Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość MyszaMisiaPipa

Czy jest ktoś nieszczęsliwie zakochany?Ktos z Was płacze? cierpi?

Polecane posty

zadzwonił i powiedział,ze nie przyjedzie bo musi pomóc byłej bo cos sie strasznego stało...To niech spierdala Tak mi Cie szkoda, nie jest wart tych Twoich łez sama widzisz ze to gówniarz. Nie bedzie Tobą manipulował, wiem ze Ci ciezko, ze trudno,ze nie zapomnisz o nim...ale kopnij go w dupe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mysza ma 100% racji, skoro odpuscil szybko to sie nie postaral zbytnio, dasz rade laska, jestes silna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chciała bym, żałuję, że wróciłam, że dałam szansę. Myślała, że naprawdę się zmienił tak jak mówił, ale z czasem znów zaczął się zachowywać jak dawnej. Choć powiem, że pod pewnymi względami zmienił się na lepsze, albo to też były tylko pozory.... Tak mi ciężko. Wiem Kobitki co czujecie. Musicie dać sobie radę:( to, że tu piszę teraz z Wami strasznie mi pomaga... naprawdę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysza- może to naprawdę było coś bardzo ważnego. Jeśli jest wart uwagi to może daj mu drugą szansę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakochana nieszczęsliwie
super, ze ktoś poruszył taki temat... cały czas myślę o moim koledze...był okres kiedy chciałam go po prostu udusić, denerwował mnie strasznie... po czym wszystko się uspokoiło, poszło swoim torem, spotkaliśmy się niedawno-jedna kawa, obiad- takie koleżeńskie wypady... i coś we mnie pękło, spojrzałam na niego z całkiem innej perspektywy, moi znajomi pamiętają go z "burzliwego"okresu i mają o nim nie za dobre zdanie...moje też takie było, ale wszystko się zmieniło... najgorsze jest, że on raczej nic do mnie nie czuje, traktuje mnie jak swoją kumpele, nie wykazuje inicjatywy...i tak już pozostanie, bo nie mam odwagi mu się przyznać co czuje, boję się odrzucenia... potrzebowałam się wygadać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi tez to pomaga, wole tu napisac niz komus cos mówic. Bo mogę na Was liczyc 🌼 idę spaciu Dziewczynki, jutro mam ciezki dzien, napiszę jutro. Oby humorki dopisały, choc i tak nie zasnę:-( Trzymajcie sie, buziaki, dobranoc:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też jestem nieszczęśliwa
ja też jestem nieszczęśliwie zakochana, już tyle czasu, morze wylanych łez, próby wykreślenia tego uczucia z życia i wszystko spełza na niczym :(:( jest mi tak smutno :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anita009877
aha, fajnie ze ktos mnie zauwazyl ;( egoisci..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pomoże ktoś??
Ja też zakochałam się bez wzajemności :( Niestety takie już życie .Nikogo nie da się namówić by nas pokochał jeśli to on nie zechce nam podarować nam swojego serca.Tylko szkoda że zakochałam się w kimś dla kogo mogłabym wcale nie istnieć :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pomoże ktoś??
Anita009877 A powiedziałaś jej o tym ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anita009877
nie znam jej, widuje ja czasami, niedaleko mojego osiedla.. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakochana nieszczęsliwie
...najgorsze jest uczucie, które w Tobie siedzi Pragniesz z całych sił wyrzucić je z siebie! Chciałabym przestać o nim myśleć, cały czas sobie tłumacze, że nie jest mnie godny, że ma wiele za uszami, ale to nie pomaga...siedzi mi w głowie i nie mogę się jego pozbyć! Najlepiej będzie jak okaże się, że jest w związku, wtedy nie będę miała alternatywy i mam nadzieję, że wytłumaczę sobie sama przed sobą i to uczucie odejdzie... już nawet przez myśl przeszła mi wizyta u psychologa, muszę się wygadać,ale komuś kto mnie nie zna, otworzyć się na maksa- może to pomoże pozbyć mi się tego uczucia!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pomoże ktoś??
To ją poznaj i będziesz wiedziała czy masz jakiekolwiek u niej szanse :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pomoże ktoś??
zakochana nieszczęsliwie Też tak mam calutki czas myśle o tym którego kocham Zdaje sobie z milion pytań dotyczących jego samego Niestety mieszka w innym mieście a ja nawet nie wiem gdzie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakochana nieszczęsliwie
A może są osoby, które poradziły sobie z nieszczęśliwym zakochaniem? Jakieś rady lub wskazówki ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakochana nieszczęsliwie
Niestety albo i stety...już sama nie wiem... obiekt moich westchnień mieszka w tym samym mieście, co ja :/ Ogólnie bardzo ciężko zakochuję się, nie szastam uczuciami na prawo i lewo i zadaje sobie pytanie- dlaczego on?? Moje życie byłoby znacznie prostsze, gdyby nie doszło do tego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pomoże ktoś??
Mi kiedyś pomagało pisanie codziennie listów do tej właśnie że osoby (nie wysłałam ani jednego włącznie było ich z 300) Przeszło mi kiedyś to mi pomagało lecz teraz nic mi nie pomaga by zapomnieć o tym kogo teraz kocham

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czas kobitki.... Czas:( Nie ma na to rad, można tylko zabić czas i nie myśleć przez chwile....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakochana nieszczęsliwie
Najgorsze jest to, że człowiek boi się powiedzieć tej osobie o swoich uczuciach, bo są różne reakcje: *odrzucenie *utrata znajomości *wyśmianie (wiem,że to szczeniackie ale i tak też się zdarza) ale i są te pozytywne, które w moim przypadku nie są mi pisane! Macie racje kobietki, nic nie można zrobić- czekać i mieć nadzieje, że czas pomoże zaleczyć uczucie... Mam nadzieje, że u mnie szybko zadziała!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też jestem nieszczęśliwa
nie wiem czy ktoś zechce mnie wysłuchac i coś poradzic ale napiszę, ja mam problemy trochę inngo rodzaju, otóż gdy sie zakochałam nie wiedziałam o NIM nic, zupełnie nic, ale od znajomego do znajomego i dowiadywałam się coraz więcej coraz boleśniejszych rzeczy, najpierw była wiadomość że jest on od kilku lat w związku z pewną kobietą, potem dowiedziałam się że ma syna(ale to okazalo sie jest syn jego ex partnerki) a potem dowiedziałam się o nim jeszcze czegoś, sama nie wiem co o tym myśleć :/ :/:/ bo widzicie, ja jestem biedna jak mysz kościelna, pracuję i nie mam na co narzekać ale nigdy za wiele pieniędzy nie mam, a On??? ma własną firmę, całkiem nieźle prosperującą, własny dom, 2 samochody, i gdy nas porównuję to nawet nie śmie myśleć o tym że mogłabym z nim być :/ On ma wszystko, ja nie mam nic, jego stać na wszystko a mnie na nic, jesteśmy z zupełnie 2 różnych światów, po długiej walce z samą sobą doszłam do wniosku że powinnam z nim porozmawiać, wiem że gdybym usłyszała z jego ust że nie mam szans to zakończyłoby definitywnie sprawę, swoje bym odcierpiała ale mogłabym żyć dalej bo teraz ani w prawo ani w lewo z uczuciami, chcę o Nim zapomnieć ale nie mogę :(:( ale mnie przeraża 2 wariant, wiem że to może dziwne ale zastanawiam sie co by było gdyby powiedział ze mamy szansę, ze chce spróbować, chodzi mi o to że mimo iż BARDZO GO KOCHAM, i zrobiłabym wszystko żeby z nim być to jednak nie moge nie patrzeć na różnice finansowe, ja nie umiałabym żyć z posiadającym pieniądze facetem sama nie mogąc mu nic zaoferować, nic dać w prezencie, wiem ze to uczucia i kasa jest najmniej ważna ale nic nie poradze że taka jestem, ja caly czas czułabym ze go wykorzystuje, że noo nie wiem, że nie zasługuję na niego, w końcu wokól tyle ładniejszych dziewczyn, a już na pewno bogatszych :(:(:( to cała moja historia która ciągni esię już kilka miesięcy, przez Niego wylałam tyle łez, tyle sie nacierpiałam, tyle nieprzespanych nocy a ja dalej cierpię :(:(:( troche mi ulżyło bo się wygadalam, może pomożecie coś Kafeterianki??? byłabym wdzięczna za rady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem gdybvś już z nim była to nie było by sensu zamartwiać się o różnice finansowe. Wybrał Ciebie , bo CIebie tylko chce i tyle. A spotykacie sie ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też jestem nieszczęśliwa
nie, nie jesteśmy razem, nie spotykamy się, nawet niezbyt dobrze się znamy, póki co jest to jednostronne uczucie, ja go kocham, dużo o nim wiem, ale jak pisałam, dla mnie problemem jest różnica finansowa(on ma kasę, a ja nie) zrozum, ja do tej pory nigdy nie byłam w takim związku czyli takim gdzie jedno byłoby bogatsze od drugiego, w tym wypadku On ode mnie, do tej pory byłam w takich 'normalnych' związkach gdzie mogłam zrewanżować się chłopakowi prezentem, kolacją, nie było takich rozbieżności finansowych :/:/ a np jakby on dał mi prezent za 300zł to co ja miałabym mu dać???? wiesz, to tylko moje rozważania(czysto teoretyczne) ale jestem realistką, zakochałam się i czasu nie cofnę, swoich uczuć nie zmienię, ale nie mogę udawać i liczyć na to że się ułoży, że unikniemy problemów związanych z finansami, jakbyście sie czuły gdybyście nie mogły nic z siebie dać??? ja znam to uczucie i chociaż kocham to juz momentami nic nie wiem, poza tym on na pewno ma rodziców, a oni oczekiwania odnośnie przyszłej synowej :/:/ boję się zrobić krok do przodu żeby nie żałować, nim cokolwiek zrobię wolę to przemyśleć, i nie liczę że czas zaleczy moje rany bo są one zbyt głębokie, tyle miesięcy bólu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak dzisiaj dzionek dziewczyny? bardziej usmiechniete? ja w sumie lepiej sie poczulam jak poszlam do szkoly niz jak siedzialam w miejscu i nic nie robilam, przynajmniej sie posmialam anita jesli nigdy nie bylas w takiej sytuacji i mowisz powaznie to moge z toba pogadac, bo bardzo dlugo czasu bylam doslownie w paczce lesbijek chociaz sama nia nie jestem tez jestem nieszczesliwa - rozumiem ze to dla ciebie problem, coprawda ja sobie tego nie wyobrazam, ale uwazam ze powinnas zrobic chociaz jakis krok, bo on pewnie nawet nie domysla sie jaka burze uczuc przezywasz, wlasnie to jest nasz problem dziewczyny, taka prawda ze same sobie wymyslamy cale historie, cale nasze zakochania i jeszcze to sie nie wydaje przez tyle czasu, wg mnie powinnas sprobowac chociaz sie z nim zakolegowac bo on sie nawet nie domysla :) i jak napisala zakochana nieszczesliwie zawsze patrzymy na najgorsze opcje jak nic sie nie wydarzylo tak naprawde, dziewczyny probujcie, ja sprobowalam w sobote, poplakalam wczoraj i coz, teraz zostal mi tylko czas, przynajmniej wiem jak wyglada sytuacja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powinnaś spróbować... Okazać mu zainteresowanie... nie czekaj tak bez czynnie bo nic tym nie zdziałasz. Rusz się cz miejsca wreszcie, zrób coś z tym:) Kobitki, powiem Wam, że u mnie nie jest najlepiej.... ta noc to był jakiś koszmar, wypisywał do mnie, wydzwaniał, nie dawał mi spokoju musiałam wyłączyć tel. żeby w ogóle zasnąć... Błagał żebym się odezwała, że nie straci mnie drugi raz, że zrobi wszystko itd itp.... rano jak tylko wstał powtórka z rozrywki.... wsiadłam w autobus a On już czatował na którymś przystanku i jak mnie zauważył bo siedziałam na samym początku pojechał za mną.... nie chciałam Go widzieć ani z Nim rozmawiać:( a teraz mi ciężej.... musiałam Wysłuchać tego co chce powiedzieć bo stanął mi na drodze, przepraszał, twierdził, że żartował(ale gdzie takie żarty do partnera swojego)... mam mętlik w głowie.... jest mi źle, nie wiem co mam robić....:( Jak u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też jestem nieszczęśliwa
wiem, że to nie może trwać w nieskończoność, że w końcu coś będę musiała zrobić, On to w ogóle porządny gosć(tak go oceniam----mam nadzieję że się nie mylę) i sądzę że dla niego nie jest ważne czy zwiąże się z bogatą czy biedną, bo ma dość pieniędzy ale dla mnie to jest problem :/ po prostu no nie wiem, zobaczymy, spróbować muszę, żeby ta sytuacja się jakoś rozwinęła/rozwiązała muszę cokolwiek zrobić, chociaz są chwile że marzę o wygraniu 1miliona w totka, wiem, to głupie :P ale to rozwiązałoby moje kompleksy na punkcie finansów :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ana17 takie zarty sa cholernie chamskie i dziecinne. uwazaj na niego, pokaz, ze nie dasz soba pomiatac. tez jestem nieszczesliwa - probuj! tak to sie nie przekonasz. mysle ze jak jest cos wart, to nie bedzie zwracal teraz na to uwagi, a potem to uszanuje. u mnie ciezko jest, mam straszna ochote sie do niego odezwac, nawet na stopie kolezenskiej (z takim podejsciem ze juz mi nie zalezy czy odpisze), bo ja mu zadalam pytanie, jaki ma do mnie stosunek, a ten ze raczej dobry, jeszcze sie zastanowi i mi kiedys odpowie. to dziwny czlowiek jest. wszyscy mowia ze mnie olal, chociaz ja mam jakies dziwne odczucia, moze nie moge tego przyjac do wiadomosci po prostu :)..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bonkers- a może jednak spróbuj o Nim zapomnieć. Zacznij się z kimś spotykać. Jeśli masz teraz możliwość to uciekaj jak najdalej od tego bo potem skrzywdził by jeszcze mocniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakochana nieszczęsliwie
Witam kobitki, dopiero teraz znalazłam się w domu i mam chwilkę, żeby coś naklepać na naszym forum:) Powiem wam szczerze, że od wczoraj jak się tutaj wygadałam ,napisałam o sowich odczuciach to mi jakoś lepiej :) Rozmawiałam dzisiaj przez gg z moim obiektem westchnień, w sumie nie trwało to długo, ale wam powiem, że jakoś normalnie... Może sama sobie wmawiam, że i tak nic z tego nie będzie, ale jak na razie to troszkę działa...może dlatego,że miałam dzień wypełniony obowiązkami i nie miałam chwili na myślenie i przede wszystkim na rozmyślanie o NIM!!! Faktycznie, sporo pochłonął moich nerwów i łez...cóż, w takich wypadkach odzywa się kobieca natura i tego nie zmienimy...im mniej kontaktu z jego osobą, tym łatwiej powoli zapominać. Boję się tylko jednego i jestem tego pewna, że jak tylko się zobaczymy (okazja, impreza u naszej wspólnej koleżanki) to wszystko powróci...cóż, głowa do góry, zacisnąć zęby...bo moje kochane Kobitki życie toczy się dalej... dobranoc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość go straight to hell boys
Nie wiem czy ktoś mnie tu jeszcze pamięta, więc się przypomnę, że jestem tą kretynką, której przyjaciółka napisała do faceta, że mi się podoba. Miałam postanowienie noworoczne brzmiące: albo robisz krok, albo zapominasz, a stanęło na tym, że jestem pomiędzy zrobieniem kroku, a zapomnieniem. Szczerze mówiąc, cała ta historia nie ma najmniejszego sensu, dostaję tysiące znaków od losu, żebym dała sobie spokój i chyba czas przestać je ignorować, a zacząć brać do siebie. Jednym słowem, przyszła chwila na powolne oswajanie się z tytułem starej panny, bo skoro nikt mnie nigdy nie chciał i nie chce nadal to po co mam się męczyć, cierpieć i szukać na siłę :o Dużo stron przybyło od mojego ostatniego wpisu tutaj, a z racji sesji na razie nie mam szansy, żeby zapoznać się z tym co u Was słychać dlatego ograniczę się do swojego biadolenia. Mimo wszystko trzymam kciuki za to, żebyście nie przegrywały życia z taką łatwością jak ja :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
go straight to hell boys - swoja droga fajny nick :D spinaj poslady i ruszaj do ataku, ja tez wcale nie mialam pewnosci, dlatego sei tak dziwnie czulam jak probowalam, ale juz nie zaluje, ty bedziesz bardziej zalowac jak nie sprobujesz!! naprawde kiepsko jest siedziec tylko bezczynnie. nigdy sie nie przekonasz jak jest naprawde. wiec do roboty! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×