Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

laporushi27

ulozenie potylicowe tylne, kto tak rodzil, czym sie skonczylo??

Polecane posty

Gość Pieteczka
Ja tez tak mialam I moj porod byl bardzo traumatyczny. Rodzilam w Londynie, porod byl dlugi - ponad 30 godzin - bardzo bolesny I prawie przenioslam sie na tamten swiat bo lozysko mi sie nie oddzielilo i dostalam strasznego krwotoku. Nie wiedzialam ze Mala tak sie ulozyla I nikt nie sprawdzil ulozenia dziecka. Bol byl nie do opisania ale myslalam, ze to normalne i i bylo mi wstyd, ze tak strasznie krzyczalam bo zawsze uwazalam, ze jestem odporna na bol... A bol byl glownie w krzyzu ale najbardziej bolaly mnie biodra, czulam sie tak jakby ktos zlapal mi Je w kleszcze I zaczal je lamal. Urodzilam bez zadnego znieczenia tylko gleboko oddychajac chociaz oferowano mi epidural. Oczywiscie nie moglam wypchnac malej, zajelo mi to 2 godziny i pomagaly mi dwie polozne i nie obylo sie bez ciecia czego chcialam uniknac ale glowka byla za duza a poza tym przestalam miec skurcze wiec dostalam oxytocyne... Polozna byla opryskliwa I ochrzanila mnie ze tak krzeczalam I ze za malo sie staram aby wypchnac Mala. Dopiero pozniej sie zorientowala, ze ulozenie bylo niekorzystne I zrozumiala co przechodzilam. Udalo mi sie w koncu urodzic Helenke ale jak wspomnialam lozysko mi sie nie oddzielilo. Dwoch lekarzy probowalo Je wyciagnac, bolalo strasznie bo wsadzili mi reke do srodka, oczywiscie bez znieczulenia I probowali Je oddzielic ale sie nie udalo. Krew sie ze mnie wylewala, stracilam 2.3 litra i w wielkim pospiechu zabrali mnie na sale operacyjna gdzie pod calkowitym znieczuleniem usuneli mi lozysko I przetoczyli krew. Dochodzilam do siebie ponad miesiac, bylam strasznie oslabiona nie mialam za bardzo pokarmu przez transfuzje krwi I juszcze niezbyt sie czuje chociaz urodzilam Helenke 22 wrzesnia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój synek też urodził się twarzyczką spod spojenia łonowego. Rodziłam sn bez znieczulenia. Druga faza porodu się przedłużała i musiałam bardzo mocno przeć, a ostatecznie lekarz zastosował chwyt Kristellera (nacisnął mi na brzuch). Mały urodził się z dużym krwiakiem na główce, który jednak bez problemu się wchłonął i nie ma po nim śladu. Ja ucierpiałam dość mocno, miałam pęknięcie 2-go stopnia, ale goiło się w miarę szybko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja córeczka była tak ułozona, nikt nie wiedział o takim ułożeniu dziecka. poród był bardzo ciezki trwał 20 godzin rodziłam siłami natury, parłam ponad godzine co jest bardzo niebezpieczne dla dziecka...córeczka urodziła się z krwiakiem na główce. dzieki Bogu krwiak sie wchłonął a córcia jest zdrowa. do tej pory mam traume po porodziie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tak miałam - 7 godzin porodu, pełne rozwarcie, dziecko nie wchodziło w kanał rodny, skończyło się cc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja córeczka tak była ułożona, poród trwał 3h 15 minut z czego II faza, to właśnie to 15 minut, a 3h minęło od 1 skurczu do pełnego rozwarcia i bóli partych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi nie chciano podać zzo, mimo, że strasznie krzyczalam z bólu. Lekarze dopiero przy skurczach partych zorientowali się, że mój synuś jest źle ułożony. Przez 2 godziny(!!!) skurczów partycji próbowali go odwrócić. Oczywiście bez skutku. Synek urodził się przez cc. Na sali pooperacyjnej położna powiedziała mi ze dużo kobiet z bólu traci przytomność przy tym ułożeniu! Zdecydowanie odradzam szpital na Inflanckiej w Warszawie za brak współczucia i krzyczeli na rodzaca!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No cóż i ja miałam wątpliwą przyjemność rodzić przy takim ułożeniu dziecka. O tym dlaczego doświadczyłam tak koszmarnego porodu dowiedziałam się dopiero po przeczytaniu wypisu ze szpitala i sprawdzeniu w internecie co znaczy ułożenie potylicowe tyle.. Poród miałam wywoływany i już po krótkim czasie odczuwałam takie bóle w krzyżu że myślałam że umrę. Żadne znieczulenie nie pomagało, nawet zewnątrzoponowe. Skurczy z przodu prawie nie czułam, bo bóle w krzyżu je tłumiły i były koszmarne, jakby ktoś mi łamał kręgosłup. Skurcze parte przez prawie godzinę i dopiero gdy dziecko wyszło lekarze spojrzeli na siebie i powiedzieli "no tak, to dlatego te bóle" tak jakby wcześniej nikt mi nie wierzył.. Ogólnie rodziłam 9 godzin i wspominam to jako najgorsze przeżycie w całym moim życiu. Błagałam o cesarkę ale nikt nie słuchał, wrzeszczałam z bólu :(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I ja tak rodziłam, a widzę, że wrażenia są skrajnie różne... Należę jednak do tych, którym się poszczęściło. Ponad 2 miesiące przeleżałam, bo groził mi przedwczesny poród, potem dowiedziałam się o takim ułożeniu dziecka i byłam przerażona... Urodziłam w 38 tygodniu, córeczkę 2630 g, w domu-akcja tak szybko postępowała, że nie dałabym rady dojechać do szpitala. Rodziłam w dogodnej dla siebie pozycji (I faza - na czworaka, parłam kucając), krzyczałam na całe gardło w szczycie skurczu, ale wiem, że nie bolało tak jak inne kobiety (ani razu nie krzyczałam, że nie dam rady i że chcę umrzeć...). Córcia przychodząc na świat nie była zwrócona buzią w stronę mojego kręgosłupa. Dziękuję Bogu, że tak poszło, bo kleszcze śniły mi się po nocach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tak rodziłam oczywiście silami natury gdy gowka wyszla to go obrocili!przerzycie straszne bol .... ale wszystko dobrze się skonczylo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co obrócili dziecko gdy główka wyszła? To normalna procedura w takim ułożeniu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tak rodziłam dwóch swoich synów. Porody koszmarne, darlam się na caly szpital ale powiedziano mi ze to normalne bo przy back to back to boli nascie razy bardziej niż przy normalnym. Pierwszego jeszcze próbowali wyciągnąć przez vaccum ale nic to nie dało i wzięli na CC a drugiego od razu jak zaczęłam przec i nie szło sprawdzili i wywieźli na CC bo spadalo mu tetno. To był horror bo jak od godz 12 miałam już skurcze co 1.5-2 minuty tak od 17 to już miałam jeden za drugim, nie odpuścił jeden jeszcze, nie zdążyłam wziąc oddechu a już drugi skurcz naciskal:( a w sumie syna wyjeli o 19:49.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majdag
Miesiąc temu urodziłam tak totalnie naturalnie drugie dziecko. 4210g. Od przybycia do szpitala z regularnymi acz lekkimi (bólowo) skurczami co 5minut do przyjście na świat małego 4h 19m w czego faza parta 19m :) Piorunem wg mnie. Córka (1 poród) rodziła się 16h. Podczas parcia okazało się, że idzie nietypowo. Zawołali drugiego położnika, że być może będzie potrzebna pomoc.. Zdążyłam zanim lekarka dotarła. Wycisnęłam malucha :) Po 3 parcia na skurcz i wyszedł mój skarb! Miałam w gratisie zielone wody, ale na szczęście mały dostał 10pkt. Pozdrawiam! Oj dobrze, że nie wiedziałam że tak będzie szedł, wystarczył mi stres że będzie większy niż siostra...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To powinno być jako powód do cesarki !!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama5

Dołączam też tak rodziłam w sumie w niewiedzy, ciężej było wyprzeć. Po wszystkim poczytałam, jak ktoś stwierdził niewiedza czasami nie jest zła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×