Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nyjwjn

A ja żałuję że jestem w ciąży...

Polecane posty

Gość Inga87
W każdym bądź razie masz dwa wyjścia: albo spróbujesz jakoś zaakceptować swój stan, albo możesz wstać z łóżka i możliwe że poronisz. Możesz też oczywiście dalej się wściekać, złorzeczyć i być rozżalona tylko co to da, nie zmieni to nijak Twojej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zcwe4t
znawcy od siedmiu boleści, w 5 miesiący nie ma poronienia, jest przedwczesny poród, jak już chcecie na kimś psy wieszać to przynajmniej się dokształcie a nie róbcie z siebie dekli :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myuk
Mysle że tego nikt nie zrozumie kto czegoś takiego nie przeżył, nie widział jak osoba w takiej sytuacji cierpi. Kobiety które pragną dziecka w sytuacji gdy lądują w łóżku z powodu zagrożenia ciąży popadają w depresję.Skoro to takie fajne, super i miłe niemal rok przeleżeć w łózku to dlaczego nikt na to z własnej woli się nie decyduje? Dlaczego ludzie za wszelką cenę chcą takiego życia uniknąć? Nie znam osoby zdrowej czy chorej która by chciała tak żyć. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta: to nie życie a wegetacja. Podziwiam ludzi którzy z własnej woli decydują się legnać plackiem na kilka miesięcy. A tu sytuacja jest o tyle bardziej skomplikowana że dochodzi do tego samotność bo nie ma koleżanek, ciotek i kuzynostwa które by dotrzymywały towarzystwa. Zapytajcie sie jakiegoś psychologa co się dzieje z człowiekiem który całe życie prowadził aktywny tryb i z dnia na dzień zostaję więźniem we własnym łóżku i pokoju. Może to w niektórych paniach obudzi wreszcie jakieś odruchy myślenia i zrozumienia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko :) Trzmymaj się :) I błagam, nie daj się wkurzyć wyzwiskami i durnymi tekstami....wystarczająco CI ciężko i bez tych dodatkowych przykrości. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Inga87
zcwe4t - Ty się dokształć z łaski swojej ! "Poronienie (łac. abortus), zgodnie z definicją podaną przez WHO, jest ukończeniem ciąży poniżej ukończonego 22 tygodnia czasu jej trwania." Poronienie późne, niezupełne (dwuczasowe) * poronienie powyżej 12 tyg. ciąży, * z chwilą wykształcenia łożyska ( >16 tyg. ), jajo płodowe jest wydalane dwuczasowo, czyli poronienie przebiega podobnie jak poród, Objawy: * krwawienie z dróg rodnych, * skurcze macicy, * odpływ płynu owodniowego, * wydalenie płodu, * wydalenie łożyska, * kanał szyjki macicy rozwarty Leczenie: * wyłyżeczkowanie jamy macicy. Żródło: http://www.noworodek.pl/index.php?ms=3&art=25

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do autorki. Nie pisz tak że chciałaś by poronić albo tym bardziej wcześniej urodzić ponieważ to niesie za sobą duże konsekwencje np. upośledzenie a w najgorszym śmierć dziecka. Wytrzymasz jeszcze te 4 miesiace i będziesz chodziła z wózkiem cały dzień. Ja jak się dowiedziałam że jestem w ciąży to od razu musiałam leżeć też mnie to męczyło ale to dla dobra tej małej istotki którą tak bardzo chciałam mieć dodam że też sama cały czas bo mąż jest w delegacji już badzo długo. Niestety mojej dzidzi przestało bić serce. Nie życze ci tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nyjwjn
Nie będę chodzić z wózkiem, postanowiliśmy dziecko oddać do adopcji. dziś zaczęłam 23 tydzień ciąży, według lekarza to wytrwać do 36 i można się szykować do porodu. Jeszcze tylko kilka tygodni wytrzymać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malinka151
trzymam kciuki choć nie wierzę że oddasz dziecko,wiem co czujesz bo ja czułam podobnie.zaszłam w ciążę i też miałam cudowne plany na bycie aktywną ciężaróweczką a tu...okazałao się ze mam cukrzycę i restrykcyjna dieta i 5 razy dziennie insulina,w ramiona i nogi co nie jest przyjemne.miałam się zapisać do klubu fitness na program aktywne 9 miesięcya z cukrzycą nie mogę.posiłki o ścisłej godzinie mierzenie cukru kilka razy dziennie nie wychodzę bo z jedzeniem w pudełku i z penem w torebce mi się nie uśmiecha ludzie dziwnie na mnie patrzą.byłam 2 razy w obmierzłym szpitalu i wtedy po raz pierwszy pomyślałam że żałuję ze jestem w ciąży.stałam się więźniem tego stanu musiałam z wielu rzeczy zrezygnować ja jako osoba przestałam się liczyć,stałam się inkubatorem.też całymi dniami siedzę w domu sama ale poszukałam sobie nowego hobby.wyciągnęłam starą maszynę krawiecką,zaczęłam szyć najpierw proste rzeczy np pościel dla maluszka nowe firanki i zasłonki dziecięce a potem bardziej skomplikowane wykroje,przerobiłam stare jeansy na takie ze ściągaczem dla ciężarnych,po porodzie wychodzę za mąż i uszyłam sukienkę na tę okazję.a teraz wyszywam na niej przepiękny wzór z maleńkich koralików i myślę już o tym kiedy ją włożę.a jak już dziecko będzie na świecie nie będziesz miała czasu na polegiwanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nyjwjn
Jestem już po prostu na skraju załamania nerwowego, od wczoraj nie robię nic innego tylko beczę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słonko, nie rycz...skoro zdecydowaliście sie na adopcję, to przeczekaj jeszcze te 3 miesiące i tyle. I tak jesteś dzielna, że pomimo nienawiści jaką masz do tej ciąży dbasz o siebie wg zaleceń lekarza i nie zrobiłaś dziecku krzywdy. i nie pozwól sobie wmówić że jesteś złym człowiekiem, bo wolisz to dziecko oddać komuś, kogo uszczęśliwi, zamiast marnować życie sobie i jemu. NIe wiem skąd wszystkie dziewczyny sądzą że jak się dziecko urodzi to się je od razu bezgranicznie kocha...niestety to nie jest takie proste i zdarza się że instynkt się nie pojawia...i trzeba mieć w cholerę odwagi żeby się postawić całemu "poprawnie politycznemu światu" i dziecko oddać do adopcji. Ja tam CIę popieram, trzymam kciuki i wogle :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nyjwjn
I znów siedzę sama w domu aż do soboty. Ciotka dziś przysłała mi smsa że ją grypa chyba łamię i przez kilka dni mnie nie odwiedzi aby przypadkiem mnie niczym nie zarazić. A od grudnia idzie do ośrodka rehabilitacyjnego na 2-3 tygodnie tak więc przyjdzie mi się radzić samej, z zakupami i ze wszystkim... Trzeba będzie sobie jakoś radzić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i bardzo dobrze!!!!!!
Oddaj dziecko, poco ma mieć matkę durna egoistkę jak może mieć kochającą rodzinę!!!!!!! Oddaj nawet się nie zastanawiaj bo myślenie Ci szkodzi!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do i bardzo dobrze a weź Ty się odwal z łaski swojej od autorki, co? gdyby wszystkie kobiety podchodziły do niechcianej ciąży tak odpowiedzialnie to nie byłoby tyle znajdowanych dzieciaczków na śmietnikach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A wiesz jak się to robi?
Trzeba trzymać cipe na smyczy!!! Tez jestem matką i nie rozumie jak można wpaść! Jesteś człowiekiem czy zwierzakiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Inga87
nyjwjn - co u Ciebie słychać ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nyjwjn
A u mnie dużo, dużo lepiej :) Byłam u lekarza, zrezygnowana i mająca wszystkiego dość. Do tego przyczepiła się do mnie bezsenność więc po niemal tygodniu bez godziny snu byłam gotowa rzucić sie pod jakiś samochód. Lekarz mnie wysłuchał i stwierdził, że moje lezenie jest bez sensu w takiej sytuacji bo leząc powinnam odpoczywać i się nie denerwować a ja ani nie odpoczywam ani się nie denerwuję. W efekcie wszystko wychodzi na przekór bo ja coraz gorzej się czuję zamiast lepiej. Dał mi dyspensę na chodzenie, w granicach zdrowego rozsądku i nic ponad siłę. I chodze to tu to tu. W jeden dzień poszłam sobie na zakupy, w drugi do fryzjera, w kolejny do koleżanki :) Czuję sie o wiele lepiej i psychicznie i fizycznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dama78
Tak szczerze to masz przesrane- serio. Ja całąciążę pracowałam, chodziłam do Szkoły Rodzenia- właściwie moje życie niewiele się zmieniło. Co czują kobiety z zagrożoną ciążą zrozumiałam dopiero jak musiałam dwa dni przed porodem leżeć plackiem- łooooooo Matko!!! Koszmar!!! Strasznie Ci współczuję...Dobrze, że lekarz zdecydował, że możesz się trochę poruszac. Niby nic ale zawsze. Trzymam kciuki, żebyś dała radę do porodu a potem zakochała się we własnym dziecku, bo jest to miłość, którą zrozumiesz dopiero jak poczujesz. Tylko tyle, bo nie wiem co mam Ci poradzić- jedynie współczuć. Pozdrawiam serdecznie, Trzymaj się:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeczytałam tylko początek
i radze ci śmierdzący leniu nie wyslugiwać się innymi, tylko brać sie za robote. Nie musi to byż wcale ciężka praca,......ale zeby ciotka przyjeżdzala ci gotować???????!!!!!!!! Dupe to mialaś siłę nadstawiać, a teraz taka biedna, bo niechciana ciąża. Współczuć facetowi i temu nienarodzonemu jeszcze dziecku. Rodziłam dwa razy, ponad miesiąc w szpitalu bo ciąża zagrozona. Gdy wróciłam musiałam być normalną \żoną i normalną matką, nikt koło mnie nie skakał, a dlatego że nie chciualam żeby ze mnie robili kalekę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak ci nudno autorko
to sie zawin w dywan i poudawaj krokieta :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dadżi
ja widze ze u niektórych naprawde wysoki poziom kulturki... łatwo jest krytykowac innych a trudniej postawic sie w ich sytuacji. nie wiem po co autorke tematu obrazac za to ze pisze szczerze co czuje, skoro ma do tego zupelne prawo. proponuje. nie masz nic do powiedznia to po cholere otwierasz gębę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madziaraaaaaaa
Wcale się nie dziwię, że źle się czułaś zamknięta w czterech ścianach - to jest coś podobnego do więzienia. A w ciąży hormony szaleją i nawet najbardziej oczekiwany odmienny stan powoduje, że raz kobieta jest w euforii a raz na skraju załamania nerwowego, płaczliwa itp. Być może oddasz te dziecko do adopcji - na pewno znajdzie kochających je rodziców, a być może Ty odnajdziesz w sobie miłość do tej małej istotki, która się narodzi. A co do wpadek - to mogą zdarzyć się nawet najbardziej zapobiegliwym kobietom, bowiem środki antykoncepcyjne nie mają 100% niezawodności. Naprawdę, dziwię się niektórym komentarzom, które nie dość, że odsłaniają totalny brak kultury i jej żenujący poziom, to nie podnoszą autorkę postu na duchu. Niby zbliżają się święta i większość z piszących uważa się za chrześcijan ale chyba tylko na pokaz przy fałszywym łamaniu się opłatkiem. Życzę więcej empatii dla piszących "życzliwe" komentarze a autorce postu wesołych świąt i znalezienia najlepszego wyjścia z sytuacji i dużo, dużo miłości - dla siebie i dzieciątka. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak sobie czytam ten temat i niektóre posty zakrawają tu na totalny debilizm!!! Ludzie łatwo Wam mówić jak nie byliście w takiej sytuacji!! No ale wiadomo.. przywleką się tu takie Matki Polki i będą się mądrzyć :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Każdy ma prawo do własnych odczuć i nie można za to potępiać, ja jestem mamą od 11 tygodni, ciąża planowa, bez komplikacji, poród łatwy, mogłabym rodzić co dwa dni, a mimo tego, trudno to mi wyrazić słowami ale po narodzinach małej w ogóle nie czułam z nią więzi, tak jakby to nie było moje dziecko. Po pierwszym miesiącu zaczęłam popadać w lekką depresję, wszystko co robiłam przy dziecku wynikało raczej z tego że musiałam niż z przyjemności, doszło znużenie, nic mnie nie cieszyło, z mężem nie potrafiłam rozmawiać, od wszystkiego wokół dzielił mnie jakiś mur. Na szczęście wszystko powoli zaczęło mijać, z każdym dniem i każdym kolejnym uśmiechem kocham moją córcią bardziej, a wniosek z tego taki że ciąża różnie wpływa na psychikę kobiety, to czas wielkich zmian, i nie każdy sobie z tym radzi bez względu na to czy była to ciąża planowana czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jdre
wspolczuje i ciesze sie,ze nie mam dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja rozumiem autorkę. Pierwsze dwa miesiące od 7 tygodnia ciąży przelażałam w łóżku prawie nieruchomo a w toalecie ze strachem patrzyłam na papier toaletowy:( To jest potworne uczucie , strach patraliżuje , wpada się w depresję , kompletnie nie ma życia tylko lęk i strach o dziecko i ten brak pewnośći czy wszystko będzie ok. Przeszłam to wszystko dzięki mężowi który opiekował się mną jak dzieckiem , idąc do pracy zostawiał mi w termosie przy łóżku ciepłą zupę a w turystycznej lodówce kolację, było nam bardzo ciężko ale złe czasy minęły i mam nadzieję że autorce też przeminą na zawsze. Rozumiem jej złość i w życiu nie przyszło by mi do głowy napisać że jest nienormalna i ma niepokolei w głowie , tak może napisać tylko osoba która nie ma pojęcia co się przechodzi w takiej sytuacji albo też spotkało ją to samo ale ma żelazne nerwy i mocną psychikę. Autorko będzie dobrze , na pewno:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przestancie pieprzyccc
wiecie co, jak czytam topiki - oddaj dziecko to mnie aż trafia. A co to, dziecko to bluzka, czy spodnie, że można ot tak sobie oddać komuś. Czy wasz popieprzyło. Przecież te dzieci są skaleczone psychicznie na całe zycie. Mnie jakby matka miała oddać to lepiej jakby mnie usunęła. Co to by było dla mnie za zycie ciągle na prochach uspakajających albo w stresie i z poczuciem winy, że jestem niepotrzebna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak dziecko zostanie oddane od razu po narodzinach do kochającego domu z pewnością nie będzie się tak zachowywać jak piszesz!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×