Macie wlasne mieszkania lub domy?

Mam M2 w Polsce i mieszkanie w Londynie, dziecko jest wlasnie w drodze, pozostajemy za granica.

Ale za 10-15 lat będzie moje a na wynajmie nigdy by nie było :) Niewiele osób stać na kupno bez kredytu.

no co ty, na kafe wszyscy kupuja domy za gotowke albo dostaja mieszkania od rodzicow ;)

wynajmuje dom,ale jeszcze troche i kupie wlasny za gotowke.

własny dom bez kredytu na szczęście ;)

Gryzzelda a to źle że ktoś kupuje dom i nie musi zaciągać kredytu?

i kupie tutaj gdzie mieszkam czyli w uk,w Polsce z cala pewnascia musialabym sie wpakowac w kredyt.

oczywiscie ze to dobrze, tylko pozazdroscic :)

wlasnych za gotowke kupionych palacach mieszaja tylko czemu tyle tematow typu - dziecko siostry mnie denerwuje, nikt nie dba o to bym miala spokoj w ciazy itp. - w ktorych znerwicowane autorki wyplakuja sie jak zle im jest w pokoiku u boku rodzicow/tesciow + nieletnie rodzenstwo, dzieci slubne i nieslubne , stryjkowie, wujkowie i pociotki:D

własnego lokum nie wypowiadają się w tematach na temat ich posiadania :P w sumie po co miałyby to robić? przecież raczej nie ma się czym chwalić....

Ja tam akurat przyznaję otwarcie, że w kupnie domu pomogli nam i rodzice i teściowie. To znaczy oni postawili nam dom w stanie surowym zadaszonym i z oknami. Myśmy wzięli kredyt na całą resztę, ale nie było aż tak dużó tego kredytu bo dużo włożyliśmy własnych pieniędzy. Nierozumiem,co złego w pomocy rodziców lub w zaciagnieciu kredytów?

m2 wlasnosciowe - 11lat splacania kredytu, zeby nie rodzice to nawet kredytu bysmy nie dostali... bo to Polska

mamy 1 dziecko drugie w drodze. Nie mamy możliwości kupna na kredyt bo pracuje tylko mąż

my mam piętro domu które kupiliśmy za własne pieniądze - dzięki pewnej udanej inwestycji.... mam też mieszkanie w bloku, które kupiłam za książeczkę mieszkaniową na którą kasą składała moja mama.... dzięki tej pomocy mogliśmy sobie pozwolić na inwestycje, które zaowocowały ... gdy nie kasa z książeczki, raczej nie udałoby na się zarobić na to piętro...

ja sprzedaję niedługo swój dom, który mam w mniejszym mieście- jest przedszkole, bank, szkoły, supermarket, poczta, bank itp więc to nie wiocha. ( do większego miasta w którym pracujemy jest 15km)i w tymże mieście gdzie pracujemy i dziecko chodzi do szkoły kupujemy mieszkanie w bloku..Na początku fajnie było mieszkać w domku, ogród itp ale ciągłe dojazdy, odśnieżanie, palenie w piecu z czasem stało się uciążliwe. Więc sprzedajemy.

My mamy dom i mieszkanie. Zeby nie bylo dom narzeczony odziedziczyl w spadku, mieszkania sie sam dorobil plus ja mam tez mieszkanie ale nie z dorobku a odziedziczona kawalerke. Obecnie niestety nie da sie w niej mieszkac gdyz wymaga gruntownego remontu, brak w niej nawet lazienki. Wspolczuje tylko dzieciom, ktore musza sie szwendac po wynajmowanych, cudzych mieszkaniach.

mają domy, czy mieszkania w większości bez kredytu..ciekawe, bo na kafe to można sobie cuda wypisywać...ja mam apartament w centrum, dom za miastem, domek w górach...a prawda jest taka, że mieszkam z mężem i dzieckiem w 1pokoju u rodziców.

Ja tam się mojego kredytu nie wstydzę. I tak jest niewielki w porównaniu do cen domów, jakie u nas są. Tylko my braliśmy śmiało, bo mamy w perspektywie szybką spłatę, więc mimo że kredyt na 30 i na 20 lat (bo to są dwa różne w sumie) to za 10-15 lat spłacimy oba, nie jest tak źle ;)

Dom w budowie...koszty-masakra. część działki na spółkę z bankiem;)