anna40 0 Napisano Listopad 26, 2010 dzis po raz kolejny zawaliłam diete, kuźwa, ciągle zaczynam od nowa, co jest do diabła? jestem na siebie wsciekła i znów mam doły jak to jest??? ile razy jeszcze bede zaczynac, co jest do cholery,ze to pier....e żarcie dominuje nade mna jestem do niczego jak wyjsc z tej matni? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość takpytamtylko Napisano Listopad 26, 2010 A jaką dietę, ile ważysz, ile wzrostu etc? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość moze zacznij do mniej Napisano Listopad 26, 2010 rygorystycznej diet np na początek odstaw słodycze Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
anna40 0 Napisano Listopad 26, 2010 nie stosuje zadnej specjalnej diety poprostu posiłki małe, przynajmniej 5 dziennie, niskokaloryczne, takie moje załozenie ale juz wiesz jak to sie konczy, totalna porazka 78kg, 164 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość moze zacznij do mniej Napisano Listopad 26, 2010 w jaki sposób zawaliłas jak miała wygląc dieta, a jak jadłas Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
anna40 0 Napisano Listopad 26, 2010 od dawna cierpie na tzw konwulsyjne obzeranie sie, do jakiegos czasu bardzo sie kontroluje ale jak puszcza hamulce hulaj duszo! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Szpinakowa 0 Napisano Listopad 26, 2010 Zmień myślenie. Ja też miałam tak jak Ty, ale już nie mam, bo mi się w końcu udało. Po prostu uwierzyłam w to, że mi się uda i zaczęłam działać. Ale też zmieniłam strategię. Przestałam narzucać sobie zakazy i nakazy dietetyczne, za to wykupiłam karnet na fitness. Intensywnie ćwiczę po 4-5 razy w tygodniu i już zrzuciłam zbędne kilogramy. Od połowy września schudłam 6,5 kg. Jestem już z siebie prawie zadowolona, jeszcze tylko 3 kg mi zostało do zrzucenia i wiem, że się uda :-) Nie objadam się, tylko jem normalnie, zmieniłam stosunek do jedzenia i do siebie. Polubiłam siebie i uwierzyłam, że uda mi się zrzucić te kilogramy. Wystarczy tylko bardzo chcieć. Twoje niepowodzenia mogą wynikać z tego, że może narzucasz sobie diety niemożliwe dozrealizowania (typu: kopenhaska, dukan, 1000 kcal). Przestań sobie zakazywać jedzenia tylko zacznij ćwiczyć! I wtedy nie ma żadnych porażek, bo skoro nie ma zakazów to nie ma porażek, za to jest wielka radość po wysiłku fizycznym. Wręćz euforia! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
anna40 0 Napisano Listopad 26, 2010 taka porazka dołuje mnie strasznie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Szpinakowa 0 Napisano Listopad 26, 2010 Mnie też kiedyś dołowało. Ale teraz po dniu porażki wracam do normalnego jedzenia 5 zdrowych posiłków i ćwiczę dalej! Porażka nie może być przyczyną przerwania zdrowego stylu życia. Nastepnego dnia wracamy i robimy swoje. Jednak niestety większość otyłych osób porażkę zajadają jeszcze większą porażką i dlatego są otyli! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
anna40 0 Napisano Listopad 26, 2010 wiem, ze wszystko zaczyna sie w głowie, dokładnie to wiem i co z tego?! nie umiem tego wcielic w zycie! praktycznie na temat diety wiem juz prawie wszystko a odchudzam sie juz od wielu wielu lat, z zadnym skutkiem rozwazałam nawet wizyte u psychologa Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
anna40 0 Napisano Listopad 26, 2010 wiesz, mój rozkład tygodnia nie pozwala mi na tak intensywne cwiczenia, 4-5 razy w tyg, nie do zrealizowania ale staram sie ruszac, duzo chodze, dojrzewam do biegania Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Szpinakowa 0 Napisano Listopad 26, 2010 Wydaje nam się, że te wszystkie szczupłe laseczki mają silną wolę a my jej nie mamy. Te szczupłe laseczki są sprytne i wiedzą, że jak jednego dnia zjadły lody w polewie czekoladowej z bitą śmietaną to kolejnego, albo i jeszcze tego samego dnia idą to spalić. Sposobów na spalanie kalorii jest mnóstwo, ważne by znaleźć swoje ulubione i je często praktykować. Pomagają też afirmacje. Powtarzanie sobie w lustrze, że jesteśmy piękne i coraz szczuplejsze! I mądre, dobre i w ogóle niezłe doopy z nas! Jeżeli zaczynasz o sobie myśleć jako o szczupłej osobie, Twój organizm dostosowuje się do tego wizerunku i chudniesz! Afirmacja naprawdę działa! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
anna40 0 Napisano Listopad 26, 2010 szpinakowa z jakiej wagi startowałaś? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Szpinakowa 0 Napisano Listopad 26, 2010 A ile masz lat? Strzelam, że mniej niż 26. Ja mam 26 i zmądrzałam dopiro po 25. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Borsuk_morski 0 Napisano Listopad 26, 2010 Ja bym na poczatek polecal Tobie wyliczyc swoje dzienne zapotrzebowanie: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3224040 zeby w ogole wiedziec z jakimi ilosciami kalorii powinnas miec do czynienia. A bez liczenia kalorii kazde odchudzanie jest jak jazda samochodem z opaska na oczach. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Szpinakowa 0 Napisano Listopad 26, 2010 Startowałam z 70-71 kg przy 170 cm wzrostu i dziś ważę 64 kg. Moim marzeniem jest waga 60-62 kg. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Borsuk_morski 0 Napisano Listopad 26, 2010 Szpinakowa - analizuj nicki ;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Szpinakowa 0 Napisano Listopad 26, 2010 Nie do końca prawda Borsuku. Ja jem normalnie, tyle na ile mam ochotę i ćwiczę. Nie wiem ile kalorii zjadam, bo nie liczę. Ale zrzuciłam już 6 kg od połowy września :-) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Szpinakowa 0 Napisano Listopad 26, 2010 Borsuku, kojarzę Ciebie przecież! Nie raz się sprzeczaliśmy. Na początku owszem, liczyłam kalorie, ale od miesiaca już tego nie robię. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
anna40 0 Napisano Listopad 26, 2010 no niestety, jestem dozo starsza od ciebie, i ciagle w tym temacie zawalam skonczyłam 40 az wstyd.... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Borsuk_morski 0 Napisano Listopad 26, 2010 Szpinakowa skoro chudniesz ... to jesz mniej niz wynosi Twoje dzienne zapotrzebowanie. Na diecie - OK, ale na dluzsza mete to nie jest takie dobre ... bo dzienne zapotrzebowanie kaloryczne - jak sama nazwa wskazuje - to Twoje zapotrzebowanie. Jesli czegos potrzebujesz i nie dostarczasz tego w takiej ilosci, w jakiej potrzebujesz, to pozniej pojawiaja sie komplikacje ;) Ja licze codziennie kalorie i codziennie pokrywam swoje dzienne zapotrzebowanie ... i jest super :) Ale ja juz jestem na etapie normalnego, zdrowego, jedzenia, dzieki czemu nie musze sie martwic o sylwetke, ani o zdrowie ;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Szpinakowa 0 Napisano Listopad 26, 2010 No to czas zmądrzeć! Uszy do góry! Jeżeli uważasz, że psycholog to dobry pomysł to się wybierz. Ja nie wiem, nigdy nie byłam u psychologa. Udało mi się samej pozytywnie nakręcić Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
anna40 0 Napisano Listopad 26, 2010 Borsuku liczyłam kiedys, ale to nie dla mnie, za duzo zawiłosci z tym liczeniem a ja poprostu nie mam na to czasu Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Szpinakowa 0 Napisano Listopad 26, 2010 Borsuczku, a ja mam jeszcze 3 kilko do zrzucenia :-) A chudnę bardzo powoli. Rozłóż sobie 6 kg na około 10 tygodni. Ostatnio nawet bardziej pokrywam zapotrzebowanie bo chudnę wolniej: 1 kg na 2 tygodnie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Szpinakowa 0 Napisano Listopad 26, 2010 Borsuku, naprawdę codziennie ważysz, mierzysz porcje i liczysz na kalkulatorze? Czy już masz wykute wszystkie tabelki w głowie i mniej czasu Ci toi zajmuje? Mi się nie chce tego robić, bo mam inne rzeczy na głowie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
anna40 0 Napisano Listopad 26, 2010 szpinakowa wiem, ze czas najwyzszy! bardzo zazdroszcze ci ze sama doszłas do tego co dla mnie jest chyba nie do osiagniecia Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Szpinakowa 0 Napisano Listopad 26, 2010 A liczenie z kalkulatorem to mi zakrawa na hiperkontrolę. Miałeś jakiś problem z jedzeniem? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Szpinakowa 0 Napisano Listopad 26, 2010 Aniu, Ty też możesz to zrobić, tylko uwierz w siebie! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
anna40 0 Napisano Listopad 26, 2010 jutro zaczynam od nowa z kacem moralnym jak stad do Australii Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Borsuk_morski 0 Napisano Listopad 26, 2010 Licze kcal od ok. 15 lat = tabelki w glowie. Wszystko kalkuluje w glowie, w koncu po cos sie konczylo studia ekonomiczne ;) Na obecnym poziomie wtajemniczenia ... wybor produktow, wazenie, liczenie zajmuje ok. 15 minut dziennie :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach