Odnosze wrzazenie ze ciezko w dzisiejszych czasach o prawdziwa przyjazn

Mam doswiadczenia ze studiow, same negatywne. Tzn nie to ze wszyscy sa chujowi itp tylko zwraca uwage powierzchownosc tych wszystkich znajomosci, wydaje sie ze masz przyjaciela a tak naprawde to tylko zwykly kumpel, jakis tam znajomy z grupy, roku, z akademika. Pierwszy dolek i wszystko sie rozsypuje. Ludzie chca korzystac jeden z drugiego, nie ma sensu stricte bezinteresownej przyjazni. Kumpluje sie z toba przez chwile bo zaimponowales mu swoim zyciem/poczuciem humoru/sposobem bycia/kasa/innymi znajomosciami/sposobami spedzania czasu itp. Czegos z powyzszych zabraknie, "przyjazn" sie sypie. NIe wiem moze tylko na medycznej jest tak dretwo i ludzie ogladaja sie na wlasne doopy ale podejrzewam ze to jednak powszechne