Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dzennifer pejcz

nie moge ruszyc z miejsca... - po rozstaniu

Polecane posty

Gość dzennifer pejcz

jestem juz pol roku po rozstaniu z facetem, ktorego sobie ubzduralam jako "tego jedynego". to on mnie zostawil - z jednej strony uwiesilam sie na nim i pewnie czul sie przytloczony, z drugiej - predzej czy pozniej musialabym odejsc JA, bo zaczal sobie na zbyt wiele pozwalac-krytyka mnie przewazala nad komplementami, ciagle cos mu nie pasowalo. w kazdym razie kiedy mnie zostawil, poczulam i rozpacz i ulge. rozpacz - bo rozpadlo sie cos, co mialam nadzieje bedzie juz na zawsze, ulge - bo nie musialam juz wiecznie rozkminiac - zalezy mu czy nie? pomalu o nim zapominam, jednak od tego czasu nie moge nikogo znalezc... dobija mnie to. zaliczylam pare krotkich znajomosci, ale nic z tego nie wyszlo. albo z mojej strony, albo z drugiej nie bylo tego czegos. dodam, ze ja wszystkich moich bylych facetow poznawalam li tylko przez internet, po prostu w zyciu jakos nie umiem i nigdy nie bylam podrywana. nie wiem z czego to wynika. i teraz probuje rowniez poznac kogos przez neta i ciagle nic i nic:( wiem, ze takich tematow sa tysiace, ale chcociaz sie wygadalam. moze ktos ma podobna sytuacje do mnie, albo z niej juz wyszedl? prosze o opinie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeszłam dokładnie to samo
może zabardzo szukasz kogos na siłę, niepotrzebnie, może nie umiesz byc sama i musisz miec przy sobie faceta,jakiegokolwiek, postaraj się zająć sobą i nie mysleć aby poznac kogoś na siłę, ja mieałm podobnie, po długim toksycznym związku wpadłam w wir szukania kogos w necie , bylo podobnie albo mi ktos nie odpowiadal albo komus ja, az wkońcu znudziłam sie i dałam sobie spokój, dziś wiem że chyba próbowałam w ten sposób zrekompensowac sobie żal za moje rozczarownie,aby nie rozpaczać chyba szukałam faceta na siłę, pomyśl nad tym, może tez tak masz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Popieram odpowiedź "przeszłam dokładnie to samo" Pytam ile masz lat nie po to by napisać coś głupiego :) Chodziło mi o to nie masz np 35 lat, bo w tym wieku już raczej na dyskotekę nie pójdziesz. A jeśli jesteś młodsza to możesz wybrać się gdzieś ze znajomymi. Oni zabiorą innych swoich znajomych. I masz szansę kogoś poznać w ten sposób. W dodatku od razu będziesz mogła dowiedzieć się jaka ta osoba jest itd :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzennifer pejcz
ok, przepraszam, musialam wyjsc.. mam 22 lata.. no tak wiem, mam czas i te sprawy. ale wiem tez, ze latwiej by mi bylo, gdybym poznala kogos nowego.. z tymi znajomymi znajomych to tak nie do konca.. wiekszosc moich znajomych to po prostu ci ze studiow. a tu u mnie jest taka specyfika, ze wiekszosc dziewczyn, w dodatku pozareczanych. wiec najwyzej poznaje ich kolezanki, a nie kolegow, bo nowych znajomych sobie plci meskiej nie szukaja. zreszta jak mowie-nawet jak poznawalam jakis chlopakow przez znajomych, ktorzy byli nawet wolni i mi sie np. podobali, to nigdy nie bylo tak, zeby ktorys na mnie uwage zwrocil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ars vivendi
określ parametry gościa i może się znajdzie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzennifer pejcz
no jesli chodzi o wiek to raczej wole troche starszych tak 25-28, ewentualnie 30 ale to juz max... inteligentny, dobry, poczucie humoru, jakies zainteresowania.. ogolnie myslacy powaznie o zyciu. nie szukam kasiastego i/albo macho, to nie dla mnie. co do wygladu nie okresle, bo mi sie bardzo rozni faceci podobaja..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ars vivendi
No wymagania raczej normalne ale wiekowo się nie mieszczę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ars vivendi
resztę spełniam a nawet więcej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzennifer pejcz
Ty ars vivendi nie bajeruj:) na innym topiku sie polecales innej pannie hehe. tak sobie napisalam, nie szukam faceta na kafe, moze juz w ogoole na necie nie szukam:( cholera!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ars vivendi
wiesz...od pisania i gadania jeszcze nikt w ciaze nie zaszedł. Demaskuje sciemy:)Poznać kiedy piszę powaznie, jeśli mnie czytasz. A net dobry na znajomości jak każde inne miejsce. Poza tym na priv jest lepiej i autentyczniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzennifer pejcz
szczerze mowiac na kafeterii jestem bywalczynia od 5 lat, ale ciebie nie kojarze w ogole:) poza tym raptem kilka twoich postow widzialam - do mnie i do topiku obok :) pewnie ze nikt w ciaze nie zaszedl hehe i bardzo dobrze:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja przeszlam dokladnie przez to samo Autorko, tyle, że Mnie facet zostawił w jeszcze gorszej sytuacji, bo miesiąc przed ślubem. I tak samo jak Ty poczułam rozpacz ale jednocześnie ulgę. Mogłam mieć praktycznie od razu po tym rozstaniu faceta, ale właśnie tak samo jak piszesz, niekoniecznie to, że ja spodobałam się komuś to ten ktoś spodobał się dla mnie i bylo tak w kółko. I również siedzialam na necie i szukalam, spotkalam się kilka razy z różnymi facetami, ale nic z tego nie wychodziło, bo właśnie szukalam na siłę. Poza tym pare razy chodziłam na imprezy z koleżankami, dyskoteki i też od razu wzrokiem szukałam kogo by tu wyhaczyć. W koncu któregoś dnia siadając do neta, pomyślałam sobie dość, to nie tak ma wyglądać, że sama przecież tego nie chcę. Pokasowalam więc swoje konta na portalach społecznościowych, wiesz randkach i takich innych i po prostu zajęłam się studiami i innymi rzeczami przez jakiś czas. W międzyczasie powoli leczyłam swoje rany po tamtym związku. Oczywiście bylo mi przykro widząc inne pary, nie wiedziałam tak naprawdę kiedy dla mnie się też coś takiego trafi, ale starałam sie obracać to wszystko sama przed sobą w jakis pozytywny sposób, że przynajmniej nie mam żadnej kłótni z facetem, że nie mam narzekań i tak dzień za dniem była sama dokładnie rok. I wiesz co się stało? Nagle zwróciłam uwagę na swojego sąsiada, mieszka 3 domy dalej ode mnie. Znaliśmy się z widzenia sporo wcześniej, ale nie byliśmy na cześć nawet. A tym razem jakoś tak coraz bardziej zerkałam na niego i zerkałam i w końcu powiedziałam sobie ok, ostatni raz podejmę próbę, żeby do kogoś zagadać, tak po prostu, żeby powalczyć, dać coś od siebie i zobaczyć co będzie. Za pół roku bierzemy ślub :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzennifer pejcz
Lady dalas mi nadzieje.. kurcze, Tobie to sie naprawde przydarzylo.. ale trzymam kciuki za Ciebie:* ciesze sie, ze Ci sie udalo. moze mi rowniez pomalu ..tylko jak mowie, jak dotad nigdy nie poznalam jeszcze zadnego faceta tak na zywo, nie zdarzylo mi sie zeby na dyskotece itp ktos ot tak zwrocil na mnie uwage:( .. ech chcialabym o nim juz zapomniec. Lady w jaki czas po rozstaniu z tamtym zwiazalas sie z narzeczonym obecnym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobiecakobietkano1
22 lata... to co ja mam powiedzieć....poł roku przed 30tka :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ruszysz, tylko trzeba czasu i tak jak ci piszą wszyscy, nic na siłę....Hehe a poza tym myślisz, że ja jak na dyskotekę idę to do mnie faceci lgną???? No szczerze może teraz, jak trochę zmieniłam swój wygląd, styl itd to moze i by coś tam podeszlo, ale wcześniej coś ty. Właśnie też całe zycie zastanawiałam się jak to jest, czym to jest spowodowane, że po prostu no są osoby, które nie mają powodzenia aż takiego jak inne dziewczyny i wogóle no jak to jest, że jednym jest baaardzo trudno znależć kogokolwiek, a innym, niekoniecznie najpiękniejszym faceci po prostu jedzą jak z ręki..... A może komuś tam się podobałyśmy, tylko może akurat zdarzało się tak, że ten ktoś był też nieśmiały i jakoś nie podchodził.... Chociaż każdy też taki nie jest :). Przecież mój obecny narzeczony też był nieśmiały na tyle, ze powiedział mi nie raz, ze on by się nie odważył do mnie zagadać. Także żyj powoli, spokojnie, nie przejmuj się brakiem faceta bo to naprawdę nie jest tragedia. A ja ze swoim obecnym związałam się dokładnie po roku od tamtego rozstania. Ale pamiętaj jednocześnie, że to nie jest żadna reguła. Może dzisiaj piszemy tutaj o tym, a za pare dni poznasz super wartościowego chłopaka z którym juz zostaniesz??? Poza tym jeszcze jedno: on jest starszy ode mnie o 7 lat, tylko że to też nie jest żadna reguła, ale dla mnie lepiej dogadać się z facetem, który już ma w glowie jakoś ułożone cele w zyciu. Jakoś w młodszych ja takiego czegoś nie dostrzegam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzennifer pejcz
taa, on szybko sobie poradzil, prawdopodobnie jest teraz z taka dziewczyna, ktora znal juz wczesniej... ok mam nadzieje, ze wkrotce i ja kogos poznam, ale to trzeba przezyc, paskudne doswiadczenie. moze gdybym i ja troche zmienila styl hmm.. kobieckobietko>> ok ty masz prawie 30 lat, ja 22, ale czy przezywam to mniej? kazdy przezywa takie rzeczy na swoj sposob..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzennifer pejcz
moj post sie nie dodal.. no wiec moj byly chyba sie zwiazal z dziewczyna, ktora znal juz wczesniej. moze gdybym i ja zmienila styl, byloby mi latwiej sobie kogos znalezc... :/ kobieca kobietko>> ej, rozumiem Cie, ale zrozum tez mnie, dla mnie to rozstanie tez bylo ciosem, i byloby bez wzgledu na wiek. nawet jak 17latka rozpacza, ze ja chlopak rzucil, staram sie nie bagatelizowac tego-w koncu musiala go darzyc uczuciem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzennifer pejcz
:( nie wiem juz co robic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deserek do kafe
Pejcz..moja droga...weź i lej ile wlezie...:)Spotkaj się z kimś sensownym, kto pogada w realu:) Jesteś od 5 lat na kafe? I tak bez zaczernienia? Ja bywam pod różnymi nickami ale dopiero od jakiegoś stycznia. Zaczernionego też mam, ale od paru miesięcy nie używam a miałem nawet fanów:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzennifer pejcz
tzn jestem na kafe, ale rzadko sie udzielam, i nie zakladalam stalego nicku.. nie mam zamiaru byc rozpoznawalna, nie na kafe.. ech.. no prosze deserku:) nie wiem kim jestes, ale brzmisz sympatycznie. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deserek do kafe
O witaj i dziękuję:) Dziś trochę sobie przesiaduję...no i proszę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzennifer pejcz
no, ale ja zaraz ucieklam spac. choruje troche i nie siedze dlugo przy kompie.. a Ty deserek czemu nie wystepujesz pod swoim nickiem czarnym:P? nie dosc ze sie kiepsko czuje to jeszcze dalej mysle o bylym. Boze jakie kobiety bywaja glupie!:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rusz sie
bo przyrosniesz do tego miejsca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezły kocur
a tak jakos wychodzi , ze nie wystepuje, ale nie załuje:) w skrócie byłem d.d. mówi Ci to cos? a u Ciebie czas na małą lobotomie moze...Choroba jest stanem ducha:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzennifer pejcz
d.d. przy najlepszych checiach nic mi nie mowi:( no trudno i tak Cie nie znam, wiec nawet jakbym znala Twoj staly nick, to bym nie kojarzyla. za duzo tych stalych, zeby je spamietac:p a lobotomia by mi sie przydala raz ze bym zapomniala o gamoniu, dwa ze moze bym w koncu czula sie lepiej:( milego dnia kocurze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×