Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

duszek13

Waszym zdaniem

Polecane posty

Witam Mam drugiego męża i dwoje dzieci w domu. 13 lat córka z obecnego małżeństwa i syna 23 lata z pierwszego związku. I tu się zaczyna. Syn pracuje i poszedł do studium aby robić to co lubi, sam finansuje sobie szkołę, opłaca swoje rachunki i kupuje sobie sprzęt na praktyki co w zawodzie fryzjerskim jest dość kosztowne.Do tego sam się ubiera. Niestety mąż twierdzi iż powinien się dokładać jeszcze do utrzymania mieszkania. Mi się wydaje że nie do końca. Według mnie skoro ja nie jestem w stanie zapewnić mu tego to choć w kosztach utrzymania domu mogę go odciążyć (syn ma 1500 zł pensji). A co wy na to ? Stałe awantury doprowadzają mię do rozdrażnienia nerwowego i nie daję sobie z tym rady. Ponadto syn wziął sobie kredyt na zęby i część wykorzystał na wakacje a mojego męża szlag trafia twierdzi że skoro nie może zarobić tyle aby mu starczyło to powinien iść do betonu. Syn obrał sobie zawód stylista wizażysta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ty głupia
Twój mąż przegina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jak zaczęłam pracować to sama oddawałam rodzicom choć troch kasy. A jak nie to przynajmniej raz na jakiś czas robiłam zakupy ( spożywka, chemia domowa itp.). Rodzice o to nie prosili, ale czułam, że powinnam. Teraz, kiedy mam już swoją rodzinę ( ale nadal mieszkamy z moimi rodzicami - mamy duży dom rodzinny) nadal robimy zakupy dla wszystkich, mimo że mamy swoją kuchnię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pogratulować syna, że się uczy i pracuje. A problem jest chyba w tym, że syn jest Twój, a nie Twojego męża... Gdyby to było jego dziecko, to inaczej by reagował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ty głupia
syn sie uczy, stara, to powinien byc powod do dumy a nie do tego by jeszcze wolac pieniedzy od niego, w sumie i tak w wiekszości pokrywa koszty swojego utrzymania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozumiem dołożyć kiedy się ma, ale również zdaję sobie sprawę ile kosztuje utrzymanie i wykształcenie. Syn nie prosi mnie o pomoc i stara się sam sobie radzić. Na sprzęt do praktyki zawodowej musi wydać w obecnej chwili około 1500zł. Mąż tego nie rozumie, tylko kasa i kasa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamusia dwójeczki
moim zdaniem nie powinnas brać od syna ani grosza....powinnas sie cieszyc ze tak fajnie sobie radzi :P) gratuluje! wyobraz sobie ze wiekszosc jest takich ktorzy studiuja w dzień, nie mają dochodów tylko wciąz od rodziców kase wyciagają....takich dzieci jest masa....takze z mezem pogadaj by nie przesadzal....ewentualanie moze synowi powiedzieć by internet opłacal, ja z bratem jak u mamy mieszkałam oplacaliśmy, kiedy tylko zaczelismy zarabiac, no i do mieszkania po 200 zł tez dawalismy, a reszte na swoje wydatki:przyjemnosci, ubrania i oszczednosci ale twój syn i tak kupe kasy wydaje na te gadzety do szkoły, takze nie wiem mozesz sie w sumie spytać czy te 200 zl by nie dawał co miesiąc, ale jak nie chce to nie i już! a macie samochód? syn jak do szkoły jeżdzi? jak macie samochód niech zalewa, a jak busem jezdzi to niech sam bilet oplaca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę jednak, że korona z głowy by mu nie spadła jakby kupił raz w tygodniu masło, mleko, chleb, jajka, kilogram cukru, jakieś owoce itd. Poza tym to studium. Nie jakaś wielka uczelnia, więc nie przesadzajcie. Ja także płaciłam za swoją szkołę, a mimo to dokładałam się do życia. To wszystko oczywiście zależy też od sytuacji rodzinnej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gośkaa.
To zależy od rodziców jedni pomagają inni nie. Osobiście jestem takiego zdania jak Ty: Jeśli syn zarabia na szkołę i wydatki z nią związane to ja pomogłabym chociaż dając właśnie dach nad głową i wyżywienie. Przecież to twoje dziecko. W dodatku nie masz w domu lenia,syn jest pracowity jakoś sobie radzi a z młodości też musi coś użyć. Mnóstwo młodych ludzi studiuje i większości z nich pomagają rodzice (czyt.dają na szkołę,stancję, wyżywienie). Ja studiowałam 8 lat temu w mieście oddalonym o 200km. Na stancję,dojazdy,jedzenie w większości dawali/pomagali mi rodzice ito nie tylko mi,bo znam dużo takich przypadków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W domu była jeszcze córka która ma teraz 26 lat i jest w zakonie, przychodzi mi na myśl że jednym z powodów był stosunek męża do nich i chyba przeoczyłam problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość balouuuuuu
Na moje mąż przesadza z tym marudzeniem. Syn się jeszcze uczy, ma 23 lata, w tym wieku niejedni jeszcze studiują dziennie i nic nie zarabiają i rodzice muszą zapewnić całe utrzymanie, a co takiego,że syna trochę wspomożesz, tym bardziej, że sobie sam zarobi na wiele rzeczy ? Myślę, że to własnie kwestia, że to tylko Twój syn, a nie męża. Jeśli sobie możecie na to pozwolić, to ja jestem za tym, by syn nie musiał do wszystkiego się dokładać, no chyba że Wam ciężko finansowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gośkaa.
Zauważ,że dużo osób gratuluje Ci samodzielnego syna to po pierwsze ;-) po drugie tak jak ktoś napisał to zależy od tego jaką Ty masz sytuacje finansową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Według męża jest na odwrót. Uczysz się pracujesz to dokładaj a jak nie to na budowę zobaczysz jak się pracuje żeby zarobić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość balouuuuuu
Jak syn się wykształci, to owszem, niech wtedy już sam się utrzymuje, ale na razie zdobywa zawód, potrzebuje pomocy finansowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość balouuuuuu
I racja, pochwała dla syna, że sobie tak radzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość balouuuuuu
Mąż chyba jakiś zawistny do Twojego syna, jak by mu przeszkadzał ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko, natury (biologii) nie zmienisz, to nie jest ani Twoja wina, ani męża, na to się nie poradzi, mąż może bardzo dobrze traktować Twoje dzieci, ale nie zmienia faktu, że to nie jest jego potomstwo i to co nie byłoby problemem w przypadku jego dziecka, będzie przeszkadzać w Twoim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie również doszłam do tego wniosku że on mu po-prostu przeszkadza. Syn nie pali, nigdy nie widziałam go pod "wpływem" a na dokładkę rozbestwia siostrę różnymi rzeczami. A to fryzjer, ciuch, gra na komputer, kino. Tego nie widzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gośkaa.
Może Twój mąż ma inne podejście do życia i tyle. Moja przyjaciółka ma dosyć majętnych rodziców i tak matka nie szczędzi jej pieniędzy na wszystkie zachcianki. Ojciec zaś jest wobec córki trochę skąpy ( można tak powiedzieć ;-) ) i do tego wymagający i jest zdania,że dziewczyna powinna sobie radzić sama. W powyższym przypadku to są prawdziwi rodzice a i tak mają inne zdania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Duszek: Ty już masz wyrobione zdanie na ten temat, i tylko szukasz potwierdzienia słuszności swojej tezy u innych. Myślę, że większość wypowiadających się tu osób nigdy nie musiała martwić się o pieniądze i dlatego tak podchodzi do sprawy. Jak student to wiadomo, że na garnuszku u rodziców i koniec. Ja uważam inaczej. Nie można niańczyć dorosłych ludzi jak malutkie dzieci. Nie chodzi już o zabieranie wszystkiego, ale większość wypowiadających się tu nie zakłada nawet drobnych zakupów dla domu. Bo jak się uczy to mu się wyżywienie należy. Ja uważam inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chodziło mu i o ty że wspomożecie tym że nie będziecie od niego brać kasy za mieszkanie. Poczekajcie aż skończy szkolę i znajdzie pracę w tedy będziecie mogli pod niego brać pieniadze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziwnym trafem zawsze chodzi o kasę. Wczoraj zadałam mu pytanie czemu nie szanuje moich dzieci tak jak ja jego, bo ma również z pierwszego związku troje. Boli mnie taka sytuacja. Nie potrafię sobie na chwilę obecną z tym poradzić, a prowadzi to do tego żeby syn się wyniósł z domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może szukam potwierdzeni fakt. Ale skoro nie mogę mu zapewnić pewnych rzeczy to ten dach nad głową jest dla mnie oczywisty. Wcale nie twierdzę że syn siedzi na garnuszku bo to nie prawda. Gdybym mu finansowała wszystko wtedy miała bym prawo do tego określenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bukaa
Niech syn siądzie i wyliczy, ile wydaje na szkołę, dojazdy, materiały do pracy i zobaczycie, ile mu zostaje. Ważna jest również wasza sytuacja finansowa, bo jeżeli wy żyjecie od pierwszego do pierwszego, to trudno, aby sayn miał na swoje wydatki np. 500 zł. Może warto, aby syn np. raz-dwa razy w miesiącu zrobił większe zakupy (o ile sytuacja materialna mu pozwala). Wtedy wszyscy będą zadowoleni. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gośkaa.
Duszku fajna z Ciebie mama :-) Myślę,że Twój syn to docenia dobrze się prowadząc i nie sprawiając Ci kłopotów. Piszę to ,bo w dzisiejszych czasach z dziećmi bywa różnie.., popadają w różne towarzystwa itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×