Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość hermetyczna

KONIEC mam dość! Poradźcie coś albo zwariuję!!!!!

Polecane posty

Gość hermetyczna

jak wiele z nas (kobiet) jestem na etapie siedzenia w domu i opiekowania się dziećmi. Mam dwie kilkuletnie córki a raczej małe potworki........ nie daję rady... takie rzeczy jak wycieranie rąk o ściany, wylewanie zupy , mleka i wszystkiego z miseczek, na dywan na całą kuchnię, na siebie, nie chcą jeść a przy stole zachowują się jakby siedziały na szpilkach. Do tego wszystkiego są wymagające - przekonane że wszysko im się należy , natychmiast... absolutnie nie mozna ich nauczyć sprzątnia po sobie - licytują się czy jak podniosą ten papierek to dostanę to i to.... właśnie przed chwilą wylły miskę barszu na całą kuchnię a w tym wszystkim pokruszony przez nie chleb... nie chcę na nie krzyczeć ale ja nie wiem co robić podjęłam właśnie na gorąco decyzję, ze nie dostaną na Mikołaja nic oprócz rózgi i listu "od Mikołaja" z wyjasnieniem że do Bożego Narodzenia muszą zasłużyć.... łatwiej byłoby mi gdyby mąż stał przy mnie natomiast on i jego rodzina rozpieszczają je niesamowicie - a tak własciwie to mąż robi tak aby było mu wygodnie. Chcą bajki? ok! nie jest ważne że ja nie pozwoliłam np mnie nie ma dzieci oglądają bajki a tatuś ma spokój... Jak tak dalej pójdzie to w końcu którejś wleje....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sio sio sio stąd
a czemu nie są w przedszkolu??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hermetyczna
bo od 1,5 miesiąca chorują..........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hermetyczna
zresztą ...jak wracały z przedszkola wcale nie było lepiej...teraz zabrałam im resztę jedzenia i wygoniłam do swojego pokoju....:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem matką,więc wiem jak to jest usłyszeć krytykę od innej mamy. Ja myślę,że po prostu Twoje dzieci są rozpieszczone Nauczyły się,że zawsze wszystko było "już" i teraz też tak chcą. Ja mam 13 miesięcznego syna-jedynaka,który potrafi chwycić inne dziecko i szarpać nim ze złości,szok bo jak inna matka to widzi to wiadomo co sobie może pomyślić,że nieźle musi się dziać w domu,ale mój taki ma charakter,ale i moja wina,jest upragnionym i długo wyczekiwanym dzieckiem,wiem że na za wiele mu pozwalam. Zapewne jesteś zmęczona,bo ciągłe sprzątanie,obowiązki domowe i wychowywanie dzieci jest męczące. Może zacznij wprowadzać system nagród a nie kar-jak jest korzyść to chętniej się pracuje nad czymś. Choćby głupie naklejki-tani pomysł,znajoma kupiła naklejki hello kitty i słoneczka dla 2 dzieci i za każde dobrze wykonane zadanie naklejka... Ja mojego syna nauczyłam sprzątać po sobie zabawki,nie posprząta wszystkich ale większość tak,codzienny schemat wieczornego sprzątania pomaga,mówię Kubusiu sprzątamy zabawki,na początku nazywałam je "klocuszki idą do pudła" itd. teraz sam wieczorem zaczyna wrzucac zabawki do pudła,starszemu dziecku łatwiej wytłumaczyć dlaczego należy sprzątać. Uważaj by Twoje dzieciaki nie zaczęły woleć przebywać z tatusiem,jak nie sprzątają po sobie to ja bym zrobiła tak: za posprzątanie wybrana bajka! lub by włączyła bajkę i sama bym posprzątała gdyby oglądały bajki. Bajka,książka to nie jest nic złego,ja sama synowi czytam prawie codziennie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no cóż... u nas w domu bywa podobnie... jak młode są razem to jakby diabeł w nie wstąpił... osobno do rany przyłóż i nie ma dziecka :) czasem po weekendzie cieszę się, że wracam do pracy... chyba muszą z tego wyrosnąć... a Ty uzbroić się w cierpliwość i wytrwałość... a w bardziej drastycznych przypadkach odseparować je od siebie nawzajem i od Ciebie samej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
saleminka, bez urazy, ale przy jednym dziecku jest o wiele prościej :) ale oczywiście to co piszesz ma sens!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hermetyczna
nagrody-naklejki na kwiatuszek z tablicy korkowej już przerabiałam.... :) tak, wiem, są rozpieszczone - to jest jasne... tylko pytanie jest - co z tym teraz zrobić.... one są strasznie niereformowalne - widzę to na przykładzie słownictwa, poprawiam je zawsze jak używają nieprawidłowej formy - najczęściej wytrzyłam zamiast wytarłam i tym podobne, rozmawiam, tłumaczę, udaję, ze nie rozumiem ale przez ponad rok nie udało mi si wyeliminować nawet jednego błędu!!!!!! uważacie ze z tym mikołajem to dobry pomysł czy faktycznie przesadzam jak sądzi mój mąż? myślałam o zabraniu wszystkich zabawek leżących na podłodze.... poradźcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hermetyczna
właśnie jedna przybyła do mnie a jak kazałam jej wracac do pokoju ( i przypomniałam dlaczego) rzuciła się do mnie z rączkami.....4,5 letnie dziecko.... ja się załamię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najpierw popracuj nad mężem! byście trzymali wspólny front, bo inaczej niczego sama nie osiągniesz!!! no może to, że w oczach córek będziesz żandarmem i tą osobą w rodzinie, której zdanie można lekceważyć... bo tego Twoje córki się uczą, gdy mąż pozwala im na coś czego ty im zabroniłaś!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczynki Cię po prostu nie szanują... przykre to bardzo, ale dużo jak nie najwięcej w tym winy Twojego męża... u nas nie do pomyślenia jest sytuacja, byśmy podważali swoje zdanie w obecności młodych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hermetyczna
prawda jest taka że całe wychowanie spada na mnie jednak poważnych decyzji nie można mi samej podejmowac a w większości mąż je podważa...tak jak z tymi prezentami...ze łzami w oczach zadzwoniłam do niego się wygadać i przedstawić co wymyśliłam....ale jak to? przecież u babci już paczki od Mikołaja czekają... ja juz nie mam siły.....od pchania w nie słodyczy są teściowie a od chodzenia do dentysty z niezliczoną ilością dziur jestem ja....i weź człowieku bądż mądrym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zostaw dzieci z mezem na weeke
nd a sama pojedz do spa, do koleznaki albo gdzie tylko chcesz moze mu sie oczy otworza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak, to dobry sposób... :) ja tak zostawiłam swojego kiedyś na dosłownie 2 godz., bo uważał że zajmowanie się dziećmi to nic takiego i jak wróciłam to od razu nabrał więcej szacunku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hermetyczna
myślę o tym od dawna ale wiem że efekt będzie taki - spędzą dwa dni u teściów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
baderka ma rację-popracuj nad mężem-kurde to już 3 dzieci :P Musicie być konsekwentni i tego samego zdania,jak mama powie "nie" to i tata musi ją wesprzeć i też powiedzieć "nie" Respekt musi być ;) Baderka ja sobie tylko wyobrażam jak to jest mieć 2 dzieci :D ja za moim ciągle chodzę i sprzątam,bo to cukier mi weźmie i toczy po ziemi,pokrywkami z garnków się bawi,z miotłą po domu chodzi i wszystko gdzieś zostawi. Przy 2 dzieci jedno nakręca drugie :) Mąż by musiał zostać z córami cały dzień-bez pomocy mamy :D bo oni lubią korzystać z ich pomocy hehe :) może zrozumie,że zasady jakie chcesz wprowadzić mają sens

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wszystkie pierwsze dni prób wprowadzenia nowych zasad będą trudne,to oczywiste,więc konsekwentnie trzeba działac,My uczymy samodzielnego zasypiania,syn potrafi koncertować pół godziny,ale ani ja ani mój facet nie pójdzie do niego,już syn zaczyna rozumieć,że zasypia się samemu i bez butelki,trwa to tydzień i jesteśmy na 5 minutach jęków :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hermetyczna
ale poradźcie czy z tym mikołajem to ma sens ten pomysł? bo może ja faktycznie przeginam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko! no nie ma innej opcji jak tylko z mężem uzgodnić nowe zasady i się ich trzymać! no z dwójką czasem jest baaardzooo wesoło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z mikołajem trochę przegięcie jak na moje... ale pozbieranie zabawek i wyrzucenie ich tak na niby to u nas skutkuje... gdy już wszystko inne zawiedzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hermetyczna
baderka: widzę, że moje starsze, ja mam dwie panny po 4,5 roku:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka z xero
mezowi powiedz, ze juz nie wytrzymujesz takiego zachowania corek i jego. Wyjedz na CONAJMNIEJ tydzien. Tyle na pewno u tesciow nie spedza czasu. A moze jak tesciowie i maz beda z nimi non stop to pozniej inaczej beda gadac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama 15 miesiecznego synka
Wiesz, wydaje mi sie, ze twoje corki sa po prostu rozpieszczone. Nie wiem, nie znam cie i nie chce oceniac, ale wiesz, moj 15 miesieczny syn juz wie i rozumie, ze pewnych rzeczy po prostu nie wolno i rozumie slowo NIE... Nie mowie, ze powinnas na nie krzyczec i wrzeszczec do upadlego, ale czasem podniesienie glosu i kara naprawde pomagaja, a one juz sa w wieku przedszkolnym, wiec kary moglyby dac rezulta. Ty im chyba po prostu popuszczasz ile sie da i one o tym wiedza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
im dłużej Wasze córki będą mieć taki a nie inny obraz rodziny, w której słowo mamy nic nie znaczy tym będzie gorzej... no naprawdę nie ma innej opcji niż podejście męża do sprawy zmienić... bo inaczej ty będziesz z siebie flaki wypruwać a koniec końców Twoje córki i tak zrobią jak im wygodnie, bo tatuś im pozwoli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hermetyczna
macie racje ....czeka mnie kolejna próba rozmowy z mężem...może tym razem coś zadziała dłuzej niż kilka dni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hermetyczna
do tego wszystkiego jeszcze teraz jestem pogryziona ......... nie chciałam za mocno ręki wyrywać wiec efekt jest jaki jest....chciałam im zabrać zabawki ktorych nie sprzątnęły....to mnie pogryzła.......mam ochotę wyskoczyć z okna...nie chce mi sie nawet obiadu im gotować - zresztą po co, i tak nie zjedza, porozrzucają po kuchni i tyle będzie z mojego zaangazowania a ręka mnie boli.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×