Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość majkaa85

zamieszkanie razem jak to było u Was? coś was zaskoczyło?

Polecane posty

Gość majkaa85

był tu watek czy warto zamieszkac przed ślubem... Ale ja mam inne pytanie. Co się stało jak zamieszkaliście razem. Co się okazało? Raczej pozytywnie może więcej negatywnie? Rozstaliście się ? Jesteście razem? CZy wasze plany oczekiwania się sprawdziły czy ta druga osoba i wspólne życie mieszkając pod jednym dachem to był albo jest kosmos.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uważaj na baby
uważaj na baby ukrywające się w szafie i pod łóżkiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majkaa85
widzę że mało osób ma w tym temacie doświadczenie albo juz nic nie pamięta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfghjkl
a po co ci dziad i brudne skarpetki do prania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widze ze kolejna baba ktora nie wie ze skarpetki pierze pralka a nie ona :o Autorko- napisz jutro w dzien taki temat to odzew bedzie duzy:) Teraz to tylko beda pieprzyć. dobrej nocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majkaa85
okej, masz rację :) dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość superrrrr
Ja bardzo pozytywnie pamietam ten okres 3 latka razem mieszkaliśmy w UK,i naprawdę polecam przed slubem,u nas było tak,że świetnie się dobraliśmy i takie zamieszkanie wiele daje.!widzisz nawet to czy dba o siebie czy potafi sprzatnąć itp.Małe rzeczy a istotne.Takjesteśmy ze sobą nam się udało-dopasowaliśmy się,ale znam takie które razem zamieszkały i masakra.!także polecam mieszkanie ze sobą przed poważnymi decyzjami:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majkaa85
spoko dzięki za wypowiedz. I czekam na wszystkie wypowiedzi to nie ma znaczenia czy przed ślubem czy po ślubie. Po prostu jak było jak zamieszkaliście razem. CO było fajne a co okazało się nie tak... oprócz tych skarpetek..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona.ona
HEY,ja mieszkalam z moim chlopakiem,potem narzeczony a teraz mezem przed slubem.na poczatku bylo ciezko,ze wzgledu na jego rozne przyzwyczajenia,zostawianie brudnych naczyc,nie odkladanie na miejsce rzeczy,ja sie frustrowalami wkurzalam.ale duzo rozmawialismy o tym,nie mowie ze jest idealnie ,ale wiem ze ja tez ni ejestem idealna i tak naprawde to wiecej tych moich rzeczy jest porozwalanych po domu niz jego,tylko ze ja wide tylko to co jego.uwazam e zamieszkanie razem przed slubem to jest bardzo dobry pomysl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajnie jest mieszkać razem!
czy to chłopak czy mąż to nie ma znaczenia. Ważne żeby ta osoba była dobra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak my zamieszkalismy razem to pierwsze miesiace byly rewelacyjnie, przycmily wszystkie wady, pozniej sie zmienilo bo zaczelismy zauwazac wady zycia razem - jego zostawianie wszedzie ubran, pelno naczyn w zlewie, ja nie znosilam balaganu, itd. oczywiscie byly klotnie ale udalo nam sie dojsc do porozumienia, teraz jestesmy szczesliwym malzenstwem - razem jestesmy 7 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
radze wszystkim parom najpierw zamieszkac razem, poznac sie w zyciu codziennym, a dopiero pozniej planowac slub

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annia________
A co myślicie o stwierdzeniu, że jak ludzie zamieszkają razem to już do ślubu im się nie spieszy i jak facetowi lub kobiecie się coś znudzi to się rozstają i są potraktowani jak zabawka? Nie uważacie, że coś takiego może mieć miejsce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co nas zaskoczyło? Koszt życia mówiąc szczerze. Ile kosztują takie rzeczy na które nie zwraca się uwagi mieszkając z rodzicami. Np to ile kosztuje chemia do domu, proszki itp. Na początku sporo starć było na polu ja bałaganiara a on porządniś. Ale to się szybko dotarło. Chyba nie było tak źle bo do pół roku się zaręczyliśmy a do roku był ślub. Teraz już ponad 1.5 roku mieszkamy razem i jest super. Podział obowiązków sam się ustalił. Ja się zajęłam gotowaniem sprzątaniem, zkaupami itp a on np malowaniem czy naprawami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja również pozytywnie zaskoczona :) Dość szybko razem zamieszkaliśmy, po ok. pół roku. Próbuje sobie przypomnieć jakiś nieprzyjemnych rzeczy i nic nie przychodzi mi do głowy. Wiedziałam, że facet fajny ;), ale nie, że aż tak, hehe. Jak to się mówi, sam koło siebie wszystko robi. Pierze, sprząta, gotuje. Nie ogląda się na mnie, jak są brudne naczynia, kończy się czysta bielizna to działa ;) Kanapki do pracy robi sam i jeszcze pyta czy mam ochotę na kawę ;) Taki mi się skarb trafił :) Zamieszkanie dużo nam dało jeśli chodzi o nasz spokój psychiczny, bo jesteśmy troszkę zazdrosnymi o siebie typami :) Nie martwimy się o to co porabiamy nocą, czy w przypadku nagłych wizyt znajomych są jakieś "typy" czy "typiary" :P Generalnie wszystko na plus :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do ślubu, to myślę, że to indywidualne nastawienie. Jeśli ktoś chce to będzie tego chciał nadal, jak nie to nie. Gdy my o tym rozmawialiśmy to mój stwierdził, że nie zamieszkałby ze mną, gdyby nie traktował mnie poważnie i nie miał takich planów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karol_inka_
my zamieszkaliśmy razem dopiero po ślubie. I jest super. DZielimy się obowiązkami. Mąż rano robi mi kanapki do pracy bo się nie wyrabiam, podwozi na przystanek. On odkurza ja gotuje w weekendy razem coś wymyślamy. Jest super. Czasami są jakieś kłótnie ale to chyba norma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uppppppppppppppppppp
op

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ivvonnn
oboje "żałujemy", że zamieszkaliśmy razem przed ślubem, ponieważ okazało się, że straciliśmy dwa lata, a mogliśmy być już w tym czasie małżeństwem. A z drugiej strony, gdybyśmy nie zamieszkali to skąd byśmy wiedzieli, że będzie dobrze? Niewiele rzeczy mnie zaskoczylo, ale to zapewne dlatego, że oboje wychowywaliśmy się w podobnych rodzinach i mieliśmy podobne przyzwyczajenia. Ps. Skarpetki udało mi się zwalczyć :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość michelle_ma_belle
hm.. fajny temat ale ja jeszcze nie mogę się wypowiedzieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maybellinee
no dokładnie fajny temat więc go podbiję bo jestem ciekawa wpisów :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@Miarka troche nierowny podział obowiazków macie ;) Dobrze ma ten Twój maz. Gotuje sie prawie codziennie, sprzata z 2 razy w tygodniu (tak porzadnie), zakupy tez robi się z 2-3 razy w tygodniu. Maluje sie raz na rok albo rzadziej :D To samo z naprawami, chyba, ze macie jakies rozpadajace się meiszkanie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zamieszkalam i zaluje
zamieszkalam i zaluje, przed slubem zamieszkalam u swojego faceta i bylo ok, pozniej slub i wszytsko sie posypalo... jakas porazka totalna... czlowiek sie zmienia o 100 stopni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ee tam duzo
My mieszkamy ze sobą 1,5 roku Mamy po 23 lata. Co mnie zaskoczyło? Nic Ale po pewnym czasie zaczyna się zauważać wady itp. czasem się kłócimy o totalne pierdoły (typy niezamknięta szafa itp.), ale potem zawsze się śmiejemy z tego :P Obowiązki: Gotuje ten kto wcześniej wraca, w zamian drugie zmywa Sprzątanie mamy podzielone i w jednym tygodniu ja robię jedną część mieszkania on drugą a za tydzień odwrotnie... no takie drobne porządki w tygodniu to raczej ja, ale jemu też się zdarza.. zakupy - ten kto akurat gotuje, a po takie większe jeździmy razem raz w tygodniu.. pranie - komu się akurat przypomni to wrzuca do pralki, potem wiesza a drugie składa suche a potem na odwrót... jest fajnie i my nie mieliśmy w zasadzie żadnych większych problemów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jjjjjjj jjjjjjjjj
z pewnym chlopakiem bylismy 3 lata widywalismy sie codziennie i postanowilismy razem zamieszkac. Ja wynajmowalam na studiach wiec wprowadzil sie do mnie. Myslalam ze go znam, ale gdy z nim mieszkalam wyszlo tyle cech... pol roku i nie chcialam go juz nigdy wiecej ogladac na oczy! z moim obecnym mezem tez mieszkalismy ok rok przed slube, ale to akurat nie skonczylo sie tragicznie;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość michelle_ma_belle
a czemu nie chciałaś go widzieć na oczy? co takiego robił??? A ten drugi co po ślubie się zmienił o 100%? j ak to możliwe? jak się zmienił ?? Nie straszcie mnie :(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ej wiecie co
podobno ludzie po ślubie przestają się starać dla partnera bo mają w podświadomości zakodowane,że już nie muszą,bo mają go nierozerwalnie na własność.Chyba coś w tym jest,bo jedyną szczęśliwą parą jaką znam jest moja ciocia z wujkiem,którzy żyli przez wiele lat bez ślubu (prawie nikt o tym nawet nie wiedział).Niedawno postanowili sie jednak pobrac i ciocia bardzo szybko sie roztyła :P ( a w ciązy już nie była)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ej wiecie co
ja bym wolala nie brac slubu i nie miec bachorów.Tylko żyć sobie w partnerskim związku i żyć dla siebie.Jak ma sie dzieci to potem wszystko sie sypie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ej wiecie co
no bo jednak łatwiej odejsc niż wziąc rozwód i jeśli po kilku latach partner nadal nie odchodzi chociażmógłby to znaczy że mnie jeszcze kocha a po ślubie to nie wiadomo,bo może po prostu nie chce robić afery z rozwodem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ej wiecie co
oczywiście mam na myśli szczęśliwą parę z długoletnim stażem,20 lat i więcej :P bo takich młodych to jest masa ale potem ludzie sie zmieniają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×