Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Tata29

A co z dzieckiem?

Polecane posty

Gość Tata29

Witam. Mam 29 lat, od 3 lat jestem zonaty a od roku jestem ojcem najwspanialszego dziecka na swiecie. Kocham je niesamowicie mocno i przepadam za nim. Niestety z zona nie czuje sie szczesliwy. Nie ma miedzy nami juz zadnej milosci itp. Oboje mamy serdecznie dosc tego zwiazku. Najchetniej juz dawno rozstalibysmy sie. Tu jednak odwieczny problem-a co z dzieckiem? Lepiej sie rozejsc i miec nadzieje ze dziecko kiedys zrozumie i wybaczy, czy zostac razem i udawac ze jestesmy malzenstwem. Co gorsze? Jak zachowac sie wobec dziecka? Prosze pomozcie! To naprawde ciezki problem dla mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam takieeee
Nie ma jednej właściwiej odpowiedzi, to sytuacja kiedy wybiera się mniejsze zło...dla malucha nawet jak między rodzicami się nie układa, to i tak dużo lepiej sie czuje, niż gdy nagle jeden rodzic się wyprowadza, później jest odwrotnie...Radzę jeszcze spróbować uratować, to małżeństwo...może to nie już koniec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam takieeee
Przeanalizujcie wszystko dogłębnie, przyczyny, tego stanu, co się stało, co można zrobić...Jak długo trwa ten stan?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aleminasss
Odejść póki dziecko nie przyzwyczaiło się do tego , że jesteś z nimi na stałe. Prędzej czy póxniej i tak się rozejdziecie-po prostu nie będziecie w stanie dłużej udawać a dla dziecka będzie później wasze rozejście się traumą. Nie ma nic gorszego niż życie w chorym związku , udawanie, oszukiwanie siebie io dziecko , że jest wszystko w porządku. Dziecko wyczuwa takie zachowanie i także nie będzie mu dobrze. Po co ma patrzeć na to jak się kłócicie albo jesteście w stosunku do siebie obojętni. Lepiej się rozejśc póki dziecko jest jeszcze małe i nie rozumie i odwiedzać go pare razy w tygodniu , zabierać na weekendy jak podrośnie itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam takieeee
Chyba nie jasno w pierwszej wypowiedzi napisałam...Malutkie dziecko przeżyje to bardzo, bo nie jest w stanie tego zrozumieć, jak starszego dziecko...ale prawda też jest taka, że jeśli relację między rodzicami dziecka po rozwodzie będą poprawne, to będzie ok, dziecko z czasem przyzwyczai się i zrozumie...no i jak będzie czuło, że np. ojciec się nim interesujące, spędza czas mimo, że ono mieszka tylko z matką...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam takieeee
No i na pewno nie nalezy być ze sobą tylko ze względu na dziecko, niezależnie ile ma lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam takieeee
Ale też nie można podejść do tego tak, że się nie rozumiemy, to od razu rozwód...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tata29
Problemy mielismy juz od poczatku malzenstwa i stopniowo stawaly sie wieksze i wieksze. Potem zaszla w ciaze wiec stawalem na rzesach zeby tylko byla zadowolona. Po urodzeniu dziecka znowu to samo. Moze zabrzmi to dziwnie ale kiedys nasze klutnie mialy jakis sens-bo np przegialem z alkoholem,bo rozwalila pieniadze na bzdury bo to,bo tamto. Teraz zachowujemy siew jak psy-warczymy na siebie bez powodu. Gdy dziecko spi jedno z nas siedzi przed komputerem,drugie przed tv. Ona spi z dzieckiem ja na kanapie. To jakas porazka. Nie mam nawet 30 lat. Nie chce tak spedzic reszty zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aleminasss
Więc odejdź, ale zawsze pamietaj o dziecku i nie pozwól aby Twoje nowe życie ograniczało twój kontakt z dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
Pierwszy raz to napisze, i mam nadzieję że ostatni.BAŁWAN.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez uwazam ze balwan
dzieciek ktory nie dojrzal do malzenstwa ja pikole ludzie nie raz i 5 lat przezywaja takie kryzysy ale walcza sa dojrzali zalezy im na sobie i wychodza na prosta docieraja sie po chokere brales slub skoro masz gdzies takie zobowiazanie i przysiege pojawiaja sie problemy i to nawet bzdurne a ty nogi za pas i szczerze mowiac po co gowniarze biora sluby ty przesadzales z alkoholem ona rozwalala pieniadze na pierdy - bez komentarza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tata29
Z tym alkoholem i pieniedzmi to tylko takie przyklady. A zenilem sie w wieku 27 lat. Wg ciebie jaki jest odpowiedni wiek do malzenstwa- 50 lat? Poza tym prosilem o rade i opinie a nie mowie ze mam zamiar uciekac. Jestes pewnie sfrustrowana stara panna wiec siedz cichn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
A ja jestem sfrustrowanym starym kotem i też uważam, że jesteś pan dupa nie mąż a tym bardziej DUPA nie ojciec rozwazajac opcje odejscia i chlipiac tu na forum ;)co będzie z dzieckiem ? Otóż dziecko będzie się wychowywalo bez ojca, Ty będziesz się uzeral z zona i alimentami, potem ona znajdzie pana, Ty miła panią której niekoniecznie dziecko bedzie w smak i będzie ono tak sobie żyło na świecie w przeświadczeniu , że w każdej chwili można zmienić mu stan stabilny w chaos.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzynka..b
Jesli małżeństwo jest fikcją to lepiej się rozstać. Dziecko nie moze żyć w "udawanej" rodzinie. Ono bedzie wyczuwało, ze coś nie gra. Tego fałszu nie da sie ukryć. I nie ma czegoś takiego jak odpowiedni wiek dziecka na rozstanie rodziców. Każdy wiek jest nieodpowiedni. Jeżeli obojgu wam przeszkadza obecna sytuacja to moze czas pomysleć o uleczeniu tego związku np. z pomocą mediatora. Trochę to kosztuje, ale moze warto?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
Najgorsze jest to, że dorośli ludzie zamiast rozwiązywać problemy to w imię swojego szczęścia zwalaja je wszystkie na małe plecki dzieci. Wstyd po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
Mediator to dobra myśl ale mam przeczucie że pan juz podjął decyzje bo inne niż rozstanie opcje są mu bardzo nie w smak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lamella
Jesteście razem raptem 3 lata, macie roczne dziecko. Pojawienie się dzieciaka to kryzysowa sytuacja nawet dla najlepszej pary, a wy zanim się dotarliście - zafundowaliście sobie ciążę. Macie się dość - nic dziwnego, tylko czy to stan permanentny czy tylko reakcja na kłótnie? Najłatwiej zwinąć zabawki i przenieść się do innej piaskownicy, tylko że oboje jesteście odpowiedzialni za dziecko. Co zrobiliście dotąd, żeby poprawić sytuację i zacząć się jakoś dogadywać? dlaczego nie spróbujecie terapii małżeńskiej, to nie boli - a może przynieść rezultaty. Na związek trzeba pracować każdego dnia, to nie jest tak, że wystarczy trafić na 2 połówkę i można już spocząć na laurach. Dzień po dniu trzeba go budować, a mam wrażenie, że u was każde ogląda się, ze to drugie powinno coś zrobić. Jak się chce zmienić sytuację, to nie można zmienić drugiej osoby - trzeba zmieniać siebie. Zależy wam jeszcze na rodzinie? to ruszcie tyłki i poszukajcie pomocy. Sami sobie nie poradzicie, nie umiecie ze sobą rozmawiać, potrzeba wam mediatora, kogoś, kto nauczy was jak słuchać. Zadziała czy nie - jak nie teraz, to przyda się w każdym związku. Jesteście to winni dziecku, przynajmniej tyle żeby spróbować. Rozwieść się zawsze zdążycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz facet, jak ci tak źle
to zawsze możesz zrobic dziecko kochance. wtedy żona będzie musiała dać ci rozwód. a swoim dzieckiem się nie przejmuj, i tak masz je w d.... gdybyś dziecko kochał, to nigdy by ci do głowy nie przyszło porzucać je i swoją żonę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zaraz zaraz..ale autor nigdzie nie pisze, że che porzucić dziecko! chce jedynie odejść od zony-a to, dla kohającego oja duuża rożnica! czemu wy odejście od toksyznego zwiżku z zoną zaraz opisujecie jako porzucenie dziecka?? przeież żona to nie dziecko./ drogi autorze- troszkę smieszni jesteście..oboje. nie ukłądało sie od początku małżeństwa-to po jakiego grzyba sypiualiśie ze sobą?- przecież tak źle było?? po jakiego grzyba doprowadziliście pozęcia dziecka? przecież wam źle było?? teraz niesety będziecie oboje spija nadmiar piany. bo oboje kompletnie nie dojrzeliście do małżeństwa.(pomimo wieku) skoro u was, zaledwie po 3 latkach wspólnego bycia dochodzi do takih rzeczy-to pomysl co bedzioe za lat 10?? nie mnie radzi co masz zrobi-każdy robi tak, jak uważa. ale osobiście zakońzyłabym farsę, tego "trupa " które zwie się "małżeństwo" i zazęła dorastać. ale nie masz prawa w tym przypadku zaniechać kontaktów z własnym dzieckiem, które zostało powołane do życia w tak nieodpowiedzialny sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tata29
Ludzie! Nigdy w zyciu nie porzucilbym dziecka. Mam dosc jej a nie dziecka. Dlatego pytalem w pierwszym poscie- lepiej zostac i udawac przed dzieckiem, czy odejsc od niej i miec nadzieje ze dziecko kiedys zrozumie. Zrobilismy ten sam blad co wiele par-potraktowalismy ciaze i dziecko jako recepte na kryzys. To byl blad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tata29
A tak poza tym- czy sa tu ludzie ktorzy byli lub sa w podobnej sytuacji? Najbardziej licze na ich pomoc. Latwiej jest osadzac i radzic jak sie to przezylo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weź sznura
i powieś albo utop ...dziecko egoisto nie ma rozwiązania dobrego dla dziecka, zawsze odejście zniszczy życie dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama 29
Witam, ja własnie jestem w podobnej sytuacji. Wzieliśmy ślub z mężem po 2 miesiącach zaszłam w ciążę, mąż odszedł do swojej matki, bo ja nie chciałam z nią mieszkać. Wrócił jak byłam w 5 miesiącu ciąży. Dziecko się urodziło, jak skończyło 4 miesiące mąż ponownie się wyprowadził. Nie chce mieszkać nigdzie jedynie z matką (dom nalezy do niego - teoretycznie). Wniosłam pozew o rozwód. I powiem tak....lepeij człowieku ratuj swoją rodzinę, żona na pewno cię kochca jeżeli wzięła ślub z miłości. Staraj się jej pomagać w zajmowaniu się dzieckiem i wogóle spędzać z nią czas. Może jakoś się ułoży. Rozstanie przy dzieciach nie jest dobre, ja mam już dość swojego męża, najchętniej zabrałabym dziecko i uciekła. Ale był czas że można było to naprawić. Mąż nie skorzystał. Więc walcz o rodzinę, bo nie zawsze nowe znaczy lepsze....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moi rodzice się rozwiedli
i ja im nigdy tego nie wybaczę. Ich zakichanym obowiązkiem było dbać, żeby mnie było dobrze, a nie myśleć tylko o swojej wygodzie. Dziecko powinno mieszkać z obojgiem rodziców. Wszelkie inne rozwiązania są ogromną krzywdą dla psychiki dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ola22
A ja mam 22 lata. Moja Mama odeszła od Ojca jak była w ciąży. Matka nie dość, że stworzyła spokojny dom, to jeszcze osiągnęła sukces w pracy zawodowej. Ojciec to nieudacznik życiowy a matka to silna kobieta. Całe życie czułam, ze mnie kocha - ale miłość to też wymaganie a nie tylko przytulanie. Wiem, ze mogą na Nią zawsze liczyć. Jakbyśmy były z ojcem to szkoda gadać. Zerwałam z Nim kontakty bo to zwyczajny kretyn. Nadmieniam, że matka nigdy nie mówiła źle na Ojca, bo nie chciała mi zrobić krzywdy a ja dorastając sama sobie wyrobiłam opinię. Uważam, że bardzo dobrze zrobiła zostawiając go. Nieraz nie warto czegoś robić na siłę dla dziecka a ocenić co jest ważne dla rodziny a dla rodziny było ważne to, żeby to była normalna rodzina a nie facet-tyran i debil w domu. Matka w którymś momencie zadecydowała, że odchodzi i już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ola22
a moi rodzice się rozwiedli Ty masz chyba coś z głową. Rodzice mieli się męczyć dla twojego dobra???? Miałeś xle???? W jakim sensie??? Za mało zabawek? A teraz to chyba jesteś już dorosły, to dawaj pracuj teraz na siebie - studiujesz przynajmniej czy wyciągasz łapę po kasę????? Jak nieraz tu czytam to tu większość to życiowe pijawki... i egocentryki..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a terapia w poradni? probowales ? zrob wszystko ze wzgledu na dziecko zeby uratowac to malzenstwo idz nawet sam do poradni jak zona nie chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olenko dziecko
moze byłaś zadowolona, że matka zapieprzała a ojciec zył sobie nie wiadomo gdzie i z kim. Ale nie tak ma wyglądać życie: rodzice muszą zrobić wszystko żeby dzieci były szczęśliwe. Szczęśliwe będą tylko w pełnej rodzinie. Źle cię matka wychowała, bo nie wiesz co to rodzina. I nigdy rodziny nie stworzysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość banda idiotów tu pisze
ktoś pisze: "to zawsze możesz zrobic dziecko kochance. wtedy żona będzie musiała dać ci rozwód. a swoim dzieckiem się nie przejmuj, i tak masz je w d.... gdybyś dziecko kochał, to nigdy by ci do głowy nie przyszło porzucać je i swoją żonę. " po pierwsze - nie żona daje rozwod a SĄD i wcale dziecko poza małżeńskie nie stanowi o konieczności orzeczenia rozwodu.. czasem ludzie mają dzieci spoza małżeństwa a jednak wciąż w małżeństwie są!! po drugie - nigdzie nie napisał, że porzuca dziecko, idiotko!!! jak się rozwiedzie z żoną = babą, ktorej nie kocha, to ojcem będzie dalej, nie musi z nim przecież mieszkac!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość banda idiotów tu pisze
i jeszcze jedna kurwa nade mną: "moze byłaś zadowolona, że matka zapieprzała a ojciec zył sobie nie wiadomo gdzie i z kim. Ale nie tak ma wyglądać życie: rodzice muszą zrobić wszystko żeby dzieci były szczęśliwe. Szczęśliwe będą tylko w pełnej rodzinie. Źle cię matka wychowała, bo nie wiesz co to rodzina. I nigdy rodziny nie stworzysz. " a jakie to ma znaczenie gdzie i z kim ojciec, którego nikt nie chce?? rodzice po rozwodzie też są rodzicami i moga robic wiele dla szczęścia dzieci, a ich dzieci mają wtefdy normalny dom, szczery, w którym rodzice się nie kłócą - mało??? OLA MA RACJE!!! jak śmiesz suko mówic, że ktoś wychowany przez matkę nei stworzy domu??? ja mam 47 lat...moja mama zrobiła dokładnie to samo co matka oli a mam rodzinę - męża od ponad 20 lat (tego samego ;-) i 4 dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×