Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość opopopop

Dziecko dla męża

Polecane posty

Gość light my fire **
no to jesli bedziesz dziecko kochac, a maz bedzie je przewijac to nie widze problemu. Zamierzasz wiec hipotetycznie zatrudnic nianie czy babcie i wrocic do pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PięknaiJędrna
Brzydale, nigdy nie będziecie takie piękne jak ja pasztety ! http://je.pl/84pk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trelemoreleeeee
zastanów sie lepiej jak będą wyglądac twoje relacje z mężem gdy on pokocha dziecko i po jakimś czasie zacznie dziwić go twoja reakcja na jego "skarb"... po za tym ty zejdziesz na drugi plan...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eneduerabeee
trelemoreleeeee zastanów sie lepiej jak będą wyglądac twoje relacje z mężem gdy on pokocha dziecko i po jakimś czasie zacznie dziwić go twoja reakcja na jego "skarb"... po za tym ty zejdziesz na drugi plan... dokładnie :) albo wersja nr 1 mąz zacznie miec do Ciebie pretensje, żal lub np. obrzydzenie bo nie chcesz waszego dziecka , które on tak kocha i tak chciał wersja 2 : chwilowa fascynacja dzieckiem ze strony męza mija i on podobnie jak ona odstawia je na boczny tor ( plus np. negatywne emocje w kierunku zony) a pozniej ludzie sie dziwią , ze tylu popraprańców emocjonalnych jest na świecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxamxxx
To straszne - z miłości do męża urodzić mu dziecko, kupić ekskluzywny zegarek czy jechać w góry choć woli się morze :( Co za różnica, prawda? W imię miłości trzeba się poświęcać :( Jak możesz z góry zakładać, że nie pokochasz dziecka, które będzie cząstka Twojego ukochanego mężczyzny? Zresztą on Cię i tak znienawidzi, zobaczysz... Ja bym znienawidziła mojego partnera gdyby nie kochał naszej córeczki, naszego skarbu, kogoś, kto jest dla nas najważniejszy i kto nadaje sens naszemu życiu. To wielki zaszczyt dostąpić macierzyństwa - być może zrozumiesz to dopiero kiedy zajdziesz w ciążę ale lepiej nie ryzykuj, bo istnieje możliwość, że jednak jesteś potworem... I nie pisz, że Ty tak strasznie kochasz męża - oszukujesz go!!! On chce dziecka, chce je kochać i stworzyć ciepły dom, pełną rodzinę a Ty mu je chcesz urodzić żeby je miał bo chce! Powiedz mu szczerze jakie jest Twoje podejście do sprawy - daj mu szansę by ujrzał Twoje prawdziwe oblicze... no bo skoro go tak kochasz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhyfdytde
Powiem z perspektywy faceta ze wywalilbym z domu babe ktora nie potrafilaby byc matka. Oczywiscie chodzi mi o sytuacje ze dziecko by juz bylo. Inaczej jak ona by mnie uprzedzila ze nie chce dziecka bo wtedy bym nie nalegal. Twoj maz powinien sie rozwiesc i znalezc inna partnerke jesli zalezy mu na dziecku to musi miec kobiete w domu a nie przepraszam za wyrazenie zimna suke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anulsss
Powiedz, proszę, dlaczego tak na siłę chcesz uszczęśliwić męża? Czy nie łatwiej jednak przedstawić mu prawdziwe stanowisko? Przecież związek powinien opierać się na szczerości i nie można go budować na nieszczęściu innych (dziecka w tym przypadku).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
yhy- a wiesz, że chyba masz rację....Ja całe życie brałam tabletki, w życiu nie zdecydowałam się na seks bez zabezpieczenia, chociaz zawsze byłam w związku. A jak poznałam obecnego faceta, "ojca mojego dziecka" to pierwszy raz od 10lat, odstawiłam tabletki. Najpierw zabezpieczalismy sie prezerwatywą a potem jakoś tak "wyszło"- i chyba pierwszy raz nie myślałam o zabezpieczeniu:) Co prawda jak się okazało, że jestem w ciąży to świat mi się zawalił! Przepłakałam z miesiąc- aż mi teraz głupio:) W sumie może jest tak, że jak się pozna tego "jedynego" to człowiek dojrzewa do tego, że "co ma byc to będzie"? Sama nie wiem... I masz rację pisząc, że z dzieckiem już nic nie będzie tak samo- życie wywraca się do góry nogami:) Ale nie mogę powiedziec, że na gorsze- ani gorsze ani lepsze- po prostu inne. I zgodzę się z przedmówcami- autorko, jesli dziecka nie pokochasz popsują się TWoje relacje z mężem. Jęsli mąż będzie kochał dziecko bezgranicznie a Ty będziesz zimna- zastanowi się co z Tobą jest nie tak. Ja bym w to nie szła. Pozdrawiam i życzę udanych wyborów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opopopop
Fegd: powtarzam: ja żadnej z Was nie pytalam tutaj o radę, czy zachodzic czy nie :) Tak, wiem już swoje. Ale mimo wszystko dziękuje za przedstawienie swego punktu widzenia. :) Do reszty: moj mąż zna moją prawdziwą twarz, zna moje obawy związane z macierzyństwem (wszystkie), zna me wady i jakoś mu odpowiada bycie tyle lat z "zimną suką" :) Skoro On jest miłym"kapciuszkiem" to "zimna suka" ładnie dopełnia całość związku :))))))))))))))))))))))))))))))))) Albo jest kretynem z doktoratem albo najwyraźniej zna mnie nieco lepiej, niż niektórzy z Was, moi mili.:) Co do powrotu do pracy: tak, po obowiązkowym macierzyńskiem wróciłabym do pracy (propozycja męża). Potem on, a następnie niania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opopopop
Aha, i nie zwodzę męża - na dzień dzisiejszy On wie (i ma tę wiedzę od 8 lat), ze nie chcę dzieci i najprawdopodobniej nie będę chciała w przyszłości. I jakoś nie leci po rozwód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opopopop
Rozważam. Sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
magda24---> ja wiem że mój mąż jest tym jedynym,bardzo go kocham a mimo to nie chcę dziecka...wiem,że gdybym miała innego męża to tez bym dziecka nie chciała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
yhy- alez ja też dziecka nie chciałam:) Napisałam tylko, że po prostu nie zabezpieczałam się tak "obsesyjnie" a wtedy wszystko jest możliwe:P Do autorki- a mnie się wydaje, że Twój mąż liczy na to (może jest pewien), że dziecko pokochasz i tyle. Zresztą wcale mu się nie dziwię. Skoro Cię kocha to raczej nie uważa, że jestes psychopatką- a tylko psychopaci nie mają uczuć. Nie sądzę, żeby Twój mąż liczył się z tym, że urodzisz dziecko i pozostaniesz taka wyprana z emocji jak teraz. I tak szczerze to fajnie by było jakby miał racje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opopopop
Magda, może masz rację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opopopop
Poza tym powtarzam, ja nigdzie nie napisałam, że NIE pokocham. ;)))) Ja napisałam, ze nie mam ochoty zajmować się dzieckiem jak pełnoetatowa matka. Dlatego On zaproponował,taki, a nie inny podział ról (tzn. że de facto on zajmie się dzieckiem).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co Ty z tym pełnym etatem?? Ja też wróciłam do pracy po macierzyńskim i jakos nie czuję się z tym źle. mam fajną, młodziutka opiekunkę, w pracy mam tą samą pozycję, co przed ciążą a dzieckiem zajmujemy się razem. Będzie dobrze. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opopopop
Tak - będzie dobrze. Po mojemu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hf
jasne - najważniejsze żeby było po Twojemu. Jesteś przecież pępkiem tego świata a inni żyją tylko dla Ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie podam nicckaaa
ja tez nie chce miec dzieci. maz chce bo go mamusia naciska by mi zrobił dziecko. A ja nie chcę i mówię mu otwarcie, ze teraz nie. kazdy sie pyta a ja juz tym rzygam. nie chce dziecka, bo dziecko to grób romantycznosci:P chce byc wolna, niezalezna, chce miec swoje zycie, kocham siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hf
nie podam nicckaaa - masz prawo tak myśleć i czuć. Każdy z nas jest inny i ja jestem daleka od potępiania Ciebie. Jesteś uczciwa, bo mówisz o tym otwarcie ale bohaterka naszego wątku chce urodzić dziecko, bo mąż chce... ja Was proszę... i do tego z góry zakłada, że zajmować się nim nie ma zamiaru. A ten mąż z doktoratem to też niezbyt mądry. Doktorat nie świadczy o jego inteligencji (w tym przypadku jest wręcz odwrotnie) - chłop życia nie zna i jak większość jego pokroju, jest czystym teoretykiem. Myśli, że wychowa sam dziecko z matką obok hehe - dobre... I tak dla wiadomości tej całej oplalapopla, asekurując się i wyprzedzając jej prosty do przewidzenia atak - też mam wyższe wykształcenie i tytuł naukowy... obracam się w środowisku ludzi wykształconych i z przykrością stwierdzam, że wielu brakuje klepki... Zarówno Ty jak i Twój mąż jesteście nieodpowiedzialni i zinfantylniali - żadne z Was nie dojrzało do tego by być rodzicem i taka jest prawda!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lulkacv
opopopop - dla dobra dziecka lepiej żeby Ci się nigdy nie udalo zajść w ciąże....................................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malinka151
nie oceniam nikogo myślę że takie podejście jest lepsze niż "zróbmy sobie dziecko i jakoś to będzie",ale też myślę że mężczyzna ma instynkt ojcowski i tak jak kobietamoże pragnąć dziecka.znam taki przypadek-mój partner bardzo szybko został ojcem.jego żona kocha córkę ale o następnym dziecku nie chciała słyszeć do tego stopnia że 2 razy usuneła ciążę nie zwracająć na jego protesty.nie wybaczył jej i rozwiedli się.potem poznał mnie i choć jego córka jest dorosła i ma już swoje dziecko on nadal marzył o własnym.ja też zawsze chciałam mieć dzieci i teraz jestem w 7 miesiącu dla mnie to pierwsze dziecko a on nie może się doczekać jest taki szczęśliwy aż mi serce topnieje kiedy na niego patrzę:)i wcale nie czuję się odsunięta na bok-często pyta-jak się czują moje dziewczyny? bo będzie córeczka.mój mąż też był dla mnie całym swiatem a teraz czuję że to dopełnienie miłości ,brakujący element i coś dla nas nowego w dotąd poukładanym życiu gdzie wszystko toczyło się utartymi schematami.teraz jesteśmy podekscytowani bo faktże zostaniemy rodzicami zmieniło podejście na inne sprawy np.zmiana miejsca z mieszkania w bloku na dom pod miastem z ogrodem i psem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trelllllllllllemorelllllllllle
Wiesz czasami jest lepiej jak to los zadecyduje za nas. Ja miałam 21 lat jak zaszłam w ciąże, to była wpadka. Byłam załamana. Dopiero co rozpoczęłam pracę (dokładniej 1,5 roku) studia (zaraz na pierwszym roku, miesiąc chodziłam do szkoły), no a facet (teraz mój mąż :P ) wydawał mi się nie odpowiedzialnym gnojekiem. Byłam z nim przed ciążą 4 lata. Było super, ale na ojca nie nadawał się. Wolał inne zycie, dyskoteki zabawy, luz zresztą tak jak ja. Przez tydzień beczałam w poduszkę, raz mi przyszło do głowy zeby usunąć, ale jakoś rozwiały się szybko moje głupie myśli. Potem slub i życie...:P Po urodzeniu syna, wszystko się zmieniło. Mąż oszalał na jego punkcie. Kąpał go, przewijał, wychodził na spacery, wstawał w nocy zeby mi go podac do karmienia mimo że pracował.... mi znów kazał sie rozerwać wyjsć do koleżanek, do fryzjera, kupić ciuchy. Bajka :P I tak jest do tej pory. Mały ma 3 latka, ja byłam na macierzyńskim, wychowawczym, w przyszłym roku kończę studia :) rozpoczęłam pracę, mały poszedł do przedszkola, a mąż który wydawał sie nieodpowiedzialnym dupkiem jest aniołem:) widać dorósł do bycia ojcem, choć z początku nic na to nie wskazywało. kochamy swego syna ponad zycie i nigdy nie żałowałam ze wpadłam. gdy patrzę w te słodkie oczka, i gdy te rączki zarzucają się na szyję mówiąc kocham Cię mamusiu uwierz to szczyt marzeń. Wcale nie było lekko, z wychowaniem dziecka nie jest łatwo, z wielu rzeczy trzeba zrezygnować przejść na inne. My mieliśmy dużo znajomych, co tydzien imprezy. Nie zmieniło się to z tym że chodzimy z małym, bo znajomi też mają dzieci w wieku naszego brzdąca (od roku do lat 5 ). Wszystko można pogodzić, tymbardziej jak się jest w dwójkę. A Ty przecież możesz polegać na mężu :) Życze powodzenia w podjeciu decyzji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opopopop
Gwoli wyjasnienia: Mąż nie CHCE! Mąż po cichu liczy, że kiedyś się zdecyduję zajść w ciąże. Nie prowokuje rozmów, nie naciska, nie zaprasza wbrew mojej woli i chęci dzieciatych znajomych...... Czaaaasem, po wizycie takich dzieciatych znajomych czasem rzuca, niby mimochodem, że fajnie byłoby mieć kiedys w domu takiego Jasia, Krzysia czy Olę... :) I deklaruje, że On zająłby sie tym dzieckiem. I nie jest w tym zakresie teoretykiem - sam też w zasadzie był wychowywany przez ojca (matka duzo pracowała). I czasem zaglada ludziom do wózków, jak mysli, ze nie widze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×