FOBIA SPOŁECZNA, NIEŚMIAŁOŚĆ. Są chętni na spotkanie??

no właśnie kiepskie jesteście w nieśmiałości:D

No bo chyba każdy tak ma.. ale ja niektórych znam latami a nie umiem z nimi rozmawiać to więc też zależy. Czasem spojrzę na osobę i wiem czy dam radę z nią gadać. Osoba z która zamienię jakieś słowo i wywiąże się jakiś kontakt musi być w moim typie. Musimy mieć coś wspólnego coś co mnie pociągnie do niej i ta nieśmiałość gdzieś uleci. I tyczy się to facetów i kobiet. Ale mimo wszystko łatwiej mi z facetami się rozmawia i to na dodatek grubo starszymi ode mnie :P;D jakieś zboczenie ze mnie wychodzi

33 na karku - chodziło o samotność w ogólnym sensie, czyli brak bliższych znajomych.

CallMeBlondiee za bardzo nie kojarzę jaka była ta Mała Mi, po prostu chciałam się nazywać jakoś bajecznie ;) :D z natury nie jestem złośliwa ;) mój m. dawno już śpi :)

a na co wam tyle znajomych?;)

33 Ludzi z naszymi problemami mają bardzo ubogie zycie towarzyskie więc każda nowa osoba jest na wagę złota :)

33 na karku, tu nie chodzi o 'tyle znajomych' tylko o 'w ogóle znajomych', bo z tym u nas marnie... ja mam tylko jedną kumpelę, do które mogę zadzwonić w dzień czy w nocy i pogadać o pierdołach, a ona mieszka kilkaset km ode mnie...

Dominiko mam podobnie oprocz tych starszych panow. ;) Ja tez musze zbadac teren przed rozmowa z danym osobnikiem i ocenic jaki to typ czlowieka. Czesto, gesto wyreczam sie wlasnie swoim facetem jezeli mam cos zalatwic a za bardzo sie wstydze.

rozumiem apetyt rosnie w miare jedzenia;)

Już tu na początku ktoś powiedział, że może nie bardzo pasuję:P Ale ja wpadam w skrajności nieco, jestem nieco postrzelona po prostu :D Czasem bardziej smiała czasem mniej. No i ja od jakiegos czasu pracuję nad sobą i to chyba jakieś efekty daje, w porównaniu z poprzednim rokiem to zupelnie inna bajka Ale ja myślę, że tu nawet nie o stałe znajomości chodzi, bo nie oszukujmy się byłoby to niezwykle utrudnione ( racjonalizm mi się załączył), ale to może być dla wielu z nas ważny krok. Spotkanie na obcym terenie z obcymi właściwie osobami :D

ale nie starszych panów to zabrzmiało jakby interesowali mnie 60latkowie

Kinky reeage -- kazdy jest inny ale nas wszystkich w tym topie łączy podobny problem, drogi Kolego. :) 33 na karku -- dla mnie to " az tylu znajomych". Jak zaznaczyl Kinky reeage sa na wage zlota Ci znajomi.

Kultura Pracujesz nad sobą, ale w jakim sensie, co robisz? Moze sie podzielisz z nami jakąś radą :)

udawana pewność siebie, to może być maska. ja tak mam, słyszę, że jestem wyszczekana, że mam niewyparzoną buzię, ze różne akcję potrafię odstawić, ale nikt nie wie, co się w środku człowieka dzieje i ile to kosztuje :O

Dokładnie.. ludzie czasem się dziwią jak to można nie mieć znajomych. Inni mają ich na każdym kroku. Jak idę z moim chłopakiem to on do co drugiej osoby na ulicy mówi siema, podaje rękę. Zawsze spotka kogoś znajomego, a ja sobie uświadomiłam, że nie mam ani jedej takiej osoby nawet jak mijam ludzi z lat szkolnych to tak obojętnie oni mnie nawet nie pamiętają. A jakbym miała chociaż jedną osobę, do której mogłabym zadzwonić i wyjść gdzieś to byłabym mega szczęśliwa. A teraz:o

Dominiko oczywiscie nie mialam na mysli panow pod 60. :) Ja na ten przyklad wstydze sie takich co sa zblizeni wiekiem do mnie a starszych to juz w ogole nawet nie lubie.

pamiętaj, że niektórzy nawet partnera nie mają:)

Ugaaa stary ale jary:P

Dominiko Masz chłopaka i to jest najważniejsze ze masz chociaż jedną osobę z którą mozesz swobodnie i szczerze porozmawiać :)

ja nie mam partnera, to dlatego że mam duże trudności w nawiązywaniu bliższych kontaktów emocjonalnych. jestem taka, że porozmawiam, nawet szczerze, ale na zasadzie, że pogadać pogadamy ale nie licz na przyjaźń czy moją atencję. nie chcę nikomu sobą tyłka zawracać, ciągle mam wrażenie, że się narzucam

źle źle źleeee, miło Cię widzieć ponownie.

a ja jestem dobry w słuchaniu:D

Zle zle zle ! Dokladnie to co sie dzieje w srodku jest nie do opisania. Jezeli zostajesz postawiony w trudnej sytuacji i nie potrafisz z niej wybrnac w srodku Ciebie toczy sie wojna emocji. Strach, upokorzenie, wstyd, konsternacja, paralizuja calkowicie.

:) ja za to dobrze potrafię nawijać

33 na karku -- zawstydzasz mnie :D

33 ja też zawsze się tak pocieszam ;) ...skoro już nie umiem fajnie gadać, to chociaż słuchacz ze mnie idealny :P a Ciebie sprowadza na ten topik problem podobny do naszego? czy czysta ciekawość?

wiecie, praca mnie bardzo dużo nauczyła, praca wymagająca kontaktów z ludźmi. z jednej strony to dobrze, ale z drugiej... chyba źle, bo przecież jeśli ma się poczucie własnej wartości wielkości ziarnka maku, to te złe cechy wyłażą.

Ugaaa nie martw się. można z tym wygrać 10 lat pracy i prawie się nie rumienię:D

źle źle źleeee - mam tak samo, zawsze się cykam czy aby komuś nie przeszkadzam, nie narzucam się itp. Taki kuźwa syndrom "przepraszam, że żyję". Widzę całą absurdalność tego podejścia do rzeczy, ale mimo to nie umiem tego ot tak zmienić.

Mala myslę że spełniam warunki a poza tym ciekawa inicjatywa:)