Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość latoyatojatoja

z 1,5 miesiecznym niemowlakiem do marketu?? poszli byscie??

Polecane posty

Gość a co jest w tym zlego?
nie za bardzo rozumiem pytanie, dlaczego mialabym nie isc z dizekciem na zakupy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gryczka
W sezonie grypowym byłabym ostrożna, tzn. nie chodziłabym gdyby nie było potrzeby. Ale jak musisz zakupy zrobić i nie masz z kim dziecka zostawić, to pewnie że tak, nie popadajmy w przesadę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a potem wszyscy sie dziwia skad sie biora nadgorliwe matki. mi nawet przez mysl nie przeszlo ze nie mozna dziecka gdzies zabierac. gdyby tak bylo to trabily by o tym w poradnikach a i lekarz przed wypuszczeniem ze szpitala powiedzial by na pewno o tym. a tak ja wychodzilam od samego pierwszego dnia i na zakupy i jezdzilam w dluzsze trasy (odbieralam ciotke z otniska jak maly mial tydzien), klopotow zadnych nigdy nie mialam i jak syn ma ponad 2 lata to na forum kafe dowiaduje sie, ze niby nie wolno. bezsens totalny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fantozzina
Nie wlóczyłabym sie z takim młodym smarkiem godzinami dla "przyjemnosci", ale jak trzeba po cos wyskoczyć i zabranie go to najprostsze wyjscie - to bym zabrała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojejku, jakie okropne...
też się trochę martwiłam jak mały zniesie tę podróż, ale zaskoczył nas wszystkich pozytywnie :) zaznaczam, że to wszystko też zależy od dziecka. wiadomo, że jeśli dziecko jest absorbujące i płaczliwe to nie będziesz miała ochoty zabierać go ze sobą wszędzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojejku, jakie okropne...
Zdesperowana- widzę, że masz podobne podejście do mojego, ale wiem, że Ty mieszkasz w UK- ja również, więc może to jest przyczyna???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość układ odpornościowy jest słaby
mój starszy syn - wychowywany podobnie jak młodszy - o czym wcześniej pisałam .... jak miał 3 miesiąc zaczął się ro akademicki - wtedy jeszcze studiowałam i regularnie bywał ze mna na uczelni i w akademiku! w Chorwacji 1x autem był jak miał rok - wtedy nie było autostrad tam więc prawi 20h jechaliśmy :P ....teraz chodzi już do szkoły ledwie w życiu 2x brał antybiotyk! ...coś takiego jak infekcje po pójściu do przedszkola- ja nie wiem co to jest... nigdy nie miał praktycznie ani 1 dnia opuszczonego i tak jest do dziś! .... moim zdaniem to jest zasługa hartownia w dużej mierze i jeszcze może zdrowego odżywiania... ... kuzynka męża, karmi dzieci aktimelkami, szczepi na wszystko, zatrudnia opiekunkę żeby iść na zakupy... i co? młodsza miała zapalenie płuc w wieku pół roku! starsza na antybiotykach jest co kilka miesięcy :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ale kto tu pisze, że nie wolni zabierać dziecka do supermarketu? Wszystko wolno, tylko po co? Dziwnie piszecie...Moje dziecko do superamarketów nie chodzi a zdrowe jak rydz- więc myślę, że to nie kwestia hartowania i kontaku z zarazkami:) ojejku, jakie okrone...- ale jak Wy to zrobiliście??? Przeciez to maluch. Ile maksymalnie jechaliście jednym ciągiem, bez przystanku? Mieliście nocleg po drodze? Serio pytam, bo my byliśmy z córką nad morzem, jechaliśmy 12godzin i pod koniec mała już nie mogła na tyłku usiedzieć. A pierwsza noc była koszmarem- krzyczała trzy godziny. A jest dzieckiem naprawdę spokojnym, potrafi zainteresowac się byle pierdołą, nie wrzeszczy.... Zdesperowana- a co jest nadgorliwego w oszczędzeniu maluchowi wycieczki po ciuchy do supermarketu??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nadgorliwe to jest to jak sie dmucha i chucha na dziecko - ze sie miesiacami z domu nie mozna ruszyc bo dziecko niby za male jest. nie mowie o robieniu zakupow godzinami w sklepach z ciuchami bo to jest wykanczajace przede wszystkim dla matki, ktora jednoczesnie musi dziecko przebierac, karmic no i dziwgac ze soba wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w pierwszych miesiącach miałam tyle roboty z dwójką wcesniaków ze nie miałam czasu zjesć co dopiero po sklepach latać. nawet by mi się nie chciało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my byliśmy z małym pierwszy raz jak miał około miesiąca. kupowaliśmy obrączki ślubne i musieliśmy być razem, a małego nie można przecież samego w domu zostawić :) jak nie było ABSOLUTNEJ potrzeby to go nie ciągaliśmy po sklepach i to nawet nie o ilość innych ludzi chodzi a o to, ze mój syn nienawidzi fotelika samochodowego, więc jak tylko można było samemu zrobić zakupy to mąż jeździł sam (albo ja co 2 tyg po zajęciach na uczelni wstępowałam na szybkie zakupy). do dziś rzadko razem chadzamy do galerii czy centrów. zwykłe zakupy spożywcze czy przemysłowe wolę robić w osiedlowych sklepikach przy okazji spaceru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mnie kiedys kolezanki
nadgorliwe mamusie zjechaly, ze zostawilam miesieczne dziecko i poszlam do CH na zakupy, musialam kupic ubrania i buty. Normalnie popelnilam zbrodnie bo chialam sie ubrac ladnie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojejku, jakie okropne...
magda240777 - podstawą był fotelik samochodowy rozkładany do pozycji półleżącej. przerwy co 3 godz. na karmienie, przewinięcie i "rozprostowanie się" ok. pół godziny. 2 godziny na promie więc w tym czasie syn bawił się swobodnie i zwiedzał cały statek po swojemu :) w nocy się zatrzymaliśmy tylko raz bo syn spał całą noc więc chcieliśmy jak najwięcej z tego skorzystać. nie mieliśmy noclegu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A z kim zostawiłaś? Pewnie z mężem? Niech się gonią... A co powiecie na to - W głębokim komuniźmie, zaraz po wojnie znana polska pisarka Joanna Chmielewska zaczęła studia. Miała wtedy małe dziecko - zaczęła chyba jak mały miał dwa miesiące i codziennie podrzucała go swojej matce. I dziękowała Bogu, że nie musi, jak jej koleżanka z roku, zabierać małego w wózku na wydział. Wyglądało to tak, że matka się uczy, a mały stoi w parku w wózeczku i co któraś dziewczyna miała chwilę to wyskakiwała sprawdzić czy nie ryczy, przewinęła czy coś i wracała na wydział. A tego co wiem, dziecko przeżyło. Nie dajmy się zwariować. Ten świat to naturalne środowisko naszych dzieci, będą w nim całe życie się męczyć. Niech się przyzwyczajają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja z półtoramiesięczną coreczką byłam na całodniowych zakupach świątecznych w galerii. Ja robiłam zakupy a Mała z tatą spacerowała po galerii. Co 2-3 godziny spotykaliśmy się na karmienie. Karmię piersią i inaczej nie ruszyłabym się z domu bo Mała nawet odciągniętego mleka z butelki nie chce. Ciężko po ciąży kupić ubrania przez internet bo rozmiar się zmienił. Nie widziałam w tym nic złego. Mała spała w wózku i jej źle nie było a ja biegałam po sklepach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość układ odpornościowy jest słaby
magda240777> a po co masz w ogóle dziecko? ...moim zdaniem jak mam dziecko to spędzam z nim czas i się nim zajmuję....co to za macierzyństwo jak dziecko z opiekunką siedzi większość dnia? ....a samemu tylko w domu siedzieć- ja bym zwariowała! Po co chodzić z dzieckiem do sklepu? To jest cześć mojego trybu zycia i dziecko w nim uczestniczy - jako członek rodziny! np.mój młodszy synek jak miał te 1,5 mies. uwielbiał np. spacery po ikei na dziale z lampami mógłby spędzić pół dnia :D I żeby było jasne - ja robię z dziećmi wszystko, nie tylko chodzę po sklepach... np. jeździmy na narty całą rodziną - mały ma niespełna 2 latka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mnie kiedys kolezanki
nie z mezem, z moja siostra:) dodam, ze doswiadczona z niej mama trojki dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eee tam, nie przesadzajmy:) Nikt tu nie pisze o kiblowaniu w domu miesiacami, tylko o wyjściu do supermarketu, które czesto nie jest niezbędne. A to całkiem co innego niż chuchanie i dmuchanie. Sorry, ale po urodzeniu dziecka trochę się życie zmienia. A ktoś, kto uważa, że wszystko jest takie jak było i z maluchem można robić wszystko trochę mnie śmieszy:) Ale nic mi do tego, bo każdy wychowuje dziecko jak uważa za stosowne. ojejku, jakie okropne...- A po tej przerwie i rozprostowaniu kości synek wsiadał bez protestów z powrotem do fotelika? Kurcze, my też mamy fotelik rozkładany do pozycji półleżacej a musielismy w nocy zrobić przerwę na nocleg- może dlatego, że córka śpi głównie na brzuchu i po dwóch godzinkach uparcie usiłowała obrócić się na brzuch? Ale na pewno zazdroszczę i podziwiam, że Wam się udało:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trhsfjyf
nic tak nie irytuje kiedy mamusia zabiera wielki wozek (o zgrozo kiedy to sa jeszcze blizniaki iwozek pdowojny) i laduje sie do kazdego sklepu zastanawiaja przejscia :o pol biedy kiedy jest SAMA na zakupach i jest to spozywczak czy market(cos tzreba jesc w koncu nie) ale szlag mnie trafia kiedy taka madra mamusia jest z babcia, koleznaka, mezem itp i z dzieckiem i laza po galeriach i kupuja sobie ciuchy qrva mac a normlani ludzie nie moga si eporuszac :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
układ odpornościowy jest słaby- rozbawiłaś mnie, serio:P Wyobraź sobie, że ja ze swoim dzieckiem nie robię wszystkiego- nie chodzę z nim do sklepów, nie biorę go ze sobą do lekarza, nie idzie ze mną jak wyskakuje na piwo, nie jeździ ze mną na nartach, bo chodzi jeszcze niestabilnie. I nie wiem skąd wniosek, że siedzę z nim w domu...Bo po sklepach nie chodzimy? Nie bądź zabawna :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość układ odpornościowy jest słaby
ale nie chodzi o to że zycie się nie zmienia, tylko o to, że nie widze powodu, aby dziecko nie uczestniczyło w NORMALNYM trybie zycia rodziny... ...dla mnie zakupy, wakacje, uprawianie sportu, wyjście na obiad do restauracji, jest właśnie taki normalny tryb życia... nie mówie tu przecież o zabieraniu niemowlaka do nocnego klubu :D to jest chyba oczywiste, że pewne rozrywki trzeba ograniczyć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moim zdaniem dziecko w miare mozliwosci powinno sie w wiekszosci dostosowywac do zycia naszego a nie my do dziecka. i nie przesadzajmy bo wyjscie do sklepu czy wyjazd na wakacje to nie jest nic zlego. jezeli chodzi o wyjazdy to moj maly tez bardzo lubil podrozowac samochodem w foteliku ktory dzialal na niego usypiajaco - i nie spal nigdy na brzuszku a tym bardziej nie protestowal - co gorsza: bardzo lubil wyjazdy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"a normlani ludzie nie moga si eporuszac " wielce zabawne, urodz dziecko to zaliczasz sie do tych "nienormalnych" i nie wychodz z domu bo normlani ludzie beda niezadowoleni ze musza sie poroszac posrod ludzi nienormlanych :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojejku, jakie okropne...
magda240777- nie było problemu z ponownym posadzeniem go do fotelika. może to kwestia przyzwyczajenia? dużo z nim jeździmy i jest przyzwyczajony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość układ odpornościowy jest słaby
magda - co do tych nart- mój tez nie jeździ na nartach tylko na sankach :D ale strój narciarski ma cały.... dla mnie narty to jest rodzinna rozrywka - nie trenuje na zawody:D więc śmiało mogę się zmienic z mężem karnetem, pośmigać z małym na sankach obok stoku, posiedzieć w knajpce - to jest sposób na fajne spędzenie niedzieli - mały jest częścią rodziny, jak mogłabym go nie zabrać? ....co ciekawe np. w Czechach czy Austrii jest pełno ludzi z takimi dziećmi! ja jesteśmy w gdzieś na polskich stokach to niektóre babki patrzą na nas jak na ufo :D moim zdaniem zaścianek :O Co innego wyjście na piwo do knajpy - po to sa właśnie opiekunki :D .... za to zatrudnianie opiekunki żeby sobie iść ciuchy kupić uważam za głupotę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trhsfjyf
wielce zabawne, urodz dziecko to zaliczasz sie do tych "nienormalnych" i nie wychodz z domu bo normlani ludzie beda niezadowoleni ze musza sie poroszac posrod ludzi nienormlanych chyba nie zrozumialas o co mi chodzi :o skoro ktos musi wyjsc z dzieckiem na zakupy bo nei ma go z kim zostawic no to trudno, moze ja sama tez bede zmuszona tak robic. ale keidy idzie cala familia rozwala sie w calym sklepie z wozkami, ida w jednym szeregu i przejsc normlanie nie mozna to czlowieka szlag trafia, bo co, bo mezus czy babcia czy kolezanka nie mogly zostac z tym dzieckiem 2,3 godz zeby taka mama zrobila sobie zakupy? :o tylko trzeba zabierac ze soba wszystkich, wozek z niemowlakiem, dziecko 3 letnie paletajace sie po sklepach DLA DOROSLYCH do tego mezus i babcia :o jak juz chca wszystkich zabierac to niech osoba towarzyszaca zostanie z dzieci przed sklepem, wmiescach gdzie dzieci moga sie bawic (mini placyki zabaw) a nie wlaza wszedzie :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ty masz prolem z tym ze cala rodzina idzie a nie ze dziecko w wozku. to ze sama jestes mloda, zwinna i szybka nie znaczy, ze inni tez maja tacy byc, sa ludzie wolni, niedolezni i na wozkach inwalidzkich i nie zyczylabym ci tego, ani tym bardziej dziecka bo wtedy za swoj obowiazek bedziesz uwazala ze powinnas nie wychodzic z domu zeby ludziom nie przeszkadzac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxyyy
Owszem po urodzeniu dziecka zycie sie zmienia, ale bez przesady - nie oznacza to, ze zcie matki musi sie ograniczac jedynie do spacerow po parku z dala od samochodow, placow zabawk i wczasow nad polskim morzem. My mieszkamy w duzym miescie i w tym miescie dzieci sie beda wychowywac, wiec i musza od urodzenia przystosowac sie do miejsckiego stylu zycia - bez sensu byloby siedzenie z nimi tylko w parkach i udawanie, ze zyjemy na wsi . Ja ze swoja mala jak miala tydzien bylam juz na kawie, chodze z nia normalnie do sklepow - ja nie mam z kim ot tak zostawic dziecka, maz zuo pracuje - zakupy sie same nie zrobia , wiec chodze z dzieckiem i nie widze w tym niczego zdroznego. Jak trzeba korzystamy z autobusow, metra. Odkad skonczyla 3 miesiace dosc czesto lata samolotami. Na wakacje w sierpniu pojechalismy do Portugalii. Mala jest zdrowa, wesola, towarzyska, nie boi sie ludzi, nie boi sie zsmian - szybko sie adaptuje. Jakis czas temu wrocilam do pracy - poniewaz mam bardzo nieurgulowane godziny - mala z konieczmnosci ma kilka roznych opiekunek - za kazdym razem zostawiam zadowolnone dziecko i wracam do zadowolonego , usmiechnietego dziecka. Niewmowle lub male dziecko to nie zaden ufoludek, ktory musi zyc w sztucznym, heremtycznym swiecie - dziecko musi sie przystosowac do swojego otoczenia a nie otoczenie do niego - im szybciej to nastapi tym lepiej dla wszystkich zainteresowanych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×