Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość veneyyia

maminsynek- doskonały

Polecane posty

Gość veneyyia

Ze swoim chłopakiem jestem już jakiś rok i 7 m-cy. Od wrzesnia tego roku postanowiliśmy razem zamieszkać w jego mieszkaniu. Oczywiście zanim zgodziłam się wprowadzić oczekiwałam, że przemysli to dobrze i zdeklaruje się, że to tak na powaznie czyli ze za jakis czas mnie nie wyrzuci. Na te przemyslenia miał wiele czasu i podjął decyzję o wspólnym mieszkaniu, do tego powiedział, że w tym roku mogę się spodziewać oświadczyn, które chyba jednak nie nastapią. Zanim z nim zamieszkałam widziałam w nim mężczyznę, umiejącego dbać o swoje i potrafiącego wszystko załatwić. Z każdym dniem wspólnego mieszkania zamieniał się w moich oczach w coraz mniejszego chłopca. A powodem mojego stosunku do niego stała się jego mama, która mieszka zaledwie 5 minut od nas. Kocham swojego chłopaka i jesli podjęłam już decyzję o wspólnym życiu to nie chcę go potraktować jak przedmiot, kopnąć w dupę i do widzenia, ale chciałabym naprawić ten związek, tyle że sama nie potrafię, nie mam pomysłów i dlatego oczekauję waszych porad. Co jest nie tak? 1.Telefony. Jego mama dzwoni do niego po około 10 razy dziennie, a widują się co drugi dzień. W pracy dzwoni około 4 razy a w domu jak jesteśmy razem około 6. Gada z nim średnio po 10-15 minut nie wiem dokładnie o czym , bo on nie chche mi mówić, twierdząc że to jego sprawy. On potrafi wyskoczyć z łóżka by odebrać od niej telefon. Stanowczo powiedziałam, że mama może dzwonić najwyżej 3 razy w tygodniu , nie zadziałało. (moja mama dzwoni do mnie raz na tydzień, a widzę się z nią co 2 tygodnie) 2. Wigilia. Mój facet stwierdził, że musi ją spędzić w całości ze swoją matką i się nie zgadza nawet na opcję pół na pół. Powiedział, że nie zostawi matki w Wigilię. Zgodziłam się i postanowiłam zostać z nim, ale za to pomyślałam, że na I Dzien Świąt pojedziemy do moich po czym on dodała zbulwersowany, że jesli już to tylko na 3 godziny i potem wracamy do jego mamusi. 3. Studia. Co 2 tygodnie jeżdżę na studia, a on wtedy na całe weekendy wypada ze swoja matką na zakupy. W domu nie ma posprzatane i nie mam co liczyć na ciepły posiłek po powrosie (ja gotuję mu codziennie po pracy i też codziennie sprzatam). Prosiłam wiele razy o pomoc w sprzataniu podczas mojej nieobecności jednak on mówi, że weekend jest dla niego do odpoczynku, a w tygodniu nie mo ze sprzatac bo nie ma siły. Co do przygotowania mi posiłku to albo zasnie albo z matką tak jeździ że nie zdąrzy. 4. Choinka. Jako, że wczoraj byłam cały dzień na uczeli nie mogłam się wybrac z nim po choinkę, a wiedział że bardzo chcę ją z nim razem wybrać. Nie mam pieniędzy na drzwko w doniczce, a on chche składki pól na pół, ale nie zgadza się na drzewko cięte. Matka go wczoraj zabrała i kazała kupic choinkę, ale wiedział że mi się to nie spodoba bo ja chche z nim ja wybrac to jej odmówił, za to wieczorem po powrocie musiałam sie nasłuchać ze teraz pojade po choinke sama bo on nie znajdzie juz czasu albo mam moim kazac ja kupic. 5. Żaluzje. To dla mnie temat najgorszy gdyż najbardziej ingeruje w moja prywatnośc. Jako że mieszkamy od ulicy i świecą się lampy cały czas wraz z kupnem domu były zamontowane w oknach żaluzje zewnętrzne. Ja jestem przyzwyczajona , że śpię jak jest ciemnko, dlatego tez zawsze na noc zasłaniam te żaluzje, one nie są ciemne ale trochę efektu mimo to dają. Niestety zapominam ich rano podnieść bo się spieszę do pracy a jego matka jak chodzi na spacer z psem to bardzo jej sie nie podoba ze zaluzje w sypialni nie sa podniesione dlkatego tez BEZ USTALEN ze mna zamowila na styczen elektryka ktory ma je zdemontowac a moj sie na to zgodzil!! Proszę pomózcie mi znaleźc jakies sposoby na to by moj facet potrafil postawic się mamusi i zebym ja zaczela byc ta najwazniejsza kobieta bo czuje sie fatalnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość veneyyia
nie o nie bede go hipnotyzowac :) oczekuje jakis praktycznych sposobow psychologicznych :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
praktyczny sposob psychologiczny juz Ci podalam - spier... , im szybciej tym lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ewentualnie sama jasno i wyraźnie powiedz mamuśce, żeby np demontowała żaluzje w swoim mieszkaniu jednym słowem idź na udry i niech się dzieje co chce albo rewolucja pomoże albo skorzystaj z rady czizas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość veneyyia
no ale ja własnie nie chce być taka. W tych czasach ludzi traktuje się jak przedmioty, ten się znudzi, wyrzucić i brać nastepny, który potem też się znudzi i tak wkoło. Dla mnie to nie ma sensu. Ja wierzę w to, że są jakies psychologiczne metody dzieki, którym da sie osiagnąc to czego się pragnie, tyle, że nie mam na nie pomysłu. Na mojego nie działają rozmowy, raczej potrzebne są czyny, ale jakie? Kobiety mają różne sztuczki. Ja wychodze z założenia, że jesli mnie nie pije, nie bije, nie cpa to każdy inny będzie podobny, jeli nie będzie maminsynkiem to będzie kłamcą lub zdrajcą, dlatego uwazam, że da sie to rozwiązac inaczej niż "run forest run" :) Tylko szukam kogoś mądrego kto mi może cos podpowie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość veneyyia
mamuśce własnie nie wypada mi tego powiedziec bo ona sporo pieniedzy dołozyła do tego mieszkania, niby w KW moj jest włascicielem, ale ona duzo w nie zainwestowala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i co z tego, że dołożyła skoro podarowała to mieszkanie synowi a ty jesteś tam teraz gospodynią to ty i on decydujecie o tym czy chcecie mieć tam żaluzje to nie jest niewdzięczność to jest asertywność

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wobec tego wyprowadź się stamtąd. Powiedz facetowi że zamieszkasz z nim wtedy, gdy nie będzie w mieszkaniu widma jego mamusi. Wynajmijcie coś. Wtedy będziesz miała do powiedzenia tyle samo co on, a mamusia nic nie będzie mogła powiedzieć, bo nie będzie łożyć na to kasy. Inaczej tego nie widzę, po prostu powiedz że wracasz do rodziców i zrób to, choć ja bym go po prostu zostawiła; ale skoro Ty chcesz trwać w tym związku to zwyczajnie się wyprowadź i dokładnie wyjaśnij mu, dlaczego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zbaraniejesz
w obecnej sytuacji stosunków między wami nie nazwałabym związkiem Z tego co tutaj piszesz, facet kompletnie się z tobą nie liczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co chcesz ona sama ze sobą się nie liczy skoro pozwala bez mrugnięcia okiem na takie szopki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość veneyyia
no własnie tu jest drugi problem. Moim rodzicom tez obiecywałam, że jestem go pewna i, że nie wrócę już do domu, bo oni na poczatku tez nie byli zbyt chętni do mojej przeprowadzki, ale zapewniałam ich że wiem co robię. Teraz nie umiałabym tam wrócić przegrana prędzej musiałabym coś wynając tyle, że nie wiem czy mnie na to stać, poza tym to mało ekonomiczne inwestować tyle kasy w mieszkanie, które nie byłoby moje. Ja do tego mieszkania przez te trzy miesiące tez sporo rzeczy zakupiłam począwszy od tych kuchennych przez wielkie kwiaty na na malowaniu ścian kończąc i teraz głupio by było to wszystko tak zostawić. Najgorsze, że w myslach przebiega mi taka myśl, że może mamunia szybko sie wykończy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesu bo rodzicom obiecywałam........ to będę się męczyć bo pewnie rodzice nie wiedzą, że w życiu bywa różnie powiem tak jeśli tak naprawdę nie podobają ci się nasze rady bo na wszystko masz jakieś "ale" to się męcz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zbaraniejesz
"Powiedz mu że od dziś przejmujesz władzę nad chałupą i wypisz mu listę rozkazów .Poza tym nakaż mu aby we wszystkich sprawach KONSULTOWAŁ SIĘ Z TOBA ." Podejrzewam, że na tym etapie to tylko mrzonki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość veneyyia
Tylko czy on mi da przejąć władze nad chałupa jak to JEGO chałupa a ja jestem lokatorem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość veneyyia
ale może zamiast skupiać się tak ogółem to skupmy się na poszczególnych problemach, które wypisałam w punktach. Na te żalucje to wymyślaiłam coś takiego i mu powiedziałam , że jak on zamówi elektryka to nastepnego dnia przyjdzie mój były elektryk i mi naprawi te żalucje- no i tego sie troche wystraszył

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dobrze Ci radzą, ale słuchać
nie chcesz, więc się męcz i zgrywaj męczennicę :O A potem obudzisz się u boku takiego 50-latka, który każdą niedzielę spędza z mamusią (bo zmarłego ojca 'zastępuje' :O ) , a w domu żona i dziecko :O Na spacery z mamusią (z żoną nigdy), na zakupy z mamusią, na obiadki do mamusi, mamusia robi ma kanapki do pracy na dzień następny. Z mamusią wybiera meble do własnego mieszkania. Mamusia robi zakupy żywieniowe. No i mamusia wtrąca sie na maksa zatruwając życie :O ale żona też taka dupa wołowa, jak Ty :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pocieszę cię, że telefony odpadają każdy rozmawia ze swoją matka ile chce i takie durnowate wymyślanie częstotliwości jest śmieszne ja z moją mama gadam codziennie na tlenie i nikomu nic to tego to samo tyczy się teściów- jeśli mąż ma ochotę rozmawiać z własna matką choćby co chwila to widać lubią to i dlaczego nie? chociaż akurat w naszym domu to ja rozmawiam z mamą męża i rozmowy te są no... nie najkrótsze :D wychodząc na uczelnię jasno powiedz- zrób obiad , zrób coś tam..... jeśli nie zrobi to nie rób mu i ty bo również nie mas takiego obowiązku wigilia i święta- jeśli on za normalne uznaje przebywać cały dzień u swojej rodziny a na twoją rodzinę daje ci 3 godziny- to umiesz powiedzieć"nie" ? oczekujesz rad chcesz rozwiązać problem psychologicznie nie dasz rady sama jesteś jak nagie dziecko błądzące ślepo w świecie dorosłych facet siedzi pod kapciem mamy ty siedzisz pod jego kapciem proste

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TwojaNiEZNAJOMa
Jestes wierząca, Twoj facet wierzy ?? Mam podobny problem, dostałam od przyjaciołki zagorzałej katoliczki wers z bibli wlasnie ze mame powinien opuścić by dom zalozyć, nawet gdzies go tu mam.. moj ukochany robi wszystko pod dyktando tej starej zołzy ! mam tego dosć, jeszcze razem nie mieszkamy ale gdy np mowie mu zeby został u mnie na weekand to odpowiada mi że w domu tez ma rodzicow.. to jest straszne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość veneyyia
nie no za 5 lat to wyprowadzimy się gdzieś daleko- może blizej mojej mamy bo tam sa piekne tereny taki raj na ziemi :) Nie chcę słuchać rad typu "zostaw , porzuć" bo to mozna by poradzić każdemu. Kłamie- zostaw Zdradza-zostaw Nie pracuje- zostaw Nie pomaga- Zostaw Nie chche dziecka- Zostaw Za dużo pracuje- zostaw A przecież każdy z facetów robi przynajmniej jedną rzecz z tych wyżej wymienionych. No akurat na zdradę to sama bym powiedziała "zostaw", ale resztę da się rozwiązac. Uważam, że mój problem tez nie jest nie do przejścia tylko trzeba działac pojedynczymi kroczkami od pojedynczych zachowań. Jeśli ja robię coś źle to tez oczekuję od niego rozmowy , a nie że mnie zostawi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sztuczki i przepychanki
w rodzaju "zamowie drugiego elektryka" są dla dzieci i osob niepowaznych. Musisz zrozumiec ze nie uleganie cudzym naciskom nie jest niegrzecznoscia czy chamstwem. Powiedz tesciowej (jesli jej syn jest ubezwlasnowolniony) ze lubisz te zaluzje i nie widzisz powodu ich usuwania. Tutaj nie ma innej drogi, albo jestes niezalezna jednostka, albo dajesz soba pomiatac. Tak samo z Wigilią. Jasno powiedz, ze pierwszy dzien swiat CALY spedzacie z twoja rodzina i koniec,ze to sprawiedliwe, bo wigilia byla u tesciow. Jeśli twoj maz nie bedzie chcial isc, pojdz sama, argumentujac ze matki nie zostawisz samej w domu. Zeby nie brzmiec wrogo i konfrontacyjnie, zapros tez jego rodzine na to spotkanie. 3,4 - coz, jak Kuba bogu, tak bog kubie... Nie musisz spelniac jego prosb i zachcianek, jesli on sie tym tobie nie odwdziecza. Telefony - z tym nie bardzo jest co zrobic, to jednak jego sprawa. Ustalcie jednak jakies wasze "swiete godziny" - np. sobotni poranek, albo wieczorami po 22 - to jest czas DLA WAS i tylko dla was, nie odbieracie telefonow chyba ze w sprawach alarmowych i konczycie rozmowy po minucie. Dziala w obie strony, to jasna regula, koniec. Tak w ogole, to brzmisz jak strasznie mila, ale nieco zahukana osoba. Obrona wlasnych praw NIE JEST przedmiotowym traktowaniem drugiego człowieka. Brzmisz tez jakbys strasznie bała sie, ze za najdrobniejsze slowo sprzeciwu pan maz obrazi sie, zostawi cie czy co tam innego... Nic podobnego. Z doświadczenia wiem, ze jesli twardo i konsekwentnie bedziesz forsowac swoje racje, to nikt cie z tego tytulu nie porzuci, a co najwyzej zacznie szanowac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość regres ma racje
A mamusia jak cień podąży za wami :) Ciężko wygrać z mamą , która nie ma wlasnego życia tylko chce żyć życiem wlasnego dziecka :O Dużo pracy Cię czeka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kostka modronow
Kłamie- zostaw Zdradza-zostaw Nie pracuje- zostaw Nie pomaga- Zostaw Nie chche dziecka- Zostaw Za dużo pracuje- zostaw A przecież każdy z facetów robi przynajmniej jedną rzecz z tych wyżej wymienionych. Dziwne, ja sie z tym nie spotkałam. Tzn mozliwe ze zdradzali i klamali i strasznie dobrze sie z tym kryli, ale nie wydaje mi sie prawdopodobne zeby 100% pracujacych, wypelniajacych obowiazki domowe rodzinnych mezczyzn zdradzało :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moment -> Ty chcesz wychować dorosłego faceta?? metodą małych kroczków?? :O może jeszcze wprowadź karne krzesełko :O dopóki mamcia jest blisko - nie masz szans na wypracowanie jako-takich relacji to, że Ty masz zasady i jakieś tam ideały nijak się ma do rzeczywistości i kolesia który ma Cię w dvpie - bardziej dosadnie mam napisać? inwestycje w dom i "co powie rodzina" to pikuś rodzina prędzej doceni, że nie jesteś popierdółką i nie chcesz spiertolic sobie życia z burakiem, który jak smród w gaciach będzie się wlókł za Tobą i Twoją rodziną (matka ojciec) po to właśnie ludzie mieszkają razem żeby się "nauczyć siebie" koleś nie zdał egzaminu na partnera, a Ty bawisz się w męczennicę reanimować związek można owszem jeśli widać jakiekolwiek oznaki życia/uczuć Ty nie masz nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość veneyyia
nie pisze ze kazdy zdradza tylko jeden klamie inny zdradza jeszcze inny jest leniwy a nastepny pracocholikiem zakochanym w swej prac, nie mówię, że każdy ma każdą z tych cech, tylko każdy ma jedną z tych cech, jesli się nie aktywowała teraz to może się aktywować później, przedewszystkim wiem już jedno, że na darmo jest powrównywać związki przed ślubem, a związki po ślubie, hehe o tym będę akurat pisać pracę mgr :) Ostatecznie to sie skończy jak mówicie pojedziemy do mnie na ten I dzień świąt i pewnie spędzimy cały u moich rodziców, ale wiem że mój będzie potem narzekał i to jest najgorsze, bo dla mnie to przykre, że on się nie cieszy, że do nich jedzie. Powiem Wam, że w dwóch poprzednich związkach ja wręcz uwielbiałam przebywać z rodzinami moich partenrów, spotkania z nimi traktowałam jako okazję do lepszego poznania mojego partnera czy też wysłuchania wielu ciekawych historii życiowych rodziców babć czym się w życiu zajmowali, co lubili i to mi pozwalało kształtować pewien pogląd na ich rodzinę :) Ja zresztą jesetem bardzo towarzyską osobą i lubię sobie posiedzieć przy stole pogadać, ale tu mnie męczy w tym związku to, że właśnie te rozmowy nie kończą się przy tym stole czy w odwiedzinach, ale też przenoszą się na nasze codzienne życie, w poprzednich związkach nie miałam takiego problemu. Zresztą nawet moi rodzice się nie wtrącają, zawsze podkreslają że każda zmiana musi być moją i mojego decyzją i nikt nie może nam nic z zewnątrz narzucać sygerować, bo my tworzymy osobną relację. Niestety jego mama jak widać nie umie tego zaakceptować, a on moja rodzinę traktuje chyba jako wrogów przez których nie może się w pełni poświęcić swojej matce (ona nie ma męża). Poza tym to dobry człowiek, chetny do pracy, sympatyczny, miły. Jednak za bardzo pod pantoflem swej matki. Czasem mam wrażenie, że on się jej boi. Kiedys zrobiliśmy impreze w tym mieszkaniu domówke, to nastepnego dnia wparowała bez zapowiedzi, a jeszcze nie było sprzatniete w całosci to zaczęła się wydzierac na niego i na mnie, poczułam się wtedy dziwnie bo nie rozumiałam jej zbulwersowania, nie było strat jedynie niepozmywane naczynia , ale była 10 rana a impreza trwała całą noc. Wtedy mu groziła, że mu zabierze mieszkanie i nie pozwoli nam tu mieszkać i wyszła trzaskając drzwiami obrazona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to się razem wyprowadźcie i tyle:P sytuacja zrobi się o wiele lepsza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×