Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

klara karla

Relacja z mojego pierwszego obiadu dla teściów

Polecane posty

Hej kochane :) Obiecałam Wam, że opiszę obiad z teściami, więc opisuję :) Obiad zaplanowany był na godzinę 16, jednak teściowie trochę się spóźnili, byli ok. 16.10. Zaprosiłam ich do zajęcia miejsca przy pięknie udekorowanym stole. Oprócz boćków, które zrobił mąż, posypałam stół pięknym kolorwym konfetti w kształcie kieliszków, pozostałym po zeszłorocznej zabawie sylwestrowej. Całośc dopełniały 3 figurki aniołków, porozstawiane symetrycznie na stole. Teściowie zajęli miejsca. Muszę wam powiedzieć, że ochoczo zabrali się za konsumpcję landrynek, więc odechnęłam z ulgą, że nie mają pretensji o brak przystawek. Landrynki bardzo im smakowały. Nstępnie podałam krupnik, który szalenie wszystkim smakował. Następnie podgrzałam danie główne (makaron z sosem neapolitańskim, kotlety z mortadelli i brukselki) w mikrofali, albowiem kotlety również usmażyłam wcześniej, żeby jak najwięcej czasu spędzić z kochaną rodziną. Porozkładałam obiadek na deskach do krojenia, a brukselki postawiłam na środku w miedzianej misie. Włączyłam płytę z włoskimi przebojami, aby jeszcze bardziej oddać klimat słonecznej Italii. NA pierwszy ogień poszła "Felicita", która dodała posiłkowi majestatu. Zabraliśmy się za konsumpcję. Teściowie po krótkich ogledzinach, uznali danie za oryginalne. Jednak nie zjedli zbyt wiele, twierdzili że danie jst bardzo sycące...To fakt. Także zostało nam jeszcze tych pyszności na dzisiaj. Z racji że teściowie szybko się najedli, obiad nie trwał długo. Po obiedzie, przy akompaniamencie piosenki "Suppa Romana" mój mąż wstał pokłonił się swojej mamusi i poprosił ją o wspólny taniec. Mamusia bardzo się wzruszyła i powiedziałą, że bardzo tęskiła za wspólnymi hulankami. Ja i teść wesoło klaskaliśmy w rytm muzyki, a oni odstawiali tańce-połamańce. W pewnym momencie teść łypnął na mnie okiem i już wiedziałam co się święci. Podszedł do mnie i rzuciliśmy się w wir szaleństwa. Oj, jak było wesoło. Słuchajcie, co się potem działo to istne jaja. Tańczyliśmy w kólku, następnie zrobiliśmy węża, najpierw szalony korowód ograniczał się tylko do mieszkania, ale potem zwariowny ludzki wąż udał się na klatkę schodową!!! Było cudownie. Wąż stworzony z naszych żądnych zabawy ciał przebiegł po klatce 3 razy w górę i dół. Niektórzy sąsiedzi z zaciekawieniem otwierali drzwi aby sprawdzic co się dzieje, albowiem było dosyć głośno. Wieci,co widziałam w ich oczach? ZAZDROŚĆ. Zazdrość, że tak się kochamy i wspaniale bawimy. Po tch szaleństwach zasiedliśmy z powrotem przy stole. Ja zabrałam się za robienie kisielu. Z pokoju dobiegały mnie odgłosy wesołej rozmowy. Byłam wruszona. Zaparzyłam też Inkę. Pamiętacie, jak pisałąm, że zrobię lody z likierem? Niestety nic z tego. Z tych nerwów wlożyłam rano lody do lodówki zamiast do zamrażarki i było po lodach Podałam kisiel i inkę na stół, teść śmiał się, że przypomniały mu się czasy przedszkola. Poczułąm się dumna, że to właśnie ja po tylu latach potrafiłam obudzić w nim czar wspomnień. Następnie mąż wyciągnął z barku wódeczkę Wzieśliśmy toast, a teściowa zapytała czy puścimy jakieś polskie przeboje bo im tego bardzo brakuje. Oczywiście w ruch poszła niezastąpiona płyta pana Rubika. Teść wpadł na pomysł odtańczenia Poloneza na moją cześć. Wszyscy ochoczo się zgodzili. Włączyłam moją ulubioną piosenkę "Niech mówią, że to nie miłość" i zaczeliśmy Poloneza. Dało się odczuć doniosłość chwili. Teściowa i ja popłakałyśmy się z tego wzruszenia,panowie ledwo się powstrzymywali. Ale i tak dostrzegłam łezkę w kącie oka teścia. Wróciliśmy do stołu. Teściowa stwierdziła, że ma ochotę na drinka. I wtedy uświadomiłam sobie, że nie kupiłam żadnego soku czy też coca coli. Spociłam się jak dziki reks i przyznałam się do mojego fo pa. Teśc (bardzo pomysłowy człowiek) rozejrzał się badawczo po pokoju i już po chwili ujrzałam błysk jego złotego zęba. Powiedział,żebym przyniosła szklankę wody. Jak nakazał, tak poczyniłam. Wziął ją i wrzucił do niej kilka landrynek! Po chwili zaczeły się one rozpuszczać, tworząc pyszny sok owocowy. Boże jaki on jest mądry. Dolałam trochę wódeczki i teściowa miała uprgnionego drinka. Posiedzieliśmy jeszcze troszkę, pośmialyśm się, oj jak było wesoło. Teściowie poszli do domu ok 22. Podziekowali nam za wspolny wieczór, ucałowaliśmy teścia w jego sygnet i poszli. Kocham moją rodzinkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żenująca historyjka
Miało chyba być inteligentnie,a nie wyszło:-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Owszem, uroczystość była wykwintna gdyż moi teściowie to nie byle kto. Nie wiem dlaczego znowu marudzicie. Chyba macie muchy w nosie od samego rana :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja się uśmiałam;))
j.w.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to bardzo miły obiadek był kochana super ci się udało już sobie wyobrażam jak wam się pierwsze dziecko urodzi co się bedzie działo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość :-D
Ktoś uwierzył w to prowo? No, conajmniej 6/10 się należy :-D Uśmiałam sie jak pyzata norka, ale nie z autorki, tylko z was naiwniaki :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po raz ostatni powtarzam że to nie jest prowokacja. JEśli ktoś nie moze w to uwierzyć (nie rozumiem dlaczego), to niech się lepiej zastanowi nad sobą i swoimi rodzinnymi stosunkami :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heheehee
Błysk jednego złotego zęba...nie do pobicia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość :-D
Tak campari, wierzysz w "Wąż stworzony z naszych żądnych zabawy ciał przebiegł po klatce 3 razy w górę i dół" i "Teść wpadł na pomysł odtańczenia Poloneza na moją cześć" :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kotlety z mortadeli mnie
zabiły.... wspaniałe danie na odświetny obiad:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kotlety z mortadeli mnie
jakie włoskie???? soso czerwony z torebki jest włoski???? hehehehe..... A mortadele miałaś włoską (z kawałkami słoninki) czy najtańszą polską, sprzedawaną jako wędlina dla biedaków? Dziękuję Ci za ten temat - uśmiałam sie tak nieźle, że... to bedzie radosny tydzień:-) - jaki poniedziałek, taki cały tydzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cóż, życzę radosnego tygodnia. Nie wiem dokładnie jaką miałam mortadellę. Kupiłam ją w tesco. Nie mam pojecia czy ze słoniną czy też nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kotlety z mortadeli mnie
hmmm.... czyli była zwykła:-) A inka to chociaż z mlekiem była? i czy ktoś ją pił? Jeśli było tak jak mówisz, to.... masz teściów-jajcarzy:-) Wszystkiego dobrego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko, jak przeczytalam Twoj topik to myslalam , ze umre ze smiechu. To co Ty podalas na kolacje to jest kpina i mysle, ze tesciu chcial Ci to pokazac jak mowil o ince. Czys Ty kobieto z deba spadla zeby tesciom mortadele serwowac , albo inke taks amo makaron z czyms tam i krupnik??? :D To sa potrawy ktore gotuje sie w domu na codzien i to jeszcze kiedy ma sie np pusta kieszen a nie na kolacje z tesciami kiedy (umowmy sie ) chce sie zablysnac. Ale plusem jest to ,ze sie staralas i mysle ze tesciowie to docenili. Pozdrawiam :D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesteś cudowna!:):)
dzięki za poprawe poniedziałkowego nastroju!:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jagoda369, mi się wydaje, że teść ze mnie nie kpił, wręcz przeciwnie, tak jak pisałambył zachwycony, że pozwoliłam mu napawać się czarem wspomnień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WIEŚNIARA
doczytałam do końca, bo liczyłam, że jednak czymś błyśniesz, że mnie zaskoczysz... ale nuda, nie zarobisz pisaniem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
napisz kochana kiedy planujecie pierwsze dziecko opisz wszystko jak macie zaplanowane od a do z jak powiadomicie rodziców o tym masz jakieś inspiracje obiadowe na ten dzień ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o rzeszty
smieszne i pocieszne :) ale najbardziej smieszne byly rady czytelnikow wczoraj, ktorzy radzili pani klarze raczyc tesciow karkowka, rosolem i talarkami ziemniakow, jakoby to mialo byc bardziej eleganckie i wykwitne od nalesnikow z serem i zupy cebulowej :D :D :D :D :D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jak napisalas o tych tancach :D :D :D syn z mama tanczyli na domowej imprezie ( spotkaniu z tesciami) :D albo jestescie szurnieci albo... sama nie wiem. I jeszcze landrynki na "dzien dobry" :D dziewczyno skad Ty sie urwalas? Kto Ci podsunal takie pomysly? Co wY wogole w domu jecie ze cos takiego tesciom zaserwowalas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×