Gość cinders Napisano Grudzień 19, 2010 hey dziewczyny, sprawa wyglada tak, ze poznalam faceta kilka tygodni temu - spotkalismy sie kilka razy w wiekszym gronie, pozniej sam-na-sam kiedy zaprosil mnie do domu. Zostalam na noc, ale do niczego tam nie doszlo oprocz paru pocalunkow.. po tej nocy dzwonil na nastepny dzien, kolejnego rowniez.. chcial sie spotkac.. powiedzial, ze odezwie sie koncem tygodnia, to sie spotkamy.. i jeszcze to haslo: 'NO CHYBA, ZE NIE CHCESZ' - na co odp. ze spoko, mozemy sie spotkac.. i oczywiscie burak sie nie odezwal :) i ogolnie nie jest mi nawet smutno z tego powodu, ale mam ochote mu cos napisac, zeby mu dac do zrozumienia, ze po chamsku to rozegral, ze tak bez slowa.. no bo po co te telefony? po co gadanie o spotkaniu, skoro w efekcie i tak sie juz nie odezwal? men are assholes! pisac, nie pisac? jak myslicie? najchetniej bym nic nie napisala, a z drugiej strony nieprzecietnie wku... mnie taki brak wychowania.. dodam, ze ja sie do niego nie odzywalam, bo skoro powiedzial 'odezwe sie koncem tygodnia', to sobie cierpliwie czekalam.. ale mamy niedziele :) wiec sie nie odezwie.. jak najlepiej i najbardziej dyplomatycznie to rozegrac? dzieki xx Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach