Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zniszczona zyciemmmmm

Pomóżcie mi proszę...

Polecane posty

Gość zniszczona zyciemmmmm

Do napisania tego zmotywował mnie artykuł który przeczytałam ostatnio.Uzmysłowił mi, ze nie jestem jedyna z tym problemem, problemem z którym sobie nie radzę, dlatego też proszę o jakieś porady... Jestem mamą dwójki dzieci, 12letniej Ani i 4letniego Adama. Gdy rodziłam Anie wystąpiły komplikacje. Chcieliśmy mieć jeszcze jedno dziecko ale niestety bezskutecznie. Lekarze rozkładali ręce, oficjalnie zostałam uznana jako bezpłodna. Przez następne lata nie zabezpieczaliśmy się bo i po co. Gdy córka miała 8 lat, urodziłam Adama. To był dla nas cud.Dla naszej córki, ogromna tragedia. Gdy byłam w ciąży wiele razy słyszałam od niej jak mówiła aby chciała aby jej brat umarł, aby się nie urodził. Była dużą dziewczynką więc tłumaczyliśmy jej, że sami też jesteśmy zaskoczenie, że myśleliśmy że już nie będziemy mogli mieć dzieci, że to jednak nic nie zmieni, że nadal będziemy ją tak samo kochać. Kiedy urodził się Adam oboje stawaliśmy na głowie aby córka nie czuła się odrzucona. Wspomagała nas moja bratowa, z zawodu psycholog dziecięcy, radziła nam jak mamy z córką postępować, tłumaczyła, ze to dla niej ogromny szok i niemała życiową zmiana ale że z czasem z naszymi wysiłkami pogodzi się z sytuacją... Niestety z dnia na dzień było coraz gorzej. Córka non stop robiła coś na złość - nie mi, nie mężowi a właśnie bratu. Na początku to były niewinne zaczepki bo np. go obudziła a to szturchnęła. Reagowaliśmy na to. Potem zaczęły się prawdziwe problemy. Dosłownie biła brata, wylewała na niego np herbatę (całe szczęście że nie gorącą), zrzucała z łózeczka, próbowała udusić kołdrą... Mój mąż w pewnym momencie stwierdził, że chyba córka słusznie się rzuca, że medycyna się myli i mogliśmy się zabezpieczać jednak to by nie było tej całej chorej sytuacji, że przez nas cierpi córka.. Stał się jej sojusznikiem. I gdy ona coś robiła bratu to mąż stawał w jej obronie. Z czasem zaczęliśmy się o to kłócić.... 2 lata temu mąż się wyprowadził z domu, zabrał córkę. Stwierdził, że skrzywdziliśmy swoje starsze dziecko fundując jej rodzeństwo. Powiedział, że nie jest w stanie patrzeć jak ona cierpi będąc zmuszona do życia pod jednym dachem ze swoim znienawidzonym bratem i dlatego postanawia się wyprowadzić i ją zabrac ze sobą. Nie mamy rozwodu, maż od czasu do czasu wpada w odwiedziny ale nie do syna a do mnie. Pomaga mi finansowo, i ogólnie mówiąc we wszystkim poza tym pomaga. Mówi, że mnie kocha. Ale mówi że tez kocha i swoją córke i że serce mu pęka widząc jej cierpienie. Mnie serce także pęka. Kocham córkę i nie ma słów aby opisac to jak bardzo za nią tęsknie... Nie widziałam się z nią od kilku tygodni, ona nie chce mnie znać... Od kilku miesięcy chodzi do psychologa i według niego nie jest dobrze. Córka powiedziała, że dopóki jest brat to ona mnie nie chce znać, jak 'pozbędę' się go to ona wróci. Nie wiem już co mam robić... ostatnio usłyszałam nawet że powinnam oddać syna do domu dziecka i ratowac relację ze swoją córką bo tego sobie nigdy nie wybaczę. Co ja mam robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja myślę że Twoja córka
jest cholerną egoistką która myśli tylko o sobie i własnych potrzebach. Jest po prostu rozpuszczona. Dziwię się że Twój mąż ją w tym popiera. Gdyby nie opinia lekarza to pewnie wcześniej staralibyście się o drugie dziecko i gdyby się urodziło jak córka miała np. 3 czy 4 latka i zachowywałaby się tak samo to Twój mąż też by się spakował i odszedł bo zrobił córce krzywdę fundując jej rodzeństwo? Kompletnie tego nie rozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bardzdziwi mnie postawa Twojego meza.... To przykre ze zamiast wspierac Własnie Ciebie i próbowac z córko cos zrobic o najlepiej sie wyprowadzic! skoro chcial dziecko to dlaczego teraz nie chce byc z Wami ?? Bron boze nie oddawaj dziecka do domu dziecka!! bardzo go skrzywdzisz a córka niestety wybacz za szczerosc zachowuje sie jak rozpieszczona Gówniara która trzeba utemperowac. ale najwazniejsze azebyscie byli razem i chcieli sie razem złozyc w cala rodzine inaczej całe zycie bedziecie raze ame osobno i dzieci na tym beda cierpiec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko---- ty chyba
jesteś jakąś idiotką... Co to za teksty z tym domem dziecka, chyba oboje jesteście jakieś niedorozwoje, dziwie się że tacy ludzie mają dzieci....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nie moge_______
czujesz sie winna, ze urodzilas drugie dziecko??? chyba wszyscy jestescie nienormalni a nie tylko corka ! :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość największy błąd popełnił
Twój mąż że się wyprowadził bo utwierdził tym samym Waszą córkę w przekonaniu, ze naprawdę stała jej się krzywda że nie została do końca życia jedynaczką. Przecież Twój mąż też chciał tego drugiego dziecka i co, nagle teraz go nie akceptuje? Traktuje jak powietrze? To Twojemu synkowi bardziej będzie potrzebny psycholog niż tej rozwydrzonej panience. Ten biedny chłopczyk nie jest niczemu winny. Sam się na świat nie prosił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nie moge_______
a dlaczego syna oddac do domu dziecka ? moze predzej corke oddac do domu dziecka !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajlin
Czasami nowe rodzeństwo to szok. Miałam 18 lat gdy urodził mi się brat. Byłam już prawie dorosła a jednak dziwnie się z tym czułam. Jednak jak urodził się brat to go pokochałam... ale... mam tez 5 lat starszego brata, który do tej pory omija małe rodzeństwo dużym łukiem. Miał 23 lat gdy urodził się pierwszy brat i 25 gdy kolejny. Był dorosłym facetem a pokłócił się z moim tatą do tego stopnia, że zerwał wszelki kontakt z rodziną... dobrze ze postanowił rozmawiać ze mną i moją mamą to jakoś próbowałyśmy mu wytłumaczyć, że więcej traci niż zyskuje. Może to uświadom córce? Zabierz do rodziny z dobrze dogadującym się rodzeństwem. Niech zobaczy jak się bawią i cieszą. Spróbuj uświadomić jej, że swoim zachowaniem krzywdzi przede wszystkim siebie, a poza tym tez was i synka. Nie ma sensu mówić jej że źle robi i że jest wam przykro... trzeba odwrócić sytuację tak by zrozumiała o co w niej chodzi. Niestety bez pomocy męża będzie to niewykonalne. Myślę, że nie tylko córka powinna iść do psychologa, ale Ty i mąż też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zniszczona zyciemmmmm
Nie chce zmuszać córki do kontaktu z bratem... Po ostatnim spotkaniu przypłaciła to pobytem w szpitalu psychiatrycznym, do dziś jest na lekach uspokajających. Jest w ciężkim stanie psychicznym. A ja już nie wiem co mam robić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ośmioletnia córka mojej przyjaciółki potrafiła symulować wymioty albo dusznośći gdy rodzice przytulali jej młodszego (ówcześnie niemowlaka) brata. Znajomi jednak nie przejmowali się tymi pokazami a jedynie obserwowali bacznie zachowanie małej i jej stosunek do młodszego rodzeństwa. Nikt nie odpychał małej ani nie karcił jej za swoje zachowanie, dostawała tyle samo uwagi i miłości ile jej brat jednak gdy próbowała jakichś nieuczciwych sztuczek wobec małego zostawała za to karana i ostro uświadamiana , nikt się z nią nie cackał ani nie użalał nad nią, po dwóch latach od narodzin konflikt sam się zakończył. Myślę że córce autorki nic złego się ani nie działo ani nie dzieje ...no może krzywdę zrobił jej w tym momencie tatuś izolując ją od rodziny. Dziewczynka ma dziwny charakter, powiedziałabym nawet że lekko niebezpieczny i bardzo zacięty skoro nie tęskni za mamą z powodu brata...nie słyszałam jeszcze o takim dziecku. Tu należałoby albo wdrożyć normalne postępowanie (zmusić małą do normalnego życia w rodzinie ) albo leczyć ją u psychiatryka. Ojciec wyróżnił małą i o to pewnie też tej dziewczynce chodziło by poczuć się wyróżnioną i dopieszczoną (zwykły dziecięcy egoizm) a tym sposobem dopuścił do rozwalenia rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość khgdfugr
głupoty opowiadacie i tyle. dzieciak przechodzi traume a wy twierdzicie że to popisy. moja koleżanka przechidła podobne załamanie po tym jak jej rodzice zrobili dzieciaka gdy ona miala 13 lat. efekt? powiesila sie i zostawila list w ktorym napisala ze to z powodu niespodzianki - siostrzyczki. jak nie wiecie to sie nie wypowiadajcie. wmowicie kobiecie ze jej corka oszukuje a ciekawo co powiecie jak dziewczyna sie zabije.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieci przeżywają załamania i szok ale to naprawdę w ciężkich życiowych sytuacjach a nie z powodu widoku brata:D. Myślę że córka to świetna aktorka (ma już 12 lat a dzieci w tym wieku potrafią świetnie grać). Zazdrość i zawiść córki jest tak wielka że czuje potrzebę robienia z siebie ofiary by nie stracić uwagi ojca i rzucić cień na brata. Paskudny charakterek:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To nie trauma to zwykła chorobliwa zazdrość i strach o swoją pozycję w oczach rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zniszczona zyciemmmmm
Córka jest już po próbie samobójczej, musieli jej przetaczać krew bo podcięła sobie żyły w wieku 9 lat... Czy później były jakieś próby to nie wiem... Chyba żadne z nas nie wytrzymało tego co się działo w naszym domu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czyli leczenie psychiatryczne:( Wasza córka jest w taki razie chora i powinna być objęta stałą lekarską opieką psychiatryczną. Wszyscy jesteście zarażeni tą chorobą bo jakby nie było przez córkę nie możecie być razem , cierpicie wszyscy łącznie z waszym synkiem który kiedyś może mieć poczucie winy a niby dlaczego ma się tak męczyć. Ciężka sytuacja ale nie jestem pewna czy izolacja to dobry pomysł , a co będzie kiedy wszyscy przypadkowo spotkacie się na ulicy albo kiedy przypadkowo los ześle sytuację gdzie córka i brat się spotkają? Córka popełni samobójstwo albo zrobi coś bratu ? Dziewczyna powinna być leczona i na lekach .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeśli jest tak jak piszesz
to znaczy, że z Twoją córką już wcześniej działo sie coś złego a narodziny brata jedynie to spotęgowały

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zniszczona zyciemmmmm
Myślałam aby z nią gdzieś wyjechać na kilka tygodni, tak same, spróbować naprawić to co zostało zepsute... Tak też radził psycholog. Kilka tygodni temu popełniłam wielki błąd. Córka chciała się ze mną spotkać, sama zadzwoniła do mnie z pytaniem czy ją odwiedzę bo się stęskniła... Chciałam dobrze, pomyślałam, ze może coś się zmieniło i wzięłam ze sobą jej brata... To co się działo to był horror. Musieliśmy zadzwonić po karetkę, przez 3 tygodnie była w szpitalu. Nie zostałam do niej wpuszczona. Lekarz a własciwie ordynator zabronił mi odwiedzić córkę, powiedział, że to przeze mnie jest w szpitalu.. :( Może nie dosłownie tak powiedział, ale stwierdził, że córka utożsamia mnie z bratem który wzbudza w niej wiele negatywnych emocji i moja wizyta może tylko pogorszyć jej stan,bo ona teraz potrzebuję wyciszenia... Nie widziałam jej od 3 miesięcy. Nie mam żalu do lekarzy bo wiem że oni to robią dla jej dobra tylko, że to boli.. Nawet najgorszemu wrogowi nie życzę tego co ja przechodzę. Przez ten cały czas myślałam że jestem odosobniona z tym problemem... Kilka dni temu przeczytałą artykuł o podobnych problemach, o tym, że rodzeństwa sie nienawidzą... Tak bardzo bym chciała mieć normalną rodzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fu6dfu6fr
Jako osoba która była tym starszym dzieckiem któremu sprezentowano niechciane rodzeństwo nie wierzę, że rodzice są tacy niewinni... Gdy urodziła się moja siostra wszyscy pogłupieli na jej punkcie. Istniała tylko ona. Ja nie mogłam wyjść gdzies bo może będzie trzeba iść po coś do sklepu dla siostrzyczki, nie mogłam zaprosić koleżanek bo siostrzyczka spała, nie mogłam włączyć ty/radia bo siostrzyczka potrzebowała spokoju, itd. Miałam prawo jedynie do siedzenia w swoim pokoju i najlepiej nie oddychaniu. Mama całkowicie przestała się mną interesować, gdy chciałam się do niej przytulić mówiła abym dała jej spokój, ojciec się darł, że zamiast siedzieć w swoim pokoju to zawracam im dupę. Przychodzili goście to ja tez nie mogłam ze wszystkimi siedzieć, brali tylko siostrę a mi kazali wracać do pokoju. Potem nie było wcale lepiej. Były święta, siostra dostałą całą masę prezentów, ja jedną czekoladę.Rodzice powiedzieli że mikołaj o mnie pewnie zapomniał. Miałam wtedy 7 lat. Bałam się prosic o nowe spodnie czy też buty bo gdy prosiłam o kupienie mi czegoś to wszyscy na mnie krzyczeli, że dużo ich kosztuję, że przeze mnie siostra będzie chodzić głodna. Z czasem przestałam zabiegac o zainteresowanie. Z rodzicami prawie wcale nie rozmawiałam, dla nich liczyła sie tylko siostra. Dopiero będąc nastolatką dowiedziałam się, że mama przez kilka alt tez się leczyła aby zajść w drugą ciążę. Nie miałam nawet 18 lat jak się wyprowadziłam z domu. Nikt za mną nie płakał, nikt mnie nie zatrzymywał. Rodzice mają teraz to na co zasłużyli sobie. Co raz wyciągają jaz policji bo kogoś napadła, pobiła, bo próbowała coś ukraść. Co raz pijana albo naćpana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedynaczkaaaaaa
no i proszę wielodzietne, dlaje będziecie opowiadała bajki jak to fajnie mieć rodzeństwo,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ojciec patałach
Mi wydaje się bardzo duży błąd popełnił twój mąż, który pokazał córce że ma racje i to co robi nie jest niczym złym. A mała poczuła że może wszystko. Najbiedniejszy jest Adaś, który nie jest kochany przez ojca a znienawidzony przez siostrę. Może lepiej że mieszkacie osobno, bo mogłoby dojść do tragedii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój syn ma 2 lata
Wybacz ale uważam, ze popełniliście błąd na samym początku. Wychowaliście córkę na egoistkę i obchodziliście się z nią jak z jajkiem to teraz macie za swoje. Szkoda chłopca. A mąż jest do prawdy śmieszny. Wyprowadza sie z domu bo młodsze dziecko zniszczyło wam życie. Nie doceniacie tego co macie! Macie zdrowe śliczne dzieciątko które trzeba kochać i zbierać owoce tej miłości. Niektóre rodziny marzą oo takim skarbie borykając się z chorobami swoich dzieci. Myślę, ze brakuje wam pokory. I to Wam wszystkim. Nie dopuściłabym do sytuacji w której 12 latka rządzi całą rodziną. Ponieśliście wielką porażkę jako rodzice. Współczuję. Nie popełnij tego błędu przy drugim dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SanSanSan
bo fajnie miec rodzenstwo :) sama je mam i nie wyobrazam sobie zycia bez nich, ale u nas jest o wiele mlodosza roznica wieku bo rok i 3 lata miedzy moimi dziecmi tak samo szczerze nie wiem co poradzic Ci autorko, moze faktycznie powinnas wyjechac gdzies sama z corka? napisz co dzieje sie z corka ze trafila az na 3 tygodnie do szpitala? wg mnie corka musiala miec juz wczesniej jakies problemy psychiczne tylko nie byly one ujawnione, bo az wierzyc sie nie chce ze mozna byc az tak rozpuszczonym dzieckiem zeby az tak reagowac na nowe rodzenstwo moze dobry psycholog/psychiatra dla corki i dla Ciebie, zebys wiedziala jak postepowac z corka zeby jej nie ranic slowem/zachowaniem a pomoc wyjsc z tego koszmaru zycze duzo wytrwalosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SanSanSan
dodam ze dla Twojego meza psycholog tez obowiazkowy! teksty typu zniszczylismy starszej corce zycie fundujac brata (mowa o dziecku ktore jest juz na swiecie) jest nie do pomyslenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byliście w szpitalu
psychiatrycznym dla dzieci? nie? przejdzcie się, naprawdę warto, to odechce wam się mówic o rozpieszczonych i egoistycznych dzieciach. psycholodzy od siedmiu bolesci się znalexli :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zygzaczek
nie znam sie zupelnie na tym ale bardzo wspolczuje ci sytuacji w ktorej sie znajdujesz.ja mysle ze tu problem tkwi gdzies glebiej ,bo to przeciez nie do pomyslenia zeby probowac popelniac samobojstwo z powodu mlodszego brata.ja rozumiem ze mozna byc zazdrosnym,ale do tego stopnia???mysle ze Twoja corka naprawde potrzebuje pomocy i to bardzo konkretnej.byc moze jest to spowodowane jakas choroba psychiczna a przyjscie na swiat brata tylko to spotęgowało . strasznie ci wspolczuje.wierze ze jest to ogromny problem .zycze ci duzo sily,bo chyba tego najbardziej teraz potrzebujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fu6dfu6fr
Wierzcie mi, że taka sytuacja wystarczy aby zniszczyć spokój i poczucie bezpieczeństwa dziecka. Ja próbowałam też się zabić i to nie raz. Przestałam kiedy zrozumiałam że nie wygram z siostrą. To naprawdę wystarczy. Podejrzewam że tu też tak jest, że nowo narodzone dziecko stało się najważniejsze a dziewczynka został odepchnięta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naiwne jestescie
o jezuuu to przecież PROWOKACJA!!!!! A WY GŁUPIE BABY ŁYKACIE WSZYSTKO JAK MŁODE REKINY!!!! W SUMIE ZA PROWO NA KTORE NABRALO SIE TYLE DEBILNYCH MAMUSIEK DAJE 8/10 :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedyś zbiorę te wszystkie historie kafeteryjne do kupy i wydam, myślę , że książka zrobi furorę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
falea ;) dobre Autorko, ja bym dała raz i drugi w dooopsko, rozpuszczona gówniara z tej Twojej córci, tyle w temacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×