Moj facet ciągle się obraża!

Wlasnie przed chwila mialam kłotnie, przez tel jest w szkole, mowił, ze zadzwoni jak bedzie mial przerwe. Zeby bylo mu milo wyslalam milego smsa i napisalam, zeby zadz. ja bedzie mial przerwe, bo tesknie za chwile dzwoni i sie pyta co sie stalo, a ja ze nic, ze chcialam z nim pogadac itp. a ten, ze on je kanapke i nawet nie ma spokoju, zeby zjesc... wiec mowie zadzwon jak zjesz... zadzwonil za 10 min obrazony, zero milych slow, przeprosiłam go, ze zadzwonilam w niepore, ale skad mialam wiedziec, ze on je... do bani powiedzial ze konczy, bo musi odpoczac...obrazil sie na całego o takie gówno!

dodam, ze mamy po 26 i 24 (on)

A ja dodam, kobieto przestań go zadręczać telefonami.

nie drecze, sam mowil, ze zadzwoni... teraz to juz na pewno sie nie odezwe... po tej sytuacji

skoro powiedział , ze zadzowni to po co go dreczysz smsami z przypomnieniem ??

jak to 'ciągle'? nagabujesz go, to się sfochował gdzie tu jest w tej opowiesci 'ciągle'?

on sie obraza o wszystko ze mu nie powiem pierwsza kocham ze nie zadzwonie pierwsza ze mu nie powiem gdzie jestem... do bani takie zycie

do bani jest takie zycie... z tym facetem

to sie nie mećz jak już jest chujowo to lepiej nie bedzie;) znam takiego jednego obrazalskiego..moze to wykonczyć psychicznie

Obrażanie się jest dziecinne. Ale jeśli ciągle go dręczysz telefonami to rozumiem, że może mieć dość. Jak człowiek ma tą chwilę przerwy w zajęciach, to chce sobie spokojnie coś zjeść, pogadać ze znajomymi etc.

wiem, ze mam cipe nie faceta cos mu w pracy nie pojdzie to sie zalamuje, nie odzywa, zamyka w sobie ciagle wieczorem jest zmeczony, i ma do mnie o to jeszcze pretensje a najlpesza pretensja z jego strony jest to, ze nie mieszkamy razem, ze nie chce u niego zamieszkac ( z jego rodzina!)

mial godzine przerwy a ja chcialam, zeby zadz. na 5-10 min. 50 min, ma dla siebie, za zarcie, sikanie, gadanie z innymi... sory, a;e nie wymagam duzo