Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość MyszaMisiaPipa

Czy jest ktoś nieszczęsliwie zakochany?Ktos z Was płacze? cierpi?

Polecane posty

Tzn, napiszę tak: Ja mu powiedziałam powody i stwierdziłam, że więcej nie będziemy się spotykać bo jestem nie szczęśliwa. Mówił, że nie odpuści a w między czasie poszedł sobie z kolegą na piwo. Nie było by w tym nic złego gdyby dla mnie miał czas.... dla kolegów Go znajduję, dla mnie natomiast już nie...Jemu jest tak lepiej. Wczoraj mu o tym wszystkim powiedziałam....:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a no to faktycznie się postarał.. nie łam się stara.. pewnie teraz będzie za tobą latał i błagał, a jak mu się znudzi to znowu poleci na piwko.. nie ma co..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak, zacznie latać za kilka dni jak za tęskni a mi wtedy będzie jeszcze ciężej.... już mi jest ciężko. Zamiast gdzieś wyjść to siedzę w domu, a jest piątek czyli weekend. Nie mam do kogo, wszyscy mnie olali, nikt nie odpisuje na moje smsy...:( czuje się strasznie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozumiem co czujesz.. ja tak naprawde tez mam 1 przyjaciolke z ktora sie spotykam a ze ona ma faceta i duzo innych znajomych to i tak nawet czesto, a tak to nie bardzo. a z jakiego miasta jestes? tylko nie wracaj do niego dlatego ze nie masz co robic w ciagu dnia naprawde.. mysle ze powinnas postarac sie zapomniec, bo on sie zachowuje jak dzieciak. ehh a ja juz rzygam w tym domu, nawet CHCIALAM zachorowac zeby sobie odpoczac, a siedze na dupie od wtorku, dopiero dzis dostalam sie do lekarza, i nie dostalam tylko dlatego antybiotyku zeby jeszcze bardziej sie nie oslabic. masakra, zdycham

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też chorowałam w tym tygodniu już...:( Ja mam ten problem, że nie mam już przyjaciółki... straciłam jakiś czas temu, a właściwie to Ona olała to wszystko. Ja jestem takiego zdania: Nigdy nie walcz o przyjaźń- o prawdziwą nie trzeba, o fałszywą nie warto.... I to prawda, boli mnie to i tęsknie za Nią no ale cóż... Zrobiła jak chciała, nikogo do niczego nie będę zmuszała. Mam tylko przyjaciela... ale jest taki problem, że zaczyna wkraczać w naszą znajomość coś więcej, uczucie... Wszystko to jakieś pokręcone jest... Już nie wiem co mam myśleć i robić...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bitterending
miałam napisać tu miesiąc temu. ale sprawy mi się dziwnie poukładały. bardzo się z nią zbliżyłam. dużo o tym rozmawiamy. i ona daje mi sygnały, ze podoba jej się kiedy dotykam ją w jakiś szczególny sposób. dalej cierpię, czasami nie mam ochoty żyć, chociaż jest dobrze. jest dobrze między nami, wręcz cudownie. ale to nie to czego ja oczekuję. obie wiemy, ze nic z tego nie bedzie. mowila, ze nie jest mnie warta, zebym znalazla kogos lepszego. przeciez wiadomo, ze serce nie sluga. mimo, ze wiem, ze to sie nie uda, to bede się o nią starać. nie mam nic do stracenia, at least.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bardzo prawdziwe stwierdzenie. i jestes pewna ze miedzy was wkracza uczucie? moze jak oboje sobie kogos znajdziecie to bedziecie miec czystsza relacje? a moze nawet i dobrze, jakby cos z tego wyniklo z przyjacielem.. :) bitterending - no nie masz. dlaczego wiecie, ze nic z tego nie bedzie? mam w swoim otoczeniu przypadek ze dziewczyna po prostu sprobowala zwiazku z druga i jej sie spodobalo, mimo ze wczesniej myslala iz jest hetero

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
biterending- co Ty opowiadasz?!:) To już duży postęp, sama zobacz... Są jakieś szanse. Skoro Ona wie o Twoich uczuciach i nie odrzuciła Cię, a wręcz to toleruje to nic nie jest stracone jeszcze:) staraj się o Nią. Nie rozumiem dlaczego uważacie, że to nie ma sensu, że się nie uda... Nie poddawaj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zagapiłam się:D Uważacie, ze warto mówić o swoich uczuciach gdy prawie na 100% wiemy (zresztą nie mam pojęcia na ile %), ze ktoś ich nie odwzajemnia? Chodzi o zauroczenie na granicy z zakochaniem Ogólnie sprawa wygląda mniej więcej tak, ze był mna zainteresowany, ale oboje byliśmy zbyt nieśmiali i teraz to już chyba musztarda po obiedzie będzie Bo ja ciągle żyje głupią, irracjonalna nadzieją tym, ze może jednak...A chciałabym jej się pozbyć, żeby móc to zakończyć i skupić się na innych rzeczach...Zakładam, ze dostane kosza. Czy to ułatwiło by mi poradzenie sobie z tym wszystkim? Bo mam dość to mnie zżera od środka, właśnie płacz albo apatia, marnotrawienie godzin na rozmyślaniach, zawalanie wszystkiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bonkers- jestem pewna, On o tym zaczął mówić otwarcie... mówi, że zawsze mogę na nim polegać w KAŻDEJ kwestii, nawet w Tych no wiesz....:) strasznie się do Niego zbliżyłam i ufam bezgranicznie. On nie dawno stracił dziewczynę w której był zakochany po uszy, przetrwał to, zabolało mnie że zaczął spotykać się z kolejną... ja to ciągle widzę, patrzę na nich i nie wiedzieć czemu aż ściska mnie w sercu. Wiem o Nim prawie wszystko, On o mnie też... taka przyjaźń to naprawdę coś bardzo cudownego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo teoretycznie to same pozytywy, albo wóz albo przewóz. Może tracąc grunt pod nogami, jaki ta głupia płonna nadzieja tworzy, przejrzę na oczy A jak wóz to wiadomo :) Ale wolę nie myśleć o tym Wiem kiedy co gdzie i w jaki sposób mu powiedzieć, z przyjacielem omówiłam rodzaje odrzucenia moich uczuć. Wiem, ze to głupie, ale chcę się zachować jak dorosła nie mogę się chociażby rozbeczeć, bo to będzie nawet nie fair w stosunku do niego. Chcę zachować spokój mimo wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem czy czytalas poprzednie strony, ja bylam w podobnej sytuacji, chociaz ty nie wiesz na ile % odwzajemnia to druga strona, moja byla troche bardziej pokomplikowana, no ale sprobowalam i od teraz bede zawsze laskom kazac dzialac - bo naprawde nic nie daje siedzenie i cierpienie w jednym miejscu, ja dostalam kosza i dzieki temu poradzilam sobie o wiele latwiej jak wiedzialam na czym stoje. tylko jak siedze w domu to lapie mnie chandra, a tak to na co dzien w ogole juz nie cierpie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli był zainteresowany to dlaczego twierdzisz, że nic nie czuł... musiało coś być między Wami. Jak u Was teraz sytuacja się przedstawia? Nie utrzymujecie kompletnie żadnego kontaktu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i dobrze ze odmowilas wszelkie rodzaje odrzucenia ale nie nastawiaj sie na nic, odpowiedz bedzie taka jakiej najmniej sie spodziewasz :) i takie doswiadczenie naprawde daje duzo do odwagi, teraz wiem ze moge na takie tematy rozmawiac patrzac prosto w oczy itd ana, czyli jak rozumiem, normalnie cie on nie pociaga, nie myslisz o nim jako o obiekcie ee romantycznym, ale jestes zazdrosna o nowe dziewczyny? ;) mozliwe ze cos czujesz i nie wiesz o tym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pociąga... w tym rzecz, że właśnie bardzo.... za bardzo. Być może ja też coś czuje ale nie wiem co On ma w głowie skoro czasem takie rzeczy mi mówi, a za chwile twierdzi, że chce spróbować z tą X... może jemu chodzi tylko o seks, może tylko Go pociągam.... ale czy coś więcej?.... Chciała bym to wiedzieć. Mimo to Kocham byłego... może to się wydawać śmieszne. Że do tego coś i do drugiego też. Też bym się śmiała do puki sama nie doświadczyłam tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę, też że on się przestraszył jak zaczęłam odwzajemniać jego zainteresowanie. Jakby nie brał tego pod uwagę Wszystko jest strasznie rozwleczone w czasie, no i ja trochę zawaliłam...w tym roku piszemy maturę dzieciaki właściwie jesteśmy, jesteśmy w różnych klasach. Trochę zagmatwana sprawa, ale jestem pewna że przez jakiś czas był zainteresowany. To on właściwie zaczął, ale strasznie to zabawnie z zewnątrz wygląda bo my wobec siebie jesteśmy mega nieśmiali Niestety nie czytałam topiku, ale właśnie wydawało mi się, że dostanie kosza ułatwi zamknięcie rozdziału. No i taka rozmowa pomoże mi w walce z nieśmiałością, tak myślę No to jutro to zrobię, na studniówce, bo innej okazji gdy się odważę może już nie być. Wiadomo nie na pocztku tak pod koniec, zalezni od okoliczności Z jednej strony czuję ulgę, że wszystko się skończy, ale boję się jak cholera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chodzicie do jednej klasy?:D tak, najlepszym rozwiązaniem będzie rozmowa. Będziesz wiedziała na czym stoisz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze jak sobie malego kielonka walniesz to bedzie lepiej, oczywiscie nie polecam zebys tak zrobila ale mysle ze okazja dobra tylko musisz wyczuc naprawde dobry moment. powodzenia dziewczyno i trzymam kciuki, napisz co i jak ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jestescie w ogole niesmialymi osobami czy przy sobie nagle tak macie? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bonkers- do kogo kierujesz to pytania bo ja już nie wiem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ogólnie jesteśmy nieco, ale przy sobie to ekstraniesmiali :D W różnych klasach. Poprosiłam go by tańczył ze mną poloneza (każda klasa tańczy osobno, i fakt w mojej klasie wychodziło za dużo dziewczyn ale prosząc go o to nie powinnam tak tego podkreślać, no ale trudno jutro się dowie o moich pobudkach). No i się zgodził:) A my naprawdę niewiele się właściwie znamy, dlatego mówię o zauroczeniu Tak, kielonka już mam :D Wcześniej o tym pomyślałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bitterending
BONKERS - ona też jest bi. I ma za sobą już związek z dziewczyną, który wspaniale wspomina. Nadal czuje coś do tej dziewczyny. I wprawdzie nie rozmawiałysmy nigdy wprost o nas, ale jakby dała mi do zrozumienia, że i tak nic z tego nie będzie. Mam małą nadzieję czasami. Ana17 - zamierzam się starać. Ale muszę pamiętać o dystansie. Żeby nie przesadzić. Problem w tym, że nie wiem gdzie jest ta granica, do jakiego stopnia mogę się posunąc w naszych kontaktach cielesnych. Mam taką cichą nadzieję, że może jakoś się przekona do mnie, że w niej obudzi się jakieś uczucie. W każdym razie, powzięłam sobie to za cel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bitterending
Taki mam zamiar. i nic na siłę. będę jej tylko subtelnie dawać do zrozumienia, że cały czas mi się podoba. Teraz jest moment kiedy patrzę na to dość optymistycznie. Ale i tak to minie. A właśnie potrzebowałabym optymizmu będąc obok niej. Co u Ciebie słychać?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×