o krzsztuszeniu i teściowej

pytanie moje tekie, co robicie jak wam się zakrztusi dziecko, piciem albo jedzeniem, bo ja jak mała nie bardzo się zakrztusi i sama odkaszluje to nic, a jak słyszę że bardzo to pochylam ją trochę do dołu i klepnę w plecy, wtedy wypluje to czym się krztusi, a metoda mojej teściowej jest taka,że zawsze woła :"podnieś jej ręce do góry, bo się płuca otwierają i odkrztusi" to według mnie głupie strasznie a wy co myślicie

nie wolno podnosic rak do gory bo przedmiot ktory dziecko polknelo i sie nim krztusi wpada glebiej co jest bardzo niebezpieczne

no właśnie też mi się tak wydawało i raz już na nią krzyknęłam, że mi się dziecko udusi z tymi rękami do góry a ona dalej swoje, czy w ogóle takiego starszego człowieka da się czegokolwiek nauczyć i jak ?

oni zyja "tamtymi latami" ja nikomu nie pozwalam ingerowac w moje zycie i wychowanie mojego dziecka, czesto konczy sie ostrych kłotniach ale ja uwazam ze bede robila jak mis ie podoba a nie jak powinno byc czy jak komus sie widzi, mowie ci stawiaj sie tesciowej albo wyslij na szkolenie z pierwszej pomocy

no wiesz , póki co w ogóle z nią dziecka nie zostawiam i tyle , bo nie mam do niej zaufania. Z tego co pamiętam, moja mama też tak robiła(swoją drogą, skąd to się wzięło z tym podnoszeniem rąk), ale ona już rozumie jak jej coś tłumaczę

mojej przyjaciolki mama nakarmila jej 7 miesiecznego synka schabowymi i kapusta zasmazana, maly 3 dni plakal a ona szczesliwa ze tak ladnie i duzo zjadl a nie matka mu sloiki daje, kiedys bylo inaczej ludzie byli zacofani, z reszta teraz lepiej nie jest

schabowym , super :o