Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kochałam przyjaciela... ;(

Kochałam "przyjaciela" i bardzo skrzywdziłam ;( Jak odzyskać po zdradzie ?!

Polecane posty

Gość głupiaś jak but
Faith tobie już podziękujemy. Nudny się robisz:o Za ciebie kochana trzymam kciuki:) dawaj znać co i jak:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taksamoskrzywdzony
Daje jej 21 lat. I tyle samo kootasow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość endwu1321431
ten gówniany problem autorki mnie nie interesuje :D ale rozjebał mnie tekst ,, przykicałaś do niego jak zając ,, i no albo bierzesz przyjaciela albo jakiegos supe macho :D nie dorabiaj do tego zbyt duzo , proste jak budowa cepa albo ten albo ten

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość H&M
Koleś zwany Stalingradem (*), pisał o czymś podobnym. Ganiał za laską przez 2 miesiące, a uznała to za "przyjaźń". Zrobił dokładnie coś podobnego co przyjaciel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieprzyjaciel?
Kochałam przyjaciela... ;( , przypadkowy? nick. A może zmień na kocham (jeżeli jesteś tego pewna). Wydaje mi się, że nie kochasz. Ale chciałabyś kochać. I oczywiście być kochana. Na razie nie masz nic innego na oku, więc najbliższą drogę masz do przyjaciela. On po to jest. Żeby pomógł w biedzie. Dopóki nie pojawi się nowy książę z bajki. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcella black
to smutne... nie słuchaj niektórych wypowiedzi.... nie jesteś złą osobą, poprostu sie pogubiłaś.... rozumiem to doskonale... mój "przyjaciel" z którym sie przyjaźnie od 3 lat zakochał sie we mnie i jestem w szoku bo nie wiem co zrobic... szczerze powiedziawszy to ja go nie kocham ale jeśli ty kochasz swojego "przyjaciela" to walcz o niego.... jeśli potrafisz to zrób to;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość walcz o niego....
A z kim? Z nim samym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to smutne...
"nie słuchaj niektórych wypowiedzi...." słuchaj tylko takich, które ci przyklaskują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to smutne...
"Wszystko było na dobrej drodze, powoli zbliżaliśmy się do siebie ale...spotkałam starą miłość- byłego i wróciłam do niego, mimo,iż obiecywałam, że tego nie zrobię nigdy" Czy też to dzisiaj obiecujesz? że nigdy....... "wybrałam kogoś ....... kto na mnie nie zasługuje"? CZYM SOBIE TRZEBA NA CIEBIE ZASŁUŻYĆ??? "porządnie go zawiodłam ;( Jeszcze po tym jak zaczynał się przede mną powoli otwierać i już prawie byliśmy kimś więcej" - czy teraz już spokojnie może się otwierać jeszcze bardziej? "Przez cały związek myślałam o "przyjacielu" - a o kim będziesz myślała będąc w związku z "przyjacielem"? "do tamtego byłego wróciłam. Może dlatego, że mój "przyjaciel" nigdy mi nie powiedział, że jestem dla niego kimś więcej" - myślisz, że "przyjaciel" nagle z dnia na dzień zacznie wypowiadać TYLKO słowa, na które czekasz? "Żałuję wszystkiego, ale z całego serca mam nadzieję, ze jeszcze go zobaczę..." Czego ci życzę. I na ZOBACZENIU poprzestań, jeżeli chcesz zrobić coś dobrego dla swojego "przyjaciela". Może on przynajmniej na tyle zasługuje?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coś optymistycznego
Jeżeli twój przyjaciel kocha cię prawdziwie, to znajdzie do ciebie drogę . Jeżeli ty kochasz jego, to postaraj się aby w momencie kiedy już trafi, nie zastał cię z kolejnym (starym czy nowym) pocieszycielem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Może jednak jest to prawdziwe
A mnie wydaje się, że Ty po prostu zawsze musisz być w jakimś związku. Teraz nie masz nikogo, więc nagle olśniło Cię, że kochasz przyjaciela który od dawna się kocha w Tobie. Zwiążesz się z nim, będzie miło, słodko, ale będzie Ci czegoś brakowało. Zaczniesz nudzić się w tym związku, a gdy tylko pojawi się jakiś fagas-alfa... Zmiękną Ci kolana na jego widok, zaczniesz z nim kręcić i flirtować za plecami swojego "faceta/przyjaciela", w końcu powiesz mu "Myliłam się, myślałam że coś do ciebie czuję, zostańmy przyjaciółmi" i zerwiesz. Po jakimś czasie fagas wybierze sobie jakąś nową "dziuplę" za cel, Ciebie odstawi, a Ty założysz topik o nazwie "Jak mogłam być tak głupia? Zostawiłam miłość mojego życia". Po czym scenariusz się powtórzy i znów i znów. Ale to oczywiście moje zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja 1987
niestety tez miałam podobna sytuacje tyle tylko ze dla mnie jest juz za pozno... mam meza i dziecko. Moj przyjaciel tez nie wyznal wprost co do mnie co czuje a jak ja to zrozumialam to bylo juz za pozno ;/ wiec walcz za nim nie bedzie za pozno!!! bo ja niestety zaluje ale nie mam juz wyboru!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to smutne...
co piszą te wszystkie dziewczyny, którym przyjaciel nie wyznał wprost. Nie mają pojęcia o tym, co to są uczucia. Czy walczyły(?), czy się poddały(?) zawsze ponosiły porażkę. Bo znają tylko jedną miłość, miłość do siebie samej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kukuryku na partykuu
nie am przyjazni damsko-meskiej no chyba ze jedno z nich to gej lub lesba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to smutne...
"dla mnie jest juz za pozno... mam meza i dziecko" - a na co bardziej za późno? Na męża czy na dziecko? A może było ZA WCZEŚNIE? Trzeba było najpierw dorosnąć. "jak ja to zrozumialam" - mam wrażenie, że ciągle nie rozumiesz. Kto ci tą "świnię" podrzucił?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Puste niedojrzałe egoistyczne wariatki dążące li tylko do urzeczywistnienia szmatławcowych harlequinów, bez patrzenia na uczucia innych. Zaprawdę wam śmieszy mnie ten auto-stereotyp kobiety, jako stworzenia empatycznego. Emocjonalnego poza granice zdrowia psychicznego owszem. Ale empatycznego? Panie tutaj są tak zapatrzone w siebie, że udało im się wsadzić łby we własne dupy. "Pogubiłaś się..." Ale jak facet babę spuści po brzytwie, kręci raz z jedną raz drugą, to się nie pogubił tylko zwykły chuj jest, tak? Obłuda, obrzydlistwo i miernota intelektualna z tych bab aż bije. Współczuję idiotom co się z nimi wiążą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kochałam przyjaciela... ;(
Wiecie co, jeszcze potrzebuję się wyżalić, bo nie napisałam o mojej najgorszej głupocie, a ciągle o tym myślę, że być może to jest cała przyczyna faktycznego stanu rzeczy ;( Moim błędem jeszcze większym, tak mi się zdaje, że było to, iż mam jeszcze jednego kumpla, z którym przyjaźnię się jeszcze dłużej bo ponad 2 lata i to on jest moim prawdziwym powiernikiem. On jest we mnie szalenie zakochany, ale bez wzajemności, bo już na samym początku sprawę postawiłam na ostrzu noża i wyjaśniłam, że może odejść i dać mi spokój lub zostać i być przy mnie. I tak też zostało, że zgodził się na to drugie. Najgorsze jest to, że wtedy, jakoś popiliśmy i niechcący się wydałam, że czuję coś do tego drugiego, a mianowicie,że z nim bym chciała się związać, a on wiedział, że pomiędzy nami jest coś głębszego, bo na spotkaniach...hmm nie jest głupi i widział chociażby nasze ukradkowe spojrzenia ;( To był mój największy błąd, bo on powtórzył to wszystko temu "przyjacielowi", wiadomo z zazdrości i rywalizacji, a że ten wiedział, że tamten się kocha we mnie na zabój to dziwnie starsznie wyszło ;( I wiecie, ten mój "przyjaciel", odpowiedział mu, że jestem dla niego tylko koleżanką i że chciałby, ażeby ten był ze mną. Taka jest prawda, może dlatego zrezygnowałam z obiektu moich westchnień ,po tym jak tamten zazdrośnik mnie wydał, amoje marzenie stwierdził, że jesteśmy tylko przyjaciółmi.Wtedy się poddałam.To tak dla sprostowania. Nie wiem, więc czy on naprawdę coś do mnie czuł i to wszystko robił i pisał i dawał do zrozumienia, że jestem dla niego kimś więcej, dlatego, ze tak było. Czy może ze względu na kolegę- rywala, tak powiedział, żeby tamtemu przykro nie było i żeby kolegi nie stracił. Napisałam to, bo jak czytam te złe opinie, to czuję ,że jasne, najłatwiej kogoś oceniać pochopnie. Ja kochałam, dawał jasne oznaki, że też kocha, byliśmy blisko ,ale do drugiego we mnie zakochanego powiedział, że jestem tylko koleżanką... Co miałam myśleć i zrobić ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ma mózgu, fakt. Jakich innych odpowiedzi można oczekiwać od nieśmiałego, zakompleksionego i beznadziejnienie zapatrzonego idioty? Zresztą mur-bet po jakiś czas po zezwiązkowaniu koleś się skuma, jak został potraktowany. Czego mu szczerze życzę. Bo będąc takim frajerem raczej innej dziewczyny nie znajdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kochałam przyjaciela... ;(
Akurat 23 ;|

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...,,
"Może jednak jest to prawdziwe" napisał: A mnie wydaje się, że Ty po prostu zawsze musisz być w jakimś związku. Teraz nie masz nikogo, więc nagle olśniło Cię, że kochasz przyjaciela który od dawna się kocha w Tobie. Zwiążesz się z nim, będzie miło, słodko, ale będzie Ci czegoś brakowało. Zaczniesz nudzić się w tym związku, a gdy tylko pojawi się jakiś fagas-alfa... Zmiękną Ci kolana na jego widok, zaczniesz z nim kręcić i flirtować za plecami swojego "faceta/przyjaciela", w końcu powiesz mu "Myliłam się, myślałam że coś do ciebie czuję, zostańmy przyjaciółmi" i zerwiesz. Po jakimś czasie fagas wybierze sobie jakąś nową "dziuplę" za cel, Ciebie odstawi, a Ty założysz topik o nazwie "Jak mogłam być tak głupia? Zostawiłam miłość mojego życia". Po czym scenariusz się powtórzy i znów i znów. Ale to oczywiście moje zdanie." i pod tym się podpisuje, przez identyczną sytuacje przeszedłem, tyle, że ja to zakończyłem, co ją bardzo zdziwiło... jesteś nienormalna, więc daj mu spokój

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kochałam przyjaciela... ;(
Nie mam tego w planach. Nigdy nie szukałam związku na siłę i nie o to mi chodzi. Być może nigdy z nim nie będę, ale nie zostawię tego ot tak, bo zawsze będę myślała o nim i nie da mi to spokoju. Chcę po prostu wiedzieć, nawet jeśli już nie mam szans u niego, to po prostu muszę kiedyś w końcu z nim pomówić i tak też zrobię. Nie chcę go ranić, ani do niczego zmuszać, bo rozumiem, że on być może już nie będzie chciał przebywać ze mną jak kiedyś, być może w ogóle mnie odrzuci. Nie o to chodzi, że chcę z nim być. Jak piszecie być w jakimś związku. Chcę tylko to wszystko jakoś naprawić i wyprostować. Może kiedyś zasłużę na drugą szansę. Na pewno będę się o to starać. To wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wstąp do ikea
Popełnic błąd, zrozumieć, naprawić jest podstawą. Nie zasługuje na miłość ten, kto ją niszczy świadomie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość L.H.O.O.Q
wsiadaj w auto, autobus, trawaj czy cokolwiek i jedz do niego! porozmawiaj z nim szczerze i już. zawsze jest szansa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Co prawda po drodze spałam z innymi, ale myślałam tylko o tobie" :D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w2w2w2w222w
a kiedy z nim pogadasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kochałam przyjaciela... ;(
No mam ogromną nadzieję, że jak dojdzie do spotkania ze wspólnymi znajomymi i oby to było jak najszybciej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×