Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Lipsss

Czemu tak się rzuciacie, że rodzice komuś opłacają studia, robią wesele czy

Polecane posty

Gość kazdy rodzic kocha swoje
ja np uwazalam za rozsądne pomaganie dzieciom, gdy studiowaly. Wolalam,zeby sie uczyly na maksa zamiast dorabiac np w sklepie czy w inny, nie zwiazany z przyszlym zawodem sposób. Nawet, jesli bylo to dla mnie pewnym wyrzeczeniem. Myslalam perspektywicznie i nie przeliczyłam sie - po bdb studiach naprawde dobrze teraz zarabiają. Wg mnie nauka była " artykułem pierwszej potrzeby" dlatego nigdy nie oszczedzalo sie na to , co z nia zwiazane - np pomoce naukowe. To jest jak danie wedki a nie ryby. Alle jesli jakis rodzic ma przyjemnisc w tym,zeby zafundowac dziecku huczne wesele - to juz jego wybor, moze nawet kaprys , do ktporego ma przeciuez prawo - wiadomo,ze dawac jest przyjemniej, niz brac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aiszwaraya
nie mówię,że wy tak robicie ,ale wiele osób, które praca sie nie skalały i generalnie nie wiedza co to kultura tak robi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cudowna Wenus> bez obrazy, nie szczędzę ci pochwał wobec twych niebywałych wyczynów, ale zero w tobie skromności (to nie pierwszy topik, na którym widzę twoje wypowiedzi) chwalisz sie ze masz 19 lat i wychodzisz za mąz :O ze sie przeprowadzasz :O ze macie dom :Oa juz teraz jak zobaczylam te ironiczne zdanie " ja od rodziców emerytów nie ciągne kasy bo nie wychodze za mąż jako 35 latka :D " to mnie po prostu rozwalilo :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja nie zauwazylam zeby komus
Wenus >>> nie czytasz ze zrozumieniem. Ja pisalam ze zauwazylam, ze ludzie nie przepadaja za osobami, ktore zyja ponad stan kosztem innych. A nie tymi, ktorym pomagaja rodzice, poniewaz sami sobie nie radza... Nie pisalam tez nic o Twoim slubie, ale znam takie osoby, ktorym rodzice sponsorowali slub, mimo, ze wcale nie byli lepiej sytuowani od mlodych. Z inicjatywa wyszli mlodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rodzice maja swoj rozum i skoro nie msaja pieniedzy kompletnie to nie robią tego wesela... no bo skad pieniadze?? sweet dreams - po pierwsze piszę o tym w tematach właśnie np, takim jak ten.. :) A nie na topiku " jaka dzis bedzie pogoda-" wyskakuje z domem i narzeczonym :o Po drugie- ktoś napisał o tych emerytach.. Czy rodzice pierwsze co kojarzą się z emerytami ? stąd to moje ironiczne zdanie, bo tak jakby każdy wychodził majac 35 lat to jeszcze można byłoby sięgnąć po takie stwierdzenie ze rodzice = emeryci.. Ale nie popadajmy w paranoje.. Nie zrozumiałaś kontekstu tego zdania, nie mam nic przeciwko jak ktoś wychodzi za maż majac tyle czy tyle lat. i 50 wychodzą za maz i zawsze zycze im szczecia.. Chodzi o wrzucanie do wora- rodzice organizują wesele = wyzyskiwanie rodziców emerytów :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja znam też takie pare ktore chcialy same zroorganizować wesele ale rodzice jak rodzice :o ich siłą perswazji jest " nie przyjdziemy na slub" Albo są i biedni dla których niewyprawienie ślubu dzieciom to hańba i mimo tego że na zycie ledwo mają starają się im wyprawić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ku$mider
Ochydna Jędzo dlaczego wywyższasz się że starsi wszystko tobie fundują?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No bo Master mnie już wkurwia od 2 miesiecy! ciągle pierdoli głupoty a nigdy nie odpowada na moje pytania :) Więc znów ponowiłam. :) Teraz znów do 20 trzeba siedzieć w domu.. bo inaczej gwalca i zabijaja chcialam zeby się odniósł do mojej sytuacji skoro tak trzyma się swych przekonan

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja nie zauwazylam zeby komus
Cudowna Wenus - nie potrafisz czytac ze zrozumieniem. Napisalam tylko to, co napisalam: " Ja tylko brzydze sie osobami, ktorzy od rodzicow biednych emerytow wyludzaja kase na slub" a Ty sobie juz cos dospiewujesz, wymyslasz, piszesz jakies bzdury. Ja nie pisalam, ze rodzice kojarza mi sie z emerytami. To Tobie sie skojarzyli. Jakbym napisala, ze nie lubie kawy capuccino, to bys tez mi usilnie tlumaczyla, ze kawa nie musi kojarzyc sie z capuccino? Ja po prostu znam taka pare emerytow, ktorych mlodzi namawiali, zeby im zasponsorowac slub. Bo rodzice powinni pomagac dzieciom, bo im sie nalezy. I napisalam tylko, ze nie lubie tego typu osob. " Rodzice maja swoj rozum i skoro nie msaja pieniedzy kompletnie to nie robią tego wesela... no bo skad pieniadze??" Zdziwilabys sie. Mozna np. po 60 pojsc do pracy albo wziac kredyt... albo sprzedac mieszkanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zazdrość i tyle
ja mam samotne koleżanki po trzydziestce które się rzucają nawet że mąż utrzymuje rodzinę- nazywając żony pasożytami :O same by tak chciały bo muszą zapieprzac po 10 godzin na dobę żeby się same utrzymać i boli je że ktoś ma lepiej, tak samo jak ci co się rzucają że komuś coś rodzice dają- tez by chcieli coś dostać, a tu doopa:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tam się nigdy nie rzucam, gdy rodzice komuś opłacają studia, kupują samochody, domy i sponsorują wesela. Rzuca mną natomiast, gdy te osoby się z tym obnoszą, wytykają innym biedę lub uważają się za lepsze, bo mają wszystko droższe i markowe. A wbrew pozorom to częste zjawisko. Osoby bogate nawet nie zdają sobie czasem z tego sprawy, że ich opowieści o bogactwie mogą być męczące dla otoczenia, które musi na każdą rzecz odkładać. Rzuca mną, gdy tacy ludzie żyją tak, jakby wszystko im się należało i nie widzą powodu, by włożyć w zdobycie dóbr materialnych choćby minimalny wysiłek. Zwykle nic nie kupują sobie sami, bo tatuś da, mamusia dosponsoruje. Co gorsza, często zachowują się tak, jakby im się w łepetynach nie mieściło, że ktoś może żyć inaczej. Jakiś czas mieszkałam z mężem kątem u rodziców, bo nie mieliśmy kasy na wynajem, ale każdy grosz odkładaliśmy, żeby w końcu wynająć. Pewnego dnia odwiedziła mnie koleżanka, której rodzice podarowali mieszkanie, kupili samochód i opłacają rachunki (benzynę też) i zadała niewinne pytanie "dlaczego rodzice nie mogą wam wynająć mieszkania?" No powiedzcie kochane bogaczki - rzuciłoby wami na moim miejscu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poblem robisz naprawde.. Dla nie ktorych to normlane ze sie od rodziców dostaje, moze ona tak zostałą wychowana i po prostu zapytala.. trzebabylo jej uswiadomic ze nie wsxzyscy maja jak ona .. I nie widze w tym nic złego :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja nie zauwazylam zeby komus
Cudowna Wenus - hegla odpowiedziala po prostu na pytanie czemu to moze kogos zirytiwac. I ma racje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale są ludzie którzy się nie wywyższają a dostają po dupie od innych. Chodzi autorce bardziej o to.. Bo jest jest sytuacja ze przyjaciolki się psotykaja i np. rodzice mi kupili auto a ty kiedy bedziesdz wkoncu miala swoje? - to jest to uzasadnione..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Naprawdę uważacie, że oczekiwanie, aż rodzice sfinansują ci mieszkanie jest zachowaniem zupełnie normalnym i naturalnym? Abstrahując od wydolności finansowej, czy poszłybyście wy pierwsze do rodziców i zapytały o taką opcję? Bo mnie by podobna bezczelność przez usta nie przeszła "mamo tato dajcie mi na mieszkanie". Nie wiem, dlaczego koleżance przyszło do głowy, że w ogóle bym poszła zażądać czegoś takiego albo że moi rodzice powinni nam dać te pieniądze. Bo skoro doskonale wiedziała, że u mnie w domu się nie przelewa, to powinna też wiedzieć, że żądanie tak dużego nakładu finansowego byłoby z mojej strony sporą bezczelnością. Czyli - tak naprawdę chodzi o to, że znajoma podejrzewa mnie o podobną bezczelność. Albo totalnie ignoruje "drobne" różnice bytowe między moją a jej rodziną. Jedno i drugie miłe nie jest. I o to chodzi w pytaniach typu "a ty, kiedy będziesz miała własny samochód" - albo świadczą o złośliwości (wiem, że cię nie stać i chcę ci to wytknąć) albo ignorancji (zapomniałam, że cię nie stać... takie drobiazgi jak wydanie kilkudziesięciu tys. zł nie zaprzątają mi głowy, wiesz). Nikt chyba nie jest aż tak głupi, żeby nie wiedzieć, że jego znajomych nie stać na to samo, co on albo że pewne wydatki nie są dla nich równie bezproblemowe... albo że na pewne rzeczy muszą zapracować sobie sami. A skoro o tym wie, po co to komentować, wytykać, dopytywać się?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hankaanka
2 lata temu kupiliśmy działkę od pewnej rodziny, zapłaciliśmy im 220 tyś zł, rodzice + 4 dzieci. Na chwilę obecną ta rodzina korzysta z zasiłków, pomocy itp. Oprócz 10 letniego samochodu nic nie kupili i nic nie zrobili... Dalej ich nie stać na opłaty, węgiel, żywność. Podobno pieniądze same się rozeszły... Nie znoszę biednych osób, większość osób nie jest biedna tylko niezaradna czy określę bardziej dosadnie głupia życiowo!!! Rodzice mojej koleżanki, jedynaczki oboje pracowali na dobrych stanowiskach, mieszkali z rodzicami, żadnych inwestycji, budowy domu czy kupna mieszkania itp., większych wydatków, a koleżanka mówi mi, że ja to mam dobrze, ze mi rodzice pomogli, że mam szczęscie itp..., bo jej rodzice nawet nie pomogą jej wyprawić wesele, bo nie mają z czego. Czy mam sie czuć winna, że moi rodzice mają głowę na karku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Bo jest jest sytuacja ze przyjaciolki się psotykaja i np. rodzice mi kupili auto a ty kiedy bedziesdz wkoncu miala swoje? - to jest to uzasadnione.." Uzasadnione CZYM? Twoją ciekawością? Jak będzie miała kasę, to sobie kupi, skoro o tym nie mówi, znaczy - nie planuje, kasy nie ma albo ma pilniejsze wydatki. Co cię to interesuje tak na dobrą sprawę? Są też osoby, dla których kupno samochodu nie jest priorytetem życiowym i po prostu tego nie planują, więc tym bardziej pytanie KIEDY zamiast CZY jest bez sensu. To jakbym ja cię zapytała: kiedy wytatuujesz sobie pająka na twarzy? Bo wiesz, ja mam. I jestem widocznie na tyle pusta, że uważam, że każdy powinien mieć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hankaanka
w niektórych przypadkach uwielbiam być złośliwa i nie żałuję tego moim rodzicom pomogli dziadkowie, rodzice mi pomagają i swoim dzieciom również pomogę :-) i nie widzę nic w tym złego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hankaanka
Nie widzę sensu pracować 35 czy 40 lat skoro samemu się nic nie ma i nie jest się w stanie pomóc własnemu dziecku!!! Uważam też, że lepiej rozsądnie planować macierzyństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smrodek
hmm bo poprostu nie rozuemiem dlaczego mieliby oplacac STUDIA, skoro musisz za nie placic, tzn ze wybralas zaoczne = czyli chcialas pracowac; pracujesz, wiec mozesz placic. Pomijam przypadki na uczelniach prywatnych studiujacych w systemie dziennym, bo to dla mnie ewidentny przyklad tego, ze za glupia jestes zeby sie dostac na państwowe (skoro chcesz dziennie) wiec niech rodzice placa... Tłumoka zrobili, wychowali, sam sie nie utrzyma, wiec MUSZĄ. Mi byloby poprostu WSTYD, że pracuję, mam 19-25 lat i rodzice mi opłacają szkołę, no żenada... I tak dobrze, że mając te 23 lata mieszkam dalej w ich domu "za darmo" (nie dokladajac sie do rachunkow), wiec chyba te 4-5 stowek nie jest tak ciezko zaplacic z własnej reki co? Co innego z mieszkaniem - jeśli rodziców na to stać, nie muszą się zadłużać to prosze bardzo - młodych chronią tym od kredytu, czy zżerającego kasę wynajmowania. Ślub hmm... Skoro ludzie są już na tyle samodzielni, dojrzali itp itd żeby się żenić/wychodzić za mąż, powinni mieć także finanse umożliwiające to, więc sam fakt fundowania wesela jest dla mnie śmieszny, kiedyś trzeba odciąć pępowinę... Rodzice mogą przecież zrobić wielki prezent, bądź taką samą kwotę im w ramach tego prezentu podarować, nie muszą opłacać sali, sukni, kwiatów itp...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot w kibelku
ja powiem tak: zazdroszcze ludziom, ktorym rodzice pomogli. MOi mi dali tylko swoj alkoholizm, dom pelen wyzwisk i nerwice lekowa na starcie. Ale nie krytykuje tego. Natomiast drazni mnie, ze czesto takie osoby krytykuja ludzi takich jak ja: bez mieszkania, na wynajmie, czesto borykajacymi sie z brakiem kasy. Jakimi my musimy byc nieudacznikami. Bo same nie widza tego, ze mieli po prostu latwiejszy start.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×