna mezatka. A przeciez przed nia jescze cale zycie ... i to moze nawet szczesliwe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcepanowa_dziewczyna
chyba nie zrobiłabym niczego inaczej. suma naszych doświadczeń robi z nas ludzi takich jakimi jesteśmy w chwili obecnej. gdybym inaczej poukładała swoje życie, nie zyskałabym miłośći, przyjaciół, dystansu do świata, problemów i samej siebie... pewnie byłabym też spokojniejsza, mniej podejrzliwa, ufniejsza... ale to właśnie przez ufność wylądowałam tam gdzie wylądowałam, więc może i dobrze, żę się jej pozbyłam. :) o wiele mniej wiedziałabym o ludziach. i nie wiem czy liczyć to na minus czy plus :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"dzi**i nie szanuja klientow - też prawda" No i ..... znowu nasunely mi sie pewne pytania, nie wiem czy jeszcze przeczytasz moje wypociny ale jezeli tak to z gory dziekuje za odpowiedz. Piszesz ze prostytutki nie szanuja klientow. Sama piszesz jeszcze ze nigdy poza tym jednym przypadkiem na koncu nie bylas zainteresowana zadnym z klientow. Nie tylko z zadnym nie umawialas sie w czasie wolnym ale nawet ich nie rozpoznawalas na ulicy momo ze w pewnym momencie przeciez byliscie w bardzo bliskich stosunkach. Rowniez z kazdym z pewnoscia staralas sie (czysto zawodowo jednak) nawiazac mila atmosfere czy tez w niektorych przypadkach (jako taki psycholog) wnikalas gleboko w zakamarki ich zycia. Wynika z tego ze spotkalas roznych ludzi, lepszych i gorszych, fajnych i mrukow, z problemami i bez, ktorych laczyl jednak wspolny mianownik ... byli twoimi klientami a nie przypadkowymi factami z ulicy. Co zatem jest powodem tego zy ty (prostytutka) nie masz szacunku dla mezczyzn ktorzy do ciebie (ogolnie prostytutki) przychoda? Czy uwazasz ze ci mezczyzni (w ogolnosci) sa mniej warci, lub w jakis sposob zdegenerowani i nie nadaja sie na to aby zobaczyc w nich cos wiecej niz klientow? Czy w jakis sposob bycie klientem jest dla ciebie w pewnym sensie degeneracja meskosci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcepanowa_dziewczyna
nie miałam na myśli klientów - jako absolutnego ogółu, ale co może sobie myśleć kobieta o mężczyźnie, który kupuje jej czas (a w wiekszości przypadków jednak chodzi o zwykły seks - nie tylko rozmowę) a który po i przed tym wszystkim jest "kochającym" mężem, narzeczonym czy chłopakiem? i nie wiadomo czy śmiać się czy płakać, gdy delikwent naciągając jedną ręką majtki na tyłek w drugiej trzyma telefon i rozmawia z kobietą swojego życia... "tak, tak kochanie... juz jadę do domu, musiałem jescze coś załatwić" jak tu takich szanować? a właśnie takich jest jakieś 90%, albo i więcej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
... no rzeczywiście tania wymówka z tym załatwianiem spraw :) .. a czym oni się tłumaczyli ze muszą chodzić do ciebie w momencie kiedy na drugiej stronie kabla wisi ich ukochana która właśnie ich oczekuje w domu? Czy te 'ukochane' ich nie zaspokajały lub tez ty oferowałaś coś czego one nie mogły albo nie chciały? A może po prostu seks uważali jako sport i czym więcej tym lepiej niezależnie od uczuć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcepanowa_dziewczyna
"bo żona go nie rozumie... bo wcale ze sobą nie śpią, ona na pamięć to umie" :) nie wchodziłam w jakieś perwersyjne układy. nie wydaje mi się, bym robiła coś więcej, niż przeciętna kobieta... nie wypytywałam ich o to. czasem sami coś bąkneli. "bo żonie się nie chce, bo potrzebują nowości, bo nie przy zgaszonym świetle, bo ona nie lubi się całować, bo nie chce mnie pieścić, bo nie ubierze na siebie seksownego ciuszka, bo jest zaniedbana, bo już mnie nie kręci..." to takie popularniejsze stwierdzenia. niektórzy zapewne traktowali seks jak sport. ponoć tak się da :) pamiętam też takiego, który przychodził i mówił otwarcie, że on najpierw musi ze mną, bo potem miewał randki z dziewczyną, więc "najpierw musi się nakręcić a potem przy niej sprawdzić" hmmm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciekawe ... czy tylko sie nakrecal czy tez folgowal do konca ... bo przeciez jak sie wypsrtykal to juz na drugi raz moglo mu nie starczyc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcepanowa_dziewczyna
widać nie bał się "wypstrykania" :) tak czy inaczej, każde z tych tłumaczeń uważam za mocno naciągane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"bo ona nie lubi się całować" A jak z tym całowaniem bo podobno raczej całowanie nie jest serwowane w podstawowej karcie dan?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcepanowa_dziewczyna
co do pocałunków, to nie miałam jakichś oporów - oczywiście o ile mężczyzna był zadbany (zęby, świeżość oddechu, zarost...) może to nietypowe, ale pracując już dla samej siebie, zawsze brałam pieniądze dopiero na samym końcu spotkania - a nawet kilka zwykłych pocałunków, powodowało zazwyczaj dołożenie do kupki, jakiegoś bonusu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
podchodziłaś ich zatem psychologicznie, czyli tak jak by nie płacili za usługę tylko na końcu hojnie cie obdarowali ... bardziej jak kochankę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcepanowa_dziewczyna
zadowolony mężczyzna jest bardziej skłonny do bycia rozrzutnym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ok .... powiedzmy ze odrzucimy te plewy czyli 90% jawnych zakłamanych zdrajców na których widok ręce opadają. Możemy tez odrzucić grupę "prawiczków" którzy maja własne skryte problemy psychologiczne i na widok których zwykle normalnej kobiecie oczy się zamykają (.... a u blondynek w tym momencie oczywiście same nogi się rozkładają :) ) ... ale co z ta reszta czyli paroma procentami którzy nie dają się włożyć do szufladki. Co z nimi jest nie tak, czym cie mierżą ze nie widzisz i nie chcesz widzieć ich inaczej niż klienci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcepanowa_dziewczyna
eeee.... to nie tak. smutna kobieta jest rozrzutna, bo jak powszechnie wiadomo nic nie leczy chandry tak dobrze jak nowa para butów. a najlepiej dwie :) szczęśliwa kobieta do tych butów dokupuje jeszcze tylko sukienkę i kilka drobiazgów... no bo przecież inaczej to jakos tak nie bardzo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
.... w obecnych czasach kupowanie ciuchów jest bardziej miara zadowolenia bo przecież wiadomo ze współczesna kobieta najlepszy orgazm ma na zakupach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heh ... mówiąc o przedłużaniu penisa ..... to marka samochodu jaka niektórzy jeżdżą jest (w odwrotnej proporcji) miara długości ich członka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To samo słyszałem. Kto ma lepszy samochód, ten ma mniejszego fiutka. Wiadomo teraz więc, dlaczego Afryka jest tak słabo skomunikowana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×