Ponoc trzeba upasc na dno ,zeby bylo lepiej. Czy ma to potweirdzenie w zyciu?

Ja w dolku jestem od poczatku roku i jest coraz gorzej ,zamiast lepiej. w dodatku jestem w ciazy

a co sie stalo przechodzilam to mielismy z męzem nie najlepszy okres w swoim zyciu ale powoli powoli do przodu dajemy rade

mieszkamy za granica, wspolnik meza tak go wyrolowal (Polak, najlepszy przyjaciel) ,ze mamy kolosalne dlugi, jali zaszlam w ciaze i nie przedluzyli mi umowy - mam 3 kierunki studiow , wiec nie wiem , dlaczego mnie nigdzie nie chca, bo jestem Polka??

ja też jestem i w ciąży i totalnie nietrafiony związek. f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4661877&start=0

moim zdaniem mamy totalne dno - boje sie otwierac skrzynke na listy - kolejne rachunki i platnosci, a nasze zadluzenie tylko rosnie

no stało sie a zyc trzeba dalej jedym slowem mówiać tak to jest jak najlepszy wspolnik w ten sposób sie zachowa wstretne to jest ale nie mozesz sie poddawac ani denerwowac tym bardziej jesli jestes w ciąży!!! a to nie sprzyja

Ja tez wyjezdza do Anglii, do meza i mowi ze tez ludzi traktuja tam jako piętro niżej.. :( Tez mam straszny dzien ...

gorzej juz byc nie moze chyba

W jakim rejonie Angli mieszkacie?

mario - jeśli jestescie w UK to dowiedz się o procedurze ogłoszenia bankructwa - czy to by mogło Was dotyczyć, jakie są skutki i tak dalej, jeśi to jakiś inny kraj to sprawdź, czy czegoś takiego też nie mają - może to by było jakieś rozwiązanie w Waszej sytuacji? nie nakręcaj się, że Cię w pracy nie chcą, bo jesteś Polką (fakt, ze i tak być może, ale to w niczym nie pomaga) - przyczyny mogą być rożne - ja się pożegnałam z etatem na kilka lat, bo moja praca ściśle zależy od cholernego kryzysu, może po macierzyńskim będzie się trzeba nawet przekwalifikować ech... a gorzej...coż... może być - jesteście zdrowi, młodzi i będziecie mieć dziecko - cieszcie się tym i poszukajcie wyjścia z problemów - jakieś na pewno się znajdą! powodzenia!

nigdy bym nie ryzykowała brać duże pożyczki, najwyżej 1 tys. 2 tys. to góra

nie , to nie anglia

Dno chyba tam jestem mam dwójkę małych dzieci . Straciłam wszystko . Dach nad głową i wszystko co miałam pod tym dachem . Poniewieram sie juz pol roku po znajomych ale każdy chce miec swoje zycie ( rozumiem to ) . Nie moge iść do pracy bo jedno dziecko jest ze mną a drugie dopiero w pierwszej klasie . Juz nie wiem co mam robić ...jest juz dla mnie chyba tylko jedno wyjście ....zakończyć to bezsensowne zycie i zabrać ze sobą swoje anioły ......

znam ten bol , nas tak wyrolowala ksiegowa ktora bylka nasza przyjaciolka , na kilkaset tysiecy ,

nie to nie prawda , malo kto sie z dna podnosi bo nikt mu w dzisiejszych czasach reki nie poda a biurokracja powolutku podcina zyly , z dna nie wyjdziecie

Traktuja tak bo spora czesc Polakow nie zna jezyka (i nawet nie chca sie go uczyc, bo po co) pracuja w magazynach i nie maja pojecia o angielskich tradycjach, jedzeniu itp Co sie dziwic?