Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Asz asz...

Do stracenia prawictwa potrzebna jest kasa ....

Polecane posty

Gość Bez ironii
> Nikt tu nie narzeka tylko pisze jak jest. Mamy zmyślać, że jest zaj**iście kiedy nie jest? To daje jeszcze większy dół. Każdy odbiera świat inaczej. Pamiętam jedną taką sytuację z pracy, kiedy kazano mi zrobić coś, co odrzucało mnie na kilometr, bo moje przekonanie mówiło mi, że się do tego nie nadaję i dodatkowo, że to nie tym chcę się zajmować. Przez co moja wiara była taka, że kompletnie nie dam rady. Do tego wszyscy na około powtarzali mi jak mantrę - że to wielkie gówno i współczują mi. No ale mus to mus - trzeba było się tym zająć. Pół roku totalnej męczarni, bez wyników, cały czas przeszkody się pojawiały, a w związku z tym - z dnia na dzień coraz gorsze samopoczucie, udowadnianie sobie, że naprawdę się do tego nie nadaję. Plus pracodawca coraz bardziej krzywo na mnie patrzył. Codziennie rano ból brzucha, totalny stres, że mnie z pracy wy**lą, bo się nie nadaję, itd. W końcu .. depresja, życie kompletnie straciło sens, ciężko mi było dostrzec jego cel. Pewnego dnia pojawiła się myśl 'co ja k**a robię?! Coś z tym trzeba zrobić! Nie można się tak wiecznie pogrążać, bo niewiele mi brakuje, żeby popełnić samobójstwo. I to ja! Optymistyczne stworzenie - a taki wrak się ze mnie robił!'. Wtedy sypało się dosłownie wszystko - praca, związek, relacje ze znajomymi i rodziną, bo w mojej głowie zapanował mrok i wszędobylskie negatywne myśli. A była taka jedna terapeutka, która powiedziała, że nie ma sprawy - i pomoże. Pierwsza wizyta - miała tylko określić cel naszych spotkań. Ale już wtedy pojawiła się ulga, zamiast na szukaniu negatywów i potwierdzaniu, że jestem do dupy i się nie nadaję - kobita postawiła przede mną cel - który brzmiał ... szukaj swojego celu w życiu. Po drugiej wizycie - było lepiej. Światełko w tunelu. Ale jeszcze nie było super wyników w pracy. Po ostatniej wizycie - zmiana mojego myślenia, pozwoliła mi zmienić .. wyniki w pracy. Nie było jeszcze różowo, ale nagle życie zaczęło nabierać barw, a moje myśli stały się pozytywne. Zaczęło wychodzić to, co mój racjonalny umysł wcześniej mówił, że nie ma prawa wyjść. Btw. - terapeutka stosowała techniki z zakresu NLP i hipnozy... cała 'terapia' zajęła nam 3 spotkania plus to wprowadzające, które rozłożyło się na 3 miesiące. Więc kto mi mówi, że taka jest prawda i taka jest rzeczywistość, to wiem o tym, że po prostu niewiele zrobił, albo nie znalazł jeszcze sposobu, by faktycznie swoje życie zmienić. Przekonanie, że można zmienić swoje życie na lepsze, a nie tylko poddawać się dołowi - pozwoliło mi dokonać tej zmiany. Życie jest takie, jakie chcesz je widzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobiety leca na
inteligencję, kulture osobista, zaradnosc,a nie na kase i wyglad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szkoda że
to sa dla was bzdury.Tak naprawde to nie rozumiecie i nie znacie kobiet ,skoro tak uwazacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bez ironii
> Teraz nam napisze, że każdy co ma pannę zaczynał od patternów My będziemy lingwistykę zgłębiać a inni będą z dziewczynami chodzić. Nie dziękuję. Miałem już przygodę, że się tak wyrażę z NLS-em. Nie mam ochoty na kolejną. Darker, opisz swoją przygodę z NLSem i u kogo konkretnie byłeś. Bo to ciekawe co piszesz. A jako, że mnie ciekawi taki temat, to chętnie posłucham opinii innych. Jak nie chcesz na forum, to możesz tu: moje.toiowo@gmail.com

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uwielbiam gdy wypowiadaja sie
ludzie o rzeczach o których nie mają bladego pojęcia :P kazdy z was nawet za reke nie trzymał kobiety, ale wszyscy medrkujecie co do czego jest potrzebne , jak jest , jak byc powinno.. moze troche praktyki a pozniej porozmawiamy czego oczekuja kobiety i na co "leca" , co panowie ? w kazdym razie - z takim podejsciem do sprawy i z przeswiadczeniem nieomyslnosci , na waszych płytach nagrobnych bedzie mozna wyryc " zył i umarł jak prawik":P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uwielbiam gdy wypowiadaja sie
jak czytam wypowiedzi Darkera to nic dziwego ze jest "nietkniety" bo chyba zadna normalna dziewczyna by sie na niego nie skusiła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zawsze mnie bawi czytanie o tych NLS-ach. Czego to ludzie nie wymyslą, żeby wyciagać kasę od innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uiwiuhwfiuhfr
korjonos Widzialem kolesia, ktory uzywal tych technik w klubie i szlo mu zajebiscie, ale jesli ktos jest brzydki, nie ma pracy i kasy to zadne enelesy mu nie pomoga :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widziałem program w TV o gosciach co stosowali NLS w klubach. I zauważyłem ciekawą prawidłowosć - jak facet był przystojny to dziewczyny interesowały sie nim jeszcze zanim cokolwiek zaczął stosować :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bez ironii
> Wszystko fajnie tylko, że jak sama siebie okresliłaś, byłaś optymistycznym stworzeniem. To był chwilowy dołek. To nie był dołek. Wiem, kiedy doświadczam dołka, a kiedy sprawa robi się poważniejsza i wymaga brania leków uspokajających, bo bez nich miewa się ataki paniki, leków nocnych, i ogarnia człowieka totalna niechęć do robienia czegokolwiek. A do tego doszło. I trwało to prawie rok. > Ja od samego początku nie potrafiłem nawiązywać relacji z ludzmi, podczas gdy wiekszosci innych dzieci przychodziło to łatwo. Mnie nikt nie nauczył optymizmu i nie miałem jak go sobie wyrobić cały czas będąc odtrącanym przez rówieśników. Nikt Cię nie nauczył optymizmu, ale to nie znaczy, że jego się nie da nauczyć. To taka sama umiejętność jak umiejętność czytania. Ludzie idą na studia w wieku 70 lat i uzyskują dyplomy uczelni technicznych (miałam okazję poznać takie osoby i byłam szczerze zdziwiona), więc wniosek z tego - że optymizmu Ty też możesz się nauczyć. Bo to proste wbrew pozorom. > Inna sprawa, pracę zawsze można zmienić. Hahahhaa:) Ja to wiem, ale wiem również o tym, że problemy nie rozwiązane w jednej pracy - przenosi się do drugiej. Bo niesiesz ze sobą swój bagaż doświadczeń. Dlatego wolałam wpierw rozwiązać problem, niż zmieniać pracę, bo temat wróciłby do mnie niczym boomerang:) A tak nawiasem - przekonaj osobę, która zarabia 1000 zł w hipermarkecie, że może zmienić pracę.. Ciekawa jestem jaką odpowiedź uzyskasz? Czyżby nie taką, jakiej sam udzielasz w stylu 'nie mam predyspozycji'...? > A miedzy ludzmi trzeba żyć niezależnie od tego co robisz. Zawsze będąc wsrod nich przypominają mi swoją obecnością i tym jak się między sobą zachowują, że jestem inny i gorszy, i do nich nie pasuję. Miałam kiedyś kolegę na studiach, pana X. Kiedy poznaję ludzi, to nie mam o nich wyrobionej opinii, bo z jakiej racji mam oceniać kogoś, kogo nie znam? Gość nie był typem modela. Zwyczajny, niczym się nie wyróżniający koleś. Po kilku zajęciach widziałam jednak, że jest nieśmiały, ale ma łeb na karku. Więc co? - postanowiłam go poznać. Po prostu - jak kolegę z grupy. Kiedy do niego podeszłam, żeby zamienić z nim słowo - to gość stał się nagle bardzo nieprzyjemny, bardzo zdystansowany. Uznałam - ok. Może to jego forma obrony, nigdy nie miał takiej sytuacji, nie wiedział jak się zachować - w końcu nic na siłę. Kolejna sposobność - związana z jakimś tematem. Chciałam wymienić pogląd na temat związany z przedmiotem. Podeszłam więc po raz kolejny, tym razem z konkretną sprawą. I co? - trafiłam znowu na mur. Gość był bardzo nieprzyjaźnie nastawiony, wręcz niezadowolony, że mu głowę zawracam.. Stwierdziłam - ok. Jego problem. Później tylko go obserwowałam. Gość był taki nieprzyjemny dla wszystkich. Sam się odsunął od grupy, widać było, że na dzień dobry uznał, że ludzie chcą się z niego nabijać (miał jakieś tam widać kompleksy) i dlatego lepiej z nimi nie nawiązać kontaktu. No to skoro on odsuwał wszystkich, to ludzie dali mu spokój i faktycznie zaczęli go nazywać dziwakiem. Jego problemem nie było to, jak ludzie o nim faktycznie myślą - tylko w jaki on sposób na dzień dobry podchodził do ludzi. Ciężko jest być miłym dla kogoś, kto jest niemiły dla Ciebie. Gość sam odstraszał ludzi. Więc może u Ciebie działa podobny mechanizm, bo tak mocno wierzysz w to, że wszyscy się z Ciebie śmieją, że nie widzisz jak sam swoim zachowaniem odstraszasz ich..? Jak to mówią - każdy kij ma dwa końce. A Ty znasz tylko jeden z nich...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, tak, każdy kij ma dwa końce, miecz przeznaczenia dwa ostrza i ogólnie świat na dualiźmie stoi. Tylko co z tego? Czy gość, którego poznałaś najpierw został nazwany dziwakiem czy sie odsunął od grupy? Co było pierwsze? Jajko czy kura? Ludzie śmieja sie z dziwaków, bo są dziwakami. Gdyby był przyjaźniej nastawiony byłby po prostu przyjaźniej nastawionym dziwakiem. I tak by sie z niego śmieli. Bo mechanizm jest taki - ludzie nie przepuszczą żadnej okazji, żeby sie z kogoś pośmiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bez ironii
Prawiczek bez wiary Ja ze swoją niesmiałością, nie byłbym w stanie wykonać nawet najprostszej rzeczy z tych kursów , wymagają one jednak kontaktu wzrokowego, gadki i później dotyku. Z kolei gdybym nie był niesmiały to nie potrzebowałbym żadnych kursów by podrywać dziewczyny. Są różne szkoły i różni nauczyciele. Dobry trener pokazuje Ci najpierw jak przełamać swoją nieśmiałość. Potrafi podnieść Twoją samoocenę. Oczywiście są i tacy trenerzy, którym się tylko wydaje, że są dobrzy, a tak naprawdę pokazują Ci tylko technikę i rzucają na głęboką wodę. To zupełnie jak nauczyciel od matematyki/fizyki - jeśli potrafi Ci pokazać, że zadanie nie jest trudne i potrafi wytłumaczyć jak się zabrać za temat - to nie masz później problemów z przedmiotem. A jeśli taki nauczyciel ma gó**ne podejście do ucznia, i uważa, że to co mówi jest oczywiste i dla wszystkich zrozumiałe, to jasne jest, że uczeń będzie miał problemy z nauką, jeśli tylko trafi na trudniejszy kawałek. Oczywiście zły nauczyciel powie, że to wina niezdolnego ucznia, a ten uwierzy, że taka jest prawda i tak będzie już do końca życia o sobie myślał. Zupełnie tak jak Ty myślisz o sobie, że Twoja nieśmiałość jest przeszkodą nie do przeskoczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bez ironii
> Czy gość, którego poznałaś najpierw został nazwany dziwakiem czy sie odsunął od grupy? Z mojej perspektywy - wpierw odsunął się od grupy. I nie dał nam możliwości poznać się. Więc z naszej perspektywy stał się dziwakiem. On po prostu z góry założył, że ludzie mają wobec niego złe intencje. Może ktoś mu kiedyś coś powiedział - nie wiem, on sobie uogólnił, że skoro np. 5 osób zachowało się wobec niego w określony sposób, to znaczy, że wszyscy będą go traktować tak samo. Błędne jego założenie co do intencji innych sprawiło, że stało się ono faktem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skoro 5 osób zachowało się wobec niego w określony sposób, to na jakiej podstawie miałby przypuszczać, ze ta 6 zachowa sie inaczej? Z jego punktu widzenia założenie było jak najbardziej prawidłowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zabawny ten filmik. Niby próbuje odpowiadać na fundamentalne pytania i wmawiać, że ludzie maja wplyw na swoje życie, a tak naprawdę prowadzi do jednego wniosku - życie jest tylko któtką i nic nie wartą chwilą złudzeń, dopiero po smierci czeka nas prawdziwe życie. Czy o to chodzi? Żeby każdy sie zabił, bo po co się męczyć w tym nieprawdziwym świecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"szkoda że to sa dla was bzdury.Tak naprawde to nie rozumiecie i nie znacie kobiet ,skoro tak uwazacie." Tępa dzido! Jesteśmy prawiczkami. Skąd mamy znac gdy nawet głupiego chodzenia za ręke nie mieliśmy?! "Darker, opisz swoją przygodę z NLSem i u kogo konkretnie byłeś." U nikogo. Miałem książkę. "jak czytam wypowiedzi Darkera to nic dziwego ze jest "nietkniety" bo chyba zadna normalna dziewczyna by sie na niego nie skusiła " No popatrz tylko a dziewczyny to nachwalić się mnie nie mogły, że zawsze mogły na mnie liczyć ale do związku to innego wolały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście dziewczyna jeszcze zanim się zdążysz odezwać już podjęła decyzję czy się do czegoś nadajesz czy nie. Możesz to jako tako skorygować później. pokazując ile masz, kogo znasz, jak zabawny jesteś etc. Ja wiele nie mam, nie mam rozległych kontaktów a zabawny też raczej nie jestem. Ja naprawdę nie robiłem fochów i pomagałem im gdy czegoś chciały. Niczego w zamian nie oczekiwałem Jeszcze orderu za ofiarność mi brakuje a tu się dowiaduję, że na pewno przez to co pisze na kafe to mnie nie chciały. Tylko wziąć i w pysk dać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiadomo - jak facet robi kiepskie pierwsze wrażenie i potem przy bliższym poznaniu jeszcze traci, to szanse na dziewczynę maleją do zera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pytanie zagadka: Czy Korjonos kiedykolwiek napisze dłuższy post nie używając wyrazu - śmierć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tyle, że stracić to można na pierdołach: Nudzisz? Precz! Za biedny? Precz! Cichy? Precz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem ile wynosi norma unijna dla długich postów, dwie linijki czy więcej, a moze liczy sie ilosć zdań? Ktos to kiedykolwiek usystymatyzował?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×