Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

biedronka co nie ma ogonka

Jest mi po prostu przykro...

Polecane posty

Pochodzę z miasta, mój mąż ze wsi. Jeszcze przed ślubem zdecydowaliśmy się, że zamieszkamy na wsi i będziemy inwestować w rozwój gospodarstwa. Moim rodzicom to się bardzo nie spodobało bo dla nich wieś to odludzie zabite dechami z wychodkiem na podwórku, woda tylko w studni i całe życie spędzone na staniu w gnojówce. W praktyce jest zupełnie inaczej... Dzięki różnym dotacjom i dofinansowaniom gospodarstwo jest zmechanizowane tzn. trzeba tylko obsługiwać maszyny a one wszystko zrobią. Nie mam powodów do narzekań bo uważam że żyję się nam bardzo dobrze, mamy własny duży dom, pracujemy sami na siebie i odnosimy sukcesy. Pół roku temu urodziłam dzieci - bliźniaki. Przez ten cały czas moi rodzice nie byli w stanie zaakceptować tego że wybrałam takie życie. Kiedy urodziłam dzieci ich nastawienie trochę się zmieniło... Byli milsi, nawet nas odwiedzali. Pomyślałam, że zorganizuję święta u nas i zaprosze swoich rodziców. Powiedzieli mi wiele przykrych rzeczy, same łzy płynęły mi po policzkach... Jednym słowem stwierdzili, że kontaktują się ze mną tylko ze względu na dzieci a mnie wieśniaczkę mają gdzieś... To było kilka dni temu a ja do dziś nie mogę się pozbierać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kunegunda.
Masz starych zwyrodnialców. Nic tylko pozazdrościć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamachichi
to faktycznie dziwnych masz tych rodzicow, przeciez kazdy wie, ze teraz gospodarstwo to nie jedna krowa i pole za stodola, moja ciocia ma gospodarstwo, i zyje duzo lepiej niz wiele "miastowych"-ma piekny, duzy dom, 2samochody, zreszta nie tylko ona, nie przejmuj sie, postaraj sie cieszyc nadchodzacymi swietami z mezem i z dziecmi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chrupkie chrupki
Moja babcia jest taka: zaraz po wojnie uciekla do Wroclawia z maaalej osady (nawet nie wsi) w malopolsce. Od tamtej pory gardzi wsia, wysmiewa na glos, ciagle tylko "Trzeba byc pania miastowa, miasto to przyszlosc, trzeba zyc w miescie; kto nie ma mieszkania w bloku, ten smiec i bezdomny", itd. Moja mama zas wyprowadzila sie do miasteczka w lubuskiem i babcia odwiedzila nas tylko raz, a potem gadala cala droge "A tutaj opuszczone PGRy, a tutaj chodniki niewyremontowane, a baba na rowerze w chustce jechala, co za wies!". Obgadala nas tez przed rodzina. Kazdy wie, ze w malym miasteczku lepiej. Miastowi wielce dumni z cisniecia sie na swoich 46m2, smierdzacej windy w blokach. Nie przejmuj sie. Najlpiej to zerwac kontakty z rodzicami, tobie bedzie lepiej, nie bedziesz czula sie krzywdzona. Skoro oni nie szanuja twojego wyboru (czyli nie szanuja ciebie, nawet nie chca cie zobaczyc na swieta), to i ty nie szanuj ich. Po prostu sie odetnij. Kiedys, gdy sie zestarzeja, wspomna o tobie i przyjda na kolanach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciekawe jak długo
Łatwo się mówi - zerwij kontakty... ale to przecież rodzice i serce boli. Bardzo Ci współczuję, a powiedz, jak rodzice Was odwiedzali, to pokazywałaś im jak to wszystko u Was działa i czy rzeczywiście widać, że dobrze Wam się powodzi? Może oni nadal mają obraz Ciebie cierpiącej i nieszczęśliwej i dlatego trudno im to zaakceptować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No starałam się im pokazać, że ich myslenie jest błędne... Tu nie trzeba się wysilać aby zobaczyć że się mylą. Na podwórku nie ma błota, jest kostka brukowa, na środku taki klomb z kwiatami. Wszystko jest zadbane, posprzątane, nic nie śmierdzi, w nic się nie wdepnie. Jestem tu naprawdę szczęśliwa... To tak bardzo mnie boli, że tyle złego od nich usłyszałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Łatwo się mówi - zerwij kontakty... ale to przecież rodzice i serce boli." jakos ich widac nie boli, skoro mogą nagadac głupot tego rodzaju...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciekawe jak długo
Skoro robią to tylko dla dzieci, to zerwij kontakt... chcą mieć wnuki, to muszą zaakceptować Twoje życie bez kręcenia nosem. I tak w ostatecznym rozrachunku to oni zostaną sami, bo ty masz fajną rodzinkę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emmaljunga to jest
naprawde wspolczuje :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przecież rodzice nie mają prawa decydować gdzie ich dorosłe dzieci będą mieszkać, gdzie będą pracować:o To ma być powodem do obrażania się na własne dziecko? :o Jeżeli chcieli ci autorko układać życie według ich widzimisie to sami zachowują się jak rozkapryszone dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vuvuvuvuvuvuvuv
Coś ściemniasz skoro rodzice mówią przykre rzeczy tylko dlatego, że wyprowadziłaś się na wieś. Moze problem leży głębiej? Muszą zaakceptować Twoją i męża decyzję, jeśli nie to Ty musisz zaakceptować sytuację, że nie mają ochoty utrzymywać kontaktów. Dasz osbię bez nich radę, jesteś mądra i dorosła. A ich niech żal tyłek ściska. Lubili wcześniej Twojego męża? Jakim on jest człowiekiem? Jego rodzna? Masz rodzeństwo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaprosiłaś na święta
i na tym poprzestań, nie dzwoń, nie pisz, nie spotykaj sie - kolejny ruch nalezy do nich. Jak nie przyjada na święta zostaną sami, wtedy szybbko pójda po rozum do głowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przykro to mówić ale moi rodzice to typowe właśnie "miastuchy". Całe życie odkąd pamiętam naśmiewali się ze wsi ludzi tam mieszkających. Mojego męża nienawidzą za to, że według nich zmarnował mi życie i pociągnął mnie na "dno"... Dla nich to po prostu wstyd. Rzadko miałam okazję jeździć tam do nich bo i nie było po co skoro byli na mnie źli ale jak kiedyś pojechałam to spotkałam sasiadkę z bloku. Rodzice powiedzieli jej że mieszkam w innym mieście i pracuję w jakiejś dużej korporacji. Nie przyznali się do tego jak jest naprawdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhnkjnkjnk,j
masz prawo do tego, by Ci było przykro, naprrawdę...bardzo współczuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bukaa
heh, ja tez nie trawię wsi i nie chciałabym tam jechac na święta, ale nie rozumiem, jak można tak powiedzieć, do własnego dziecka... Twoje zycie, twój wybór, im nic do tego. Rozumiem, ze trudno zerwać kontakty z własnymi rodzicami, ale utrzymywanie ich jest dla ciebie chyba jeszcze bardziej przykre :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pepperonia5
Przykra sprawa i rodzice robią źle. To Twoje zycie, Twój wybór, nie mogą oczekiwać, że będziesz robić wszystko w życiu według ich wyobrażeń i oczekiwań. Zresztą nie rozumiem, o co się obrażać, że córka wybrała życie na wsi i jest tam szczęśliwa, ma dom, dzieci, męża, pieniądze, dobrze jej się wiedzie ? Rozumiem gdybyś wyszła za kryminalistę i siedziała po uszy w kryminale, albo pracowała jako prostytutka czy striptizerka w barze, albo nie wiem, chlała i ćpała, albo mąż by Ciebie bił na tej wsi i gonił do gnoju, to niech by się martwili i obrażali, ale masz normalne życie. Nic chyba nie zrobisz, możesz najwyżej cały czas obstawać przy swoim, tłumaczyć im, a jak nie zrozumieją, ich problem.Ty nic złego nie robisz, tylko oni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość normalnie zabroniłabym
takim prostakom kontaktu z dziecmi:o skoro córka im nie jest potrzebna to wnuki tym bardziej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maska zorro
To Twoi rodzice sa przyslowiowymi "wiesniakami" a nie Ty i pamietaj o tym.Moge sie tylko domyslac jak Ci przykro z tego powodu.Nie rozumiem zupelnie ich nastawienia.I chyba bym zrobila tak jak tu pisza dziewczyny,skoro nie akceptuja tego ze mieszkasz na wsi i nie chca miec z Toba nic wspolnego,to z dziecmi rowniez bym nie pozwolila im na spotkania,bo przeciez one tez sa "wiesniakami".... A tesciow chociaz masz w porzadku? A jak stosunki z rodzenstwem? Jesli je masz to moze rodzenstwo zapros do siebie na swieta i pokaz jak fajnie mozna na wsi je spedzic,a rodzice sami niech siedza,moze cos do nich dotrze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziś zadzwonili do mnie z informacją, że przyjadą w sobotę odwiedzić dzieci. Powiedziałam, że skoro nie akceptują tego jak wygląda moje życie i skoro na każdym kroku mi to okazują, to ja nie akceptuję ich widzeń z dziećmi. Usłyszałam, że całkiem mi coś na łeb padło... Przetrzymam to jakoś..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaokruszka
Musisz to przetrzymac pamietaj ze narazie dzieci sa male ale podrosna i co uslysza od dziadkow ze sa gorsi bo urodzili sie na wsi?Ja tez wyprowadzilam sie na wies iwiesz co im dalej tym lepiej przynajmniej nie masz za czesto nieproszonych gosci nie podoba sie to nie niech sie bujaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
biedronka co nie ma ogonka- ja też mieszkam na wsi. wychowałam się w mieście ale moi rodzice się tego nie wstydzą. Trzymacie coś?? bo my mamy krówki:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misia1111111111111111111111
naprawdę ci współczuję.powinni się cieszyć że dobrze wam się wiedzie że nie musicie martwić się jak przeżyć cały miesiąc.nie rozumiem takich ludzi czym są gorsi ludzie ze wsi od tych z miasta. ja też pochodzę ze wsi i nic złego w tym nie widzę. nie przejmuj się tak masz męża dziecko i to najważniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee
To chyba jakas prowokacja :-O Jak rodzice moga tak traktowac wlasne dziecko???? I to z takiego "powodu"???? Ja jestem warszawianka, urodzilam sie tu, skonczylam studia, ale gdybym miala mozliwosc, to wywialabym na wies czym predzej :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziwne podejście mają Twoi rodzice...Rozumiem, że rodzicom mogą nie podobać się pewne nasze wybory, ale nie kontaktować się z córką tylko dlatego że mieszka na wsi, a nie w mieście jest conajmniej dziwne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bbbuty
Nie ma znaczenia, czy masyny wszystko robią, czy sie stoi cały dzeiń w gnojówce. Jak ty zdecydowałaś, że chcesz stac cały dzień w gnojówce, to to jest twoj wybór i rodzice maja to zaakceptować. MaSz starych idiotów, zakompleksionych matołów z klapkami na oczach. Umieją zaakceptować tylko jeden punkt widzenia, a reszta to dla nich zbyt wielka abstrakcja. Gdyby mnie rodice nagadali "przykrych rzeczy" i że tylko ze wzgledu na wnuki przyjeżdżają, to bym im powiedziała, ze nie muszą przyjeżdżać wcale. A potem przestala sie odzywac i czekała na krok z ich strony. I już w ich interesie leży, żeby byli grzeczni. Nie wiem, co oni chcą swoim zchowaniem uzyskac - ze niby wrócisz do miasta, jak oni ci będą tak gadać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×