Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

wiecznie_steskniona

chłopak mnie rzucił :(

Polecane posty

Gość Lola123oo
mnie rzucił w środę. już 2 razy wracaiśmy do siebe. ale czy to ma jakiś sens? jestem załamana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
malijka, jak rozmowa wyglądała? kurde, na ten alkohol trzeba uważać.. pewnie jakbym ja była wczoraj na % to też bym coś głupiego zrobiła, bo ledwo się na trzeźwo powstrzymałam.. chociaż już takiego kaca moralnego przeżywałam i faktycznie niezbyt miłe :/ zdołowało mnie to, że on jest z powrotem, 10 minut ode mnie i ani me ani be. w sumie nie powinno ,bo czemu. ale cóż, rozum a uczucia to co innego. ale boli że ma w dupie jak u mnie. Lola, witamy :) jak masz ochotę to napisz więcej. muszę nadrobić czytanie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roza_pustyni__________________
w_s > on tez na pewno mysli o Tobie tylko jest twardy. nam sie wydaje ze oni zapomnieli z dnia na dzien, ale watpie zeby tak bylo. na pewno czesto wspominaja, rozmyslaja. my tez sie nie odzywamy, nie dajemy tkliwych statusow na gg i oni tez moga myslec ze nam juz przestalo zalezec. a jakby tak nas spotkali usmiechniete z innym facetem (np. kolega) co by pomysleli? ze juz o nich zapomnielismy i nic nie znacza. a przeciez w glebi duszy tesknimy i nam smutno na mysl o tym co bylo. a mi sie znowu on snil, juz po rozstaniu ze normalnie sie spotkalismy, gadalismy i sie poklocilismy o jakas glupote. zalowalam potem ze w ogole sie spotkalismy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wczoraj troche narozrabiałam;) Myslalam ze dzis obudze sie z kacem moralnym,a tu nie... Chyba przestawiam sie na tryb "jesteś, piękna, mądra, ale...sama". Cóz,do tego stara;( i głupia...gdzie ja w moim wieku znajde piękną i romantyczną miłość...ehh, nawet nie musi być romantyczna,wazne by kochac i byc kochanym. A obawy mam takie same jak wy...pracuje, ostatnio rzadko wychodze to gdzue mam niby kogos spotkac? Wpadne na niego idac chodnikiem kiedy rozsypia mi sie zakupy a tajmeniczy on pozbiera je a pozniej bedzie mnie szukal po całym mieście? Juz nie wierze w takie bajki. Zjechany humor mam dzisiaj, troche kłopotów które zajmują mi teraz głowe bardziej niż samo rozstanie. Rzucił mnie? Jego strata, moze tesknic, załować i mieć gdzieś to co ja czuje...a ja udowodnie przede wszystkim sobie ze jestem warta uczuc. I tak mu powiedziałam, ze to nie ja powinnam załować tylko to jego strata, a jak jest tchorzem to moze zrozumie to po jakims czasie. Milego dnia dziewvczyny:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roza_pustyni__________________
kochamzyciemimo > narozrabialas z wielbicielem z pracy? :D ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny matko kochana narobilam glupot wczoraj. Pisalam do niego jakies glupoty a teraz nawet nie wlaczam telefonu bo sie boje zobaczyc co napisalam. Za duzo % wczoraj zrobilam z tego wszystkiego.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z wielbicielem z pracy nie... W sumie planowaliśmy spotkanie, ale na to przyjdzie jeszcze czas. Narazie to narozrabiałam z byłym, ehh...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malijka ona
o to widze ze nei tylko ja wczoraj puscilam wodze fantazji;D...Rozmowa typu ja hey co u Ciebie on cos tam ze ma poprawki itd a co u mnie i ze jakos nie mial czasu sie odezwac ale ze na pewno bedzie okazja sie jakso zgadac jak sie upora z zaliczeniami ;/ jednym slowem kompletny upadek;( a ja dzis masakra czuje sie beznadziejnie w 100 procentach Wiecznie steskniona rouzmiem to i wspolczuje mysli ze jest tak blisko bo ja tez wiem co to znaczy, to ze on teraz pare domow dalej cos robi, smieje sie itd....Najgorsze ze sa momenty w ktorych wydaje mi sie ze zupelnie o nim nie mysle a potem to powraca...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roza_pustyni__________________
to ladnie poszalalyscie ;) w takim razie stwierdzam ze twardziel ze mnie. na szczescie moj mieszka 60 km ode mnie. to co w czasie zwiazku bylo minusem, teraz jest duzym plusem :) nie wyobrazam sobie ze moglby teraz mieszkac kilka blokow dalej! pewnie zachowywalabym sie jak psychopatka, patrzyla czy jest jego auto, czaila sie zeby go zobaczyc. brrrr! ciezko byloby zapomniec. (a wczesniej marzylam zeby mieszkal blisko gdy dobijala mnie odleglosc i brakowalo krotkich spontanicznych spotkan). trzymajcie sie dziewczyny! malijka ona > nie masz co sie zadreczac. no niepotrzebnie napisalas ale upadek to bylby gdybys mu zaczela plakac i blagac o jeszcze jedna szanse ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny No widzę że zaszalałyście i to nie potrzebnie Bo teraz wam zostaje jednak tylko wstyd Kontakt z nim nic nie daje, szczególnie jak to Wy piszecie Bez sensu to jest...Musicie powstrzywywac sie jak tylko potraficie Nie myślcie że oni myślą że jak sie nie odzywacie to że wam nie zalezy już Oni mają uczucia, na pewno wspominają...chcą miec kogos, chcą z kims sie zwiazac, po prostu nie jestesmy tymi osobami I lepiej dla nas bedzie jak w jakis cudny sposob pomalutku zaczniemy zapominać.. Wiem wiem że łatwo to napisać Ja też w pewnien sposób sie oszukuje, niby jestem twarda i po sobie nic nie daje poznac , ale w głebi serca tęsknie, chcialabym sie z nim spotkac, pogadac, cokolwiek, ale dociera do mnie że on JUŻ NIE CHCĘ ZE MNĄ Twarodść sobie wbijam w łeb W pewnien sposób czuję sie oszukana, mam ogromny żal do niego, że może kłamał, nie mówił prawdy , sama nie wiem i nie zamierzam zachowywać sie tak jakby nic sie nie stało...Bo się stało, zranił mnie i to bardzo... Wszystkie te decyzje które oni podjeli były świadome i przemyslane, nie ma tu żadnych podtekstów Jeżeli facet mówi że nie chce ze mna byc to znaczy że nie chce Nam kobietom ciężko jest to pojąc ale oni tak mają wczoraj byłam w klubie ze znajomymi POtanczyłaam ,rozerwałam się Nie powiem interesuja sie mna inni faceci, choć wiem że dalej mysle o tamtym Ale ze wszystkich sił chce już przestac Bo jeżeli by chciał odezwał by sie pierwszy Człowiek który jest szcześliwy w związku nie rezygnuje z tego z dnia na dzień Dzieczyny zero kontaktu , tylko wtedy zaczniecie jakos normalniej życ JA nie widze swego już całe 2 tyg Jest w moich myslach ciągle , ale coraz mniej CZesto wychodze ze znajomymi do znajoych lub zapycham sobie czas I to jest to Nie powiem jakbym z nim się spotkała przypadkiem lub jakby sie odezwał to zapewne wszystko by wróciło Dlatego po zerwaniu róbcie sobie odwyk ....Nic juz nie poradzicie, a jak bedziecie pisac przesladowac to wyjdzie jeszcze gorzej... dziewczyny i dużo uśmiechu, niech będzie sztuczny ale uśmiechajcie się...Nic nie poradzicie niestety a złe nastawienie to jest juz połowa porażni niestety Głowa do góry!!! Ciężko mi to pisać bo jednak cierpie i jest mi źle i przykro Ale jest już lepiej i mam nadzieję że bedzie lepiej Pozytywne nastewienie to jest to !!!! dziewczyny trzymajcie się !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny pisałyście tez o tym że jakby było móc cofnąc czas.... Osobiscie uważam że jakbymm mogła cofnąc czas i coś zmienić to byłby to moment spotkania pierwszego z moim ex...POszłabym już w drugą stronę Ze swego zachowania nie zmieniłabym nic Byłam wporządku, To on tego nie docenił i widocznie nie chciał, albo nie tego szukał...Teraz tylko posostanie i tak jeszcze bardziej ograniczone zaufanie do facetów, a przede wszystkim chamowanie uczuć żeby nie idealizować nigdy niczego.. Cieszę się że go nie widze i przynajmniej jestem mu wdzięczna że uszanował i mam nadzieję uszanuje w przyszłości prośbe o braku jakiegokolwiek kontaktu Tak jest lepiej a z czasem zapomni się, choc nie do konca ale przynajmniej na tyle że bedzie mozna dalej normalnie żyć i funcjonować A miłośc jest jak kot , przyjdzie wtedy jak przestaniesz się za nia uganiać..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malijka ona
Zakrecona87 dziekuej za to co napisalas potrzebowalam takiego ''glosu rozsadku'':)...Niby zdaje sobie z tego wszystkeigo sprawe, sa dni w ktorych mnie o nim mysle ale sa tez takie jak dzis, w ktorych nie mam sily zyc;(....Masz racje tez w tej chwili gdybym mogla cofnac czas nie weszlabym do klubu w ktorym go poznalam.... Najgorsze jest jednak to ze ja ciagle mam gdzies zakodowana mysl ze on byl moim idealem.... dodam ze jak bylismy razme caly czas mnie komplementowal okazywal uczucia i co wszystko wymarlo, a ja nie moge przestac myslec;( Dziewczyny chcialabym poznac lekarstwo na niego, ale niestety;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakręcoa_87
Takie głupie dni sa prawie codziennie Myślę o nim bardzo często niestety Jest cięzko ale przyznam ze troche lepiej DObrze że go nie widzę i zero kotaktu, niedługo minie już miesiąc... Mój ex też był ideałem jak dla mnie TAki mój wymarzony więc teraz czekam a kolejy ideał, A będzie nim ten chłopka w którym sie zakocham Lekarstem jest oczywiście czas.. Trzymajcie się i pod żadym pozorem nie odyzwajćie!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zakrecona masz 100procentowa racje, glupota straszna sie odzywac, dzis az sie balam przeczytac co pisalam i nie jest najlepiej. Ale stwierdzilam ze musze byc twarda i wykasowalam jego numer i o. Co tak na dobra sprawe nic mi nie da bo znam na pamiec:) ale moze nie bedzie mnie tak korcilo albo zanim wpisze numer to sie rozmysle i nie wysle mu smsa Ech... malijka ona a z nami znaczy ze mna i z nim osobno bo nas juz nie ma, bylo bardzo podobnie i kompletnie sie nie spodziewalam takich slow z jego strony tamtego dnia. A takim lekarstwem jest niewatpliwie czas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bajf
a do mnie to on dzwoni :( po ostatniej rozmowie telefonicznej w srode zadecydowalam, ze nie chce z nim rozmawiac, ze to mi wcale nie pomaga, on dzwonil nastepnego dnia pare razy - nie odebralam. przez weekend byl spokoj. wczoraj znow telefon - tez nie odebralam, ani na niego nie odp... nie wiem czego on chce, teraz chce sie ze mna zaprzyjaznic?! po tym co mi zrobil jego telefony bola jeszcze bardziej, chocby dlatego, ze dzis w nocy snilo mi sie ze to ja do niego wydzwaniam, a on nie odbiera, nie odzywa sie, nie chce zupelnie ze mna rozmawiac... wykanczaja mnie te sny. kiedy sie budze to przeciez wiem, ze to ja juz nie chce miec z nim kontaktu, to ja powiedzialam ze nie chce teraz juz zadnej jego pomocy. a chyba moja podswiadomosc wciaz czuje sie porzucona :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bajf Dziwne troche że rzuca Ciebie , nie tłumacząc tego i nie porozmawiając z Toba a teraz niemalże Cie prześladuje...NAstępnym razem jak zadzwoni to odbierz i grzecznie mu powiedz że skoro się zdecydował zerwać z Tobą to niech przestanie sie odzywać POwiedz mu również że nie może byc miedzy wami żadnej przyjażni bo dla Ciebie to za mało i tylko cierpisz z tego powodu i jeżeli mu nie zależy już i jest pewnien swojej decyzji to niech przestanie sie odzywać, bo tylko tym daje nadzieję, a taka nadzieja bardzo boli... ehhh CZuje jakby moje serce rozpadało się na kawałki każdego dnia..Myślę o nim, tęsknię...Mam ochote napisać do niego ale już coraz mniejszą Za każdym razem jak jest mi tak smutno przypominam sobie jego słowa, "że nic z tego chyba nie wyjdzie.." To pomaga mi sie zebrać w garść, choć na troche I dalej jestem twarda bo nie napisze do niego...Boli boli, tak strasznie jak cholera...Ale z tą myślą pomału się oswajam i ciesze się że nie daję już mi żadnej nadziei...Być może dlatego że z mojej strony rówineż nie ma odzewu ale to najlepiej w tej sytuacji A jak tam reszta dziewczyn??? jak samopoczucie w ten przeodromnie zimny dzień?? Trzymacie się???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karpatkaaaa
czesc Wam :) ja dopiero wstałam:) w tym tygodniu mam nocki :/ w sobote bylam na dyskotece, powiedzialam kolezanką ze poderwe fajnego chłopaka. :) i wiecie co? na calej dyskotece nie bylo zadnego fajnego faceta! nie to ze sobie zalozylam ze to musi byc brad pitt! po prostu nie bylo zadnego faceta fajnego! masakra ! jeden drugi trzeci chcial zatanczyc, powiedzialam ' nie dzieki' i wlasnie wtedy siedzac popijając piwo pomyslalam o ex, o tym ze dobrze mi bylo przy nim, ze tesknie, tamtej nocy chcialam zeby byl przy mnie... nadzwyczajniej w świecie cholernie zatęskniłam za nim.... tez mam złe dni, myslalam ze czesciowo o nim juz zapomnialam ale chyba tak nie jest... mysle o nim, tesknie...wiem ze tylko nowa miłość mogłaby mi pomóc... zaden klin, nic na siłe, to musi przyjść samo, niespodziewanie i naturalnie sie zrodzi :) wierze w to ! i tez sobie powtarzam zeby mi bylo lepiej ' kobieto on cie nie chce, nie kocha, daj spokoj'' eh wczoraj tzn dzisiaj w nocy w pracy, leciala piosenka varius manx' ona ma sile' , i wierze ze taki scenariusz spotka tez mnie :) czyli, on rzuci , bedzie zalowal, bedzie chcial wrocic, ale ja juz wtedy bede miala Tego Nowego Jedynego :) posluchajcie tej piosenki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karpatkaaaa
Zanim będziesz próbował, odkupić ją za słowa, Zobaczysz, jak na drugim brzegu rzeki, Spokojnie, spokojnie, spokojnie stoi z Nim. Ona ma siłę Nie wiesz jak wielką Umierała długo Teraz rodzi się lekko kiedys te słowa będą dotyczyć Nas, mam nadzieje :) jeszcze znajdziemy swoją miłość !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej. Ja nie mam czasu pomyślec o złamanym sercu, bo poniedziałek zaczął mi się niezłymi kłopotami ;/ Mam nadzieję ze wieczorem coś sie rozstrzygnie i uda się załatwić w miare bezboleśnie. Jeśli chodzi o mojego eks to ostatnio jestem na nie, tzn.bie chciał mnie wiec to jego strata. Nie zamierzam sie nad soba uzalać, a wyplakalam juz tyle łez ze wiecej nie mam. Jasne ze jest mi przykro, czuje zal, mam wstret jesli chodzi o patrzenie na zakochane pary, ludzi trzymajacych sie za rece itp. Najgorsze sa weekendy bo wtedy spedzalismy razem najwiecej czasu, wspolne wypady, gotowanie itp. Wiem doskonale ze jemu tez tego brakuje i ze teskni za mna. Zreszta to widac, bo w zeszlym tygodniu nie odezwałam sie ani razu,nie napisałam ani jednego smsa, a on pisał. I to nawet wiecej niz jak bylismy razem, bo doskonale wiem,że jesli chodzi o pisanie smsow to nie lubi tego. Wiem,że boi sie ze nie zechce go juz nigdy zobaczyc. Prawda jest taka ze zanim zaczelismy byc razem zbudowalismy naprawde fajna przyjazn. Dwoch takich złośliwcow jak my pod wzgledem poczucia humoru to było idealne połaczenie, ale widac tylko jesli chodzi o przyjaźń. No cóż jak juz wczesniej pisałam jesli mnie nie chciał to jego strata, tzn, nie chcial mnie jako swojej dziewczyny. Wiem, ze po rozstaniu ze mna probuje odnawiac kontakty ze starymi znajomymi płci żeńskiej. Dla jasności to ja mu nie zabraniałam nigdy z nikim sie spotykac. Znam jego znajomych, co prawda w wiekszosci to meskie grono, ale nawet jesli to bylyby kobiety to nie mam nic przeciwko. Nie jestem chorobliwie zazdrosna, wiec zadnych scen by nie bylo. Wydaje mi sie po prostu, ze on szuka, chce sie przekonac, albo bardziej upewnic ze dobrze zrobil rozstaja sie ze mna, ze to co czul, to naprawde nie byla milosc. Bo jesli sie pomylil to pewnie byloby mu szkoda, tak mysle przynajmniej. Na poczatku strasznie gryzlo mnie to kiedy oczami wyobrazi widzialam jak jest zkims innym, jak sie do tego kogos usmiecha itd. Teraz tez to boli ale juz inaczej podchodze do tych mysli. Moze dlatego ze mam glowe zajeta czyms innym ,albo zmuszam sie zeby dostrzec ze na swiecie sa tez inni faceci. Fakt ze kazdego porownuje, ze nie taki usmiech, ze nie tak sie porusza, inna mimika it.ale coz mam nadzieje ze i to przejdzie z czasem. A kiedy mam jakąs mysl ktora przyprawia mnie o dołęk i cheć do placzu to staram sie czyms zając, jakos odgonic ja od siebie, z czasem zaczyna pomagac. Milego popoludnia dziewczyny:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karpatkaa a ile ty masz lat?
?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karpatkaaaa
24

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzieffczyna a skad jestes
karpatka8@o2.pl napisz do mnie na maila karpatko swoje gg prosze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bajf
no i zrobilam mega glupia rzecz! rozmawialam przez tel z mama, ktora powiedziala mi, ze minela dokladnie w tym momencie mojego eksa z dziewczyna pod reke... w przyplywie jakiegos kompletnego zacmienia od razu do niego zadzwonilam! oczywiscie sie wkurwil, ze to tylko jakas tam kolezanka, ze nie bedzie ze mna teraz rozmawiac... powiedzialam tylko ze glupio zrobilam dzwoniac do niego i sie rozlaczyl. pierdziele, a bylo mi juz o wiele lepiej :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malijka ona
Dziewczyny dzikei z piosenke dawno jej nie sluchalam a podnosi na duchu;D Wiecie co ugania sie teraz z amna jeden chlopak caly czas chce sie spotkac, duzo pisze, jest sympatyczny, ale ja wiem ze nic z tego nie wyjdzie i dociera do mnei ze im wiecje on pisze tym bardziej mnie wkurza itd...a prawda jest taka ze zapewne moj eks tak samo oczuwal moje usilne proby zdobycia go na nowo czy propozycje spotkania, gdy on juz powiedzial'' nie wiem co czuje'';( Mam chwile w ktorych mowie sobie ej widocznie tak musialo byc, ale za chwile buntuje sie ale dlaczego tak? Od naszego rozstania minely dwa miesiace prawie a dzis czuje sie jak dzien po zerwaniu.... I czuje ze nie chce nikogo innego;(a tak bardzo chcialabym zeby ten kawalek serca z jego imieniem zniknal;( Mam nadzieje ze u was lepiej..dzis zlapalam sie na tym ze nie ma godziny zbeym o nim nie myslala;( Przepraszam za tak negatywny wpis;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roza_pustyni__________________
wczoraj gdy polozylam sie do lozka rozkleilam sie i ryczalam z pol godziny (i o maly wlos nie napisalam mu smsa o tresci ":(", nie wiem po co, chyba chcialam zeby wiedzial ze mysle o nim i mi przykro. powstrzymalam sie dlatego ze na takiego smsa moglby nie odpisac i byloby mi gorzej. potem zasnelam ze zmeczenia. ogolnie czulam ze on tez mysli o mnie-ciekawe czy przeczucie mnie mylilo czy nie ale sie tego nie dowiem. obudzilam sie juz w dobrym humorze, a przed chwila zobaczylam ze wczoraj wieczorem, po co najmniej 2 latach zmienil swoje zdjecie profilowe. na takie ktore ja mu robilam w wakacje na wycieczce. hmm moze obejrzal tez reszte zdjec i myslal troche o nas? a ja to wyczulam i tez mnie tak wzielo? nie wiadomo :) a telepatia u nas dzialala jak cholera. "Prawda jest taka ze zanim zaczelismy byc razem zbudowalismy naprawde fajna przyjazn. Dwoch takich złośliwcow jak my pod wzgledem poczucia humoru to było idealne połaczenie, ale widac tylko jesli chodzi o przyjaźń." wiem w czym rzecz. my znalismy sie rok zanim zaczelismy byc razem. i wydawalo mi sie jestesmy idealni dobrani, tak na maxa. teraz powoli do mnie dochodzi ze jako para rzeczywiscie chyba to nie bylo to (chociaz kocham go bardzo nadal). ale czuje ze to jeszcze nie koniec naszej znajomosci, ze jak to wszystko minie (kiedy, nie wiem) to przejdziemy na inny level. moze wy tez? moze rzeczywiscie czasem nie mozna laczyc przyjazni z miloscia i to co sprawdza sie w jednym, nie wychodzi w drugim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karpatkaaaa
a ja sie boje tego ze on pierwszy ode mnie ułozy sobie życie z kimś... wtedy dopiero będę zdołowana ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ja chyba jestem nienormalna jakas, bo chcialabym zeby byl szczesliwy:-/ dzis znowu sie obudzilam to pierwsze co zaczelam plakac. karpatka nie martw sie nie ulozy sobie zycia, skoro jest draniem i na to nie zasluguje, tylko ty pamietaj glowa do gory i do przodu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I ja też mam lęk a co bedzie kiedy on pierwszy sobie kogoś znajdzie? A ja zostanę sama? Moj były nie nalezy ani do podrywaczy, ani nie jest jakis ekstra przebojowy, ale w sumie zeby kogos poznac to nie trzeba miec natury macho. Mnie zdobył wlaściwie drogą podchodów. Widywalismy sie, widać ze byla miedzy nami jakas chemia, p miesiacu znajomosci dogadywalismy sie jak para ludzi ktorzy sie znaja ho ho ho ile lat...pierwszy pocalunek, jego pytanie czy moglibysmy sprobowac, moje zawahanie....dwa kolejne miesiace i juz oboje bylismy pewni ze chcemy sprobowac byc razem. A z tym kolejnym levelem to prawda. Kiedy ludzie rozstaja sie nazwijmy to w zgodzie, czyli powodem nie były jakies problemy nie do przejscia, ktore powodowaly ze pomiedzy ludzmi wiecej bylo wojen niz takich pokojowych dni, to myslę,że sa zdolni do tego by po pewnym czasie, na spokojnie przejsc na inny etap znajomosci. Fakt, ze do tego trzeba dojrzec, czasem pewnie nigdy sie nie dojrzewa, bo uslyszec" nie wiem co do Ciebie czuje", po kilku miesiacach czy latach wspolnego zycia to nie jest to co zakochana kobieta chcialaby uslyszec. Ale cóz, zawsze powtarzam ze nikogo do uczuc nie da sie zmusic. Mi po zwiazku zostaja naprawde fajne wspomnienia, sporo razem przeszlismy, bylo nam ze soba dobrze, z nikim nie czulam sie tak swobodnie jak z nim. Nadal go kocham, czasem mam takiego zawiasa ze jak mamy okazje sie widziec to po prostu patrze na niego zapominajac ze nie jestesmy juz razem. Ale popatrzec mogę ;) Wiem,że tez nie jestm mu obojetna i ma ochote sie przytulic itd. ale cóż... Jestesmy dopiero i az 5 tyg.po rozstaniu, musze sobie dawac rade, nie moge sie załamac ani siedziec w domu nic nie robiac bo co to da. Ja zawsze dosc szybko podnosze sie ze wszelkich dołkow,fakt ze wiele emocji zagluszam w sobie, ale jednoczesnie to mi daje siłę do tego by rano wstac z łozka, zrobic sobie jakies dobre sniadanie, usmiechnac sie do lusterkai wyjsc z domu. Nie wiem czy nastepny level mojej znajomosci juz przyszedl, chyba za wczesnie bo jescze strasznie ciagnie mnie do niego,a on tez mimo ze sam zerwal to nie poukladał sobie tego. Choc rozmawiamy juz normalnie, nie mam zrywu placzu, to tesknie strasznie. Nie szukam z nim kontaktu, nie pisze smsow, jakikolwiek kontakt jest zawsze tylko i wylacznie z jego inicjatywy.Chyba bardzo chce tego ,ze jesli to naprawde jest juz koniec to choc wyjde z tego z twarza nie okazując juz wiecej słabosci. Nie płaczę, nie pytam sie dlaczego. Po prostu zycje dalej, moze troche bardziej przygaszona i czasem smutna. Któras z was napisała, ze tu duzo moze zdzialac usmiech, nawet jesli mialby byc sztuczny. I z tym sie zgodze. Dobra mina do zlej gry to czasem calkiem trafne rozwiazanie. Ehh, czesc moich problemow sie dzis roziwazałą, tzn.tak na 50% ale to już zawsze coś:) Milego wieczoru:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziś tez się rozkleiłam Bardzo często myslę o nim , ale w takim sensie jak mnie skrzywdził i jak bardzo mnie to boli....nie moge ciągle zrozumiec dlaczego tak zrobił, próbuje szukać w przeszłości czy dawał jakies syngnały lub cokolwiek...i nie znajduje nic...Jadąc z pracy autobusem łzy miałąm w oczach bo to bardzi boli, nie wiem za co nie wiem dlaczego ale bardzo mnie zranił...Prawie że powiedział no to pa...Jakby miał to kompletnie w dupie, jakby nic go to nie obchodziło...I łzy do oczy się cisną bo bardzo boli, tak strasznie Czuje że moje serce po prostu pękło, rozwaliło się na miliony kawałków....Jest mi siebie żal że tak mnie potraktował... Jestem zawsze nieufna i do wszytskiego podchodzę z dystansem i sobie nie moge wybaczyć że tak wyszło, że dałam się oszukać...Czy dobrze grał i udawał?? nie wiem juz co mam myśleć Wiem że teraz pozostał ogromny żal i tak prawdę mówiąc nie wyobrażała bym sobie jakiegokolwiek powrotu do niego...brak zaufania po pierwsze , brak pewności po drugie...Zastanawia mnie jedo jak oni to przechodzą czy wogóle wymazują nas z pamięci jakby nic sie nie stało??... Ogólnie zachowuję sie normalnie, usmiecham się, garne do ludzi , w głębi serca mam żal i ból, który mam nadzieje szybko minie...Coraz bardziej utwierdzam sie w przekonaniu że odezwanie do niego byłoby samobójstwem i rozdrapaniem ran A co bym usłyszała?? to samo ...jedno zerwanie całłowiecie wystarczy nie chce być upokorzona drugi raz...I jestem z siebie duma że nie próbowałam, nie zmuszałam, nie prosiłam go o jakas druga szansę....jestem tylko zła na siebie że wcześniej nic nie zauważyłam, że coś się psuje lub że on coś knuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak sobie teraz pomyslalam po tym co napisałas jak to jest ze oni zaczynaja nas traktowac jak powietrze albo tak jakby miedzy nami nic nigdy nie bylo... Kilka lat temu, juz prawie 4 poznalam chlopaka, wydawal sie okej, nawet polubilam go, ale tylko polubilam. Za to on juz po dwoch miesiacah wyznawal mi milosc, kupowal kwiaty, chcial zabierac na jkaies wycieczki, no taki do rany przyłoż. W miedzyczasie zaczely wychodzic jego wady np. brak dystansu do siebie, czasem jak strzelił focha to gorzej niz baba! Na poczatku znajomosci myslalam a moze cos z tego bedzie w sumie calkiem fajny, odpowiedzialny, dawal mi poczucie bezpieczenstwa,ale nie czułam do niego nic poza sympatia. Tez usyszal od mnie ze nie wiem co czuje, ze to za wczesnie na delkaracje itd. Ale z czasem te jego zapewnienia o milosci itd.zaczely byc dla mnie meczące... Zle sie z tym czulam ze nie potrafie odwzajemnic tych uczuc. Nigdy ich nie odwzajemniłąm. Po jakims czasie staralam sie calkowicie odciac od niego. Męczył mnie samym tym ze dzwonił, zaczelo mnie w nim wkurzac doslownie wszystko, nawet tembr glosu, spojrzenia itd. Irytował mnie. Strasznie łątwo dojsc od sympatii do niecheci. Trzeba o tym pamietać probując sie nawet nieswiadomie komus narzucac, albo chociazby zabiegajac o kontakt. jesli ktos sie od nas odciął, odseparowal, to widac tak chcial, bylo mu to potrzebne. Moze potrzebuje czasu zeby cos zrozumiec. A wyskakiwanie z smsami i innymi rozmowami moze czasem przyniesc odwrotny skutek. Ja uwazam czasem ze to moje rozstanie teraz to w pewnym sensie kara za to ze kiedys odrzucilam tamte uczucia...trudno,musze sie z tym zmierzyc. Ale przynajmiej mam swiadomosc tego co czuja Ci ktorzy nas nie kchaja, oczywiscie jesli są w stosunku do nas uczciwi, a nie daja obietnice bycia razem bez pokrycia. Ehh, a czy jest ktos kto zrozumialby czym sa tak naprawde uczucia?;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×