Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość juz nie czarnulka

Nie wiem co dalej.. On tez nie wie

Polecane posty

Gość juz nie czarnulka

prosze was pomozcie mi bo odchodze od zmyslow.. jestem z moim chlopakiem ponad rok od jakiegos pol roku mamy ciagle klutnie o byle co w sumie.. ja czuje ze on sie juz tak nie angazuje jak wczesniej juz mu tak nie zalezy mowilam mu o tym juz 100 razy i jest poprawa na gora tydzien a pozniej to samo.. jego we mnie denerwuja moje fochy ktore sa spowodowane tym ze juz tak o mnie nie zabiega i czuje wewnetrznie ze cos jest nie tak.. rozmawialismy juz milion razy juz mielismy sie rozstawac ale dochodzilismy do porozumienia i dalej jestesmy razem ale poprawy nie ma.. do wczoraj zaczelam rozmowe( teraz tego zaluje) ze nam sie nie uklada ze ja mu nie wierze wiele razy mnie oklamal w roznych rzeczach) i ze nie wiem czy bedziemy dalej razem on tez mowil ze nie wie.. na pytanie czy chce byc ze mna dalej odp: ze nie wie!.. zreszta ja sama tez nie wiem. nie moglismy sie dogadac on tak jakby czekal na moja decyzje a ja na jego.. i tak zostalo nie ustalilismy nic on pojechal do domu bo go glowa bolala jest chory .. caly wierczor wczoraj bez buzi czy nawet przytulenia.. i od kad pojechal jest cisza.. nie wiem czy dac mu czas na przemyslenie i sobie przy okazji tez ale ja juz zaczynam wariowac jest mi starsznie smutno chce go przeprosic przytulic sie i dalej z nim byc.. ale jak mu to powiedzec napisac nie chce tez sie narzucac zabardzo .. nie wiem czy czekac na jego ruch i zostawic moje zycie w jego rakach czy walczyc ale jesli walczyc to jak ? :( przepraszam ze tak chaotycznie ale jestem rozbita

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Awargandowa
Te przechodzilam przez piekielne klotnie w związku... Przez pierwsze 2 lata naszego związku byly non stop klótnie... Nie byli bez nich tygodnia:) O totalne pierdoly, o wymyślanie sobie bzdur i wczytywanie historii... Mielismy sie rozchodzić już ze 100 razy, potrafilismy się 1,5 tygodnia do siebie nie odzywac, ale milosc zwyciężyla:) Obecnie jestesmy razem już 5 lat, w tym rok zaręczeni, i mieszkamy razem planując ślub... Nie ma już klotni, jest sielanka... Niegdy nie sądzilam że tak się nam cudownie ulozy... Dojrzeliścmy, zrozumieliśmy , że najwazniejsze żebysmy byli razem, ze się kochamy najbardziej na świecie... Potrafiliśmy ustępować sobie, szukaliśmy kompromisów i wygraliśmy.... Tak więc polecam Ci dumę schować w kieszeń, bo co Ci po niej? Chyba najważniejsze szczęście prawda? Skoro jest chory napisz do niego.. Albo zadzwon... Spytaj jak się czuje, powiedz , że tak bardzo Ci na nim zależy i że chcialabyś żebyście spróbowali od początku...Ale juz ze zmianami... Bo nie sztuką jest się rozstać!!!! Rozstanie to ucieczka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam podobna sytuacje tyle ze jestesmy 4 lata razem, rok na odleglosc, on wyjechal do pracy za granice, wraca co 3 msc na 2 tygodnie, czuje ze on mnie juz nie kocha i nie zalezy mu na mnie , ja go kocham bardzo ale wczoraj podjelam decyzje o rozstaniu. on sam mowi ze czuje ze to nie jest to, ze nie nadajemy sie zeby byc z soba cale zycie. tak bardzo boli mnie serce, mimo ze zerwalamz nim nie wyobrazam sobie zebym mogla miec kogos innego. ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz nie czarnulka
Dziekuje jestescie kochane.. wiem ze jest teraz na gg mogla bym napisac ale nie wiem co.. wczoraj mielismy caly wieczor zeby powiedziec co myslimy i zadne z nas tego nie zrobilo on pojechal i jest cisza.. jeszcze jak wychodzil tak stal w drzwiach i patrzyl na mnie myslal ze sie przytule albo dam buzi .. ja tego nie zrobilam ani on ja zamknelam drzwi on sie odwrocil i poszedl..:( starsznie mi smutno bo ja naprawde pomimo wszytskiego chce z nim byc udaje ze mnie to nie rusza ze mi nie zalezy dlatego zeby nie wyszlo ze jestem zdesperowana zreszta chciala bym zeby on tez jakis ruch wykonal.. a w srodku jest mi tak smutno ze nie wiem kompletnie co ze soba zrobic jeszcze jestem sama nikomu sie wygadac czy poradzic jestescie moja jedyna nadzieja :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz nie czarnulka
pomoze ktos jeszcze? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilly___
to napisz do niego, że przepraszasz za wczoraj i że zamiast rozmawiać na dziwne tematy po prostu moglibyście się przytulić i być wobec siebie w porządku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naatalkaaa
Kłótnie są potrzebne, ale ważne, żeby mówić sobie wtedy wszystko co leży na sercu. My mamy tak, że zwykle to ja pierwsza wyciągam rękę, ale za to to on mnie ciagnie za język, żeby do końca powyjaśniać sobie wszystkie kwestie. Rozmów na gg nie polecam, a szczególnie tak ważnych. Możesz ewentualnie napisać mu, że chcesz pogadać. Spróbuj przygotować się do tej rozmowy. Pomyśl co ważnego chcesz mu powiedzieć, pomyśl o tym co Ty możesz zmienić dla dobra waszego związku i też mu o tym powiedz. Niech to nie będzie wyliczanka na temat tego co on robi źle. Próbuj na pewno warto jak jesteście razem juz jakiś czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz nie czarnulka
mam znowu dzisiaj mu teraz napisac ze chce porozmawiac.. wczoraj mielismy tyle czasu i nie wyjasnilismy w sumie nic.. i dzisiaj znowu kolejna rozmowa ja juz mu powiedzialam wszytsko co mialam tzn wszystkie zale mu wywleklam ale nie powiedzialam ze chce byc z nim i mi zlaezy i kocham.. chciala bym zeby on tez przejal jakas inicjatywe zeby mnie zapewnil ze bedzie lepiej .. bo ja nie jestem tego pewna nie wiem co on mysli.. dowiedzalam sie wczoraj tylko ze nie wie czy chce byc ze mna bo ciagle sa te klutnie.. ja naprawde jestem w stanie sie postarac bo nie chce przekreslac tego co bylo miedzy nami ale potrzebuje wiedziec ze jemu tez zalezy zeby to nie bylo tylko jednostronne. dalej milczy on i ja.. juz mialam pisac ale sie powstrzymalalm pewnie w koncu napisze ale narazie nie wiem co.. ze przepraszam go i o moich uczuciach.. czy poprostu sie zapytac czy to juz koniec.. nie wiem ... smutno mi jak cholera:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naatalkaaa
Kochana to mu wyłóż to wszystko dokładnie tak jak tutaj napisałaś, że chciałabyś wiedziec jak to wszystko wygląda z jego strony, że Ci zależy, ale chcesz usłyszeć co on myśli i czuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Juz nie czarnulka----rok to nie jest duzo, klotnie...tez sa norma, wazne czy masz sile zeby walczyc o te milosc, a mysle ze masz bo tak jak napisalam rok to niedlugo. Awargandowa----gratuluje Ci, jednak uczucie zwyciezylo, chcialabym, zeby i moja historia miala taki koniec ale przestaje w to wierzyc. Ja jestem lub bylam bo nie wiem jak to sie teraz zakonczy z moim facetem 3 lata i dla odmiany pierwsze 2 to byl cudowny kochajacy facet, a ubiegly rok? masakra z klotniami. Myslalam ze ten now 2011 lepeij sie zacznie, niestety... Jasminowa ----mam podobne wrazenie jak Ty, ze facet po prostu przestal mnie kochac tak jak kiedys dlatego nie powiedzialam wprost o rozstaniu bo tego nie chce, ale dalam do zozumienia ze nie mam zamiaru sie narzucac skoro jemu nie zalezy, efekt jest taki ze na tego smsa nie odpisal i nie odzywa sie juz do mnie 5 dni, no wiec chyba jednak mialam racje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ahaaaaaaa
dalej cisza z obu stron.. mam chwile tak jak teraz ze chciala bym mu napisac np przepraszam.. ale z drugiej strony moze dobrze mu zrobi troche czasu nie chce sie narzucac mu.. chiala bym zeby mnie zapewnil ze kocha i chce byc ze mna bo ani jednego ani drugiego nie wiem.. jesli bym wiedziala bylo by mi znaczenie lepiej.. walczyc moge ale nie sama a naprawde nie wiem jakie jest jego stanowisko w tej sparwie.. ale sobie kompliukuje zamiast sie zapytac prosto z mostu to wymyslam jakies historie..ale nie chce tego zepsuc chce choc chwile dluzej zyc nadzieja niz zeby za 4 minut mi napisal ze to koniec. :( wiem fatalnie.. mowicie zeby walczyc wiec jaki pierwszy krok mam uczynic ? co napisac? bo niestety nie mam mozliwosci spotkania sie z nim bo sie nie odzywamy do sibie..boje sie cokowliek zrobic ..rozumiecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz nie czarnulka
ten wyzej post jest moj.. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz nie czarnulka
musze napisac nie moge tak siedziec i sie zastanwiac . napisac : "przepraszam." czy macie jakies inne pomysly? pomozcie kochane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz nie czarnulka
to co mam napisac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisz ze ta sytuacja nie daje Ci spokoju, ze chcesz sie z nim spotkac i porozmawiac szczerze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz nie czarnulka
rozmawialismy wczoraj jak widac nic to nie dalo i nic z tego nie wyniknelo bo nic nie ustalilismy konkretnego nie wiem czy my jestesmy razem teraz czy nie nic nie wiem.. wczoraj bylo wystarczajaco czasu zeby wszytsko powiedziec... dzisiaj znow bedziemy rozmawiac nie mam juz sily i wiem ze on tez na te ciagle rozmowy .. zreszta on ma dzisiaj jakis mecz z tego co pamietam i pewnie nie bedzie mial czasu dzisiaj zeby sie spotkac i pogadac..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deliciouss
NIE PISZ ! idź. wiem z własnego doświadczenia, takich rzeczy nie załatwia się przez sms, gg, czy coś w ten deseń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deliciouss
to idź na mecz, pokaż, że Ci zależy. staraj się, żeby Cię zobaczył. jeżeli zleje sprawa jest jasna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem Ci jak ja robilam - zawsze pierwsza wyciagalam reke do zgody, doszlo nawet do tego ze juz tel moich nie odbieral wiec jechalam do niego, dochodzilismy do porozumienia, bylo dobrze przez jakis czas, stwierdzilismy ze sie kochamy i nasza milosc zwyciezy wszystko, no i po jakims czasie znowu to samo. W tej chwili jestem na takim etapie, ze on sie nie odzywa do mnie juz 5 dni ale ja tez milcze, bo chyba juz wyczerpalam swoje mozliwosci wiec daje mu czas do namyslu i czekam na jego ruch - jesli tego nie zrobi znaczy ze podjal decyzje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz nie czarnulka
nie moge isc na ten mecz za nim bo nie wiem nawet dokladnie na ktorej hali on jest ani gdzie ta hala jest... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deliciouss
a wieczorem do niego do domu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz nie czarnulka
on mieszka 15 km odemnie ... a jak go nie zastane w domu jak pojdzie na ten mecz to nie wiem kiedy bedzie w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deliciouss
hmmm... to może jutro?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz nie czarnulka
jutro tak przynajmniej ja chce nie wiem jak on.. ale co dzisiaj?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deliciouss
daj mu jeszcze spokój. niech odetchnie. może przemyśli. ja pojechałabym bez zapowiedzi, tylko musiałabym być pewna, że będzie. raz tak zrobiłam. akurat był sam. wpuścił mnie do środka, staliśmy tak chwile, patrząc się na siebie, przytuliłam się i powiedziałam, że kocham, że mi zależy, ale jeśli on tego nie czuje niech mi powie, bo nie możemy się męczyć nawzajem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz nie czarnulka
napisal mi ze nie wie nie wie co dalej z nami..ale ze oboje wiemy ze dalej tak bedzie... tzn ze bedziemy sie klucic i robic jakies jazdy.. i co teraz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz nie czarnulka
pozniej jeszcze sie mnie spytal czy dalej chce byc w tym zwiazku i meczyc sie tak jak teraz.. tak jakby mu juz nie zalezalo.. ja mu odpe ze chce zeby bylo normlanie miedzy nami a on mi juz nie odpisal nic cisza.. nie wiem co mam robic ja naprawde chce z nim byc kocham go nie wyobrazam sobie zebysmy sie teraz rozstali :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz nie czarnulka
nie odzywa sie od wczoraj od 20.. cala noc nie spalam wstalam z takim bolem glowy tak mi zle.. nie moge do niego wypisywac i go zadreczac juz mu napisalam co sadze to on nie odp.. nie wiem co teraz :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przechodziłam przez to nie raz
współczuję Tobie gdyż wiem co czujesz...sama nie raz byłam w takiej sytuacji nie wspominając już dwóch rozstań na dłuższy czas i było cholernie ciężko. Najczęściej to ja zabiegałam, ale oboje musicie chcieć się starać bo inaczej straci do Ciebie szacunek-faceci tak mają. Im nie chodzi o to aby złapać króliczka ale żeby go gonić... póki co to rzeczywiście nie zadręczaj go smsami itp daj mu trochę czasu a wtedy na pewno łatwiej będzie się dogadać. Teraz jeszcze kwestia tego czy on Cię dobrze traktuje gdy między Wami się układa? Czy szanuje Ciebie? Czy jesteś z nim szczęśliwa? Czy Wasz związek jest partnerski czy może to Ty zawsze bardziej się starasz? Jeśli na któreś z pytań odpowiedziałaś-nie, to na dłuższą metę zacznie Ci to w nim przeszkadzać...pomyśl o tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×