Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość narodowiec_

Chrabjo Komor-owski - HAŃBA!!!

Polecane posty

Gość KIPOPOTAAAA
Czy Komoruski odznaczy też brata Michnika? Wydaje mi się,że obecnie wszystko jest możliwe!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konkretny facet
"Komoruski" :o Przekręcanie nazwisk świadczy o niskiej kulturze osobistej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kanał RSS
komorowski chociażby miał fotografów najlepszych głupiej twarzy nie zmienisz a co do kotylionów brakowało im tylko czerwonych piłeczek na nosy i byłby to klub błaznów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lubię Komorowskiego , nadaje się na prezydenta ... wszak to u nas funkcja nic nie znacząca bez burzenia , veta itd... czekam czasów kiedy w tvn nie będą mieli o czym gadać......wtedy będzie normalnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cezart
Ci Panowie dostali odznaczenia. Bielecki chyba za to że kasował po kilka milionów rocznie w banku za nic a Michnik za dogadanie się z Kiszczakiem i ustawienie się finansowo do końca życia. Dla ludzi PO właśnie takie cwaniactwo zasługuje na medal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczywiscie zazdrość ci że nie potrafisz zarobić dużych pieniędzy bo gdybyś potrafił to byś się nie odzywał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cezart
Germanotta > prezydent nie ma prawa veta ? chyba powinnaś otworzyć okno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cezart
a propos pieniędzy - nic do tematu, ale jeżeli zainteresowana jesteś to absolutnie nie narzekam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w tvnie zawsze bedzie o czym gadać, bo oni z tego żyją, mędrco od siedmiu boleści - Germanotto :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość japikolemasakiera
nigdy nie oglądam wiadomości na TVNie, propaganda żydowska iPO, tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leśny dzbanek
ale skurwysynstwo taki order takim ludziom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem że jest veto , ale on nie będzie go używał , jeśli myślisz że o tym nie wiem to masz za krótki staż..po prostu nie rozumiecie pewnych oczywistosci .......sorry , dyskusja jest bezcelowa, jedna ze stron nie trzyma poziomu , żegnam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość schrott biznes
Jaki prezydent tacy dekorowani. Michnik powinien dostac prywatnie wybity order przez Komoruskiego, a nie takie odznaczenie. Komoruski zbeszczescil ten order i sprowadzil go do rangi orderu z buraka. Brawo dla osob, ktore na znak protestu zrezygnowaly z Kapituly Orla Bialego (p.Gwiazda). Wiedza co to HONOR. Nastepnym odznaczonym powinien byc Jaruzelski i Urban...Brawo dla takiego pseudoprezydenta, Michnik bedzie w dowod wdziecznosci pial peany na czesc wodza..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cze i pozdro
Najwyższe odznaczenia państwowe dostali ci którzy na nie nie zasłużyli. Prezydent nie liczy się z nikim,daje co chce i komu chce! WSZYSTKO tylko dla swoich - sprawdza się hasło - >By żyło się lepiej kolegom!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko fakty
SLD Hałsner dokręcał śruby, kryzys nie ma na nic dług rośnie?wyprzedaż majątku narodowego .i był okres kiedy SLD miało 7%wzrost i nic dla ludzi Po nim przychodzi Kaczyński a rządzi tylko dwa lata. Wprowadza coroczną waloryzacje obniża podatki CIT akcyzę na paliwo, wprowadza becikowe ulgi na dzieci, likwiduje korupcje i nie sprzedaje majątku narodowego. I na koniec w budżecie zostawia sześć mili jardów nadwyżki. Po nim przychodzi Platforma i znowu to samo podatki w górę likwidacja korzystnych ustaw dla narodu Wyprzedaż majątku narodowego i dokręcanie śruby społeczeństwu, 50%mniej na MOPSY, złodziejstwo korupcja kraj kolesiów, bezkarność afery pod dywan.BĘDZIE JESZCZE GORZEJ BO SĄ PRZY WŁADZY WSPIERA ICH PSL

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutek i żal....
Jeden przekret.. gdze Polska.salony sie bawia a narod tumaniony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do germanotta
Kto tu jest DEBILEM do właśnie widać! Nie można dyskutować z kimś kogo poziom wiedzy o tym co się dzieje sprowadza się do TVN i Faktów! Michnik/Szechter otrzymał od amerykańskich Żydów „zaszczytny tytuł Żyda Roku. Tak więc jest żydem (tfu!) bez względu na twoja wiedze o nim. Sam Szechter pisał w piśmie Powściągliwość i Praca (nr 6, 1988 r.): "(...) Jak na pewno wiecie, środowiskiem, z którego pochodzę, jest liberalna żydokomuna. To jest żydokomuna w sensie ścisłym, bo moi rodzice wywodzili się ze środowisk żydowskich i byli przed wojną komunistami." Dla przypomnienia: Adam Michnik - Aaron Szechter - wróg #1 Polskości, Narodu Polskiego i Wolnego i Niepodległego Państwa Polskiego, polonofob, dywersant, komuch, prowokator, oszczerca i paszkwilant; w szkole podstawowej członek "czerwonego harcerstwa" tzw. "walterowców" Jacka Kuronia; agent UB i SB od 1968 roku, bliski współpracownik gen. SB Kiszczaka; członek i uczestnik - "Klub Krzywego Koła"; ojciec, Ozjasz Szechter agent NKWD i UB, stalinowiec, fanatyczny komunista, jeden z przywódców Komunistycznej Partii Zachodniej Ukrainy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na tej samej zasadzie
dyskutowac mozna, kim byl ( bardziej Zydem czy Polakiem) Brzechwa( a ogladalo sie Akademie;), Tuwim( Lokomotwe tez sie czytało:), KTT ( a Czterdzieskolatka? czemu nie?) Nie chce mi sie wymieniac dalej, bo bym mogla do jutra.Michnika odznaczyl za to, co zrobil, a nie za to, kim byla jego rodzina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a może Ty?
"do germanotta Kto tu jest DEBILEM do właśnie widać!" Przykład na chrześcijańskie miłosierdzie i miłość bliźniego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość posłanki
jaki on tam Komoruski? Toc on nasz , swoj - Szczynukiewicz jemu pierwej było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość posłanki
jaki on Kwaczyński - toż Posrankiewicz mu pierwej było

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście że Komorowski powinien odznaczy brata Michnika, dzięki takim ja brat Adama Michnika, nie polała się wtedy krew. Gdyby nie te sądy polałaby się bratnia krew, Rosjanie by do nas wkroczyli. No i oczywiście powinno się odznaczyć Jaruzelskiego i Kiszczaka, dzięki nim Ruscy nie wkroczyli do Polski i nie polała się krew. Powinno się docenić tych wielkich Polaków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do germanotta
co Szachter zrobil: Przeciw Narodom i Kościołowi Od przeważającej większości Polaków różniła Michnika i jego otoczenie również skrajna, absolutna niechęć do patriotyzmu i Kościoła katolickiego. Mówienie o narodzie i polskości było dla Michnika czymś jak mówienie do ślepego o kolorach. Bardzo wymowna pod tym względem była jego reakcja na stanowcze potępienie przez Prymasa Tysiąclecia Stefana Wyszyńskiego w styczniu 1963 roku nihilistyczno-kolaboranckiego artykułu Stanisława Stommy. Przedstawił on na łamach TP Powstanie Styczniowe i inne powstania polskie jako niepotrzebne i chore wytwory polskich kompleksów antyrosyjskich. Oburzony Prymas Polski powiedział we wspaniałym kazaniu 27 stycznia 1963 roku, że nie chodziło w tych powstaniach żaden narodowy kompleks, ale o niezbywalne prawa Narodu do wolności samostanowienia o sobie. Michnik dosłownie niczego z tego nie zrozumiał. Przyznawał w książce Między Panem a Plebanem (s. 168): Nikt z nas nie potrafił wówczas zrozumieć, co się Prymasowi stało. Wyszyński miał jednak lepszą intuicję niż warszawscy inteligenci. Czuł już, że rodzi się jakaś nowa tożsamość, że słowo „naród" odzyskuje swoje miejsce w politycznym myśleniu Polaków. Jak widać Michnik dalej niewiele rozumie z postawy Prymasa Tysiąclecia. W rzeczywistości kardynał Wyszyński nie musiał się bowiem wcale przystosowywać do nowej sytuacji, bo zawsze głęboko odczuwał takie słowa, jak Polska i Naród w przeciwieństwie do antynarodowych „michnikowców". Wszak pierwszy powiedział, na dwadzieścia lat przed słynną pieśnią Pietrzaka Żeby Polska... - w kazaniu na Jasnej Górze w czerwcu 1958 roku: Aby Polska Polską była! Aby w Polsce po polsku się myślało. Cóż z tego mógł pojąć Michnik, który w rzeczywistości nigdy nie przestał być narodowym nihilistą (przynajmniej w odniesieniu do historii Polski), w ostatnich latach wręcz wyspecjalizowanym w zagranicznych donosach na Polskę. Nie mógł pojąć polskości człowiek wychowany od kolebki na luksemburgizmie (vide obrona przez Michnika pod pseudonimem A. Zagozda poglądów Róży Luksemburg na łamach Więzi w 1975 r., nr 9). Szczególnie skrajne było zacietrzewienie Michnika i jego środowiska przeciw Kościołowi katolickiemu i kardynałowi Wyszyńskiemu. Przedstawiali go jako skrajnego wstecznika i popierali ideologiczną wojnę PZPR przeciw Kościołowi. Także i w najostrzejszym punkcie tej wojny po ogłoszeniu Listu biskupów w 1965 roku. Michnik wsławił się wówczas gwałtownym atakiem na kardynała Wyszyńskiego na łamach Argumentów, atakiem odzwierciedlającym, jak przyznawał po latach, głębię myśli kompletnego troglodyty (Między Panem..., op. cit., s. 73). Już w 1977 roku „samokrytycznie" oceniał w wydanej w Paryżu książce Kościół, lewica, dialog (s. 61) swój udział w potępianiu listu biskupów polskich z 1965 roku: (...) w tym nieprzyzwoitym spektaklu sam wziąłem udział i na samo wspomnienie rumienię się ze wstydu. Wstydzę się swojej głupoty (...). W innych częściach tej książki (s. 31 i 139) Michnik tak pisał o swoim środowisku lewicy laickiej: (...) Popieraliśmy politykę represji, często okrutnych, widząc w niej drogą do „ nowego wspaniałego świata ", oskarżaliśmy Kościół o reakcyjność i wszystkie inne grzechy główne, nie bacząc na to, że w atmosferze totalitarnego zniewolenia Kościół bronił prawdy, godności i wolności człowieka (...). Tradycyjnie przywykliśmy sądzić, że religijność i Kościół to synonimy wstecznictwa i tępego Ciemnogrodu. Z tej perspektywy wzrost indyferentyzmu religijnego traktowany był przez nas jako naturalny sojusznik umysłowego i moralnego postępu. Pogląd taki sam byłem jego wyznawcą uważam za fałszywy (...). Warto uważnie przeczytać tę „samokrytykę" Michnika, gdyż cała linia GW w sprawach religii i Kościoła od 1989 roku była i jest faktycznym bardzo zręcznym rozwinięciem tej samej postawy antykościelnej, za którą tak się kajał na pokaz w powyższej wypowiedzi. Faktem jest, że w połowie lat sześćdziesiątych Michnik jeszcze nawet nie próbował ukrywać tego, iż uważa, że wszystko, co pochodzi od episkopatu katolickiego, jest reakcyjne, nacjonalistyczne i perfidne (jak przypomniał w interesującym szkicu o Michniku Adam Krzemiński na łamach Polityki z 18 maja 1989 roku). Oderwanie Michnika i jego środowiska od przeważającej części polskiego społeczeństwa przyniosło fatalne skutki w 1968 roku. „Michnikowcy" dali się wówczas wciągnąć w perfidną pułapkę „moczarowców" i nieświadomie ułatwili ich grę dla umocnienia polityki „twardej ręki" w Polsce. Najgorsze skutki przyniósł fakt, że pochodzący z prominenckich rodzin „michnikowcy" nie umieścili w swym programie z 1968 r. żadnych postulatów gospodarczych i społecznych, które by mogły rzeczywiście pociągnąć polskie społeczeństwo, zmęczone wyrzeczeniami okresu późnego Gomułki (na zaledwie dwa lata przed wybuchem społecznym na Wybrzeżu!). Tragicznie rozbity ruch studencki „owocował" represjami, w tym pierwszym paroletnim więzieniem Michnika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość posłanki
K...wa mać nazwanie Zyda zydem to juz jest antysemityzm? A co do Tuwima , to był w porzo. Sam niezbyt kochał swoich ziomali , napisał zresztą o tym wiersz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co Szechter zrobil?
Z daleka od Radomia i Ursusa Wydarzenia 1976 roku, czas Radomia i Ursusa, Michnik spędza daleko od Polski. Przebywa rok we Francji na zaproszenie Jeana Paula Sartre'a, akurat wówczas przeżywającego jeden z najbardziej fanatycznych okresów ultralewicowości. Michnik jest wielokrotnym gościem paryskiej Kultury, słynnego Maisons Laffitte, poznaje ogromną liczbę ludzi, zdobywa znajomości, które okażą się później wprost bezcenne dla nagłaśniania poza Polską ludzi związanych z opozycją z tzw. lewicy laickiej. Wiele podróżuje. Zygmunt Hertz w liście do Miłosza z 30 XI 1976 r. wspomina, że Michnik właśnie narozrabiał jak pijany zając we Włoszech, i podziwia jego rozmach. Po powrocie do Polski Michnik odgrywa znaczącą rolę w ożywieniu związanego z KORem ruchu prasowego i książkowego (NOWA), wykładach Latającego Uniwersytetu, ale także i w nasileniu konfliktu ze środowiskami niepodległościowymi (grupą Głosu etc.). W tym czasie Michnik bardzo mocno deklaruje chęć dialogu z Kościołem katolickim w Polsce, jego wydana w 1977 roku w Paryżu książka Kościół, lewica, dialog przynosi tony pełnego pokory samobiczowania za dawny antyklerykalizm własny i swojego środowiska. Swą samokrytyczną ekspiacją Michnik umie utorować sobie drogę do licznych środowisk katolickich. Nie zdają one sobie bowiem sprawy, że chodzi wyłącznie o manewr taktyczny, by zyskać poparcie Kościoła dla ciągle jeszcze czujących swą słabość „Europejczyków" z opozycji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość @do germanotta
a idźże w diabły z tymi swoimi wklejkami :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co Szechter zrobil?
Michnika donosy na Polskę Ileż to razy Michnik bił na alarm na temat rzekomych skrajnych zagrożeń nacjonalistycznych i antysemickich w Polsce. Ileż to razy wysmażał „skrajne donosy na Polskę" do różnych gremiów zagranicznych. By przypomnieć choćby dziwnie przemilczane w Polsce wystąpienie Michnika na Uniwersytecie Hebrajskim w Jerozolimie w kwietniu 1990 r. Mówił tam, że w Polsce grozi antykomunistyczna dyktatura; antykomunizm z bolszewicką twarzą, któremu towarzyszyć będzie szowinizm, klerykalizm, populizm i ksenofobia, nie mówiąc o groźbie antysemityzmu (por. Charles Hoffman: Gray Dawn. The Jews ofEastern Europę in the Postcommunist Era, New York 1992, s. 302). A potem nagle z głupia frant Michnik występuje z udawaną obroną Polaków przed zarzutami antysemityzmu na spotkaniu z przedstawicielami francuskich Żydów. A w książce Między panem a plebanem przyznaje, że: partie, które startowały pod hasłami antysemickimi, nie dostały ani jednego mandatu. W 1989 roku Michnikowska Gazeta Wyborcza maksymalnie nagłaśnia akcję rabina Weissa w Oświęcimiu, popierając ją. W 1994 ten sam Michnik określa akcję rabina Weissa z 1989 roku jako klasyczny przykład prowokowania awantury. Jak więc zależnie od potrzeby występuje jako obrotowy Żydo-Polak, odcinając odpowiednio kupony za każdym razem od zamanifestowanej postawy. To przedstawia się jako zatroskany o los Polski patriota, to znów przyjmuje fetowanie w Nowym Jorku jako „Żyd Roku 1991". W wydanej w 1995 roku książce Między panem a Plebanem (s. 217) mówi: (...) Kto zajmuje się tym, co mówi Bolesław Tejkowski? Nikt. W rzeczywistości to właśnie sam Michnik był odpowiedzialny za maksymalne nagłośnienie tej szowinistycznej nicości (notabene żydowskiego pochodzenia). Przypomnijmy, że właśnie w Gazecie Wyborczej z 4 lipca 1991 ukazał się ogromny wywiad z B. Tejkowskim na dwu kolumnach pt. Żydzi są wszędzie, z wiadomym celem: maksymalnym nagłośnieniem, jaki to groźny antysemityzm pojawia się w Polsce. Krzysztof Wolicki napiętnował publikację wywiadu z Tejkowskim jako „nieprzyzwoitość" (GWz 10 lipca 1991), pisząc: Publikując wywiad z Bolesławem Tejkowskim. („ GW" nr 154) złamaliście normy przyzwoitości obowiązujące w krajach o demokratycznej tradycji. Szczególnie haniebnym „donosem na Polskę" wyróżnił się Adam Michnik w rozmowie z niemieckim socjologiem Jurgenem Habermasem w 1993 roku. Posunął się w niej do stwierdzenia: Zanim tu Hitler przyszedł, myśmy założyli własny obóz koncentracyjny w Berezie Kartuskiej (por. Polityka, 1993, nr 47). Skandaliczny był sam fakt porównania hitlerowskich obozów zagłady z obozem odosobnienia w Berezie Kartuskiej, który służył do bezwzględnego odizolowania na pewien czas przeciwników politycznych, ale nie do ich wyniszczania. Kiedy takie stwierdzenie Michnika ukazało się na łamach prasy niemieckiej, a później amerykańskiej (w prestiżowym New York Times Review of the Book), sprzyjała potwierdzaniu najgorszych oszczerstw o „polskich obozach koncentracyjnych". Znamienne, że w kierowanej przez Michnika Gazecie Wyborczej w lipcu 1994 roku ukazał się źródłowy artykuł Andrzeja Misiuka o obozie w Berezie Kartuskiej, zakończony słowami: Porównywanie Berezy z hitlerowskimi obozami koncentracyjnymi, powtarzające się w historiografii radzieckiej, służyło przede wszystkim zafałszowaniu obrazu państwa polskiego. Rozmowa Michnika z Habermasem udowodniła, że wcale nie trzeba sięgać do historiografii radzieckiej, by znaleźć przykłady zafałszowywania obrazu państwa polskiego. Dosłownie pod ręką mamy bowiem odpowiednie teksty Michnika. W dziesiątą rocznicę wprowadzenia stanu wojennego w Polsce Michnik popisał się tekstem: W imię przebaczenia(Gazeta Wyborcza, 13 grudnia 1991), w którym jak mógł starał się wybielić autorów stanu wojennego, przypominając, że przecież i w Drugiej Rzeczypospolitej też naruszano prawo, bo w maju 1926 roku dokonano przewrotu w państwie, a 1930 roku w twierdzy brzeskiej osadzono przywódców antysanacyjnej opozycji. I akcentował: / wtedy były ofiary, wdowy i sieroty. Zapomniał tylko w swych porównaniach 1926 roku z 1981 rokiem o jednej podstawowej sprawie, że Piłsudski stawał w swoim zamachu z oddziałami wojska przeciw oddziałom wojska popierającym ówczesny rząd i prezydenta, podczas gdy gen. Jaruzelski narzucił wojnę bezbronnemu narodowi, nie mając w nim większego oparcia, za to tym większe w ciągłej groźbie interwencji „Wielkiego Brata" ze Wschodu. Trzeba przyznać, że Adam Michnik, syn Ozjasza Szechtera, człowieka karanego sądowo w Drugiej Rzeczypospolitej za zdradziecką działalność przeciwko ówczesnej Polsce, jest niebywale gorliwy w pomniejszaniu i zohydzaniu dorobku ówczesnej Polski Niepodległej. Na przykład w Magazynie Gazety Wyborczej ( 1994, nr 40) Michnik twierdził, że po śmierci Piłsudskiego władzę w państwie wzięły jakieś czwartorzędne figury. Protestujący w związku z tą oceną Michnika czytelnik z Wrocławia, Edmund Jaxa-Nagrodzki pisał, że wśród tych rzekomo czwartorzędnych figur znaleźli się między innymi wicepremier inż. Eugeniusz Kwiatkowski, prezydent RP prof. Ignacy Mościcki, minister spraw zagranicznych płk. Józef Beck, minister oświaty i wyznań religijnych prof. Wojciech Świętosławski, marszałek Edward Śmigły-Rydz (por. Magazyn Gazety Wyborczej z 4 lutego 1994). Typowym przykładem oszczerczych pomówień Michnika w odniesieniu do historii Polski, niestety pozostawionych bez żadnej demaskującej je publicznej riposty był fragment tekstu Adama Michnika opublikowanego w Gazecie Wyborczej w kolejną rocznicę Powstania w Getcie Warszawskim. Pisał Michnik: Zarówno heroizm łudzi, którzy pomagali Żydom, jak i podłość antysemitów są składnikiem polskiego dziedzictwa. I jest to dziedzictwo tym bardziej kłopotliwe, że wśród tych pierwszych byli także komuniści, późniejsi gloryfikatorzy stalinowskiego terroru, a wśród tych drugich także bohaterowie antyhitlerowskiego podziemia i ofiary stalinowskich procesów (A. Michnik: Bunt i milczenie, Gazeta Wyborcza, 17-18 kwietnia 1993). Zdumiewające, że nikt w całej prasie polskiej nie postawił wówczas Michnikowi pytania, na czym oparł swoje obrzydliwe pomówienie? Dlaczego nie zażądano, by wymienił choć jedno nazwisko bohatera antyhitlerowskiego podziemia, który był jakoby podłym antysemitą! Bo tak przyparty do muru Michnik mógłby tylko przepraszać za haniebne pomówienia, tak jak to musiał zrobić w przypadku fałszywie oskarżonych przez niego działaczy „Mazowsza". Bo mógłby najwyżej powołać się na fałsze ze stalinowskiej kuźni kłamstw, którymi obsypywano skazanych na śmierć bohaterów AK, takich jak generał „Nir'Fieldorf. Prawda o czasach wojny mówi, że właśnie AK robiła, co tylko było możliwe dla ratowania Żydów (słynna zainicjowana przez nią Akcja Zegota), że dowództwo AK wprowadziło wyrok śmierci na wszelkie przejawy donosicielstwa na Żydów, tzw. szmalcownictwa. W książce dialogu z ks. Tischnerem: Między panem a Plebanem (Kraków 1995, s. 167,187,191,3 85), Michnik starał się maksymalnie zdemonizować Marzec 1968, jako rzekomo największe nieszczęście polskie po wojnie. Mówił, że: Marzec utytłał polską świadomość, rok '68 to był horror horrorów, rok 1968 przyniósł wielką rehabilitację polskiej megalomanii narodowej, która owocowała straszliwym spustoszeniem społecznej substancji. I dodawał: Dla mnie Marzec to było rżenie demona. Wtedy pierwszy raz za mojego życia w Polsce zarżał przerażający demon nacjonalizmu. Wszystkie te oskarżenia o Marcu 1968 jako horrorze horrorów głosił człowiek, którego rodzina żyła na znakomitych „synekurach" w dobie rzeczywiście koszmarnego dla Polaków okresu stalinizmu. Wydarzenia marcowe próbuje się przedstawiać jako najważniejsze, przełomowe wręcz wydarzenie całej powojennej historii, i zarazem największą, a dla niektórych jedyną zbrodnię komunizmu w Polsce. Jakże znamienna pod tym względem była wypowiedź Adama Michnika z grudnia 1996 roku. Nawiązując do wypowiedzi pisarza Octavio Paza, iż dla niego najważniejszą datą na drodze do odejścia od komunizmu była śmierć Trockiego, zamordowanego w Meksyku, Michnik stwierdził: (...) Dla Polaków mord na Trockim nic nie znaczył. Dla nas na tej drodze ważny jest Katyń i rok 1968 (...) (Gazeta Wyborcza z 28-29 grudzień 1996 r.). Dziwne, że nikt nie zareagował natychmiast na tak groteskowe kłamstwo Michnika, zestawiające rzeczy tak nieporównywalne, jak Katyń i 1968 rok, przy równoczesnym pominięciu 17 września 1939 r., zniszczenia AK, rządów stalinizmu w Polsce, rozprawy z powstaniem w Poznaniu. Przeważająca większość Polaków nie musiała w ogóle odchodzić od komunizmu, bo go nigdy nie zaakceptowała jako swego. W 1968 roku odchodziła od komunizmu niezbyt duża grupa ludzi Michnika czy Geremka. Adam Michnik, jeden z czołowych współczesnych „gromicieli" polskiego patriotyzmu, odpowiedzialny za haniebne szkalowanie Powstania Warszawskiego, krytykował w cytowanej książce Między Panem a plebanem (s. 146) Prymasa Tysiąclecia kardynała Stefana Wyszyńskiego za to, że ani razu nie zdobył się na jednoznaczne potępienie antysemityzmu, istniejącego wśród Polaków i na polskiej ziemi. Nie potępił przedwojennego getta ławkowego, ani pogromów antyżydowskich. Tę krytykę wygłaszał Adam Michnik, człowiek, który nigdy nie zdobył się na potępienie antypolonizmu twórców koncepcji „Judeo-Polonii", działań na szkodę Polski, podejmowanych przez jakże licznych Żydów działaczy KPP i KPZU, w tym jego ojca Szechtera, w którego gazecie, tak zdominowanej przez autorów żydowskich, nigdy nie zdobyto się na uczciwy samorozrachunek z żydowską antypolską kolaboracją z Sowietami na wschodnich kresach Drugiej Rzeczypospolitej w latach 1939-1941.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to w końcu o co Ci chodzi?
"posłanki K...wa mać nazwanie Zyda zydem to juz jest antysemityzm? A co do Tuwima , to był w porzo. Sam niezbyt kochał swoich ziomali , napisał zresztą o tym wiersz." o Żyda czy żyda? bo nie każdy Żyd jest żydem, tak, jak nie każdy Polak jest katolikiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak to co? Zawsze bronił Jaruzelskiego i Kiszczaka, wielkich Polaków. :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×