Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Tychowo 24

Toksyczna żona - co dalej..?

Polecane posty

Gość zaobroączkowałam się i było to
najlepsze i najpiękniejsze, co w życiu zrobiłam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ten Piotr jest jakis dziwny
a moze do czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do smierci jednego z małzonków
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Quercus
Witam! Mam to samo co Tychowo. Dodam ze po 8 latach malzenstwa pretensje mojej zony sa tlem zycia codziennego.Od 5 lat siedzi w domu-dla pozorow edukuje sie bez specjalnych efektow.Zarabiam niezle wiec utrzymuje sam dom. Mamy cudowna 4 letnia coreczka.Moja relacja z corka jest fantastyczna i moja najwieksza zyciowa porazka bylo by pozbawic jej rodziny.Wiem ze nie wybaczyl bym sobie tego nigdy.Ale im dluzej ten zwiazek trwa tym corka bardziej nasiaka ta atmosfera.Im dluzej trwa tym staje sie bardziej neurotyczny i przeklada sie to na moja kondycje psychiczne.Zdecydowalem sie to napisac jak po 2 lepszych dniach wyzywa mnie znowu od najgorszych i ewidentnie sprawia jej to satysfakcje.Moze sie tym dowartosciowywuje.Ale jestem juz u kresu.Komplement z jej ust,jak sie trafi raz na pol roku,nie moze brzmiec wiarygodnie gdy obelgi sa codziennoscia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Adzio
Ma innego i kiedy Ty za "sterami" samochodu ona za " drążkiem " jakiegoś faceta. Tyle w temacie. A Ciebie tak traktuje bo myśli ze zmarnowała sobie z tobą życie a mogłaby mieć każdego ( o jej mniemaniu o sobie sam wspominales ). Tak myśle ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tomsen
Hmmmm, moja chyba to przebija, a mamy dzieci 14 -11 lat. Trudny temat, obecnie myślę o separacji ale szkoda dzieci - ciekawe, że Ona o tym nie pomyśli wymyślając kolejne złośliwości... a robi to z taką łatwością że mam dla niej momentami podziw. Co tu dużo pisać faceci są w tym ciency!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piersze co bym zrobił to sukę wyskrobał, a potem kopnął w dupę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tomu
Mam dokładnie tak samo jak ty. Jest na to rada w zimie przerąb trochę lodu narzece i starą pod lód ! ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez taka jestem, czyli jestem toksyczna ??? ale moj facet o mnie nie dba i w taki sposob sie na nim wyzywam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak jak mówi sama o sobie. Księżniczka :) Może ty przed ślubem usiadłem ją swoim zaangażowaniem a teraz klapłeś. Oczekujesz od księżniczki zbyt wiele. Moim zdaniem. Jeśli nie zaczniesz jej zdobywać, pokrywać, dodawać ognia - padnie twój związek. Jeżeli chcesz Was i jesteś w stanie zawalczyć pójdźcie na terapię małżeńską i ona sama niech z sobą pochodzi. Ja bym sobie marzyła, aby to mąż przychodził i dawał buziaka przed wyjściem. Jestem z tych o które trzeba zabiegać. Jednak też potrafię się odwzajemnić. Jesteś taki chłop. Pracuję płacę i mam prawo wymagać. Może się mylę. Ale przemyśl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Majki888
no nie koniecznie musi siedzieć za za czimś drążkiem podczas gdy ty za fajerą, na moje krzywe oko twoja żona jest niestety toksyczna i nie wiem co byłoby lepsze gdyby siedziała za drązkiem bo wtedy łatwiej było by sie rozwieść z wielu przyczyn. ale w przypadku gdy ona jest toksyczna możesz próbować walczyć jeśli ją kochasz i masz na to wystarczająco siły tak abys wiedział ze zrobiłeś co mogłes tylko uważaj zebys w tej bitwie nie przegrał sam siebie, do takich osób nic nie trafia, one sa najmądrzejsze i wiedzą wszystko najlepiej, ciezej do nich dotrzeć niz do autystycznego dziecka, wiem bo jestem na początku walki o swoją rodzine i tylko Bóg wie jak to sie skończy, wiem ze nie bedzie to łatwe i nie wiem czy jest to objawem chęci uratowania kogoś kogo sie kocha czy objawem głupoty. w kazdym bądz razie ide po cienkiej linii i spękanym lodzie tak ostrożnie żeby w razie porażki nie zostać juz tylko wrakiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_u
Znam temat. Jedynaczka, z trudnymi rodzicami. A teraz charakterem. Przed ślubem nic na to nie wskazywało, kochalismy sie bardzo. Teraz slysze calyczas wytyki pod swoim adresem, jakieś bzdurne pretensje. A o seksie czytam w podręcznikach. Jestem gruby i jeszcze biedny wiec tak mam. Prxytylem przez zla diete i stres w pracy z ktorej mnie zwolnili. Ale pracuje nad tym, moze to msciwe ale przyjdzie czas ze bede zarabial 4*tyle co ona i bede chudszy. Wtedy zamierzam odwdzięczyć sie podobnym odcieciem od seksu, czułości, rozmow, słuchania jej... Moze wtedy sie zreflektuje, poczuje ze mnie zmienila a nowy ja to w cale nie ten ktorego chciała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×