Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mamaaaaaamamama

czy są tu mamy ktorym mąż nie pomaga przy dziecku???

Polecane posty

Gość gość
Mnie tez denerwuje moj maz. Wczoraj to bylo jakies apogeum. Zrobil mi straszna awanturę, ze ma wszystkiego dość, ze to go przerasta i nie potrafi zajac sie własnym synem (?!). Od dnia porodu to ja wylacznie zajmuje sie NASZYM dzieckiem, jestem zamordowana, malo śpię, nie mam kiedy odpocząć. Dodatkowo cala ta papierkowa robotę zrobilam ja, lekarze - ja, wszystko wiecznie tylko ja. Moj maz tak jak wyżej pani opisała, potrafi najwyżej zagadac cos do dziecka jak jest grzeczne i tyle. Jak maly leży obok niego na lozku to w ogole jakby tam leżała poduszka albo inny przedmiot. Maly patrzy na niego (syn ma 2 miesiące) a on - nic. NIC. Serce mi pęka. Czuje sie tak jakbym byla samotna matka i do trgo jeszcze dochodzi odrzucenie dziecka przez ojca, na ktore musze patrzeć. Najgorsze jest to, ze on jest taaaaki wrażliwy, nic mu nie mozna powiedzieć bo zaraz bedzie mi groził, ze sie zabije. Mam go kurfa dość. Jest mi tak bardzo źle, glownie dlatego ze zdecydowalam sie na dziecko z nim. Żałuję. A znamy sie prawie 10 lat i jak widac to nie ma nic do rzeczy ile sie kogos zna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Faceci to pojeby. Jak czytam to forum to nie mam wątpliwości.... Mój też odwala często taki cyrk ze szkoda gadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem czy was pocieszę, wiem że temat stary, ale może ktoś to przeczyta. Jestem dzieckiem ojca, który się mną nie zajmował. Dużo pracował, to fakt i zarabiał dużo to fakt, mama z nami siedziała, ona pracowała na pół etatu, bardziej dla rozrywki, bo pieniądze były. Nigdy nie robiła tacie awantur, sama zajęła się wychowaniem dzieci i ogarnianiem domu, jak się przeprowadziliśmy do dużego to wynajmowała panią do sprzątania. Była cała dla nas, jakby chciała nam wynagrodzić brak ojca. A tata pracował, a po pracy oglądał tv, weekendy to właśnie sąsiedzi, imprezy. Nie byłam do niego nigdy przywiązana, wolałam jak go nie było, czasami myślałam że fajnie jakby umarł. Ojca miałam tylko na wycieczkach zagranicznych, ale też raczej się z nami nie bawil tylko piwko. Dorosłam i wtedy dostałam od rodziców samochód, potem mieszkanie, no i w wieku 26 tata się zmienił. Zaczął być na każde nasze zawołanie, rozrywki go nie interesowały, chciał z nami rozmawiać, spędzać czas. Wydaje mi się, że on po prostu nie umiał być ojcem małych dzieci. Nie usprawiedliwiam go, może i nie dostałam czasu z ojcem jak bylam mała, ale dostałam materialny start, no i teraz jest, minęło 10lat i wydaje mi się, że mimo że w pamięci jest, że go nie było, to jakoś to wynagrodził. A mojej mamie wynagradza codziennie, są tak zgranym małżeństwem jak żadne inne. Jak urodziły się wnuki to też tylko zrobił zdjęcie, potrzyma chwilę, ale bardziej interesuje go tv, internet, ewentualnie na pokaz przy innych. Za to z nami, dorosłymi, jest do rany przyłóż. Po prostu chyba nie lubi małych dzieci, są tacy ludzie... ale ja mężowi nie odpuszczam, zajmuje się dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pomagac to mozna przy czyims dziecku, bratanku, siostrzencu, dziecku znajomych, wnuku. Przy swoim wlasnym to po prostu sie robi, ma sie obowiazek. Ojciec dziecka łachy nie robi, ze sie nim zajmuje. Wiadomo, ze jak skończy mu sie ojcowski urlop to juz rzadziej, ale mimo to powinien cos robic przy dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Popieram wypowiedź, ze ojciec to ojciec powinien sie zajmować wlasnym dzieckiem. Pamiętam znajomego (młodszy od mojego meza o dwa lata), ktory ma 2 letnią córkę. Jak widziałam jak on sie nia zajmował... Bylam zakochana. Takiego taty dla mojego dziecka chciałam. I nie bylo to na pokaz, absolutnie. Nie wierzyłam, ze w tak mlodym wieku facet potrafi byc tak troskliwym i opiekunczym ojcem. Moim zdaniem nie ma tu znaczenie ani wiek ani plec dziecka a jedynie podejście tej osoby i moze to jak byla wychowywana. Przykro mi, ze ja nie mam prawa byc zmęczona i prosic o pomoc, ja nie mam prawa byc slaba i kobieca. Ja musze byc baba - robotem, matka polka. A wcale nie chce. Chce byc normalna, moc powiedzieć mężowi "ide sie zdrzemnac, obudz mnie jak bedziesz potrzebował pomocy" bo kiedy tak mówiłam, słyszałam tylko wymowne Aaaahaaa. A jak wyjezdzam z domu do lekarza to za 5 minut jest teściowa i przejmuje dziecko. Brak mi sil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś No to juz wiesz, ze z tym facetem bedziesz,miala tylko jedno dziecko :(. I dziwic sie, ze tyle jedynakow. Moim zdaniem ta tendencja na jedno dziecko to w duzrj mierze wina facetów, bo kiedys kobiety daly sobie naklepac ile wlezie, bo i antykoncepcja slaba i świadomość slaba i kobiety godzily sie z losem sluzki i robota. Dzis kobiety sa juz świadome, bardziej asertywne, antykoncepcja bardziej skuteczna, wiec jak kobieta widzi, ze jej facet to taki kijowy ojciec to sobie nie sciaga kolejnych problemow na glowe zeby borykac sie samej z wychowywaniem, stad tyle jedynakow. Tam gdzie facet angażuje sie w wychowanie dzieci tak samo jak matka, i dziela sie obowiazkami po pracy, a nie ze on wraca z pracy i musi odpoczac a ona wraca z pracy i znow do pracy jako gosposia i opiekunka, to ludzie decydują sie na wiecej. Dlatego mysmy mogli sobie pozwolic na trojke dzieci, bo nie jest wszystko na mojej glowie, tulko na naszych dwoch glowach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj maz kontakt z dziecmi lapal jak one zaczynaly mowic, tak okolo 2 roku zycia. Wtedy zostawal z nimi w weekendy jak jezdzilam na podyplomowke. Wczesniej bylo slabo, pieluchy i karmienie to nie jego klimaty, wiec jak mielismy niemowleta to przychodzila pani do pomocy na pare godzin. Ogolnie im dzieciaki starsze tym lepiej sie nimi zajmuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Haha pieluchy to nie męża klimaty, dobre. Dajecie się robić w wałka :P Skoro jest dziecko to jest Wasze i niech się nauczy. A jakaś więź ojca z dzieckiem? Nie chce mu się i tyle a Wy pozwalacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem, czy w sytuacji kiedy maz oplaca opiekunke, to jest robienie kogos w konia. Ja na przyklad nie lubie pewnych czynnosci w domu i on robi je za mnie, wiec jak sobie nie radzil z noworodkiem to rowniez nie zmuszalam. Na wiez nie narzekaja, studiowalam 2 lata i mieli na to sporo czasu, zeby ja zbudowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ja też na pewno samochodu nie naprawiam ... ale raczej swoim dzieckiem zając się by wypadało wiedzieć jak a nie udawać dwie lewe ręce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A pozatym chodzi też o chęć opiekowania się tym dzieckiem i tyle, wiem, że są matki które uważają, że wszystko lepiej zrobią za swojego faceta ale no qrcze, zmienić pampersa, pobawić się chwilę, dać mleko to nie jest trudne, sami się kąpią, myją zęby, podcierają he więc co trudnego w zrobieniu czegoś dookoła dziecka czy niemowlaka. Jakby mój nic nie robił to czułabym się jakbym sama ze sobą to dziecko miała a jakby nie brał w tym udziału no to sory, jakoś jako facet też by stracił w moich oczach ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój też nie pomaga. A córka ma już 2,5 roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i dobrze, ze nie pomaga. Ile razy trzeba wam tluc do lbow, ze facet w swoim wlasnym domu ani przy swoich dzieciach ma nie pomagac lecz po prostu robic!? Jego dziecko, dom, jego obowiazek taki sam jak twój, a pomóc to moze siostrze przy siostrzencach, synowi przy corce czyli swojej wnuczce, sasiadowi przy synku, czyli pomoc mozna komus u kogo sie nie mieszka i przy dzieciach cudzych, wobec swojego domu i swoich dzieci ma sie obowiązki!!! A twoj maz jest nieodpowiedzialny i leniwy skoro nie wypełnia obowiazkow wobec waszego 2,5 letniego dziecka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:02 dokladnie, dlatego bedzie tylko jedno dziecko. A bardzo bym chviala dwojke no ale cóż. Nic za wszelką cenę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:14 no i co z tego ? Pomoc czy obowiązek, zwał jak zwał, jeśli facet NIE CHCE to się nie nauczy i nic tego nie zmieni . Bo jest leniem i egoista. Więc zamknij się i spierdzielaj stąd w podskokach bo czepiasz się słówek. A jak ma facet miec obowiązki jak on nawet nie chce pomóc. Po prostu jesteś głupia serio czy udajesz tylko taką? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Frustratko slowa maja znaczenie. Bo inaczej byloby ci obojetne czy w pracy mówią ci per pani czy per su/ko. Wiec sama spier/dalaj w podskokach tlumoku ciemny. A dopóki wy kobiety bedziecie to nazywaly raptem pomoca to dla facetow nie bedzie to norma tylko czymś co zrobili dodatkowo i nalezy im sie za to klaniac jakby przysluge zrobili. To wlasnie przez takie jak ty, i nie siej fwrmentu idiotko, bo zaplujesz jadem ekran. Taka jestes odwazna? Latwo skakac i atakowac innych anonimowo, bo zaloze sie ze leczysz swoje kompleksy kretynko, w rzeczywistości pewnie zwykly jelen z ciebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:31 buhahah idź z tymi swoimi wyzwiskami bo śmieszna jesteś, mama cię nauczyła? :) dzieci też tak ładnie mówić uczysz? A może mężuś tak do ciebie mówi? :) Słownictwo jak z rynsztoka, a kultury osobistej to w ogóle nie masz czy tylko udajesz czasem? Pozdrawiam cię serdecznie swoim seksowynym środkowym paluszkiem :) rozbawiłaś mnie na wieczór tak że zaraz będę się turlać po ziemi i śmiać. Przykro mi że jesteś frustratką, gdzie jest więc skaza w twoim życiu skoro mąż taki idealny? Jakbyś była taka szczęśliwa to nie musiałabyś potrzeby obcych osób wyzywać na forum. :) szkoda że pracodawcy nie mają dostępu do takich rzeczy , wiele by się dowiedzieli zapewne o kulturze osobistej i prawdziwej naturze swoich pracowników :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Coz za hipokryzja, sama zaczelas atakowac a twraz probujesz "odkrecic kota ogonem", typowe dla narcyzow, toksykow, egocentrykow, despotow, intrygantow, czyli takich jak ty. Ale po co ci tłumaczyć skoro w swej chorej glowie masz jyz swoją chora rzeczywistosc. Spoko, jak dla mnie mozesz zyc sobie w tym swoim matriksie. A mnie nawet nie rozbawilas, po prostu mi zwisa twoje plucie i trucie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż nie pomaga! Mój mąż wspólnie ze mną uczestniczy w opiece i wychowaniu naszych dzieci. Dlaczego ktoś, kto świadomie założył rodzinę ma tylko pomagać w czymś, co jest jego dziełem? Dlaczego nie ma uczestniczyć na takich samych prawach jak matka dzieci nad ich opieką?Oczywiście, zakres opieki zależy od możliwości obojga rodziców, podziale codziennych obowiązków. Zazwyczaj większość obowiązków domowych spada na matki, ale kochający mąż, ojciec chętnie po pracy podejmie się prac odciążających żony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vhjl gość
Jak czytam te wypowiedzi na temat zarobków " zarabia tyle a tyle więc wolno mu " to aż mnie trzęsie na taką pustotę i głupotę. Biedne to dziecko niezależnie od tego ile macie pieniędzy. Biedne w zakresie otrzymywanej uwagi , zrozumienia i i miłości. Dla mam które nie otrzymują wsparcia od mężczyzn mam taką radę jako matka i babcia : weź męża za fraki i udaj się na terapię rodzinną póki czas , jak nie zechce porzuć dziada tak jak on ciebie porzuca emocjonalnie . Zrób to póki czas , jeśli taka terapia wstrząsowa nie zadziała i facet się nie otrząśnie to znaczy że nie zależy mu , że nie dorósł itp. ale nie bierz sobie na grzbiet wychowywanie go bo zmarnujesz życie. Niech życie wychowuje jego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
myślałam że jestem jedyna... pomaga mi czytanie waszych opinii, pomaga mi blog www.buuba.pl - naprawdę tam sie nauczyłam dystansu do życia z mężem i dziećmi. ta laska jest pozytywna. pomaga mi teściowa o dziwo, bo maż to ma chyba w d***e

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedy mieliśmy po 26 lat urodzilo nam sie pierwsze dziecko . Mąż szczęśliwy niby mial pomagac a po urodzeniu dziecka nic przy nim nie robil niby byl szczęśliwy z syna ale wolał piwo pic i ogladac po pracy tv a ba mojej glowie bylo wszystko . Teraz po 7 latach urodzilo nam się drugie dziecko . Maly ma ciągle kolki nie spi i placze . Mąż pomaga po pracy non stop . Wraca z pracy zjada obiad i odrazu leci zabiera mi malego a ja ide i ogarniam siebie . On sam sie przyznal ze te 7 lat temu byl chyba niedojrzały i dziecinny a teraz próbuje mi to wynagrodzic i sie stara . Ze starszym tez ma wspaniały kontakt mlody tylko czeka az tata wroci z pracy bo codziennie spedzaja czas ze soba i cos razem robią .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie niestety mąż uważa, że skoro pracuje to jest zwolniony z obowiązku opieki nad dzieckiem. Mamy po 30lat i miesięczne dziecko w domu. Mój mąż przed narodzinami dziecka mówił jak to będzie w nocy wstawał by mnie odciążyć itd. A po narodzinach życie wszystko zweryfikowalo. Pieluszek nie zmienia. Zdarzylo mu sie ze 2 razy i to tylko siusiu. Kupy nie tknie. Gdy wieczorem pojawiają się kolki twierdzi, ze źle zajmuję się dzieckiem, ale sam nic nie robi. Ogólnie bardzo mnie rozczarował. Nawet w weekend nie pomaga, wychodzi z domu pogrzebać w piwnicy itp. Byle nie musieć usypiać dziecka. Mam wrażenie ze placz go meczy wiec wychodzi i juz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż od urodzenia mi nie pomaga. Do 5 roku syna było ciężko. Teraz syn rozumie, że tata w pracy i pomaga mi w codziennych obowiązkach. Syn kocha męża bardzo mocno, jednak nie tęskni. Jest bardzo dojrzały jak na swój wiek. Nieraz syn to mnie musiał tłumaczyć dlatego tak jest. Ma 8 lat. Czasami wydaje mi się, że jest bardziej dojrzały emocjonalnie niż ja:) mąż w niedzielę stara się poświęcać nam czas i to tyle. Pozdrawiam mamy takie jak ja i życzę dużo wytrwałości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ilona94
Mamy takie są napewno tylko zapewne dużo z nich się nie przyznaje do tego że mąż i ojciec dzieci dziecka nie pomaga przy wspólnych obowiązkach domowych jak i przy dzieciach u mnie znowusz jest tak mamy 3 dzieci w wieku 8 lat 4 lat i miesiąc gdy przy starszych dziewczynkach od początku mąż pomagał i wstawał w nocy do jednej czy do drugiej przewijał kąpał dosłownie wszystko a też przychodził z pracy zmęczony i puzno ale teraz sytuacja przy 3 najmłodszej corce się nie powtarza i zadaje sobie pytanie czemu co się zmieniło gdy tak staraliśmy się o dzidzię trzecia gdy wkoncu zaszłam w ciążę mąż zadowolony pomagał mi gdy byłam zmęczona dawał mi się wyspać gdy on zajmował się 2 dzieci a gdy już urodziłam suchajcie sytuację w moim domu zmieniła się o 180 stopni maleńka jest na świecie już miesiąc a mąż tylko przez pierwsze 3 dni był aktywnym ojcem dla najmłodszej córki teraz wgl jej nie bierze na ręce popatrzy na nią i tyle przychodzi z pracy zje tylko i wykapie się i śpi nie patrząc na to że jest co w domku robić czy zająć się starszymi nawet nic zero a ja już jestem poprostu wymęczona ale cóż takie już jest życie mam nadzieję że ta sytuacja jakoś się zmieni bo inaczej nie potrzebny będzie mi taki mąż ani ojciec dla dzieci gdy wgl się nie zainteresuje nami a jeśli chodzi o zarabianie zarabia tyle ile przeciętny Polak na budowie bywają lepsze i gorsze dni ale pieniądze nie są najważniejsze wspominam o pieniążkach bo jedna kobietka tu na forum wspominała ile to mąż zarabia 11 tys kobieto pieniądze są ważne ale nie najważniejsze ja wolała bym żyć skromniej ale mniec pełna rodzinę gdzie mąż nie myśli o wypłacie tylko o dzieciach rodzinie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

piszecie tu, że mąż ma się zajmować własnym dzieckiem, czy też pomagać nam przy opiece nad dzieckiem a co jeżeli żadna siła go do tego nie przekona...? zostawiasz roczne czy dwuletnie dziecko z ojcem, jedziesz np. do kościoła czy na krótkie zakupy, wracasz a dziecko zamknięte w pokoju wyje - bo ojciec nie może już słuchać wycia to je zamknął (było głośniejsze niż tv), albo w nocy nie wstaje do dziecka bo wie że i tak i tak ty wstaniesz, nie chodzi z dzieckiem na spacer i nie zmusisz go do tego, jak kąpie dziecko to kończy się płaczem dziecka bo dziecko nie myje się tak, jak on chce, nie poczyta dziecku przed snem bo sam musi obejrzeć debilny film w tv albo siedzi w necie w tym czasie, nie zrobi dziecku kolacji bo mówi że dziecko przecież nie jest głodne..... i nawet jak zostawisz dziecko z nim "za karę" to nie jest kara dla ojca tylko dla dziecka, bo i tak nim się nie zajmie.... dziecko zostawi zabawkę gdzieś w salonie lub w kuchni to rzuci tą zabawką o podłogę lub ścianę aż się rozpadnie... bez problemu przeklina przy dziecku lub nawet na dziecko.... i myślisz sobie, że przecież to OJCIEC, że wie instynktownie jak zająć się dzieckiem, jak dbać o dziecko a jednak nie takiego ojca chcesz dla swoich dzieci....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Facet nigdy nie będzie miał takiej więzi jak matka. Nie nosi w łonie, nie czuję tych ruchów, nie karmi piersią... Dziecko potrzebuje matki, nie ojca. Facetów wnrrwia płacz dziecka, nie mają cierpliwości, nie lubią dzieci. Co innego jak dziecko ma już że 4 lata i nie potrzebuje tak mamusi.

Co ma pomóc facet? Przecież nie nakarmi bo nie ma czym, nie zmieni pieluchy bo ma wrażliwy węch, nie ponosi bo dziecko i tak drze się mama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

ale już z 2-latkiem może nawiązać więź, poukładać klocki, puzzle, razem pooglądać obrazki w książce, opowiedzieć mu o tym co się dzieje wokół... a nie tylko krzyk i wieczne nerwy... mam dość, mam ochotę zostawić wszystko i iść przed siebie, nie tak chcę wychować swoje dzieci 😞  jak można być inteligentnym facetem i nie widzieć, że dziecko boi się krzyku ojca (matki też, ale mamy krzyczą inaczej) i że potrzebuje w ojcu oparcia a nie wroga ;( 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

i są faceci, którzy zajmą się nawet niemowlakiem, np. godzinę rano żeby mama mogła się umyć albo chwilę dłużej pospać, ale to niestety nie mój mąż, bo on wtedy śpi w najlepsze a ja muszę zasuwać do dwojga dzieci.... a jak proszę żeby się zajął bo np. chcę iść pod prysznic, to co słyszę? "zamknij go w pokoju/ jutro się umyjesz/ idź z nim" ... no porażka jakaś 😞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

" Umyjesz się jutro". Jeśli masz ci tak mówi to gratuluję xd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×