Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Autorka tego topiku1

Życie z facetem to świnią

Polecane posty

Gość ARWENA21345678
WYKRZYCZ MU TO W TWARZ, JAK JEST TAKIM ŁOMEM, ŻE NIE ROZUMIEM NORMALNYCH SŁÓW.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja dawniej mialam takiego
houseofpain:D niestety masz racje i prawda jest ze ktrowa ktora duzo mowi malo mleka daje:O ten idiota wiecznie chcial, a prawda jest taka, ze chciał doslownie wlozyc penisa spuscic sie i nara:O a potem jeszcze taki dumny sie rozkladal na lozu, oh jestem taki zajebisty:O:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja pierdole zylam z nim 11 lat!!!teraz wiem co to seks ale mam jeszcze jedno pytanie do was wszystkich czy to jest wasz pierwszy facet?odpowiedzcie bo mnie to bardzo ciekawi:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka tego topiku1
nie jest to mój pierwszy partner seksualny. Na początku było świetnie, teraz po tym jak mamy dziecko jestem zmęczona i pracą i domem, nie potrzebuję seksu codziennie. Wkurza mnie to że on tego nie potrafi zrozumieć. Ok ale po co się za to obrazać, czy o tym mówić że za rzadko. Tak ciężko to uszanować?? Zaznaczam, że poza tym jest fajnym mężczyznom i w innej kwestii dogadujemy się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka tego topiku1
mężczyzną* miało być sorry :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja miałam kiedyś takiego faceta, niestety został moim mężem...z którym się kompletnie nie dopasowaliśmy temperamentem...i to jemu niestety wystarczało raz na 2/3 tygodnie i rzadko trwało dłużej niz przysłowiowe 5 minut, rozmowy, próby namówienia na terapie, próby wymuszania, próby uwodzenia - nic, facet jak skała, wkońcu z tego i kilku innych powodów sie rozstaliśmy a ja weszłam w nowy związek i teraz jest super, temperament taki sam, sex to czysta przyjemność, zabawa, radość, ale fakt, jak komuś się nie chce to się nie obrażamy, bardzo duzo rozmawiamy o sexie, robimy sobie z tego żarty itp, ale tak jak zaznaczyłam, cieszy nas to oboje :) a sex w IX miesiącu to już w ogóle niezła jazda, hhihih, jakby skrzyżować dwa różne gatunki... nie chce też w żaden sposób oceniać innych, ale ja też ciężko (pomimo 3 tygodni do porodu) pracuję i jestem zmęczona ale nie traktuje tego jako wymówki przed sexem, wtedy sex to raczej miły relaks przed snem, takie dłuższe i czulsze "dobranoc", zdecydowanie przyjemniej mi się usypia po orgazmie :) ale co kto lubi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka tego topiku1
jaheira1 nawet nie wiesz jak Wam zazdroszczę! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jaheira1 doskonale wiem o czym mówisz. Ja i maż nie dobralismy sie seksualnie w żaden sposób. Mnie nie wystarczał seks odwalony właśnie na zasadzie (jak to któraś z was już wyżej napisała) wejsć spościc sie a potem mnie podziwiaj. Mąż nie był w stanie zrozumieć odmowy. Kazde moje nie kończyło sie nawet tygodniowymi cichymi dniami. Skończyło sie na tym że sie całkowicie rozmineliśmy. Problem z seksem dołaćzył do innych i skończyło sie rozwodem. Teraz jestem w nowym zwiazku i w końcu wiem co to seks. I nie ma że mi sie nie chce, że sie źle czuje że spać mi sie chce. Po prostu chcę i już. Te same temperamenty, to samo podejście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rolada
najważniejszy w związku jest dialog partnerów, czego oczekujemy ,pragniemy ,myślimy ,i dajemy , wierzcie jestem wiele lat w jednym związku i zawsze odkrywamy coś na nowo, kobieta jest tą osobą która potrafi manipulować tak by wilk był syty i owca cała !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kattarzynna
Artigiana A były mąż jest ojcem Bianki czy obecny partner (ten na zdjęciach)? Śliczna dziewczynka. Skóra zdarta z mamusi. :) Ja z mężem jestem 10 lat (8 po ślubie). Nie będę kłamać... nie ma takiego szału ciał jak w pierwszych dwóch latach naszej znajomości kiedy to kochaliśmy się po 6-7!!! razy na dobę ale uwielbiam jego... w całości (w i poza łóżkiem). Może nie ma tak jak kiedyś, kiedy na sam jego widok miałam mokro w majtkach... ale potrafi mnie podniecić i jego "świntuszenia" w ogóle mi nie przeszkadzają... np. dzisiaj kiedy obierałam ziemniaki na obiad (jakże nieromantyczna czynność) mój mąż zaszedł mnie od tyłu, złapał w pasie, okręcił i posadził na stole (na siatce z obierkami :P) - pocałowała w szyję, possał płatek ucha i szepnął, że dziś wieczorem wyliże mi muszelkę. Komuś może wydać się to wulgarne czy obcesowe ale dla mnie jest bombowe... czuję się wtedy naprawdę seksowanie i kobieco. To nic, że siedzę pupą w ziemniaczanych obierkach, że z telewizora ryczy Mini Mini a nasz 5 letni syn próbuje oskalpować swoją 2 letnią siostrę. Nawet w tak szarej codzienności, na parę chwil czuję się najbardziej pożądana kobietą na świecie. Oczywiście zdarzają się pytania "pokochamy się jak dzieci zasną?" ale w moim mniemaniu są bardziej rozczulające niż denerwujące... i nigdy nie odmawiam... bo nawet jak czasem nie tryskam energią to wiem, że za kilka chwil będę błagała męża o jeszcze. :P Okres też mi nie przeszkadza. Ani mojemu mężowi. Nigdy nie mieliśmy na tym punkcie oporów. Wręcz przeciwnie - mam większe potrzeby w tym czasie. :) Temperamenty mamy podobne i kochamy się średnio 5-6 razy w tygodniu. A co do frustracji... cały czas piszecie jak jesteście sfrustrowane zachowaniem waszych nachalnych mężów... a czy nie pomyślałyście chwilę jak oni się muszą czuć? tygodniami chodzą niezaspokojeni... muszą praktycznie błagać o sex... to jest dopiero upokarzające i frustrujące. bycie non stop odrzucanym przez kobietę, którą się kocha. dajecie im do zrozumienia, że się ich brzydzicie... chciałybyście, żeby ktoś was kiedyś traktował w podobny sposób?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kattarzynna - chodzi ci o zdjecia w stopce? To mój były mąż - ojcieć Blanki. Zdjęc mojego obecnego partnera nie umieszczałam tam. Dziękuję za miłe słowa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kattarzynna - umarłam ze śmiechu jak opisywałaś dzisiejszą akcję na ziemniaczkach :) cudo :) dokładnie o to mi chodzi, aczkolwiek ja mam tak dopiero od kiedy jestem z W. Ale mam nadzieje że po tylu latach ile Ty jesteś z mężem nadal będziemy mieć na siebie taka jazdę :) Zdecydowanie poprawiłaś mi wieczorny humor swoim postem :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kattarzynno - dopiero teraz porządnie przeczytałam twój post. Masz absolutnie racje. tak na prawdę to wszystko kwestia równowagi i wypracowania jakiegoś kompromisu. Każda ze stron ma racje. Facet tygodiami niezaspokojony, zfrustrowany bokiem mu wychodzi ciagłe proszenie które nie daje efektów. Ale z drugiej strony nie wierze w to że kobieta, która jest zaspokajana przez faceta potrafi tak kilkakrotnie z rzędu powiedzieć nie. Mój maż oczekiwał cudów. Po ślubie zaczęło mu sie wydawac że jest panem i władcą i powinien kiwnąc tylko palcem a ja już mam paść na kolana i wiecznie być gotowa. Do tego stopnia mu sie poprzekłądało w głowie ze sie kompletnie przestał starać. Robil swoje i papa malutka. Odbębniał swoje a ja mówiac dosłownei tylko czekałam jak skończy żeby móc pójsć spać czy wrócić do przerwanej lektury. Efekt tych "szalonych numerków" był taki że jeszcze zanim zaszłam w ciaże zapomniałam co to orgazm. Teraz jest kompletnie inaczej. Nagle odkryłam że meżczyzna potrafi dać w łózku z siebie 100 procent a do tego dołozyc pasję. I nie dlatego że musi ale dlatego że chce. Nie ma problemu z tym że jestem zmęczona czy Blanka tak mi dała w kość przez cały dzień ze mam ochotę sie tylko upić i pojsć spać. Nie ma bo wiem że (jak to sama ładnie ujęłaś) i tak po minucie będę prosić o więcej. Tak wiec mnie sie wydaje że zawsze jest cos za coś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o co Ci chodzi autorko
bo nie rozumiem . widac ze masz ze soba problem . Z Twojego opisu wynika ze znudzil Ci sie Twoj maz i wolalabys jakiejs odmiany . Maz Cie kocha chce twojej bliskosci , a Ty czujsz chyba do niego jakies obrzydzenie skoro nie chce sie z kochac .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja to trochę wiem jak się czuja tacy faceci, którzy ciągle się proszą i dostają w zamian wymuszony i tak naprawdę kompletnie pozbawiony emocji akt fizyczny... ja czasem po 2-3 tygodniach to juz błagałam mojego męża żeby mnie dotknął chociaż, a on potrafił mi mówić że skoro chce częściej niż 2 razy w miesiącu to jestem nienormalną nimfomanką... kiedyś pojechałam do niego za granice, po 2 miesiącach niewidzenia i w trakcie pierwszej intymnej sytuacji na dzień dobry usłyszałam " O kur...a!!! pytam wystraszona co sie stało a w odpowiedzi usłyszałam "zapomniałem kupić rzodkiewki" i to był mój ostatni sex z tym panem - oczywiście nie dokończony chyba nigdy nikt mnie tak nie upokorzył....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jaheira - a można gościa chociąz po zębach zidentyfikować? Bo ja bym zabiłą, zakopała odpokała i zabiła jeszcze raz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a wiesz, od kiedy jestem z W to już mi minęła ochota na zabijanie byłego :) zwłaszcza jak W przynosi poranne zakupy śniadaniowe i z błyskiem w oku wyciąga pęczek rzodkiewek - i tym sposobem śniadanie zostaje przesunięte na porę obiadową:D:D:D a serio to uważam że sex jest bardzo ważny w związku i jeśli para kocha się raz w miesiącu to jest to ok, pod warunkiem że obojgu to wystarcza, są ok wulgaryzmy czy świntuszenia jeśli oboje to lubią, generalnie uważam że najważniejsze żeby oboje pragnęli tego samego i w tych samych ilościach i wiem że jak mówiłam do męża "Kochajmy się " to on odbierał to na zasadzie..."o rany, znowu??? czego ta baba chce ode mnie, nimfomanka pieprzona" a jak mówię do W "ruchasz się czy trzeba z Tobą chodzić?" to jest to dla niego zabawne, sexi i wogle mega podniecające

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izka.87
ja mam czasami podobnie jestem juz w 9 miesiacu ciazy,i nieczuje sie atrakcyjna.A po zatym ja mysle teraz o dziecku o porodzie czy dam rade czy nie umre przy porodzie a ten oczywiscie chciał zebym sie jakos ładnie sexownie ubrała zrobio mi sie strasznie przykro ze on mysli o takich zeczach skoro wie ze sie martie i popłakałam sie niepowiem bo moge na niego liczyć cała wyprawke dla dzidzi on zorganizował niczym niemusze sie martwic ale jezeli chodzi o sex to wymiekam czasami i Cie rozumiem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokładnie tak. Ja wiecznie słyszałam od meża "a bo ty sama nigdy nie powiesz że masz ochotę''. Noż kurwa mać scyzoryk sie otwierał w kieszeni bo nie pamiętał jak godzinę- dwie wczesniej mówiłam "odstaw laptopa i choć sie kochać", to ne bo zajety, vbo cos tam. A potem nagle wielkie zdziwienie że 3 wnocy a ja śpię zamiast być gotowa. Zgranie temperamentów to niestety podstawowa sprawa bo inaczej lipa. Zawsze jakaś strona bedzie miałą czegoś za mało/ za dużo/nie tak. Dlatego tak bardzo doceniam to co mamy teraz z J. W jednej chwili wiaze mi adidasy (jestem niepełnosprawna) a w następnej nie pamietam gdzie mam spodnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Izka.87 wiem że możesz czuć się nieatrakcyjna, bo brzuch gigantyczny, nie wiem jak wielkie masz stopy ale ja to już nawet nie Fiona tylko troll jakiś... i zupełnie rozumiem że się martwisz - mam dokładnie tak samo ale skoro Twój facet na Ciebie leci, pomimo tego jak zmieniona jesteś w 9 miesiącu to chyba znaczy że bardzo CIe kocha i że dla niego duży brzuch itp nie ma znaczenia i jesteś dla niego nadal atrakcyjna - ja bym to potraktowała jako komplement :) ja się czuje piękna w ciąży, bo tez co dzień słyszę że taka właśnie jestem :) Artigiana - strasznie fajnie masz z J. - to bardzo wzruszające co napisałaś o butkach :) Pozdrawiam mocno :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jaheira - J generalnie tak ma a przynajmniej tak został wychowany że uważa że pewne rzeczy po prostu powinien robić meżczyzna. A ponieważ wybrał mnie sobie niepełnosprawna ruchowo to juz w ogóle ten instynkt opiekuńczy ma strasznie rozwiniety. Nie pamietam kiedy przy nim sama zakłądałam skarpetki czy buty...albo kiedy się ostatni raz sama rozbierałam przed snem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izka.87
do jaheiry wiem ale dołuje sie cały czas niejestem dużA teraz ma 38 rozmiar a przed ciaza 36 tylko brzuchol mi zawadza hehe teraz sa takie nastroje bo poród blisko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izka.87
a co do stup to spoko ale nogi strasznie bolą kurde jak by mi stopy puchły to bym miała rozmiar jakies 44 bo normalnie mam 40 hihi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorka tego topiku1
Dziewczyny niesamowicie Wam zazdroszczę że tak fantastycznie układa Wam się w łóżku. Ja do mojego meża czuje już obrzydzenie przez te jego teksty. Mnie świntuszenia nie bawią, lubię być czasem wulgarna ale w innym towarzystwie, natomiast u mojego meza mnie to razi. po pracy nie mam ochoty na nic a napewno juz nie na zmuszanie się do seksu. Co mam robić? Rozwód to juz ostateczne rozwiązanie, bo ogólnie jest fajnym człowiekiem. Chciałabym byc wolna z jednej strony, chciałabym zmienić swoje podejscie do seksu ale to będzie tylko i wyłącznie mozliwe przy zmianie również jego zachowania. Tak jak pisałam rozmowa pomaga na krótko a potem jakby w ogóle jej nie było - zaczyna się to samo. W mojej psychice to już cały czas siedzi. Nie umiem nam pomóc. Od momentu założenia tego topiku mój maz nadal sie do mnie nie odzywa, polazl gdzies znowu. W sumie to dobrze ze jestem sama, mam go dosc. Jakie to zycie czasami jest denerwujace, tutaj moge sobie ponarzekac.... A znajomym sie wydaje ze ja sie nigdy nie denerwuje... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Droga autorko, wiem że to nie moja sprawa ale z Twojego postu wynika że generalnie to już chyba nie tylko o łóżko chodzi...odnoszę (może mylnie) wrażenie że Ty po prostu nie czujesz już głębszej sympatii do męża, a to z kolei wpływa na to, że nie masz ochoty na sex z nim a jego teksty Cie obrzydzają...nie wiem co CI poradzić, bo ja chyba tez bym nie mogła uprawiać sexu z kimś, kogo nie darze uczuciem - no może poza Johnym Deepem...:P i też by mnie to obrzydzało.. w sumie to CI bardzo współczuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorka tego topiku1
jaheira1 dziękuję za odpowiedź. To prawda odnosisz mylne wrażenie, że nie darzę go sympatią. Oczywiście że darzę pisałam wcześniej że jest fajnym człowiekiem. W tej chwili pisałam o nim może nie za dobrze, bo jestem na niego zła, tak działają emocje :). Zła za te teksty i zachowanie, za obrażanie się, że nie chciałam się z nim kochać. Dla mnie obrażanie się za to to totalne nieporozumienie. Poprostu drażnią mnie jego teksty że to że tamto... Nawet przy znajomych potrafi powiedzieć coś w stylu że "za rzadko", tak jakby to kogoś obchodziło. Jest mi wtedy głupio i jakoś po kolejnym jego tekscie nie mam znów na niego ochoty. Mówiłam już mu to kilka razy, że takie zachowanie tylko pogarsza sprawę. Nie wiem czy to się kiedys zmieni, oboje musimy zmienić podejście, nie tylko ja. Pozostaje mi albo zmuszanie się i udawanie ze wszystko jest super (szok na dłuższą metę się nie da) lub mówienie otwarcie co mnie boli i być narażona na obrażenie się, lecz jak widać to też nic nie wnosi. Dziecinada jakaś czy co, a podobno z niego taki poważny człowiek - inne zachowania o tym świadczą, raczej poważny typ człowieka. Darzę go sympatią ale jak coś nie pasuje, to w złości szuka się też innych negatywnych cech. Wiem że to złe ale tak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorka tego topiku1
tyle się napisałam i wcięło mi post!!!!! Nie będę pisać od nowa jaheira1 wybacz, napiszę tylko że darzę mojego męża sympatią, w złosci pisze się różne rzeczy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorka tego topiku1
o jednak nie wcięło - jest! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko, to JEST za rzadko. Każdy normalny, przeciętny facet potrzebuje seksu kilka razy w tygodniu. Twój, jak widać, kocha Cię i nie myśli o skokach w bok, tylko pragnie Ciebie. Dalej po tych latach związku jesteś dla niego atrakcyjna, seksowna, pociągająca... Tylko, zastanów się, ile jeszcze to potrwa? A że zbyt gruboskórnie się stara czasem? To zaraz świnia? Przykro to pisać, ale jesteście na prostej drodze do rozwodu. Jeśli zależy Ci jeszcze na nim to idźcie do poradni małżeńskiej, a jeśli nie - to do sądu. Bo jak Cię takie zachowania u męża brzydzą to małżeństwo nie potrwa długo, a dalej będzie tylko coraz gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×