Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość matylda_pt

Zajęcia pozalekcyjne

Polecane posty

Gość matylda_pt

Witam. Mam dzieci w wieku szkolnym i zastanawiam się czy w dalszym ciągu jest taki szał na zajęcia pozalekcyjne. Kiedyś wszyscy moi znajomi wysyłali swoje dzieciaki na jezyki obce, do szkol muztycznych i innych. Taki wstęp do wyścigu szczurów ;) My z mężem nie chcieliśmy dac się zwariować, ale teraz jak dzieciaki podrosły to się nad tym mocno zastanawiamy. Zapisujecie gdzieś dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julita41
To chyba nie jest szał tylko rzeczywiście warto zainwestować w przyszłość dziecka. Przecież taki angielski to wręcz niezbędna zdolność w dzisiejszych czasach. A reszta to chyba zależy od zainteresowań. Jeśli coś nie będzie się dziecko podobało to nie należy przymuszać. Mój mąż chciał z syna zrobić piłkarza. Skończyło się na jednym treningu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marynia_krk
tak zgadzam się. bez języka to teraz jak bez reki. my dawniej mielismy korepetytorke, ale teraz jak dzieci podrosły to poszly do szkoły językowej. teraz jest chyba moda na to bo powstaje ich mnóstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bukaa
Syn chodzi na angielski i tenis. Niestety, język jest potrzebny, a rzadko kiedy w szkole jest na odpowiednim poziomie. Zresztą angielski w szkole to strata czasu, u Helen Doron dwulatki sie uczą więcej niż w klasach 1-3.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama 16 miesiecznego synka
Wiesz, nauka jezyka nie wydaje mi sie wstepem do ywscigu szczurow, a w obecnych czasach czyms, bez czego nie da sie obejsc, ale moze tylko ja to tak widze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniawek
a są zadowolone? bo slyszalam wiele niepochlebnych opinii na temat takich szkol.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama 16 miesiecznego synka
Ja wam moge powiedziec tak: ze mnie juz "stara" baba ;) (31 lat), ale mnie sama rodzice posylali do szkoly jezykowej (Britsh and American English School), bo nie mieli zaufania do zwyklej podstawowki, a nawet dobrego liceum w tej kwestii. Efekt taki, ze studia skonczylam zagranica wlasnie z wykladowym angielskim, a teraz robie drugie tlumacza z dwoch obcych jezykow. Jestem im wdzieczna, ze mnie tak meczyli tym angielskim, choc ja sama od zawsze lubilam jezyki. Wydaje mi sie, ze takie zajecia pozaszkolne to fajna sprawa na poglebienie zainteresowan dziecka, bo np. jesli wysle sie te biedne dziecko na cos, co je kompletnie nie interesuje (jak mnie, kiedy zostalam wyslana na pianino i z rykiem szlam na kazda lekcje :) ), to nic z tego nie bedzie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marynia_krk
Jesteśmy z Krakowa, więc mamy spory wybór. Syn wybrał sobie przed certyfikatem szkołę speak up. Jego koledzy chodzili i on też się zapisał. Chyba jest zadolony, bo chodzi tam raczej chętnie. Żałuję, że ja nie miałam takich możliwości. Jak patrzę na syna to widzę jak dużo daje znajomośc angielskiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MagdaMałaMi
Nowy rok szkolny zbliża się wielkimi krokami. Czas wybrać zajęcia pozaszkolne dla naszych pociech. My zdecydowaliśmy się kontynuować naukę języka angielskiego. Myślę, że zapiszemy Młodego też do szkółki tenisa. Na www.pozaszkolne.pl znalazłam jedną fajną szkółkę. Zastanawiam się tylko czy tyle zajęć 7-latkowi wystarczy, a może powinnam wybrać coś jeszcze? Jak uważacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamadzieic26
nasza córka chodzi na angielski i na akrobatykę w tym roku może będzie basen i nauka pływania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ddddddddddddddda
Ja napisze tak, moja kolezanka chodzila na angielski od 4 r.z., zna go ponoc perfekcyjnie, ma teraz 24 lata-a jakie zderzenie z rzeczywistoscia przezyla, gdy wyjechala na sezon do UK-jej angielski nie dawal rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój syn od 6 roku życia chodzi na karatę, a potem zapisywał się ( już sam) na różne kółka. Np pani mu powiedziałą na muzyce, ze pięknie śpiewa to odrazu zapisał się na kółko muzyczne:) Sam też z kolegami zapisał się na piłkę. Angielskiego uczy go moja mama odkąd miał 2 lata ( jest emerytowaną nauczycielką angielskiego) a w tenisa grać - mąż ale to bardzo bardzo sporadycznie. Jeśli chodzi o tenis dziecko nie powinno za szybko grać ponieważ może mieć wadę postawy, 7 lat to za szybko na intensywne zajęcia. Z tego co widzę to jego równieśnicy gdzieś chodzą, a to angielski a to piłka, basen, taniec itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MagdaMałaMi
Dziękuję wszystkim za podpowiedzi. Może faktycznie zrezygnuję z tego tenisa. Nie chcę, żeby miał np. krzywy kręgosłup. Muszę się zastanowić. W sumie basen to też fajna rozrywka dla dzieci. Poszperam jeszcze na >. Może jeszcze uda mi się coś znaleźć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MagdaMałaMi
Dziękuję wszystkim za podpowiedzi. Może faktycznie zrezygnuję z tego tenisa. Nie chcę, żeby miał np. krzywy kręgosłup. Muszę się zastanowić. W sumie basen to też fajna rozrywka dla dzieci. Poszperam jeszcze na >. Może jeszcze uda mi się coś znaleźć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MagdaMałaMi
Dziękuję wszystkim za podpowiedzi. Może faktycznie zrezygnuję z tego tenisa. Nie chcę, żeby miał np. krzywy kręgosłup. Muszę się zastanowić. W sumie basen to też fajna rozrywka dla dzieci. Poszperam jeszcze na >. Może jeszcze uda mi się coś znaleźć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MagdaMałaMi
Dziękuję wszystkim za podpowiedzi. Może faktycznie zrezygnuję z tego tenisa. Nie chcę, żeby miał np. krzywy kręgosłup. Muszę się zastanowić. W sumie basen to też fajna rozrywka dla dzieci. Poszperam jeszcze na WWW.POZASZKOLNE.PL Może jeszcze uda mi się coś znaleźć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do tenisa, to jeżeli nie są to zajęcia codzienne (a na takie mało kogo stać), to nic się dziecku nie stanie. Syn zaczął chodzić na tenis w wieku 4 lat, chodzi raz w tygodniu i nie ma problemów z kręgosłupem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MagdaMałaMi
Coś się kafeteria.pl popsuła i wysłała odpowiedzi 3x ;) Sorry!!! Każda rada mile widziane. Może wybiorę się do pediatry i podpytam czy nic mu się nie stanie na tym tenisie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najlepiej nie nastawiac się z góry na jakiekolwiek zajęcia, bo nie wiadomo czy dziecku przypadną do gustu. Dla mnie było zaskoczeniem, że syn nie lubi pływać. Pływa dobrze, startuje na zawodach i zajmuje dość dobre miejsca, ale nie lubi. Jak często planujesz zajęcia z tenisa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość king brus li
mój syn chodzi na taekwondoo 2x na tydzień, na angielski w przedszkolu też 2x tydzień, staramy się na basen chodzić tak często jak się da, conajmniej raz w tygodniu. Młodszy syn jest za mały jeszcze na zajęcia dodatkowe, więc zabieramy go tylko na basen. Starszy teraz ogląda olimpiadę, wcześniej euro i widzę, że ciągnie go do sportów drużynowych. Za rok, jeśli chęć mu się utrzyma zapiszemy go na sekcję siatkówki albo piłki nożnej w podstawówce. Dla mnie szczególnie ważna jest nauka języków i zamiłowanie do sportu. Bez znajomości języka angielskiego ciężko sie obecnie żyje, a nie uprawianie sportu prowadzi do otyłości i innych chorób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość evvicha
Ja tego nie widze w kategoriach wyscigu szczurow. moja corka jest jeszcze malutka,ale tez mam zamiar jej zapewnic jakies zajecia tak ze 2 razy w tygodniu. sama chodzilam na pianino i na sks i uwielbialam to. jak.czlowiek ma.zajecie i widzi,ze jest coraz lepszy,to mu serce rosnie. a jak kisnie przed telewizorem,to mu rosnie co najwyzej dupa. Wazne zeby dziecku nie robic nacisku i nie wymagac,zeby bylo 'najlepsze'. Ma roboc to,co lubi,w takim tempie,jakie mu odpowiada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MagdaMałaMi
Do szkółki tenisa chodziłby 1 raz w tygodniu. Ja też uważam, że wplecenie w plan tygodnia zajęć pozalekcyjnych to dobra metoda na usamodzielnianie dziecka. Jednocześnie moim zdaniem w przyszłości łatwiej będzie zawierał nowe znajomości, bo będzie przebywał wśród rówieśników. Dodatkowo kolejną zaletą takich zajęć jest brak czasu na zjadacze czasu, czyli komputer i telewizor.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Messol - nie obraź się ale nie wymyśliłam sobie tego, tylko wiem od wujka który jest instruktorem tenisa. Może raz w tygodniu to faktycznie niekoniecznie coś się stanie ale w tenisie pracuje głównie prawa strona ciała i jeśli jest niedopasowana rakieta bardzo szybko można wyrządzić krzywdę. Mój syn sporadycznie "gra" i też nic mu nie jest ale jakby chodził 3 razy w tygodniu to co innego. Z tego co mówią specjaliści pływanie i karate jest najbardziej ogólnorozwojowe. Ale jako rozrywka sporadycznie to jak najbardziej - dziecko wszystkiego powinno spróbować i wybrać coś co lubi:) Gorzej jak rodzice za dziecko decydują

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Messol i nie wiem czy widziałaś co napisałam, ze : "7 lat to za szybko by zacząć INTENSYWNE treningi". Intensywne to nie jest raz w tygodniu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość umuzykalniona
Ja chodziłam do szkoły muzycznej ( 6 lat) i były to codzienne zajęcia bo był flet i pianino i akompaniament ( ja flet pani nauczycielka - pianino) i chór a jak chór to ja ze swoim głosem a potem razem wszyscy, i umuzykalnienie i rytmika (ok 10 godzin w tygodniu) W domu musiałam ćwiczyć ciągle bo co pół roku egzamin. Do tego chodziłam na sksy. Po co to piszę. Bo nie miałam w ogóle dziecinstwa, pamiętam godziny ćwiczeń a przecież też chodziłam do normalnej szkoły gdzie trzeba było czytać lektury i uczyć się na sprawdziany. Czas wolny tylko w niedzielę. Nacisk na oceny i ciągle czerwony pasek. Ojciec uczył mnie angielskiego z taśm szpulowych. Tylko, że poza tym że z rodzicami mam dosyć nikły kontakt nie przydało mi się nic. Zniechęciłam się do grania i nigdy już po ukończeniu szkoły muzycznej nie grałam. Piszę to jako ostrzezenie by nie przesadzać. By spytać dziecko czy mu to odpowiada. By dać też czas wolny by mogło z dziećmi pobiegać i pobawić się. Dzieciństwo jest raz w życiu, ja mojego nie miałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość umuzykalniona
Dodam, że nienawidziłam śpiewać, więc chór i umuzykalnienie to była dla mnie katorga. Lubiłam grać ale wtedy można było brać tylko w komplecie ( szkoła muzyczna)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MagdaMałaMi
Na poniedziałek jesteśmy umówieni do pediatry. O wszystko wypytam i dam znać jaka jest opinia lekarza. Dokładnie jest tak jak piszecie. Chciałabym, żeby dziecko spróbowało wszystkiego i potem samo postanowi co chce robić. A jeśli tenis się nie spodoba, to przynajmniej złapie jakieś podstawy i starszym wieku będzie od czasu do czasu pograć np. ze znajomymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pozapoza
Odgrzewam temat, bo jest na czasie....nowy rok szkolny się zaczął.... Dzisiaj w gazecie lokalnej właśnie wyczytałam, jak bardzo trzeba kochać swoje dziecko by zafundować mu 40-godzinny tydzień pracy? Przykład: Uczeń 5 klasy, 28 lekcji tygodniowo w szkole, do tego w szkole kółko przyrodnicze raz w tygodniu i kółko matematyczne raz w tygodniu. Poza szkołą: 3 razy w tygodniu szkoła muzyczna, 2 razy angielski, 2 razy niemiecki...to daje 37 godzin tygodniowo.... Do tego odrabianie lekcji, nauka języka, ćwiczenia na instrumencie.... A takich przykładów jest mnóstwo... Inny przykład...ucze3nnica 4 klasy ledwo wyciąga na ocenę 3,. A poza szkołą 2 razy w tygodniu po 2 godziny ma tańce, po 2 razy niemiecki i włoski....choć w szkole nie radzi sobie z j. polskim, chodzi na zajęcia wyrównawcze,... Rodzice na to, że nie odpuszczą zajęć dodatkowych bo musi mieć zapewniony dobry start....... Ja uważam, że to chore, jestem za zajęciami dodatkowymi ale nie w takiej ilości............. Co wy myślicie o tym wyścigu szczurków????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pozapoza
Czy nie lepiej wybrać z dzieckiem 1 zajęcie dodatkowe, w którym się będzie spełniać? Które będzie dawało mu satysfakcję? Ewentualnie basen plus jeden język na przykład... Dziecko też potrzebuje się wybawić, wybiegać z kolegami na podwórku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamiinka
Moje dzieci korzystają od zawsze z kilku rodzajów zajęć w szkole (kółka, programy unijne itp) - bo są bezpłatne lub płaci się tylko za materiały. Wyboru dokonują same, ja tylko wspieram.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×