Mamy palace i pijace alkohol czasami- sa tu takie?

Stresuję się tym, że gdybym miała jakikolwiek kontakt z policją będąc po piwie i zobaczyliby, że mam dziecko pod opieką, to byłyby z tego duże problemy. Rozmawialiśmy o tym z różnymi znajomymi i oni na ogół to potwierdzają. Z wracaniem z imprez radzimy sobie tak jak napisałam parę postów wyżej (taksówka albo nie wracanie w ogóle). Wiadomo, że to mało prawdopodobne, że mi policja wjedzie na chatę akurat jak mam gości, skoro nie jest głośno, nie ma wrzasków, płaczu, no ale jeden telefon złośliwych sąsiadów i kłopot gotowy.. Pewnie trochę przesadzam, ale jakoś mi to nie daje spokoju.

Mam taką starą sąsiadkę piętro niżej, która uwielbia się wtrącać, niby jest miła, ale przyłapałam ją na staniu pod moimi drzwiami, kiedyś straszyła mojego szwagra jak do mnie szedł, że "zaraz tu będzie policja" za to, że był na klatce, a ona go nie zna, parę razy przyszła np. w sobotę o 8 rano pod jakimś durnym pretekstem, żeby nam pozaglądać do mieszkania. Chyba jej się obawiam najbardziej, bo ona jakoś tak uwielbia tą policję :p

Nie widzę niczego złego w wypiciu alkoholu przez kobietę raz na jakiś czas. Nie robie tu zadnej różnicy, czy to matka, czy nie matka, zresztą facetów dotyczy to samo - od czasu do czasu ok, za często - nie, upijanie sie w trupa - nie. Z ta różnicą, że jak jest dziecko, to powinna być jakas osoba, która pozostanie trzeźwa, na wypadek, jakby trzeba było je np. zawieźć do lekarza. Co do palenia, jest to dla mnie obrzydliwe i nie toleruję tego u nikogo - ani u facetów, ani u kobiet, ani u bezdzietnych, ani u dzieciatych