Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Montralala

traumatyczny poród

Polecane posty

tutaj chyba chodzi o to zeby powiedziec glosno ze boli jak diabli ale nasze nastawienie musi byc inne musimy sie nastawic ze ok bedzie bolalo jak diabli, ale damy sobie rade, nie bedzie bolalo cale zycie tylko kilkanascie godzin damy rade, jak nie my to kto :) faceci? prosze was :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Montralala
dokładnie...moja koleżanka nie zdążyła się rozebrać:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Montralala
ja pamiętam cały czas...nawet mam agresora jak o tym myślę, ale nie boję się myśleć o kolejnym dziecku, kiedyś oczywiście:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blebleblu
Ja też chcę mieć kolejne dziecko, ale też chcę i to bardzo, żeby ktoś je za mnie urodził:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
E tam, ja o tym kompletnie nie myślę. Termin mam na styczeń, ale planuję zrobić wszystko, żeby wykluć młodego jeszcze przed świętami, nie ważne czy będzie bolało czy nie :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blebleblu
w pięciu smakach...ale jak to wszystko???? ja rodziłam 14 dni po terminie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamuskatratata
Moj porod tez nie wspominam z usmiechem na twarzy...Chodz z nie zaluje bo mam dwie corki ladne i zdrowe. Ale porod to koszmar ,tydzien lezenia na patologii w szpitalu potem przebicie jakims strasznym narzedziem(krzyk moj pewnie slyszeli w calym szpitalu) po ktorym ledwo doszlam na sale jakies 100 metrow od gabinetu lekarskiego a za mna szla salowa i krzyczala ze te wody plodowe mam po sobie poscierac .TRAGEDIA. Gdy pozbieralam swoje rzeczy z sali musialam isc na porodowke.Tam kolejne 7 godzin meki w krzyku zero jakiejkolwiek pomocy a na moje krzyki pielegniarki reagowaly tak:" zmknij morde bo to jeszcze nie porod a przy porodzie to ci gardlo wysiadzie.." .Fakt sam porod trwal ok 20 min ale te bole to koszmar(kto mial bole krzyzowe ten wie o co chodzi).Druga corke rodzilam za granica i to wspominam o wiele lepiej pomimo bolow bylam otoczona nalezyta opieka taka jak nalezy sie kazdej kobiecie przy porodzie .Po godzinie od przyjecia mnie na oddzial dostalam srodek znieczulajacy. Powodzenia przyszle matki ...porod nie musi byc traumatyczny jesli macie odpowiednia opieke...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam termin na 1 stycznia, ta cała ciąża w ogóle mi się nie podoba. Jest mi źle, niedobrze, wszystko mnie boli, jest mi niewygodnie, chcę już urodzić :-o Wszystko czyli więcej pracy, więcej sexu i picie jakiś ziółek na przyspieszenie akcji, zobaczymy, jak to będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deq
Ludzie jak w takim razie nie chce miec dzieci, od kilku lat czytam wposmnienia z porodu i nawet juz sexu rok nie uprawialam bo tak na mnie to podziałało antykoncepcyjnei ;-) Brrrr , nie bede miec dzieci, chyba ze adoptowane to tak, i porzyteczniejsza misja z ta adopcją ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karla....
A ja mam miłe wspomnienia i takk też można trafiłam o 9 rano na porodówke i dostałam oksytocyne około 10 sie zaczęło na maksa i tak do godziny 16:-) rozwarcie 4 cm pomyslałam ze to się nigdy nie skończy potam znieczulenie i błyskawica 7cm..9cm... i rodzimy parcie 40 minut i mój synek był na świecie:-), skórcze masakra zasypiałam z wymęczenia na kilka sekund potem skórcz zasypiam i tak w koło na szczescie znieczulenie w pore i ulga nagle pełno siły śmiech czułam sie jak nowo narodzona tylko juz po wszytskim kręciło mi sie w głowie tak ze dopiero nastepnego dnia wstałam z łóżka:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Brzydula :D Oj, bo to prawda, nie podoba mi się w ogóle. Same niedogodności. Dlatego z niecierpliwością czekam na młodego. Ciekawe czy będzie przystojny. Bo na początku to wiadome, że raczej różowego prosiaczka przypomina każdy noworodek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Montralala
mamuskatratata...ja pierdziu....dałabym babsku w ryja, jak Boga kocham...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karla....
Wszystko trawało 8 godzin i 40 min.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blebleblu
Przepraszam, że zmieniam temat na moment, ale czy Wy też macie mniejszą czcionkę????? Ledwo widzę co piszę!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrobię wszystko co by urodzić
wcześniej :) hmmm nie zawsze to się udaje mi się nie udało ale...w dniu porodu taras myłam robiłam zakupy w biedronce odgruzowałam mieszkanie, no ale co z tego 5 dni po terminie było i mnie szlag trafiałwięc już wszystko robiłam żeby tylko na porodówkę trafić :) Czekaj na swoją kolej, maluszek sam wie kiedy wyjść. Ja akurat porodów tak tragicznie nie wspominam ale pamiętam to uczucie że się "zaczeło" na dobre i nie da się cofnąć i jestem zdana tylko i wyłącznie na siebie i chociaż chciałam jak najszybciej urodzić to jak już przyszło co do czego to jakoś chciałam się wycofać. Babkom rodzącym zmienia się wszystko z min na min :) Prawda jest taka że bolą baardzo ale do zniesienia bóle skórczowe nie wiem jak to nazwać, partych wcale nie czułam, nacięcie zawsze w skurczu robia więc go nie czuć. Najgorsze jest szycie i polewanie środkiem dezynfekującym i ewentualnie łyżeczkowanie, ja miałam bo łożysko całe nie wyszło :( masakra ale do zniesienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamuskatratata
Montralala niestety to bylo 10 lat temu i nadal to we mnie siedzi...moj ginekolog ktory mnie prowadzil w czasie ciazy mial na drugi dzien dyzur jak mu powiedzialam to usiadl na moim lozku i nie mogl uwierzyc w to co slyszal...Mam nadzieje ze te czasy sie skonczyly i tak nie traktuja ciezarnych a moze to tylko ja na taki po **any szpital trafilam a moze akurat na taka zmiane pielegniarek i salowych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zrobię wszystko co by urodzić, maluszek sam wie kiedy przyjść, ale z całym szacunkiem dla maluszka ja już nie daję rady. Jest mi źle, ciężko i okropnie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Punicaaa
To ja Wam kochane opisze moje porody, bardzo milo je wspominam. Tak więc pierwszy poród 2008 rok. Byla niedziela 14 (termin na 16). Od okolo godziny 14 czulam się lekko niekomfortowo tzn. coś podobnego do bólu podczas okresu z tym, że byl ten ból prawie niewyczuwalny i jakby zatlumiony (staram się to jakoś opisać :P ) jeszcze podczas obiadu tak w myślach żartem sama do siebie: "nie zjedz za dużo w końcu do szpitala dzisiaj" ale serio nic a nic nie podejrzewalam. Dzień wcześniej mąż z ojcem skręcili szafę nową, więc tego dnia ukladalam w niej rzeczy. W końcu jakoś kolo 19.40 ból zrobil się troszkę mocniejszy, taki jak przy okresie (więc żadne tortury w moim przypadku) poprosilam męża o pochowanie reszty rzeczy, żebym mogla usiąść i odpocząć. Wtedy też jeszcze nic nie podejrzewalam, często zdarzalo się, że jak dlugo stalam to chwytal mnie podobny ból, siadalam i przechodzilo. Jednak tym razem się nasililo. Myślalam, że to wina pozycji i tak zaczęlam się wiercić na sofie czego nie dalo się nie zauważyć. Mój ojciec i mąż od razu, że to na pewno już. Wtedy dopiero się zorientowalam, że ten ból pojawia się i znika... co 3 minuty!!! Zaraz przyleciala moja mama, zaczęla "dopakowywać" torbę, wszyscy latali wkolo, że rodzę a ja nie moglam z nich ze śmiechu czym się bardzo oburzyli :P Nagle wstalam i mówię "Idę się wykąpać" a moja mama zaczęla krzyczeć "CHYBA ZWARIOWALAŚ TY ZARAZ URODZISZ DZIECKO DO SZPITALA JECHAĆ ALE JUŻ" no ale ja oczywiście swoje i poszlam do lazienki ;) wzięlam szybki prysznic i nawet pomyślalam o umyciu wlosów jednak zaraz wszedl mój mąż do lazienki z ręcznikiem. Dopiero jak wychodziliśmy do auta (ok 21.45) bóle się nasilily na tyle, że na moment skurczu musialam przystanąć, dobrać wygodną pozycję i jak przechodzilo moglam iść dalej. W szpitalu byliśmy dokladnie 22.10 zaraz mnie podlączyli pod CTG na pol godziny. Tam już mialam problemy dlatego, że nie moglam się ruszać co w moim przypadku koilo skurcze. Po CTG dostalam glupiego Jasia po którym zaczęlam wyznawać milość wszystkim dookola. Dostaliśmy z mężem oddzielny pokoik i tam zasnęlam (!!!!) chyba dzięki zastrzykowi. Obudzilam się po 2 z dużymi już bólami jednak nie bolalo to tak mocno, że bym musiala się wydzierać i zwijać z bólu, czy chodzić wręcz po ścianach jak niektóre kobietki - dziś szczęśliwe mamusie :) to wszystko się dzialo tak szybko, generalnie chcialam zastrzyk w kręgoslup ale przez to zaśnięcie bylo już za późno (co się okazalo nie bylo to potrzebne) pamiętam jak już wody mi odeszly i leżalam na lóżku. Nagle tętno dziecka zaczęlo spadać i tylko dlatego lekarz interweniowal (vaccum) synek urodzil się o 2.50 Po porodzie dopiero bylo najgorsze... anemia, mdlalam jak tylko się podnioslam. Jakieś dwa tygodnie potrzebowalam, by móc zacząć normalnie funkcjonować.. DRUGI PORÓD W NASTĘPNYM POŚCIE OPISUJE :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dewwe
Do..blebleblu wejdz na pasek opcji na górze strony -Widok-Powiekszenie i spawrdz czy masz ustawione na 100% czy na mniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jijioj
Polki maja totalnie skrzywiony obraz macierzynstwa i tego jak powinien wygladac powod PRAWDZIWEJ matki polki:O Za granica jak powiesz, ze nie chcesz znieczulenia, to patrza na ciebie jak na ufo lub masochistke, ale nie, polki beda rodzic w bolach, bo przeciez tylko tak pracuje sie na miane prawdziwej kobiety, prawda?:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość noworodki są śliczne
mają takie wszystko maniunie nosek paluszki śmieszne są :) dwa miałam więc pamiętam że nie mogłam się opanować co by nie całować wciąż :) na drugi dzień już nie są prosiaczkami różowymi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wazyl 3400 a teraz uwaga ma 193;)i ciagle rosnie a ja-162cm.jestem skrzacikem przy nim Chodzimy razem do sklepu bo najfajniejrze rzeczy leza na gornych polkach(nigdy tego nie rozumiem;)i mi syn musi podawac bo ja nawet na paluszkach nie dosiegam:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bonzaica
a mi wody odeszły o 4.30 a o 8.05 synek już był na świecie, nie miałam znieczulenia bo nie zdążyli mi go dać, ale i tak ryczałam że umieram :-) Dzieko pomógł wypchać lekarz i tak mi się położył na klacie, że myślałam że mi żebra poszły. Potem położna powiedziała że rodziłam szybko jak wieloródka a ja na to: a kurna ponad 3 godziny to szybko???!!! Teraz już wiem że tak ale wtedy myślałam że to się nigdy nie skończy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×