Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

justa140283

Mam dość teściowej !!!!!!!!!!!

Polecane posty

Gość gość
A to ja też coś napiszę o moje "ukochanej" teściowej. Nigdy za nią nie przepadałam, bo aż bije od niej fałszem po oczach! Ma 43 lata, a mentalność 12latki. Prawo jazdy zrobiła dopiero 2 lata temu, więc jest trochę spokoju, ale gdy mój M, wtedy jeszcze chłopak, zrobił sobie prawo jazdy, to wszędzie trzeba było wozić jej tyłek, nawet na solarium, czy do centrum handlowego po bluzkę - chociaż ma maks. pół godzinki na piechotę i 3 przystanki tramwajem. Rozumiałam, że jak robiła duże zakupy spożywcze to lepiej podjechać autkiem - po co dźwigać? Dodam, że nie dołożyła grosza do auta, mój M sam kupił sobie samochód za swoje pieniądze (pracował już w szkole średniej w weekendy i odłożył). Niby dla mnie dobra - szykowała czasem jakiś obiad jak wyjeżdżałam na studia (mieszkałam w akademiku), albo kupiła prezent na urodziny/dzień dziecka - wszystko na pokaz! Planowanie wesela to była katorga - po pierwsze, chcieliśmy wyprawić małe wesele za swoje pieniądze, nie zgodziła się "bo jak to tak?". Ok, niech płaci jak chce. My z narzeczonym szliśmy bardzo po kosztach - najtańszy zespół, najtańszy kamerzysta, najtańsze obrączki etc, etc. Zależało nam przede wszystkim na fajnej sali i gościach, którzy są nam bliscy - zaprosiliśmy oprócz najbliższej rodziny 10 znajomych (2 moje przyjaciółki, z którymi znam się od dziecka z osobami towarzyszącymi, 2 przyjaciół mojego M z osobami towarzyszącymi i 2 wspólnych znajomych, małżeństwo zresztą, które bardzo nam kiedyś pomogło). Nagle problem, awantura! Bo jak to znajomych?! Przecież to ona płaci! Pokłóciłam się z nią ostro wtedy, powiedziałam co o tym myślę, przeszło jej, przyjaciele byli na weselu. Staram się być neutralna w kontaktach z nią, żeby nie stawiać mojego M w niezręcznej sytuacji, ale jak zacznie się wpieprzać w wychowywanie mojego syna, który urodzi się za kilka miesięcy, to nie będę siedzieć cicho. Ja jestem matką, mój M ojcem i sami wiemy, co jest dobre dla naszego dziecka. Babcia ma rozpieszczać i kochać. Pewnie będę zazdrosna jak będzie całować, przytulać moje dziecko, ale czułości nie zabronię - moje dziecko ma niestety jedną babcię, więc niech ta babcia da mu miłości za dwie. Nie zgodzę się tylko na takie zachowanie jakie prezentuje autorka - typu wkładanie smoczka mimo sprzeciwu matki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale macie problemy, durne kwoki :O Nikt DOROSŁY i dojrzały psychicznie, nie mieszka pod jednym dachem z teściami ! Wiadomo, że 99,999 % takich "pomysłów" kończy się porażką i frustracją obu stron, a szczególniej tej młodszej. Tak jest i koniec. Dorośli ludzie powinni mieszkać osobno. Ale nie, robicie te dzieciory kiedy nie ma na to warunków, wyciągacie kasę od rodziców, a potem - ojeju, teściowa wyciąga łapę jak po swoje. Gówniary i nieudacznice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rain35
Z tym mieszkaniem osobno to też różnie bywa, najlepiej żeby to była bardzo duża odległość. My z mężem mieszkamy 500m od jego rodziców i to jest po prostu masakra. Mąż pracuje do późnego popołudnia i ma w tygodniu tylko jeden dzień wolnego. Niestety nie mogę mu pomóc, ponieważ trzy miesiące temu urodziłam i zajmuję się naszym dzieckiem. Teściowie oraz rodzeństwo mojego męża odkąd tu zamieszkaliśmy zatruwają nam życie. Codziennie mnie nachodzą i to bez uprzedzenia o różnych porach, także zawsze muszę nienagannie wyglądać, mieć posprzątane, obiad ugotowany, bo inaczej sypią się komentarze. Oczywiście ciężko mi jest mieć wszystko zapięte na ostatni guzik przy malutkim dziecku, ale gdy śpi to zamiast odpoczywać robię mnóstwo innych rzeczy żeby się nie mieli do czego przyczepić. Niestety zawsze mają dużo do powiedzenia w kwestii wychowania naszego syna. Problem jest taki, że teściowa urodziła siedmioro dzieci i czuje się w tej dziedzinie specjalistką. Owszem podziwiam ją za to że dała radę, ale moim zdaniem urodzić to jest jedno a wychować to drugie. Uważam, że dużo rzeczy można by jej wytknąć, jak np.podawanie 5 letniemu synkowi alkoholu na imprezie "bo się mu zachce".. To moje pierwsze dziecko i dopiero wszystkiego się uczę, nie zawsze mam się kogo poradzić więc czasem pytałam o coś teściową i potrzebowałam jej pomocy i byłam bardzo wdzięczna. Jednak krytykowanie w co ubieram dziecko "w co cię zaś ta matka ubrała", krytykowanie mleka jakie mu podaję "bo ja karmiłam wszystkie dzieci bebikiem" i ogólnie krytykowanie każdego mojego czynu i słowa w stylu "u babci lepiej niż u mamy" doprowadza mnie do wściekłości. Teściowa nawet krytykowała szpital w którym urodziłam, bo nie rodziłam tam gdzie ona i wszystkim swoim koleżankom naopowiadała głupoty,rozmawiała z nimi o moim porodzie, ponieważ wkurzyło ją to, że długo rodziłam (14 godzin) a ona każde dziecko miała w dwie godziny. Szczerze to chyba zaczynam wpadać w depresję, bo zaczęłam ich unikać, chodzę smutna, czuję się okropną matką i czasem mam ochotę się powiesić, bo czuję że teściowa i siostry mojego męża lepiej zajmą się moim dzieckiem. Po porodzie codziennie dzwoniły żebym przyszła z małym, a gdy już przyszliśmy to mnie całkiem od niego odsuwali, nosili go na rękach, całowali,a gdy dawali mi go to mówili np. "teraz go połóż"," teraz go przewiń", tak jakby to nie było moje dziecko. Czuję się jak pokraka, na każdym kroku udowadniają mi, że nie mam doświadczenia z dziećmi. Mówią mi co mam robić. Gdy mały płakał to zawsze było hasło że jest głodny, to nic że godzinkę temu pił. Teściu poucza mnie i męża, że mamy dziecko przytulać. Nie wiem, oni chyba myślą, że my nie potrafimy zadbać o naszego wyczekanego syna. Doszło do tego,że gdy ich odwiedziłam z dzieckiem to kazali mi iść do domu coś porobić a oni się nim dobrze zajmą.. i okazało się, że pod moją nieobecność podali dziecku krople na wzdęcia mimo że ich nie miał "bo go boli brzuszek", ogólnie strach pomyśleć co z nim tam robili bo zawsze jak go przywieźli to mały był strasznie rozdrażniony i płaczliwy, z resztą nie dziwię się jak tyle osób go niańczyło. Rozumiem, że chcą się nacieszyć i że może chcą pomóc, ale ja się do nich sama zwrócę kiedy będę tej pomocy potrzebować. Teraz doszło do tego, że ograniczyłam kontakty z nimi, udaję że nie ma mnie w domu, tylko że jest to problem bo mieszkamy na parterze i wszystko widać i słychać, zaglądają do okien czy nie ściemniam, więc w dzień mam zasunięte rolety, czuję się jak w więzieniu... ani jak na spacer wyjść ani nic... Dobrze że chociaż mąż jest po mojej stronie i gdy on jest w domu to jest spokój, bo on im zawsze odpyskuje, no ale nie wiem co mam zrobić bo jednak przeważnie jestem w domu sama a nie wyobrażam sobie tak się chować całe życie :( pomocy :( myślę nawet czy by się nie przeprowadzić z powrotem do moich rodziców, jednak dużo włożyliśmy w to obecne mieszkanie i szkoda by tego było, a z moim tatą alkoholikiem nie mieszka się za fajnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorki uciekaj jak najdalej. Ja 18 lat temu mialam zupelnie tak jak ty, tylko ze maz byl na miejscu... 14 lat malzenstwa zrujnowane, bo byl mamisynkiem i pozwalam mnie gnoic i tescowa tez chcial byc bardziej matka niz babcia dla mojego synka. Nawet kazaa sie nazywac mama jak mnie nie bylo. Musialam sie z synkiem kompletnie od niej odseparowac, bo bylabym smieciem i sprzataczka dla calej meza rodziny, a dla wlasnego syna nikim... Uciekaj, jak maz nie jest za toba, to wtacaj do rodzicow, bo z mamusynkiem nie ma malzenstwa, zaczna go zatruwac swoim jadem, ze w koncu zacznie do ciebie mowic i odnodic sie tak jak twoja tesciowa chce. Zaczna mu podsuwac kuzynki, zeby sie z yoba rozwiodl, ponizac... Uciekaj od toksykow, z takimi nie warto byc milym i tworzyc rodziny, bo kazdy dzien to koszmar, a dorosla jestes, odeszlas od rodzicow nie po to, zeby rzadzili toba inni rodzice...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rain35>>> jako mezatka juz z dlugoletnim stazem poradze ci, nie rob tego co robisz, takich nigdy nie zadowolisz, przestan im wchodzic w d**e, nie wpuszczaj jak twojego meza nie ma, nie otwieraj drzwi, bo skonczysz albo jako alkoholiczka albo bedziesz probowala popelnic samobojstwo. Jestes dorosla i nie po to odeszlas od wlasnych rodzicow, zeby inni toba rzadzili. To ze baba utodzila 7 dzieci to nie znaczy, ze byla dobra matka, szczegolnie, ze kiedy olewsli co dzieciaki robia, nie czytali im bajek, jak bylo niegrzeczne to wp****** i nie bylo gadku, dzieci i ryby glosu nie maja, tak wychowywali i wyedy rodzicom bylo latwiej, bo nikt tego nie kwestonowal. Kablem dziecko dostalo po plecach... zasluzylo, bo bylo niegrzeczne, nikt sie nie przejmowal ich emocjonalnymi potrzebsmi, masz zrec, pic, dach nad glowa i gacie na d***e to zamknij paszcE i badz grzeczny. Takie bylo kiedys wychowanie. Miala 7 dzueci bo nie bylo sntykoncepcji i nie miala wyboru, jak facet d**y chcial... Wiec niech z siebie bihaterki nie robi, bo z jej pokolenia, te co nie byly adertywne wobec meza tyle dzieciakow mialy... Nie wpuszczaj do domu i nie przejmuj sie komentarzami, przeciez jestes dorosla a nie ich dzieckiem, ktorym moga rzadzic... Nie daj sie, bo zle sie to dla ciebie skonczy. A i tsk bedziesz najgorsza, dla tych co wszystko im wadzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja trz zostawilam kiedys dziecko tesciowej, moj syn byl flegmatyk, ale tj ja jako dziecko sie moczyl w nocy, wiedzialam, ze to kwestia czasu jak przestanie tylko zeby go nie stresowac ( bo osrodek w mozgu za to odpowiadajacy sam dojrzeje). No i tesciowa dawala mu melise na noc... Jakbodebrala od niej dziecko bylo kompletnie otumanione... To byl ostatni raz jak trsciowa widziala mojego syna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jej co wy macie z tymi teściowymi. Ja bym w życiu nie pozwoliła jej wejść sobie na głowe... Moja teściowa lubi manipulować ludzmi i robić ich w bambuko, ale dobrze wie ze ze mną nie ma żartów i traktuje mnie całkiem serio. To jak żyjecie to wasza wina, bo jakby moja teściowa separowała ode mnie dziecko to chyba bym białej gorączki dostała !! a to nie skończyłoby się dobrze... oj nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja umarła 3 tygodnie temu i jestem szczęśliwa bo była okropna suka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
odczułam ulge jak moja teściowa zmarła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a swoją mamuśkę masz? To szybciutko pod skrzydła rodzicielki uciekaj. Chyba jednak autorko nie dorosłaś do rodzicielstwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
cieszyć się, że teściwa umarła to chamstwo, przecież to matka twojego męża. ty też będziesz teściwą i synowa będzie się cieszyła jak umrzesz. Teściowej nie trzeba kochać tylko szanować. Ja też jestem teściową, ale nie kocham ani synowych, ani zięci. przecież to dla mnie obcy ludzie, szanuję ich jako partnerów moich dzieci i do niczego się nie wtrącam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to jak układają się nasze stosunki z teściową, w dużej mierze zależy od nas, moje tez nie należały do udanych , moja teściowa jest z tych co uważają wszystko wiem najlepiej , sto tysięcy rad, nieraz miałam spięcia, i teraz z perspektywy czasu uważam że niepotrzebnie ona się nie zmieni,, po prostu najlepiej wysłuchać i wypuścić drugim uchem, a poza tym teściowa jak zobaczyła że daje radę z wychowaniem dziecka, pracą i prowadzeniem domu, trochę odpuściła, wydaje mi się że na początku jest to próba sił, teraz nasze stosunki są poprawne, czasem teściowa narzuca swoje zdanie, ale ja mam swoje i je mówię, albo przemilczę, zależy od sytuacji, w gruncie rzeczy nie jest taka zła jak wydawała mi się na początku,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej mam 28 lat i za kilka dni bede pierwszy raz mamą gdy teściowa sie dowiedziała ze bedzie babcia zaraz zaczeła mi mówić ze mam uzywać pudru do pielęgnacji dziecka a nie oliwki ze dziecko mam kąpac do trzeciego miesiąca w waniennce a potem normalnie w wannie dziecko ma sie kąpac ze mna lub z moim partnerem ze normalne jedzenie dziecku dawac juz od 3 miesiąca życia a wczoraj naskoczyli na mnie gdy mój partner powiedział ze chce kupic do wanienki termometr mój partner nie raz ich broni a ja z tym wszystkim jestem sama nie raz płakać mi sie chce nie wiem co robic jak sobie z nimi poradzic juz nawet nie chce ich odwiedzac. Tesciowa od momentu gdy zaszłam w ciąże nigdy nie zadzwoniła jak sie czuje czy czegos mi nie potrzeba w szpitalu dwa razy lezałam zero zainteresowania dzwoni do mojego partnera i wtedy sie pyta co i jak a ma mój numer tel :( POMÓŻCIE MI TO ROZWIĄZAĆ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczerze to trzymaj się z dala od takiej teściowej. Pogadaj z partnerem o tym co Cię boli w jego zachowaniu. Lada chwila i sam będzie głową rodziny. Mój mąż był taki sam do momentu kiedy nie postawiłam warunków, ja albo matka. Z teściowa nie utrzymujemy kontaktów. Nie chciała widzieć wnuka i nie zabiegała o to. Mnie od zawsze traktowała jak powietrze. Bądź silna i skup się na swoim dziecku :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozmawiałam z nim o tym nie raz ale on twierdzi ze sa to ludzie starej daty ze wypuscic to wszystko jednym uchem itp . Nie wspomne jeszcze o tym ze oni pala ja toleruje palenie bo moi rodzice tez palili ale jesli mieszkamy w wynajętym mieszkaniu gdzie nie wolno palic a mój jej na to pozwala bo ona na korytarz nie wyjdzie i powie "wolnosc tomku w swoim domku " to juz mnie to zaczyna denerwowac coraz bardziej tym bardziej ze ja choruje i nie chce aby maleństwo tez było narażone na dym z papierosów:) staram sie trzymac z dala od jakiegos czasu tam nie chodziłam bo mieszkamy w tej samej miejscowosci a tu wczoraj podeszłam z moim partnerem tylko dla tego zeby nie robic mu przykrosci bo on zaraz gada ze jego rodzice sa gorsi bo ja ich tak trakuje a moi rodzice sa super .Ale jesli moja tesciowa mnie nie toleruje to czemu ja mam ja tolerowac teraz nie chce sie denerwowac za tydz ide do szpitala bo lekarze szykuja mnie na cesarke i troche sie boje tego wszystkiego :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Również nie toleruje nikotyny a broń Boże przy dziecku. Jeśli chce truć to siebie, a nie Ciebie i dziecko. Mam podobną sytuację. Jak mój wraca od matki to dwa dni dochodzi do siebie. Dla swego zdrowia nie chcę na nią patrzeć. W 3 miesiącu ciąży kazała mi usunąć ciążę i wyzwiska pod moim adresem i mojej rodziny. Szkoda że Pani partner nie widzi tego jak jego matka zachowuje się. Zastanawiam się skąd tacy ludzie się biorą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sama tego nie rozumie jak bym zaczeła cos mówic na nich do niego to podejrzewam ze zaraz by wytykał jacy sa moi rodzice. Tesciowa nawet w domu pali i to sa papierosy robione ich córka przez palenie w domu ma problemy w szkole bo dzieci sie skarża ze śmierdzi od niej papierosami i ciuchy i książki przesiąknięte sa tytoniem. Mój partner wychodzi na korytarz i pali na korytarzu z tym problemu nie ma a co najlepsze ostatnio wspomniał ze jak cos to jego mama moze palic w kuchni ja mu na to ze w żadnym wypadku nie ma palenia. Tesciowa ma jeszcze jednego syna i tez do niego nie przychodzi bo nie mozna tam palic ostatnio wnuk miał urodziny powiedziała ze z gówniarzami nie bedzie siedziała i nie poszła na urodziny woli robic kokardki to takie chałupnictwo . Podejrzewam ze jej nie pasuje tez to ze ja jestem na rencie ze na początku nie zrezygnowałam z renty i nie poszłam do pracy zeby miec macierzyńskie a ja na prace nie moge sobie pozwolic i mój partner to rozumie pomaga mi w domku ale co do jego rodziców to nie mozemy sie dogadać :) A matka mojego partnera u niego ma plusy bo powiedziała ze z ojcem spłaca mu dług który ma i widocznie dla tego taki jest ze mnie nie rozumie ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Malwinka, Mialam bardzo podobna sytuacje. Bylam znerwicowana, o cale zlo obwinialam tesciowa. Zylam przyszloscia, wszystkiego sie balam. Ale wygralam wojne, wychowalam tesciowa:) Powiem ci jak sobie poradzic i obiecuje, ze bedzie dobrze. Moja tesciowa ma zawsze racje i wszystkimi chce rzadzic. Jest to kobieta, ktorej nie da sie nic powiedziec. Ja mam kilka zasad, ktore sa dla mnie bardzo wazne. Jestem na kierunku dietetyki i dla mnie dieta dziecka jest bardzo wazna dlatego nie chce jej dawac slodyczy. Tesciowa tego nie mogla zrozumiec i chciala karmic moje dziecko slodyczami od 6 miesiaca zycia... Tak samo z lekarstwami na wszystko chciala jej wciskac. Klocila sie przy mezu mowila, ze MUSZE jej dac. Miala rozmowy z mezem kiedy mnie nie bylo. Cokolwiek nie zrobilam zawsze komentowala. Zle myje podloge, zle kapie dziecko itd Balam sie bardzo bo wiedzialam, ze bede musiala dziecko z nia zostawic przez meza (bo babcia musi spedzac czas z dzieckiem) i wiedzialam, ze bedzie robila wszystko po swojemu (czyt. paracetamol bo dziecko zaplacze, cukierki na obiad itd) Prawie sie rozstalam z mezem bo nie moglam tego wszystkiego zniesc. Czulam sie jak w trojkacie. Cokolwiek malej sie nie stal np. zadrapala sobie buzie moj maz zawsze mowil 'co powie mama'. Postanowilam dzialac, zajelo to rok ale poskutkowalo. Na poczatek mowilam mezowi, jak to ja rozumiem jego mame, ze ona chce dobrze itd (klamalam ona chce zeby bylo po jej mysli ;P ) najgorzej to na nia zle mowic bo wtedy synowi sie wlacza 'musze bronic mamy'. podsylalam mu artykuly itd o zdrowej diecie, szkodliwosci cukru i innych o ktore sie klocilam z jego mama. Kiedy juz byl po mojej stronie zastosowalam ostra taktyke, Jego mama po moim wyjsciu z pokoju na sile wpychala dziecku czekolade. Mialam bardzo powazna rozmowe z nia po ktorej ona plakala i byla pokrzywdzona maz po jej stronie itd. Wiec robilam wszystko zeby nie bylo potrzeby jej zostawania sam na sam z dzieckiem. Po pewnym czasie zrozumiala, ze jak nie bedzie sluchac moich zasad to dziecko nie bedzie z nia zostawac. po roku maz byl calkowicie po mojej stronie, teraz co jezdzi do mamy mowi jej, ze nie akceptuje cukru ani lekarstw na wlasna reke o wszystko ma sie pytac jesli jej poda cos bez naszej wiedzy to malej nie zobaczy. teraz tesciowa siedzi jak pod miotla ja jej prawie nie widuje i moje zycie jest piekne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podejrzewam ze ja na pewno nie zostawie jej dziecka do pilnowania nie będzie podrzucania dziecka jej bo widze ze jest nie odpowiedzialna twierdzi ze jesli u niej jest dziecko to moze wszystko nawet słodycze itp wiem ze kazdy ma swoje zdanie na temat słodyczy dla dziecka i to toleruje :) moze gdybysmy nie mieszkali w tej samej miejscowosci co ona by lo by lepiej mój by tam często nie zagladał i nie spowiadał sie z tego jakie mamy plany co do dziecka co kupujemy jakie kosmetyki itp rozumie ze to jego matka moja tez nie jest idelana ale takich pomysłów jak tesciowa to ona nie ma :) mi sie denerwowowac nie wolno ale jak wczoraj wyszłam od tesciów to byłam purpurowa ze złosci i nawet sie nie odzywałam juz bo miałam dosc a wieczorem złapała mnie chandra i miałam dołka lekkiego było mi bardzo smutno nawet nie chciało mi sie smiac z tego co mój opowiadał jak było w pracy :( przede mna bardzo trudne wyzwanie bycie matka boje sie tego ze nie dam rady ze nie bede sie nadawała na matke przez to co słucham od tesciów podejrzewam ze beda mnie krytykowac na każdym kroku itp ja na pewno juz nie pójde do nich a tym bardziej z dzieckiem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niech Partner spłaci dług rodzicom i odciąć pępowine. Po macierzyńskim wróciłam do pracy i z mężem musieliśmy stać na głowie aby pogodzić nasze prace z dzieckiem. Dziecko dać na chwile babci to jak modlić się do szatana. Wiem co piszę. Jej córka dala im dziecko na godzinkę i wylądowało w szpitalu na płukaniu żołądka.. Mała bawiła się tabletkami aż parę zjadła. Malwina będziesz super mamą. Biorąc przykład z teściowej już wiesz jakich błędów nie popelnisz. Stracisz głowę dla maleństwa, a dziecko będzie szczęśliwe mając taką fajną mamę. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
P. S. Palenie w kuchni? Gdzie jest jedzenie, gotowanie itd? Robione papierochy śmierdzą 10*gorzej niż kupne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po pierwsze twój mąż nie ma jaj! Po drugie nie ulegaj szantażom,manipulacjom i włażenie w tyłek ,to są sztuczki co niektórych teściowych wiem co pisze... dasz palca wezmie całą ręke... szkoda że mąż nie stawia was na 1 miejscu ja bym od niego tego rzadała!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na szczęscie nie jesteśmy małżeństwem będe walczyła o swoje myśle ze w końcu zacznie myslec najgorsze ze zbliżaja sie święta i on chce je zrobic w tym mieszkaniu w którym mieszkamy wynajmujemy je mieszkamy w jednym dużym pokoju i jest sporo miejsca ale ja nie chce ich tu palących i rządzących mną :) wiec bedzie ciekawie jak sie postawie jemu :) Wiem ze bede dobra mama ale troche sie boje tego wszystkiego w środe juz do szpitala jade na planowana cesarke dwa tyg przed terminem :) i mała bedzie z nami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NIe dawno własnie chciał zebym podjechała z nim do jego rodziców zeby zobaczyc co ona kupiła dla naszego maleństwa i spowiedziec sie co z praca bo szuka nowej lepiej płatnej pytał sie czy jade z nim powiedziałam ze nie chce mi sie jechac tym bardziej jak mam kazań słuchać i jak maja mnie denerwować :) ja za pare dni do szpitala ide i chce mieć spokój :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Malwina,twój mąż to małe dziecko? widze mamisynek! Zacznij robić to samo ze swoimi rodzicami to zobaczymy jak on bedzie się czuł! z kim ty się związałaś! ja bym z takim czymś rodziny nie załozyła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O seksie tez mamie się spowiada? powiem tak, albo ten twój chłop oderwie pepowine, albo niech spada ,bo będzie coraz gorzej :O ja cię nie chcę straszyć ,ale jak urodzisz, to dopiero się zacznie jazda,jeżeli ty na to pozwolisz to strach myśleć, bo coś mi się wydaje że ten twój chlop nie będzie z tobą a przeciw :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niedorósł do roli męża i ojca tak nie postepuje dorosły odpowiedzialny za rodzine partner!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja na twoim miejscu znalazlabym sobie jakas prace za jakiekolwiek pieniadze, - tylko aby wyjsc z domu - i zostawila co najmniej na 8 godzin tesciowa z maluszkiem. Po powrocie z pracy zapytalabym za kazdym razem : smoczka nie ssal, nie byl calowany w cialo??? nie bylo tego??? nie bylo tamtego??? a dlaczego jest tak??? a dlaczego jest owak????? i taki magiel codziennie. Poprostu zamien sie rolami z swoja tesciowa , niech zobaczy jak to jest byc caly czas pod obstrzlem pytan i domyslow. Zobaczysz juz po miesiacu podwinie ogon i nie bedzie sie odzywac. Powiedz do niej - o widze ze babcia przepada za wnuczusiem a wiec z pewnoscia nie odmowi mi opieki nad nim w czasie jak ja bede w pracy od godziny do godziny.. Nie rozpaczaj tylko inteligentnie tak daj jej w ciery ze az pot po d***e jej bedzie ciiurkiem plynal. I pretensje to oto, to o tamto. A maz przyjedzie na wolne do kraju, to meza w samochod i na tydzien nad jezioro, w gory, lub gdziekolwiek i napierniczac mu w glowe swoje pomysly, zeby nie byl zatruwany glupimy tekstami tesciowej. Nie rozmawiaj z nim co mowi tesciowa i o tesciowej - rozmawiajcie o was , o tobie, o mezu, o dziecku, o waszych planach. Powodzenia. Nie siedz jak ta c**a na weselu i nie uzeraj sie z kobieta, ktora rozpiera energia .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szczerze powiedziawszy pracować niestety nie moge jestem na rencie . Gdy mieszkalismy w innej miejscowosci tak nie było teraz gdy mieszkamy tu gdzie jego starzy to juz masakra sie zaczyna powiedział dzis czy podjade z nim do jego rodziców zobaczyc co jego mama kupiła naszemu maleństwu odpowiedziałam ze nie chce mi sie ze nie mam sił i ze to ona powinna ruszyc swoja d**e i tu przyjsc a on na to walna tekstem " oj tam oj tam " . Tylko jak go zmusic do odcięcia pępowiny ? teraz szuka pracy chce jezdzic tak zwanymi busami dostawczymi i moze go nie byc nie raz dwa tyg w domu a wracał by na tydz . Moze to cos pomoże a jak dziecko sie urodzi moze sie zmieni zobaczy ze ja nie chce zle dla naszej córeczki .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na szczęscie na temat seksu ze mna mamusi sie spowiada :) chyba bym go zabiła za to przecież to nasza sprawa i dziecko tez na pewno nie dam sie tesciom podejrzewam nie sie pokłócimy nawet o święta ja tu zgrai ludzi nie chce chciała bym miec spokój w domu a jak mi sie zwala wszyscy to sie zapłacze a było by 6 osób wtedy no i nasza trójka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×