Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pracowalam

Co zrobic? Prolem z kolezanka mojego dziecka

Polecane posty

Gość nauczanie domowe rządzi
Moim zdaniem ta druga dziewczynka, ta nękająca też jest ofiara tego chorego systemu. Sama z siebie raczej nie wykazałaby tak agresywnych zachowań bo i po co. Ona tez wie, że musi "nie być ciotą", jak to ktoś ładnie ujął, że jeśli nie stanie się katem to będzie ofiarą. Myślicie, że urodziła się z nieuzasadnioną nienawiścią do dziecka autorki? Obie powinny jak najszybciej trafić pod opiekę lepszych pedagogów, a już najlepiej w warunkach domowych, rodzinnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pracowalam
swiadkow ?? JEdynie dzieciaki ktore na lekcji byly.. Ale tak naprawde to kazde z nich boi sie G. i udaja ze nie widza . Duzo rzeczy jednak dowiedzialam sie od kolezanek mojego dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sekrretara
Bazienko, ale nie można podkulić ogona i uciec, bo ktoś sie panoszy. Ta dziewczyna nie rzuca nozami, a rysunek grobu to raczej nie groźba smierci, tylko wyrażenie niecheci i próba zastraszenia, zeby ta mała krowa miała sie z czego śmiać. Tu jak najbardziej jest miejsce na interwencję, nie ma się czego bac, Nikt nie jest nie do ruszenia. i najlepiej, jak sie połączy siły z innymi rodzicami, zeby nie było tak, że sie zgłasza problem i jest jedynym, szczególnie że dziewczyna jest nauczycielską pupilką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pracowalam
nauczanie domowe nie wchodzi w gre. Nie ma kto uczyc dziecka.. szkoly nic nie zastapi. To nie tylko matma i polski ale ludzie, przyjaciele i szkola zycia. Dom to dom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sekrretara
Dlaczego miałabyś uczyc córkę w domu? To jest zwykly konflikt z chamem, który sie da rozwiazać. Żaden powód do chowania sie po katach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Indra --> no co ty, chcialabys, aby twoje dziecko stalo sie przesladujacym? Przeciez wlasnie trzeba wytlumaczyc dzieciom, ze tak sie nie mowi do innych ludzi, bo to ich rani i nie mozna swojemu dziecku powiedziec "Wiesz, to ty teraz gneb tamta, zeby ona zobaczyla, jak to boli", bo to uczy dziecko przewagi silowej i slownej. Nie tym sposobem sie rozwiazuje problemy, a tym bardziej nie powinno sie wytykac komus pochodzenia (szwaby popieprzone), wysmiewac wyglad (krowy dojne, szmata na sobie). Jaka to lekcja dla dziecka? Lekcja nienawisci przeciez. Nie chcemy, aby dziecko nauczylo sie tych samych zachowan, tylko zeby pozostalo dobre, a i potrafilo sie obronic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Indra87
Nie mozna tak od razu zmieniac szkoly itp, kapitulowac! To tamtej @ trzeba dac nauczke. Wez powiedz swojej córce, ze jak tamta jeszcze raz cos zrobi to ma ja wytrzaskac po mordzie i juz. Ja pamietam jak kiedys taka jedna w gimnazjum docinala mi i mojej przyjaciólce. Smiala sie z naszych rodziców i tak dalej. To my wzielysmy nozyczki i ucielysmy jej pukiel wlosów i powiedzialysmy ze zrobimy laleczke voodoo i ona umrze. Tamta poszla do wychowawczyni, wychowawczyni nas wezwala, a sie tam teatralnie poplkalalysmy, ze ona nas gnebi i chcialysmy tylko ja czyms przestraszyc, zeby przestala. I w efekcie to tamta dostala opierdziel od nauczycielki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nauczanie domowe rządzi
No - szkołę życia to Twoja córka ma niezłą, na pewno jej się to doświadczenie przyda w życiu. A jak odpowiedzielibyście, gdyby to mama tamtej prześladowniczki napisała tutaj? "Drodzy forumowicze, moja córka męczy inne dzieci, mówi że je opluje, maluje ich groby, rozmawiałam z nią tysiąc razy, daję kary, ale ciągle są skargi, ją to widocznie bawi. Jak na nią wpłynąć?". ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Indra87
Na jakim ty swieceiz zyjesz? Przeciez nie chodzi o to, zeby zrobic z dziecka tyrana, ale zeby umiala tamtej uprzykrzyc odpowiednio zycie i tyle. Ja wiem, ze bym tak robila gdybym wtedy byla troche madrzejsza. A ze bylam sierotka marysia do dawalam sie wyzywac itp. Takim francom jak ta kolezanka nalezy sie lomot, a nie tlumaczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sekrretara
Nie we wszystkim, ale ogólnie zgadzam sie z Indrą. Nie chodzi o to, zeby córka autorki stała sie gnębicielką, tylko żeby pokazała - dotąd mozesz, odtąd nie. Tamta wypróbowała jej granice i stwierdziła, że nie ma żadnych. Moze sobie używać, a i tak nie usłyszy ani słowa, nie dostanie po gębie, nic. No to wali dalej. Są tacy ludzie - takie czołgi. Maja jakąś spaczoną świadomość, prawdopodobnie są zaniedbani przez rodziców, a jedyne, co od nich dostali, to naukę - nie daj sie i idź jak czołg. I to robią. Po trupach do celu. Możliwe, ze uderzenie z grubej rury, nawet fizyczne, to jedyna metoda, zeby pokazac "przekroczyłas moja granicę i nie pozwole ci na to więcej"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale ty sugerujesz, zeby dziecko zaczelo przesladowac, albo "wytrzaskalo ja po mordzie"! Przeciez nie o to chodzi, zeby kogos zaczac gnebic, do cholery, bo i nas gnebia. To jest dziecinne zachowanie - ja cie uderze, bo i ty mnie uderzyles. I do czego do prowadzi? Do bojki, klotni, a niczego nie uczy. No wyobraz sobie nasza autorke tematu, ktora idzie do corki i mowi "Sluchaj, radz sobie sama, wytrzaskaj ja po mordzie, czy poplam je te piekne sweterki, przestanie cie gnebic". Czym by sie to skonczylo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasda
Autorko, ja mialam podobny problem w podstawowce. Dziewcze mi przeszkadzalo, przedrzeznialo, a ja zawsze bylam szara myszka. Ale kiedys mialam juz dosyc, na wf dawalam zwolnienie, a ona cos w stylu 'o, znowu nie cwiczysz...' Ja w tym momencie wydarlam sie 'Wez Monika zamknij tego glupiego ryja'. Sama sie zdziwilam, ze to powiedzialam, nauczycielka i wszyscy zamilkli, potem juz nikt nie wracal do tego, a ona sie odczepila:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ostatecznie jak w szkole ci nic nie pomoga zglos sprawe na policje gowniara dostanie od starych wpierdol za dodatkowe klopoty i bedzie siedziec cicho

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Indra87
To lepiej tak jak Jezus nadstawic drugi policzek... Jak sie teraz nie nauczy walczyc z takimi jedzami to ja beda juz zawsze gnebic, w szkole, na studiach, w pracy itp. Mój ojciec wiele razy mi tlumaczyl, ze z takimi nie ma slów, sa tylko czyny. Dawal mi pieprz w woreczkach, zeby malpom rzucic w oczy, prosil, zebym je zwyzywala jak one mnie, nawet uderzyla, a ja nic. Raz dawet mi dal scyzoryk, zeby takiego jednego kolesia postraszyc, co mnie meczyl. W koncu jak mnie dorwal pod szkola i zlapal od tylu to mu wbilam scyzora w noge i wiecej nie mialam problemów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pracowalam
ide jutro do wychowawczyni. Nie chce mojej uczyc agresji choc wiem ze w dzisiejszych czasach to albo masz lokcie i sie pchasz albo ciebie pchaja. Ucze, zeby ignorowala albo gasila ja slowem typu "zamknij sie G.. i tak cie nikt nie slucha" albo zeby mowila tamtej ze jak sie nie zamknie to ja pojde do dyrekcji..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie martw się- mój
Jestem pedagogiem i wiecie co Wam powiem? Tej małej jędzy rzeczywiście należy się porządny kop w dupę i to dosłownie Może nie powinnam tak pisać, ale zbytnie moralizowanie też nie jest dobre, czasem potrzebne jest ostre potraktowanie, klaps, szlaban - ale tak, żeby dziecko zapamiętało W ogóle najpierw powinno sie zresocjalizować rodziców, którzy pozwalają na takie zachowanie syna czy córki (bo nie wierzę ze nie mają o nim pojęcia - jeśli tak jest w szkole, to na pewno i w domu) Porozmawiaj najpierw z rodzicami, postrasz ich, że jeśli zachowanie córki się nie zmieni, to będziesz interweniować dalej Swojej córce też powiedz, żeby nie dała sobie w kaszę dmuchać - dobre wychowanie to jedno, ale jak teraz pozwoli się tak traktować, to będzie miała ciężko w życiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pracowalam --> jesli twoja corka powie "Jesli sie nie zamkniesz, to moja mama pojdzie na ciebie do dyrekcji", to tamta moze ja wysmiac "Ojej, mamusia mnie straszysz?". Najlepiej nic nie mowic, niech corka przeczeka, ty w tym czasie dzialaj, zeby tamta byla zupelnie zaskoczona, gdy ja zawolaja na rozmowe z wychowawczynia, pedagogiem i kimkolwiek jesszcze. Pojdz do pedagoga szkolnego, skoro mowisz, ze wychowawczyni moze gowno zrobic, bo matka jest w radzie... Pedagog wezmie gowniare na rozmowe i juz bedzie miala w papierach. jesli nie poskutkuje, to wal do kuratorium.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kobitki! Nie nakręcajcie się zbytnio! 10-latki to jeszcze dzieci, które nie zawsze zdają sobie sprawę z powagi sytuacji. Może wystarczy poważna rozmowa wychowawcy z dziewczyną i wszystko będzie ok. Nie ma się co na zapas martwić i już myśleć o najgorszym. A jeśli to nie odniesie skutku będziesz działać dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Indra87
Ja sie idzie do wychowawczyni to ma sie opinie kabla. Zrozumcie, ze najlepiej dac po pysku. A dzieci uczyc, zeby owszem byly pomocne, uprzejme i mile, ale ktos im zalezie za skóre to zeby kurtuazje odstawily na bok i spuscily porzadne manto. I juz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pracowalam
przeciez ONA nie doniesie. JA doniose...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, z moją siostrą był IDENTYCZNY problem. Nasza mama interweniowała u psychologa szkolnego i poruszyła temat na zebraniu. Problem był także w tym, że matka tej rozwydrzonej panny przyjazni się z wychowawczynią. Psycholog przeprowadzał rozmowy z dziecmi. Ta młoda nie wytrzymała w końcu presji (i jej durna matka także- nie mogła znieść że ktoś oskarża o coś jej 'boską' córeczkę) i zmieniła teraz we wrześniu szkołę. WRESZCIE!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nauczanie domowe rządzi
No właśnie, Cux ładnie powiedziała - to jeszcze dzieci, a Wy dajecie takie rady, jakby to byli jacyś żołnierze czy dresy spod sklepu. Porozmawiać i przede wszystkim reagować za każdym razem. Skoro już dzieci muszą chodzić do szkoły to to jest sprawa nauczycieli. Byłam kiedyś w szkole, która bardzo mi się podobała pod tym względem: nauczyciele cały czas zwracali uwagę na wyśmiewanie, docinki, mówili, że trzeba uczyć się szacunku, że to trudne czasem nawet dla dorosłych, takie bla bla, ale nie zostawiali sprawy bez komentarza, tak jak nie zostawiliby, gdyby chodziło o dorosłych, bo chodzi o to, żeby nauczyć dzieci życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w klasie mojego dziecka byl
podobny problem, wychowawczyni zwolala zebranie rodziców, kazdy mógł sie wypowiedziec. Porozmawiaj z wychowawczynia, to niestety jej rola

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pracowalam
Poprzedania pani wychowawczyni zabraniala dzieciom donoscic. KAzda uwaga dziecka do nauczyciela odnosnie innego dziecka traktowana byla jak DONOSICIELSTWO. I ci biedacy cierpieli w ukryciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem, że to nie brzmi zbyt pedagogicznie, ale gdybym miała córkę, to nauczyłabym ją dawać po ryju. Miałam ojca karatekę, który włożył wiele starań w to, żeby jego ukochana córeczka potrafiła zmieść irytującą ją osobę z powierzchni ziemi :) i z perspektywy tych 33 lat życia bardzo sobie to chwalę. W szkole jeden jedyny raz podskoczył mi chłopak, matoł, który już 2 raz siedział w tej samej klasie i zabawiał się dręczeniem słabszych uczniów. Po efektownym obiciu mu ryja, złamaniu nosa i przykopaniu na do widzenia w żebra stałam jedną z najbardziej lubianych osób w szkole i nikt nigdy więcej nie wpadł na pomysł, żeby się mnie czepiać. Miałam 10 lat :) Nie rób z dziecka matki teresy, która cierpliwie tłumaczy i nadstawia drugi policzek, bo nie wyjdzie na tym dobrze. Niech bije, prześladuje i wyśmiewa osobę, która ośmieli się z nią zadrzeć. Powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Indra87
grhhh, choc do mnie na wódke! I gratuluje taty. KOlejny przyklad na to, ze spuszczenie lania dziala najlepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pracowalam
nasz tata to zajety czlowiek - zaden karateka. to czlowiek komputer :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powodzenia zycze
Donosictwo?? Matko, tacy ludzie nie powinni pelnic funkcji spolecznych :/ Szkoda, ze nie wzielas sie za to wcesniej, ale lepiej pozno niz wcale. Jak rozmowa z nauczycielka nie poskutkuje to dyrektor. Albo lokalna gazeta - oni lubia o takich rzeczach pisac a i rodzicow gowniary pewnie bardziej by to dotknelo ;) I co wy z tym hartowaniem? Uczyc sie zycia w spoleczenstwie to jedno, ale dawac sie molestowac, dreczyc i ponizac to drugie. I niedopuszczalne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To nie dziecko ma donosić tylko TY! To TY jesteś tu rodzicem i osobą dorosłą! Szoruj do psychologa na rozmowę a potem na zebraniu porozmawiaj z innymi rodzicami i wez się do pracy bo dziecku możesz krzywdę zrobić na psychice swoim nic nie robieniem w zw z tym problemem. Wiem co piszę, niedawno TO SAMO przerobiłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×