Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

annnnn18

Au pair- Nie tak pięknie jak obiecują

Polecane posty

Moja historia. Około 3 miesiące temu zalogowałam się na stronie Au pair world. Zarejestrowałam się i czekałam aż jakaś niemiecka rodzina do mnie się odezwie, po około 3-5 dniach napisała do mnie rodzina z Kolonii, która poszukiwała na 3 miesiące opieki do 2 letniej córki. 300 euro za miesiąc+ oni płacą za podróż + pomoc dla tej pani w porządkach domowych.Zapewniali mnie, że jeśli będę chciała wrócić szybciej bo coś mi nie będzie się podobać to kupią bilet i będę mogła nawet po miesiącu wrócić. Trochę się bałam jechać w ciemno do tej rodziny, moja mama także i nie była co do tego przekonana. Ale że ja jestem uparta jak osioł to postawiłam na swoim i już po kilku dniach znalazłam się w busie który jechał do Kolonii. Podroż była męcząca bo aż 25 godzinna. Na miejscu przywitała mnie miła pani z córką którą miałam się opiekować. Pierwsze dni były bardzo na plus, oznajmienie ze wszystkim... Śniadania, obiady i kolacje jadłam z nimi, lodówka była także dla mnie dostępna 24 h na dobę. Mówili żebym się nie krępowała i jadła ile chciała. Mało jadłam ale oczywiście im to nie pasowało to powiedzieli że jeszcze zemdleje, żebym jadła więcej. Zaczęłam jeść więcej to wtedy powolnym tempem jej mąż zaczął mi dogryzać, w jego mniemaniu żartobliwie " my zbankrutujemy jak będziesz tyle jadła" itp. Dobra pomyślałam, nie będę już łakoma. W tym domu panowała zasada że nie mam prawa dawać słodyczy dla małej przed śniadaniem, obiadem. Oczywiście tych zasad przestrzegałam ale i to źle się dla mnie skończyło. Po obiedzie dałam dla małej batonika z suszonymi owocami i dostałam taki opiernicz że ho ho. Mówiliśmy ci żebyś nie dawała jej słodyczy wogóle !!! chyba zadzwonie do twojej mamy, jeszcze jedna taka akcja i pakujesz manatki i odrazu na drugi dzień wracasz! Wytłumaczyłam się że nie było zakazu całkowitego dawania słodyczy ale nic nie powiedziałam o tym że traktują mnie jak małe dziecko, wolałam przemilczeć bo wkońcu byłam zdana na nich, w Kolonii nikogo znajomego nie miałam a jakbym z nimi się ciągle spierała to bym nie wróciła nawet do domu... Kilka godzin po tym sporze ojciec małej mnie przeprosił. Wewnętrznie nie przyjęłam tych przeprosin, z natury jestem pamiętliwa. Słyszałam wieczorami za zamkniętymi drzwiami jak mnie obgadują, szczególnie ich ośmioletni syn którym naszczęście nie musiałam już się opiekować. Nie byli wobec mnie fair, zamiast lekkich pomocy domowych musiałam co drugi dzień prasować kosz ubrań, co 2-3 dzień odkurzać i co sobotę sprzątnąć cały dom co zajmowało około 3-5 h. Opiekę nad małą miałam sprawować do godziny 15 nastej aż wrócą z pracy, a czasem to wykorzystywali i wracali o 20 stej. Ale co ja mogłam zrobić? Pojechałam za marne grosze i na dodatek czułam się wykorzystywana. Wszyscy mnie uprzedzali że polacy za granicą (byłam u polskiej rodziny) są dużo gorsi niż niemcy. Najgorszym koszmarem było sprzątanie pokoju tego ośmiolatka, jakieś 300 samochodów na półce musiałam zdejmować i po kolei czyścić a potem uporządkować tak jak oni chcieli. Mały pyskował do nich a oni sobie nic z tego nie robili, do mnie też nie za ciekawie się odnosiła do tej malej to już nie wspomne... za to że weszła do jego pokoju i dotknęła samochodziku to już darł się i nawet czasem tą małą uderzył, oczywiście wszystko mówilam rodzicom , to tylko pouczyli go i nadal było tak samo. Zmyślał dla rodziców na mój temat wiele rzeczy-dla zemsty, że powiedziałam jak odnosi się do małej i ją szturcha. Dzwoniąc do polski i rozmawiając z mamą oczywiście jej się zwierzałam... jednak oni wszystko na dole słyszeli bo mieli ... drugi telefon, podsłuchiwali mnie non stop i czytali także moje smsy. Usłyszeli to czego nie powinni usłyszeć.Siadałam powoli psychicznie i po miesiącu postanowiłam powiedzieć że wracam ( bo miałam taką możliwość i to obiecali). Powiedziałam że już nie daje rady i chcę wrócić, ale żeby nie było że jestem zła to dałam im 2 tygodnie na znalezienie zastępczej niani. Rzucili się do mnie, jej mąż szczególnie (zresztą do niej też niezaciekawie się odnosił) i powiedzieli że nie wiedzą czy wogóle mnie puszczą do domu... wtedy wpadłam w panikę, zaczęłam płakać i ta babka też, zaczęli mówić żebym zrobiła to dla nich. Istna żenada jak dla mnie, nie dość że nie zachowują się wobec mnie fair, są dla mnie zupełnie obcymi ludźmi to proszą o takie poświęcenia. O nie, pomyślałam, zadzwoniłam do polski i łatwiłam sobie transport i chciałam uciekać bo myślałam że naprawdę mnie nie puszczą. Spanikowałam, z natury strasznie panikuje, ale co wy dziewczyny byście zrobiły same z dala od domu, zero znajomych, zero wsparcia i bez kasy ? Oczywiście rodzina zapewniłaby mi transport ale naszczęście nie byl potrzebny bo jakoś udało mi się namówić ich na powrót, z wielką łaską. Wiele obietnic nie było dotrzymanych, KASY za bilet mi nie zwrócili, odliczyli mi kasę za bilet powrotny, wykorzystywali z obowiązkami domowymi, miałam od 15nastej mieć wolne a nie było to codziennie i na dodatek traktowali mnie jak dziecko bo jak już się ściemniało miałam wracać do domu. Od razu wiedziałam że coś mi tu "śmierdzi" i domyślałam się że nie wypłacą mi kasy za 1 miesiąc i 22 dni które u nich byłam, dlatego brałam od nich kasę co tydzień niby na drobne wydatki. Z zapłatą zwlekali aż do dnia mojego odjazdu, tłumacząc się że nie mają czasu na pojechanie do banku - ściema. Ale dobra, mniejsza o to , cieszyłam się że wracam do domu i ten koszmar się skończy. Na dworcu jej mąż dał mi kopertę, otworzyłam ją w busie gdy już wyjeżdżaliśmy a wśrodku zamiast 200 euro - 20 euro i list z cytatami tego co mówiłam do mamy "śmiedziele" , " on mnie dobija" itp. Wtedy se pomyślałam do jak bardzo niepoważnych ludzi trafiłam, zdałam sobie sprawę że mnie oszukali, podsłuchiwali non stop i okradli z ciężko zarobionych pieniędzy !!! Wszystko było sztuczne na pokaz z ich strony, ta babka zachwalała że lubi czystość i nie znosi oklejonych szafek, odcisków palców na szafkach czy też włosow na desce. Ja też tego nie znosiłam ale o to dbałam a oni nie i właśnie dlatego byli dla mnie nie dbającymi o czystość fałszywcami.Na dodatek zastraszali mnie że jak odejdę to postarają się abym w polsce straciła środki dochodów po moim zmarłym tacie. Wiedziałam że nic nie mogą zrobić i nie jestem tępa żeby dać się takim czymś zastraszyć. Powinnam już przed wyjazdem zrezygnować po tym jak dzwonił do mojej mamy i powiedział że jak się rozmyśle to poda mnie do sądu. Uznałam to za żart, ale niestety ten facet nie umiał żartować. Wróciłam do domu z 20 toma euro, ale nie załamana tylko szczęśliwa bo wiele się nauczyłam przez ten wyjazd. I wam dziewczyny mówię: NIE JEDŹCIE NIGDY JAKO AU PAIR za takie grosze ! i nie wierzcie przede wszystkim w obietnice rodzin do których jedziecie. Może ktoś trafił do jakiejś rodziny która była wporządku ? Przeżyłyście coś podobnego ? Piszcie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przykro mi, ze trafilas wlasnie na taka rodzine. :( Uwierz, nie wszyscy tacy sa i szkoda, ze ich charakter wyszedl dopiero po czasie. Czytalam juz kilka takich historii i kazda byla o Niemcach. Oni chyba lubia wykorzystywac Polki. Nie zalamuj sie, tylko jedz dalej, np. do Anglii, czy USA, te nacje traktuja swoje au pair dosc dobrze. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przykro mi, ze trafilas wlasnie na taka rodzine. :( Uwierz, nie wszyscy tacy sa i szkoda, ze ich charakter wyszedl dopiero po czasie. Czytalam juz kilka takich historii i kazda byla o Niemcach. Oni chyba lubia wykorzystywac Polki. Nie zalamuj sie, tylko jedz dalej, np. do Anglii, czy USA, te nacje traktuja swoje au pair dosc dobrze. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pieczony kurczak w miodzie
A ja pojechałam jako au pair do Anglii- przez polską agencję i przyznam, że pobyt się udał- co więcej były to dla mnie wakacje. Wiadomo, że dużo nie zarobiłam, ale pozwiedzałam i poznałam fajnych ludzi. Wiadomo też, że nie było idealnie- były małe zgrzyty, ale szło wytrzymać. Strasznie mi przykro, ale moim zdaniem, jeśli chcesz gdzieś wyjechać jeszcze to już lepiej przez agencję- jest bezpieczniej- (chociaż moj host dad też mowil ze ukradna mi ID, zebym nie wrocila do PL- ale tylko zartowal).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
300 eu to troszke malo... nie wiem dlaczego odwazylas sie tam jechac,czytajac twoja histowie przykro mi, ja tez pracowalam ale w autri za miesiac mialam 500eu ale to bylo 7 lat temu.nie placilam za nic za bilet za jedzenia za mieszkanie. opiekowalam sie pewnym panem ktory byl na wozku inwalidzkim. nie byla to ciezka praca bo wiekszosc czynnosci sam wyknywal. sprzatanie i gotowanie plus mala pomoc przy ubieraniu . hm, teraz moge powiedziec ze mialam jak w niebie wiedzac prze co ludzie przechodza a ja tak zzedzilam :D i narzekalam:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a pozniej sie dziwic
po jaka cholerej jechac jako au-pair do polskiej rodziny ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doookładnie
po co do Polakow;/ bezsens...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niestety, nie wiedziałam że polacy są jeszcze gorsi za granicą niż w polsce :( już nigdy nie pojadę jako au pair... moze choć wam się poszczęści. W każdym bądź razie uważajcie na rodzinę z Kolonii, dzielnica Porz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bylam opiekunka za granica
i mam calkiem inne doswiadczenie niz ty. Wspolczuje ci tego przykrego doswiadczenia, ale na pocieszenie dodam ze nie wszyscy tacy sa, szczegolnie obcokrajowcy. Ja tez mialam dwulatke pod opieka, ale nie musialam sprzatac, pomagac w pracach domowych, mialam wolne w niedziele cale dni, w pozostale dni jak mala spala to tez moglam wyjsc. Traktowana bylam jak czlonek rodziny i bardzo nie zaluje tego wyjazdu, bo troche z ta rodzinka wiedzilam:) jednak ja nie bylam u polakow i szczerze mowiac nie odwazylabym sie do polakow jechac. Moja ciotka jest pielegniarka i pracowala za granica jako opiekunka do starszych osob, pracowala i u obcokrajowcow i u polakow. I dzis twierdzi ze polacy to najgorsi pracodawcy za granica

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Polacy za granica
kiedys chcialam jechac do Austrii jako au-parka, tak jak ty, zarobic pare groszy przez wakacje, akkurat bylam na studiach i mialam dlugie 3 miesiace wakacji...naszczzescie rodzina sie dla mnie nie znalazla - naszczescie, bo to praca nie dla mnie - ale chodzilo mi od poczatku o to by podszlifowac niemiecki, dlatego priorytetem byla rodzina niemiecko-jezyczna i stad wybor padl na kraj niemieckojezyczny. W zyciu by mi nie przyszlo do glowy jechac do Austrii do rodziny polskiej - to lepiej poszukac pracy opiekunki do dziecka w Polsce, niz za granica. A co do Polakow za granica, tak trzeba uwazac z kim sie ma doczynienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ah zapomnialam dodac ze pracowalam u rodziny austrijackiej. moze dlatego pieniadze byly inne i cala reszta:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brownies
ja tez bylam au pair w londynie. wyjechalam przez agencje i bardzo dobrze wspominam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość au pair Paris
A ja byłam au pair we Francji, cały rok. Opiekowałam się trójką dzieci i byłam zachwycona pobytem tam. Nie zarobiłam dużo, bo z zasady to nie jest wyjazd zarobkowy, a program edukacyjno-kulturalny! Miałam kieszonkowe, na swoje potrzeby. Poznałam mase ludzi z wielu krajów, perfekcyjnie podszkoliłam język, byłam traktowana jak członek rodziny, starsza siostra, poznałam kulturę Francji i biorąc pod uwagę swoje doświadczenia mogę każdemu polecić (jechałam na własna rękę, ogłoszenie znalezione w necie), aczkolwiek wiem, że jest całe mnóstwo takich przypadków, o których pisze autorka. Jednocześnie biorąc pod uwagę założenia programu też bezsensem wydaj mi się wyjazd do polskiej rodziny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byłam Au Pair w Stanach
wyjechałam z biura, i też w miarę sobie chwalę to doświadczenie miałam co prawda problemy z pierwszą rodziną, ale potem ją zmieniłam na inną dzięki opiekunce-koordynatorce biura jadąc z biura wiesz jakie masz obowiązki, jakie prawa i wiesz na jakich zasadach możesz przerwać wyjazd, jest też osoba do której mozesz zgłosić się jeśli jest jakiś problem z rodziną w naszym przypadku na każdą miejscowość była koordynatorka, więc mogliśmy się czuć bezpiecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
też pracowałam jako au pair, w Austrii. wyjechałam tam na 3 miesiące i było to również skierowane raczej na poznanie kultury i szlifowanie języka niż chęć obcowania z dzieciakami :) rodzinka była naprawdę bardzo w porządku, mogłam się czuć swobodnie a i parka dzieciaczków okazała się wspaniałymi szkrabami :) obecnie studiuje w austrii i mimo że jako opiekunka pracowałam 3lata temu, to kontakt z ta rodziną nadal utrzymuje. w sumie to nawet mama tych dzieci była moim początkowym przewodnikiem w załatwianiu pierwszych samodzielnych kroków za granicą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość barrakuda...
bylas naiwna jadac tam za 300 euro, Ludzie ktorzy oferuja taka nielegalna zebracza stawke sa z miejsca podejrzani i mozna sie domyslec ze to naciagacze i ludzie bez honoru. Podsluchiwali cie przez telefon? j.polski znali, ze rozumieli co mowisz do mamy? bylas na tyle naiwna, ze gadke o pozwaniu do sadu potraktowalas jako zart? daj spokoj, nie wykazalas rozsadku i dalas sie wtopic. Nie zniechcecaj innych dziewczyn, wiele jest zadowoloncyh. Moja przyjaciolka spedzila 3 mies. jako au-pairka i byla b.zadowolona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość barrakuda...
*jako au-parika w Hiszpanii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez uwazam ze bezsensem jest jechanie do polskiej rodziny, wkoncu jednym z najwazniejszych czynnikow wyjazdu jest nauka jezyka a jak to chescz zrobic w Niemczech? Ja bylam au pair w niemczech i mialam dwie rodziny, jedna byla niebardzo druga super do tej pory mam kontakt, ale dla mnie zawsze bylo wazne aby byli to niemcy bo chcialam jak najwiecej zalapac jezyka. Dzieki temu dostalam sie tu na studia i udalo mi sie je pozytywnie zakonczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie zawsze jest zle, niektorzy dobrze trafiaja. to ze ty bylas niezadowolona to nie znaczy ze inny ktos tez niebedzie. pomysl logicznie.najlepiej jechac przez biuro posredniczace, zawsze mozna zareklamowac i oni beda szukali nowej rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kinga24
Ja jestem obecnie au pairka w USA i rowniez bardzo sobie chwale! Trafilam na swietna rodzinke. Najlepiej wyjezdzac przez biuro, a nie na wlasna reke. Pozdrawiam obecne i przyszle operki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z tymi biurami to tez jest roznie, jak mialam klopoty z moja pierwsza rodzina (przez biuro) to w ogole mi nie pomogli i sama przez ogloszenie znalazlam nowa rodzine, z ktora sie spotkalam bo juz bylam na miejscu i ich poznalam najpierw osoboscie a nie jechalam w ciemno tak jak pierwszy raz... ale z tego co mowila mi moja kolezanka to w stanach nie jest tak latwo sobie zmienic rodzine samemu bo wlasnie wszyscy przez biura...no ale w kazdym razie w Niemczech jak najbardziej, pelno rodzin sie oglasza na miejscu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pannadulskaodchodzi
twój tekst pojawiał się już trzy razy , może cztery w necie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×