Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niezalogowana apaszka

CHOLERNA ZAZDROŚĆ!!!!!

Polecane posty

Gość niezalogowana apaszka

Jestem strasznie zazdrosna o pewną zdzirę, która przesiaduje non stop w pokoju mojego faceta w akademiku. Przed chwila zadzwonilam do niego i co? słyszę damski głos w tle. Powiedział, że to ona....że siedzi u nich bo naprawiają jej z kolegą laptop. mam tego dość. On nie widzi w tym nic złego, uważa ją za dobrą koleżankę. A ona się wpycha im jak tylko moze. nie wiem co robic. jestem w innym miescie, do niego przenosze sie dopiero w przyszlym roku. nie radze sobie z ta zazdroscia. mam ochote pojechac tam i wydrapac jej oczy!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość melanii
A pewnie ze wydrap jej oczy!! Niech małpeczka wie ze to twoj facet ;P a poza tym, tak bez zartow, zazdrość to straszna wada. Moj facet tez jej strasznie zazdrosny i nie potrafie z tym walczyć. Tu chodzi wyłącznie o zaufanie. Musisz z nim o tym porozmawiać bo inaczej to krucha sprawa. Jeśli wierzysz mu że nic złego nie zrobi to nie martw się o nią...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezalogowana apaszka
Jemu ufam. jej nie. On jest na codzien kochany, czuly i wiem, ze szaleje za mna. zwykle nie jestem az taka zazdrosnica ale w tym wypadku zazdrosć mnie zzera od srodka. Zeby bylo zabawniej jestem od niej duzo ladniesza, mam ogromne powodzenie. Nie wiem czemu ta laska doprowadza mnie do takiego stanu. Drażni mnie sam fakt ze sie kolo niego kreci, a ja jestem daleko i nie moge nic zrobic. Przeciez nie zabronie mu sie z nia kontaktowac. Zupełnie się gubię w tych emocjach. Nie wiem jak długo to zniosę, ani co robić?!?! Żeby wyszło dyplomatycznie a zarazem skutecznie:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem o co chodzi
o zazdrosci. Wiem ile potrafi krwi napsuc. Ja tez bywam zazdrosna, ale nie do przesady. Zwykle jak juz jestem, to mam konkretne powody. Ale moj byly, byl straszliwie o mnie zazdrosny. Nie wiedzialam o tym w sumie, bo to byla kompletnie irracjonalna zazdrosc. On niczego mi nie zabranial, nie ograniczal mnie. ale tez nie musial tego robic, bo ja caly wolny czas spedzalam z nim. Mialam kolegow, wiadomo, ale nie utrzymywalam z nimi kontaktu od kiedy zostalismy para, nie wychodzilam nigdzie bez niego, pracuje z samymi kobietami, wiec o kolegow z pracy tez nie mogl byc zazdrosny, nigdy, ani slowem nie wspomnialam o zadnym z moich bylych. Zero powodow. A jednak, on sobie wkrecal rozne rzeczy, i nic nie mowil, tylko czasami miewal takie dziwne humory a ja nie wiedzialam o co chodzi. Pewnego dnia wrocilam z pracy, a jego juz nie bylo. Zabral wszystkie swoje rzeczy, bez slowa. Wsiadlam w samochod i pojechalam do jego rodzicow. Tak jak myslalam, wrocil do nich. Zapytalam go o co chodzi, gadalismy z 5 godzin wtedy i powiedzial mi, ze przez cale 3 lata naszego zwiaku, zzerala go zazdrosc i nie mogl nic na to poradzic. Kiedy zapytalam czy dalam mu kiedykolwiek do niej powody, odpowiedzial ze nie i nie rozumie dlaczego tak sie dzieje, ale to silniejsze od niego i nie moze tak dluzej zyc. Rozstalismy sie wtedy, bo on stwierdzil ze to mu zatruwa zycie i boi sie ze swoja zazdroscia zniszczy takze moje. Przecierpialam swoje, ale teraz wiem ze dobrze sie stalo. Bo co by bylo gdybym prowadzila normalne zycie towarzyskie, takie jakie prowadza ludzie ktorzy sa w zwiazkach, gdybym czasem chciala gdzies wyskoczyc bez niego. To by bylo dopiero pieklo, skoro nic nie robiac, ciagle bylam podejrzewana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale ja nie wiem o co chodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezalogowana apaszka
najgorsze jest to ze od rana sie nakrecam. Nie moge przestac o tym wszystkim myslec i tylko psuje sobie humor. Nie chce mu ględzić ani go ograniczac ale nie mam pojecia co zrobic z ta zazdroscia. Nie wiem ile jeszcze wytrzymam. Dzisiaj wieczorem zadzwonie do niego i chyba czeka nas powazna rozmowa. Nie chce, zeby przez jakas glupia zdzire rozpadl sie nasz zwiazek ale czuje ze moja cierpliwosc sie niedlugo skonczy. jesli ona dalej bedzie wpychac sie miedzy nami a on nic z tym nie zrobi - odejdę. Nie wyobrażam sobie żyć cały rok" zżerana "od środka. Co ciekawe, ja nie moglam do tej pory absolutnie miec zadnych przyjaciol,kolegow ( przynajmniej nie wtedy, kiedy on o tym wiedział), bo on mial z tym problemy, a teraz jak mu to wypomnialam to stwierdzil "przeciez niczego Ci nie bronię" . grrrr. Nie zabraniam mu miec kontaktów z innymi kobietami, przecież to chore, ale w sytuacji gdy jakas laska przegina trzeba mieć się na baczności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Są chwile Gdy wolałabym martwym widzieć Cię Nie musiałabym Się Tobą dzielić nie nie Gdybym mogła schowałabym Twoje oczy w mojej kieszeni Żebyś nie mógł oglądać tych Które są dla nas zagrożeniem Do pracy Nie mogę puścić Cię nie nie Tam tyle kobiet Każda w myślach gwałci Cię Złotą klatkę sprawię Ci Będę karmić owocami A do nogi przymocuję Złotą kulę z diamentami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co ciekawe, ja nie moglam do tej pory absolutnie miec zadnych przyjaciol,kolegow ( przynajmniej nie wtedy, kiedy on o tym wiedział), bo on mial z tym problemy, a teraz jak mu to wypomnialam to stwierdzil "przeciez niczego Ci nie bronię" . zgodzilas sie na cos co ci nie pasowalo a teraz role sie odwrocily i ty czujesz sie wykorzystana i wystawiona dopasowalas sie do jego oczekiwan ale on do twoich nie czyli targa cie niesprawiedliwosc pomysl.... nawet gdybys wyszla z wlasnej skory z zazdrosci... to czy masz wplyw na to co on zrobi ? jak bedzie chcial to twoja zadrosc tez go nie powstrzyma ..Tak ? pusc go wolno... co ma byc to bedzie popatrz na siebie i na ta dziewczyne... czy widzisz jakies podobienstwo ? moze wlasnie to podobienstwo wzbudza w tobie to uczucie ? zastanow sie czy ty sama sobie ufasz ? tak na 100%

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolega ma rację
>Jemu ufam. jej nie. Ple ple ple ple powiedziała co wiedziała. Jeśli mu ufasz to w czym problem? Ufasz mu więc wiesz, że nie zrobi niczego złego, no to o co chodzi? Problem w tym że kłamiesz z tym zaufaniem do niego. Jakbyś mu ufała to byś wiedziała, że cokolwiek tamta zrobi, on odmówi. Ale to tak ładnie brzmi, nie? "taaak kochanie, tobie ufam ale jej nie" Bzduuuryyy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×