Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Happiness Sadness

CZY JESTEŚ SZCZĘŚLIWA / SZCZĘŚLIWY ?

Polecane posty

j.w. - Czy jesteście szczęśliwi? Jeśli tak, co daje Wam szczęście? Jeśli nie, czego Wam brakuje? Czy się nad tym zastanawiacie? Może szczęśliwi tylko bywacie zgodnie z maksymą, że w życiu piękne są tylko chwile?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chory Mózg
nie do końca jestem szczęśliwa, choć niewiele mi do szczęścia potrzeba. Jednak brakuje mi drugiej połówki:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jest, co uważasz, że daje Ci szczęście? Czy nie traktujesz tego jako konkretnego zbioru, nie wyróżniasz, traktujesz jako ogół? Ja hmm, im dłużej się nad tym zastanawiam, tym bardziej nie wiem. Są różne momenty, ale częściej się gubię. I właściwie to jakoś tak bardziej mdło jest, jakoś czegoś brak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość centurion*
mieszam szczęście z nieszczęściem w jednym kotle życia ...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość in my opinion
brakuje mi kogoś, kogo mógłbym obdarzyć moim ciepłem i uczuciem :), troche pewności siebie i chciałbym być zawsze pewny uczuć:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Byłam szczęśliwa jeszcze cztery tygodnie temu. Teraz moje szczęśćie zawisło na włosku... Dobrze, ze ogarneła mnie obojętność, bo myślałam, że zwariuję... A jest to zwiżane z moja zagrożona ciążą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Letni śnieg w zimie
Nie jestem szczęśliwa bo brakuje w moim życiu MILOŚCI. Nikt mnie nie kocha. A bez tego uczucia nie można być szczęśliwym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy macie taki "punkt" - "jeśli to nastąpi, będzie u mnie szczęście"? A może już zdarzyło Wam się taki swój żelazny punkt osiągnąć i zobaczyć co wtedy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość in my opinion
natura człowieka jest taka, ze jak już osiagnie punkt, w którym twierdził, ze będzie szczęśliwi to go przesunie i będzie chciał więcej... bezdomny chce dach nad głową, ktoś kto ma mieszkanie ->dom, dom-> willa, willa -> pałąc i tak w nieskończoność z każdą potrzebą. Zawsze sie znajdzie coś co mogłoby być lepsze... ale trzeba sie nauczyć doceniać to co się ma :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
in my opinion - no właśnie, też to odkryłem. Też o tym wiem. Ale czy potrafisz korzystać z tej wiedzy. Bo ja nie bardzo. Znam teorię, wiem że tak jest. Ale co wówczas? Mam pewną "zmorę" życiową. Taki właśnie dawny urojony "punkt". I myślę sobie, że to właśnie urojenie, że nawet gdybym to zrealizował, to i tak nic wiele się nie zmieni. A jednocześnie staje się to moją wymówką, żeby odkładać tamto działanie. Bo skoro i tak szczęście można znaleźć tu i teraz. Ale czy to rzeczywiście jest wytłumaczenie w związku z trudnymi dążeniami do czegoś. (Nie chodzi o dom, willę, basen i te sprawy, błyszczący samochód itp. Z takich materialnych to bardziej pomysł na najbliższą wiosnę - nauczyć się jeździć motorem i taki nabyć - ale to jako wyobrażenie, że wtedy bardziej będzie chciało mi się ruszyć tyłek i odwiedzać ciekawe miejsca. To chyba znów wymówka)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość holy war
nie jestem szczesliwa, brakuje mi do szczescia swiadomosci, ze mojemu facetowi na mnie zalezy, brakuje mi psychicznego poczucia bezpieczenstwa co do mojej niepewnej przyszlosci - nie wiem jaka prace znajde po studiach, co z moim zwiazkiem jak wyjade ja albo moj facet, nie wiem jak to bedzie i to nie pozwala mi byc szczesliwa... zamartwianie sie o niepewna przyszlosc. a chwile rzeczywiscie sa piekne, np przedwczoraj jak spadl pierwszy snieg i wyszlo slonce pierwszy raz od kilku tygodni - poszlam na spacer robic zdjecia i bylo tak pieknie, takie chwile sa cudowne. ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość in my opinion
czy potrafie korzystać z tej wiedzy hm... narazie pracuje nad sobą. mam taki punkt, do którego dąże jak go osiągnę to ci powiem czy udało mi się zastosować teorie w praktyce :) ale to dopiero za jakieś 10 lat możliwe do zrealizowania :P Dość tajemniczo piszesz o swoim punkcie i niebardzo rozumiem o co chodzi. trudno mi cokolwiek powiedzieć. holy war: a długo z nim jesteś? faceci mają problem z okazywaniem uczuć.. niektórzy traktują to jako słabość czy coś... co do obaw o związek to chyba brakuje wam jeszcze odrobiny zaufania do siebie nawazajem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzis jako pomoarańcza
j.w. - Czy jesteście szczęśliwi? TAK Jeśli tak, co daje Wam szczęście? RODZINA PRACA MIŁOŚC Jeśli nie, czego Wam brakuje? W SUMIE TO NICZEGO

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość holy war
dlugo, 4 lata okolo, ale wyjazdy za granice i jego i moje z powodu pracy zabijaja nasz zwiazek, kontakt sie oslabia, wiez sie rozpada, potem nie mamy o czym ze soba rozmawiac, on jest jakis nie swoj, ja sie czuje przy nim dziwnie, ale chce zebysmy byli razem. nie mozemy sie porozumiec, miedzy nami jest bardzo slaba komunikacja i nie wiem jak to naprawic... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie, że tajemniczo. Kiedy byłem młody i głupi (teraz jestem odrobinę mniej młody i mam nadzieję jednak trochę mniej też głupi) wymyśliłem sobie, że będę pisarzem :P Nie miało znaczenia, co będę pisał. (Bo w końcu i tak nie pisałem). Była to jakaś myślowa odskocznia od nudnej rzeczywistości liceum, od niepewnej przyszłości co później z moim życiem. Później wiele się zmieniało. Epizodycznie coś tam pisałem. Więcej, dużo więcej, parałem się niepisaniem. Rozważałem to cholerstwo na wszelkie sposoby, a może jeszcze więcej. Doszedłem do wniosku, że nie chodzi o byle pisanie. Że najchętniej to żeby tworzyć coś pozytywnego, dając coś w ten sposób ewentualnemu czytelnikowi. Znów miliard rozważań. Sto tysięcy pomysłów i postanowień, że teraz już to napiszę. Zawsze to samo w kółko i w kółko. Zawsze mania poprawiania, zmieniania, żeby było lepiej. I wkrótce zarzucenie. Ale myśl gdzieś się tląca. I znów jakby wracam, znów czegoś brak (czy tego?) Choć sporo się zmieniło. Mam pracę, którą lubię. Mam pierwszy raz brak zmartwień o tę dziedzinę. Ale mam wieczory, wolne weekendy, kiedy czegoś w mym życiu brak. I znów pojawia się ta zmora. Ło matko, ale się uzewnętrzniłem. A to tylko skrót skrótów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pyt.do Moderatora..
nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"nie wiem" Tak jest chyba najlepiej. Im więcej się nad tym zastanawiamy, tym trudniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×