Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

meggi91

Musze sie komuś wygadać. Mój związek, moje rozterki, moje dylematy

Polecane posty

Gość zboczony Polaczek
ja pitolę, jak można żyć tak pusto... pisać "kocham cię" komuś z kim się jest, bo co, bo tak wypada?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to nie zupełnie jest tak pusto jak mówisz, napisałam wyżej że NIE potrafię napisać mu że go kocham skoro czuję inaczej. Postanowiłam poczekać na odpowiedni moment... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Ja męcze sie przy nim - bo ja jestem energiczna osoba, nie usiedze w miejscu, uwielbiam sie bawic tanczyc, podrozowac, zwiedzac,aon jest moja przeciwnościa. Za pół roku chce isc na studia, boje sie że stanie na mojej drodze do realizacji marzeń. Bedzie kazał mi wybierac, albo zostaje znim, albo ide na studia, boje sie ze bedzie robił wszystko by utrudnić mi życie."-------i ty sie jeszcze zastanawiasz??????? sama sobie dalas odpowiedz. NiE CHCESZ Z NIM BYC i wcale ci sie nie dziwie, on cie ciagnie w dół, masakra taki zwiazek. Znajdz sobie normalnego kolesia, a nie jakiegos chorego psychicznie, co ci wszystkiego zabrania i nie kieruj sie litoscia, albo, ze "on sobie nie poradzi", no ja pierd...le jest dorosly!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
on on tak jakby mnie blokuje. :o ja sobie odpowiedziałam i wiem, że nie chcę, że mnie to wszystko męczy, trwam w takiej... stagnacji :( musiałam gdzies się wygdać, bo jak widać moi przyjaciele nie chcą po raz setny słuchać o moich wątpliwościach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyluzuj czaszke
bo gadasz i nic nie robisz...Jesteś uzależniona? Z litości? Bo sobie cos zrobi i jest słaby psychicznie? A co ty matka Teresa jesteś? Weź się za swoje życie...Było jak było, pomógł to swietnie a teraz jest inaczej i do widzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to wszystko tak się łatwo mówi. On zawsze przed wszystkimi zgrywa takiego zaradnego, odważnego, pewnego siebie, towarzystkiego - i na to poniekąd mnie poderwał. Tylko ino ktoś go pozna bliżej to sie okazuje jaki jest słaby, jaki jest nieporadny, tchórzliwy, jak bardzo zamkniety w sobie, nudny... i jak udaje :o mnie by tez bolało to jak się poczuje. mam ten przeklęty dar stawiania się w sytuacji innej osoby. :( denerwowało mnie też to, że jego rodzice wtrącali się zawsze wtedy gdy sie rozstawialiśmy. Mamusia dzwoniła z pytaniem: jak sie czujesz? a jak jej mówiłm, ze jestem pewna ze nie chce z nim być, to wjeżdżała mi na poczucie winy mówiąc - jak tak można? tyle z sobą jesteście i co? taka wileka miłość? trzeba sobie wybaczyć i dać sobie szanse! musicie z sobą porozmawiać. dodatkowo jego słowa itd.. :o tak jak ktoś mi kiedyś powiedział: - jego matka bardzo mnie lubi i za wszelką cene będzie chciała żebym była z jej synem. Nią ąz tak sie nie martwie, bo jak już z nim załatwie to bedzie definitywne NIE i do widzenia. Po prostu nie umiem tego z NIM załatwić... czekam na jakas nasza kłótnie, sprzeczke, cokolwiek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czyli lubisz byc sterowana i dajesz sobą rządzic i jemu i mamusi , to powodzenia, czekaj dalej, tak jakby to nie byly wystarczajace powody do rozstania...:/ Kazdy jest kowalem wlasnego losu, jak chcesz byc szczesliwa to bedziesz, ty najwidoczniej nie chcesz byc:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wlasnie mnie to wkurza i nie lubie gdy ktoś mną rządzi, a jednak masz rację im to się udało. Czuje żal do siebie i jestem na siebie zła o to wszystko :o Wtedy gdy się rozstawaliśmy, czułam ze jest mi z nim źle i jednocześnie sama nie wiedziałam czego tak naprawdę chcę. Teraz wiem czego chcę.. Chcę spokoju wolności, chcę nareszcie odetchnąć i odżyć ehhh :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i zaraz będę wolną kobietą... popłyną pierwsze łzy, a potem na horyzoncie ujrzę pierwszy blask słońca, być może... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .l.kmlkm
ale do neigo nie wracja koleny raz;/ bo to byłoby bezsensu...wg ty go w ogóle nie kochasz i nie ma dla was przyszłosci. a najprościej powiedziec teraz koniec, niegdy nie ma dobrego momentu. spotkajcie się i mówisz potem odchodzisz i jest koneic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×