co sądzicie o takim ojcu???

Zastanawiam się co sądzicie o takim zachowaniu mojego byłego męża. Mamy dwójkę dzieci, od roku nie jestesmy razem. Alimenty na dzieci dostaję regularnie i na czas. Ale zastanawia mnie kwestia widzeń z dziećmi. Córki mają 4 lata i 2 lata , bardzo chcą i lubią być z tatą. A ja praktycznie muszę go nakłaniać do spotkań z nimi. Nie ograniczam ich mu. On nie wykorzystuje nawet w połowie czasu, który mógłby poświęcic na spotkania z dziewczynkami. Mimo, że mógłby, nie jest szczególnie zajęty. Dzieci są zawiedzone, bo chcą się częściej widywać z tatą, pytają o niego. Mówiłam mu o tym. Zastanawiam sie czy on je w ogóle kocha?

wiesz może zabrzmi to brutalnie ,ale jak na moj gust to : ---- jemu jest na rękę ,że nie jesteście razem bo przestała mu się podobać zabawa w dom ---- nie musi udawać jak to fajnie jest się pobawić z własnym dzieckiem ---- wrócił do beztroskiego życie , gdzie nie musi się martwić o opiekę nad dziećmi , o ich zdrowie -> bo to jest na twojej głowie i dobrze mu z tym --- do dorósł do bycia ojcem ---wrócił do życia kawalera-> komputer, kumple i piwko --- a to ,że płaci alimenty to jego niska cena wolności oto moje zdanie , ale ktoś może mieć inne

dokladnie popieram

Ja bym tego człowieka "tata" nie nazwała :)

a on ma juz inna? czy jest sam?

bardziej dawca nasienia niż tata.

Ten choc czas od czasu przychodzi do corek. A mego znajomego ojciec jak porzucil 2ke chlopcow (1 i 3 lata) to NIGDY ani razu ich nie odwiedzil, mieszkajac w tym samym miescie. Moj znajomy ma juz 30tke, mowi, ze ma wielka zlosc na ojcia i gdyby przypadkiem go spotkal na ulicy, to plunalby w jego strone i poszedlby sobie dalej. A ten ojciec teraz biede klepie na niskiej emeryturze, i nic nie wie, ze jego syn to bardzo bogaty biznesmen. Bylo sie synem interesowac.

* nie dorósł do bycia ojcem

mi sie wydaje ze to nie jest jakis odrebny przypadek. Sama mam znajoma ktorej byly maz z ktorym ma 2 dzieci tez sie tak zachowuje, dochodzi do tego ze jak widzi swoje dzieci w miescie to ucieka... Natomiast dziecko swojej 2 partnerki traktuje lepiej niz wlasne. Alimentow nie placi... Nawet jak znajoma byla w szpitalu pow. jej ze sie dziecmi nie zaopiekuje tylko kazal jej do kolezanki dzieci dac. Tacy sa tatusiowie, zero wiezi...