Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Czujna Ja

Najstraszniejsze słowo SAMOTNOŚĆ

Polecane posty

"ciężko mi pojąć to co piszesz. Twój los, Twoje życie w Twoich rękach. komuś się spodobasz, ktoś Ci się spodoba nie uciekaj." Ogólnie jest tak, że gdy my sami mamy coś inaczej, to trudno nam to pojąć. Ale to wcale nie świadczy, że to niemożliwe. Choćby proste sprawy - zakładając że jesteś człowiekiem, który uwielbia wodę, pływać, surfować - nie może bez tego żyć - inny może bać się wody, unikać jej - i trudno im pojąć wzajemnie drugiego. Inny przykład. Jedni muszą mieć cały czas wokół siebie innych ludzi, ciągle musi się coś dziać, życie musi mieć wysokie tempo, bo inaczej im źle. Inni wręcz przeciwnie, potrzebują chwil oddechu, ciągłe wysokie tempo ich męczy, ciągły kontakt z licznymi ludźmi będzie bardziej zmorą niż czymś koniecznym do życia. Też im trudno będzie zrozumieć przeciwne postawy. Ale tak już jest, różnimy się w wielu rzeczach bardzo. Co oczywiście nie znaczy, że gdy jest z czymś źle, to nie należy próbować zmienić (zazwyczaj taka próba to droga wysiłku, trudności, tak to działa, że trzeba się pomęczyć).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak to jest z lękami, że to dla danej osoby trudny temat i trzeba się mocno zebrać w sobie, żeby to zmienić. To że dla Ciebie coś jest "lękiem" nie znaczy wcale, że dla kogoś innego nim być nie może. Przeważnie to chyba działa jak samospełniająca się przepowiednia - to lęk, więc trudno to zmienić, trudno to zmienić, więc trudno się zabrać, trudno się zabrać więc nie ma efektów, nie ma efektów więc co raz bardziej poważna i trudniejsza wydaje się sprawa, jeszcze trudniejsze wydaje się do zmiany, jeszcze trudniej się zabrać. Takie błędne koło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czujna Ja
Dzień dobry :) No to się porobiło. Każdy teoretyzuje, wymądrzacie się że trzeba pracować nad swoimi lękami i słabościami. Tak jakbyśmy nie wiedzieli. Nie wiem, ale ja mam dość zmieniania się na siłę, jestem jaka jestem, zbyt dużo mam problemów na co dzień, aby chcieć jeszcze walczyć sama ze sobą. U mnie pewnie też jest jakaś blokada, skoro jestem sama, ale wiem, że jeśli pojawi się Ten to blokady puszczą, wiem to i już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja teoretyzując (i odrobinę praktykując) stwierdzam, że pojawieniu się trzeba pomóc. Ta/ten nie spadają z nieba. Trzeba jakoś zwiększyć szansę na to, że nie minie się w czasoprzestrzeni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po prostu,,
A ja mysle ze juz bede sama do konca zycia .Sama sobie nigdy tego bym nie pozyczyła .Zycie zaskakuje .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czujna Ja
A jak praktykujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czujna Ja
do po prostu - wiesz? A możesz powiedzieć skąd to przeświadczenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po prostu,,
Wiem ze nie bede miec tego co da mi szczescie.Wiem ze w nikim go nie znajde.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czujna Ja
a bylaś choć raz zakochana?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"A jak praktykujesz?" Byłem w dwóch związkach, które nie były wynikiem tego, że kobieta spadła mi z nieba, tylko w jakiś tam sposób się poznaliśmy. W obu akurat poznania były internetowe. W tym to drugie zaczęło się od dyskusji na jakiś tam temat, która trwała sobie przez dobre kilka miesięcy i dopiero wtedy zaczęliśmy ją przenosić na grunt prywatny. Udało nam się zacząć klikać, klikaliśmy ogromnie dużo. Aż doszło do spotkania i się to rozkręciło. Ale od pewnego momentu po prostu zaczęliśmy jakoś "iść w tym kierunku". A nie tak, że nagle ktoś spadł z nieba i obojgu jednocześnie rozbłysło "tak to on/ona" - tak to przeważnie nie działa. Ale obecnie wróciłem do teoretyzowania, bo jest łatwiejsze, choć już chyba czas popraktykować :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
właśnie dlatego nie wierzę w "miłość od pierwszego wejrzenia". co innego budowanie znajomości od koleżeństwa, przyjaźni. aż pewnego dnia stwierdzasz, że nie możesz normalnie funkcjonować bez rozmowy z tą osobą. też wolę znajomość rozwijać przez net. pisać, rozmawiać. jeśli ludzie są szczerzy, nie kłamią na swój temat, nie pozorują, nie grają kogoś kim nie są.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czujna Ja
Cześć Pierwszy. A no w domu, może jak śnieżyca ustanie to pójdę na dlugi spacer, chociaż dziś już z rana trochę wymarzlam, ale takie długie spacero-marsze mi pomagają. Endorfiny się wydzielają czy jakoś tak. Jak nie mam innego sposobu by je uwolnić to chociaż w ten sposób. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najstraszniejsze słowo
to brak pieniędzy :bieda, głód, smród i ubustwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czujna Ja
najstraszniejsze słowo - jak widać każdego przeraża coś innego. Chociaż mając wsparcie w kimś bliskim, kto cię kocha, można wszystko znieść. Samemu jest gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"najstraszniejsze słowo to brak pieniędzy" Najstraszniejsze słowo to nienawiść. Porównaj nawet brak pieniędzy z pierwszym z brzegu: Auschwitz albo łagrami, innymi efektami nienawiści

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czujna Ja
ecrivain - Czyli były to znajomości zawarte przez net, ale nie na portalu randkowym? A miał ktoś z was konto na n takim portalu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najstraszniejsze słowo
"Najstraszniejsze słowo to nienawiść. Porównaj nawet brak pieniędzy z pierwszym z brzegu: Auschwitz albo łagrami, innymi efektami nienawiści" To nie była nienawiść tylko wyzysk aż do śmierci w głodzie smrodzie i ubóstwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czujna Ja
No i zaczyna mi odbijać z tej samotności dzisiaj, nie mam ochoty na nic, próbowałam czytać książkę, nie da rady, na film też nie mam ochoty. Totalna dolina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"ecrivain - Czyli były to znajomości zawarte przez net, ale nie na portalu randkowym? A miał ktoś z was konto na n takim portalu? " Jedna, wcześniejsza, była na portalu właśnie. Druga nie, zaczęło się od forum i dyskusji na jakiś zupełnie inny temat. "To nie była nienawiść tylko wyzysk aż do śmierci w głodzie smrodzie i ubóstwie. " Ale to wynikało z nienawiści - prowadzącej do traktowania innego człowieka jak nieczłowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czujna Ja
Witam wszystkich i życzę udanej niedzieli:-) Ja nie lubię niedziel, dobrze, że jutro poniedzialek, wyjdę wreszcie do ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej :) Ja ostatnio mam problem z weekendami, normalnie masakra, nigdy się nie spodziewałem, że tak będzie, że się tak wynudzę. Jeszcze ta zima, w dodatku plucho-zima. Choć z przyzwyczajenia w tygodniu czekam na weekend. Ale teraz nie jest źle, zająłem się hobbystycznie pracą :P Choć w sumie nie powinienem, bo po to do niej chodzę, a za ten czas w domu mi w nie płacą. Ale przynajmniej to ciekawe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czujna Ja
Pierwszy masz kogoś na oku? Opowiadaj, posłużymy dobrą radą;) Ecrivain - szczęściarz z ciebie skoro praca sprawia Ci przyjemność, zazdroszczę. Moja tylko ma jeden plus, jestem wśród ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, ta praca przeważnie sprawia mi przyjemność. Głównie właśnie ludzie, świetne towarzystwo. Choć też dosyć fajny tryb pracy, czasem coś ciekawego do zrobienia. A teraz mam właśnie dodatkowy temat powiązany z moimi zainteresowaniami - a przy okazji to wyzwanie i sprawa twórcza, więc to tym bardziej mnie nakręca. Choć w sumie ostatnio to w ciągu tych 8 godzin w pracy nie bardzo mam kiedy do tego przysiąść. To super sprawa, bo zdarzyło mi się pracować w miejscu, gdzie sam tryb pracy był taki, że chodziłem tam jak skazaniec. Zdarzyło mi się też w ot takim sobie. A tutaj jest po prostu świetnie, jak się porówna. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
haha dziękuję. nic takiego. wpadła mi w oko gdy ją tylko zobaczyłem. w pracy się mijamy, różne zmiany. ostatnio zostałem na nadgodziny i ślepy los sprawił, że udało mi się z nią zamienić dwa zdania. mogło być więcej, ale w jednej chwili padła komunikacja między moim mózgiem a strunami głosowymi, językiem i ustami. ;) dawno tak nie miałem. odbyłem poważną rozmowę z moim mózgiem, strunami głosowymi, językiem i ustami, więcej się to nie powtórzy. dziękuję za szczere chęci, ale do tej pory radziłem sobie sam i teraz też sobie sam poradzę. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×