Padłam ze śmiechu :)

Odwiedziłam mały sklepik z warzywami, żeby kupić ziemniaki na obiad. Spojrzawszy na skrzynię z ziemniakami stwierdziłam, że są to wielkie sztuki (tak na oko prawie pół kilo jeden ziemniak), więc postanowiłam kupić jednego takiego giganta, obiad w końcu miałam jeść sama. - ja, - sprzedawczyni, - klientka z kolejki za mną: Poproszę jednego ziemniaka. Babeczka ze sklepu podaje mi go pytając: A Pani będzie z niego pieczątki robić? Ja, robiąc wielkie oczy ze zdziwienia: Po co miałabym z niego pieczątki robić? No to po co pani go kupuje? Żeby go zjeść! Na to wtrąca się pani z kolejki: Nie ma pani na więcej ziemniaków? Chociaż z kilo by pani kupiła... - (ziemnior z pół kilo ważył!) Na to sprzedawczyni rzuciła podsumowująco: Pani kochana, widzi pani jaka bieda teraz wśród młodych...

Mamy w firmie nakaz z gory ,zeby kazda zapłacona fakture odzznaczc parafka w firmie potocznie nazywamy to ''ptaszkiem''.Pewien pan zapłacił i udał sie do wyjscia, po czym ja na cały lokal (A LUDZI FUUL) PROSZE PANA PROSZE SIE ZAWROCIC MUSZE PANU POSTAWIC PTASZKA!!!!!!!!!!! wszyscy w smiech, a ja tak sie zawstydziłam ze ucieklam na zaplecze:) koles podobna czerwony tez był.Wszczyscy na kazdym kroku sie ze mnie smieja i pzrypominaj mi to.

KURWA jak ktoś będzie chciał to czytać to se sam na piekielnych wejdzie a nie kopijesz jak leci :O co za głupia cipka :O:O

kopiujesz zaraz mi wyleci inteligentnie ,że literówkę zrobiłam he he he

Z niczym nie wylecę bo nadzwyczajniej w świecie Cie ignoruje

hahaha posikałam się ze śmiechu i muszę teraz wycierać kałużę moczu :(