Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ęfa78

Podjelam decyzje-to koniec.Pomozcie mi przetrwac te dni

Polecane posty

Gość Anja1976
Cześć dziewczyny :) Dammar14 GRATULACJE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Wczoraj z tata obchodziliśmy geburstag ;) taty impreza bedzie w niedzielę skonczył wczoraj 70 lat ... zamowiłam duzy tort i goscia ktory bedzie rozbawial towarzystwo :) impreza na calego :D o sobie nie bede pisac za wiele ... napisze Wam ze jest DOBRZE ale jak wszystko sie unormuje i bedzie miało rece i nogi wtedy dokładnie ze szczegółami Wam opisze :D:D:D Drach Ty to masz nosa do zakupow :) ja wczoraj tez dostałam torebkę zielono czarną bez firmy ale piekna :D a i od rodzicow dostalam piekny prezent :) pochwalę się Wam :) 14 dni na FILIPINY :D boję sie latać jak fix ale co tam :) jade z młodym brata on zrobił kurs nurka i bedzie tam nurkował a ja jadę sie pobyczyć w listopadzie :D pozdrawiam WSZYSTKICH i przesyłam buziaki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anja ale masz fajnie :D...acha, zeby bylo jasne, to ze licytuje chanel torebke,to przypadek, po prostu szukalam kremowo czarnej i ta byla jedyna.Ja nie mam markowych rzeczy, nie zwracam na to uwagi.Rzecz musi mi sie podobac, po prostu.Juz widzialam dzisiaj jak heli tluka sie o nia, jeszcze 4 dni, wiem ze mnie przelicytuja.Kupie sobie inna :P na filipiny? Bosze, moi rodzice w zyciu mi nie zrobili takiego prezentu,tak to jest ze sama sobie robie prezenty... znowu poklocilam sie z komandosem o babke, mowie wam nie wytrzymam tego wszystkiego,kazalam mu pakowac torby, ale on nie chce isc...bedzie mnie meczyc...popieprzone to wszystko :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do drach
to kurna jak zescie planowali te nowa chalupe ze macie takie problemy? trzeba bylo wczesniej o tym myslec!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do drach
to kurna jak zescie planowali te nowa chalupe ze macie takie problemy? trzeba bylo wczesniej o tym myslec!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do drach a widzisz? u babki alzheimer od maja tak sie rozpetal,ze wszyscy jestesmy zaskoczeni, nawet jej lekarz domowy.U Niemcow jak chcesz sie przeprowadzic,to musisz 3 miesiace wczesniej wypowiedzenie zlozyc.Czy z nia byloby tak jak jest czy nie,to i tak musialabym opuscic stare mieszkanie,bo byli juz nowi lokatorzy.Ja tez mialam podpisana umowe na nowe,a jeszcze ludzie tam mieszkali. dzisiaj sie okazalo ( komandos mial spotkanie z kobieta od socjalu), ze to wszystko bedzie jeszcze trudniejsze niz nam sie wydaje.Pocieszyla mnie helga bardzo :( pewne sprawy Polacy zalatwiaja sprawniej, niemiecka biurokracja wk...denerwuje tez samych Niemcow. komandos oczywiscie nie chce sie wyprowadzic...przysiegam ci, nie mam pojecia jak to wszystko ogarnac.To spadlo na nas tak nagle,a przeciez sa jeszcze inne problemy w zyciu.Niedlugo to ja bede potrzebowac specjalisty, bo mnie powoli odbije :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poradźcie co robić???? Niby się rozstałam z mężem ponad 4 miesiące temu i byłam 100% pewna tej decyzji ale normalnie rozmawialiśmy i nawet jeździlismy czasem na zakupy albo opalać się i on miał nadzieję że wróci. Ja robiłam to bo na odległośc mi to odpowiadało takie życie w zgodzie (no i płaci mi kredyty) ale NIGDY nie powiedziałam że zamieszkamy razem znowu. Raz byliśmy u terapeuty - on myślał że po to aby ratować małżeństwo - ja poszłam aby mu uświadomić że to nie ma sensu i aby odpuścił. Kilka razy sie kłóciliśmy, on tez zapijał co miesiąc więc moja decyzja była nieodwołalna. No i namieszałam. Zaproponowałam starszemu synowi, że kiedyś może wrócić do domu z dziewczyną (rok wynajmował) a on postanowił wrócić już - miałam ponad miesiąć czasu ale nie zerwałam w 100% z mężem a on nic o tym nie wiedział. Syn i jego dziewczyna absolutnie nie chcą z nim mieszkać, dziewczyna to nawet 1 sekundy nie chce go widzieć bo ma traumę po Egipcie rok temu kiedy to M. ją zbluzgał (za olewanie go) nie ważne długa historia. Mój mąż starsznie o mnie walczył, do końca, chce pokazać mi że chce się zmienić wszystko naprawić itd i ja kilka dni zaczęłam mieć wątpliwości, boję się żę będę żałować tego rozstania. W dodatku chce zabrać mi 2 koty bo niby mu sie należą - razem je kupowaliśmy. Nawet gdybym chciała to już nie ma odwrotu bo syn od wczoraj mieszka. Cierpię !!! Dlaczego cierpię skoro nie chciąłam go już dawno???? Chciałam być sama a mi się odmieniło !!!!!!! Mama mi strasznie nagadała wczoraj, że zawsze byłam niezdecydowana i zawsze chciałam byc górą i jak już dopięłam swego - poniżyłam zbluzgałam, upokorzyłam faceta i jestem górą to odpuszczam i teraz już mogłabym dalej byc z nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dodam że zaproponowałam m. aby wynajął mieszkanie i abyśmy osobno zamieszkali bez dzieci. Powiedziałam, że swoje wynajmę a sama idę do rodziców mieszkać. Wyszło jeszcze gorzej. Wiem że i tak nie będziemy długo razem, ale chciałam sie przekonać i udowodnić mu że to się i tak nie uda. Teraz to ja jestem ta zła bo nie chcę dać szansy. Dawałam 4-5 razy szansę i on tego nie wykorzystał, ale teraz on chce chodzić do terapeuty. Wiem że kilka miesięcy byłoby cudownie. Rozum mi mówi że nie warto poświęcać moich relacji z dziećmi za kilka miesięcy sielanki, wiem że moja decyzja jest słuszna, ale czemu płączę? Czemu mam wątpliwości? Płaczę też przez koty - tak mi ich szkoda - ich świat sie zawali :( Sorry - rozpisałam się ale musiałam to z siebie wyrzucić a forum o dietach to nie to miejsce :O W poniedziałek idę sama do psychologa sie wygadać, bo widzę że mam pojebany charakter ......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jarzebinka moim zdaniem to nie Ty masz pojebany charakter a on namieszal Ci w glowie tak ze sama niewiesz co robic dawalas mu szanse nie jedna, nie dwie, on dalej zapijal, nie dziwie sie ze dziewczyna brata nie chce go widziec, ja tez bym nie chciala jestes sama a jak sie jest samemu to sie teskni za mezczyzna nawet za tym co byl zly dla nas a wracaja wspomnienia lata przezyte razem i czlowiek sie wacha jakbys kogos miala to bys inaczej myslala ;-) u mnie nic nowego, ostro trenuje , zaczelam kurs Drach u Ciebie znow sie porabalo... mam nadzieje ze dojdziecie do ladu bo chlop nie jest zly a z mamuska ciezko wygrac nawet jesli Cie kocha...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jarzebinka wiesz ze ja jestem za konkretnymi decyzjami.Napisze ci co ja bym zrobila, ty wiadomo zrobisz jak uwazasz. Porozmawialabym ze swoim synem, nikt mnie tak nie zrozumie jak on i dla niego najwazniejsze powinno byc moje szczescie.Jezeli ja czuje ze chce byc z facetem,to jest moj wybor i jezeli po kilku miesiacach sie nie uda to moj syn powinien mi podac reke,bo kazdy chce chociaz przez chwile czuc sie szczesliwy.On jest dorosly, ma dziewczyne to rozumie ze milosc do dziecka i do faceta to 2 rozne sprawy. Jezeli mialabym mozliwosc to zamieszkalabym z mezem, ale bez syna.On jest dorosly i lepiej go nie zmuszac do widoku m. Twoj syn powinien to zrozumiec. A tak wogole to to jest twoj maz, a w malzenstwie furtke do siebie zawsze ma sie otwarta i warto walczyc. Ale gdybym nie miala juz zaufania do meza....nie zdecydowalabym sie na drugi raz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ona ona to nie chodzi o ,,to swiatelko". Wychodze po prostu z zalozenia, ze jezeli ludzie chca byc ze soba,to na cholere cos kombinowac. Dla mnie podstawa i odnosnikiem do wszystkiego jest zaufanie.Jezeli wiem ze nie mam to sie nie mecze.Chcialam Jarzebince tylko napisac co ja bym zrobila, ...a kobieta i tak ma niewesolo. Wiadomo, jak sie ma 25 lat to inaczej sie mysli i jak sie jest po 40ce...im jestesmy starsi...pokorniejemy w stosunku do zycia, nie bierzemy sie z zyciem juz tak za bary...( ja to chyba cale zycie bede walczyc :D )...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam. Dzisiaj rano M. zabrał koty, sama je wpakowałam do transportówek i zniosłam - czułam sie jak zdrajca, ryczę cały dzień :( Tyle przykrych słów powiedziałam, byłam nieugieta a on cały dzień wydzwania i błaga o szansę o naprawę tych krzywd, chce mi dać szczęście. Sama sie zapętliłam przez kłamstwa i ukrywanie że syn ma się wprowadzić, teraz on uważa że dla obcej osoby czyli narzeczonej syna poświęcam małżeństwo i szansę na szczęśćie. Naubliżałam mu, powiedziałam prosto w oczy że nie kocham, że wolałabym aby umarł a on nadal mnie kocha i chcę byc z emną. Zaproponowałam abyśmy wynajęli mieszkanie tylko we 2 - ja w swoim mieszkaniu dodatkowo wynajmę 1 pokój tym ludziom co mieszkali z moim synem i jego dziewczyną i koszty sie wyrównają i bedziemy chodzic razem do terapeuty tak jak chciał. Idę na ustepstwo ale on o tym nie chce słyszeć - wg niego to chore że zostawiam duże mieszkanie synom i obcym ludziom a sama idę do kawalerki. Mówi że dzieci mną rządzą a on na to nie pozwoli. No i jest sytuacja bez wyjścia :(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czułabym się bardziej komfortowo tylko we 2 i nie u siebie. Gdyby cos nie wyszło zabieram swoje rzeczy i do widzenia. Niby kocha ale jego duma i upór są silniejsze :( Kurcze, gdyby nie to że zaraz mam 50 lat, gdyby nie to że nadal mi sie podoba, to nie przeżywałabym tak, nie chcę być sama do końca życia a gdzie po 50 znaleźć fajnego faceta na poważnie ??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jarzebinka mysle ze dobrze postanowilas mieszkajac osobno od dzieci, narzeczona syna nie jest obca osoba.. bedzie Twoja synowa dobrze ze stawiasz na swoim , mieszkanie w wynajetym mieszkaniu to zawsze wyjscie w razie czego zabierasz manatki i masz gdzie wrocic a nie zastanawiac sie co zrobic z mezem kiedy znow nawali ( oby nie) badz nieugieta w koncu zmieknie ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ale on o tym nie chce słyszeć. Oboje jesteśmy uparci. Mój syn chce zaoszczędzić pieniądze (wiadomo u mnie taniej niż wynajmować mieszkanie) bo chce się z nią ożenić. Nie moge poświęcać dzieci, przyszłości syna z bardzo wartościową dziewczyną która ma na niego dobry wpływ dla męża alkoholika, któremu i tak nie wierzę. Wiem że mnie kocha ale szanse że się zmieni są na poziomie 1% :( Poza tym były ciągle konflikty z młodszym, młdszy by kompletnie stracił dla mnie szacunek :( No... nieźle sie wpakowałam. Ze stresu tak mało jem że pewnie jeszcze schudłam a już nie powinnam - dekolt to juz same kości i cycków prawie nie mam :O:O:O tylko wieczorami piję Martini albo Ciociosan - codziennie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdyby nie to jego boskie ciało to dawno bym juz pogoniła :P:P:P:P Ide spać nic nie wymyślę - myślę o moich 2 kortach co przeżywają. Mąz mieszka teraz z dośc agresywnym psem :( nie wiem gdzie te koty są :( zapewniał mnie że krzywda im sie nie dzieje - kocha je

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jarzebinka! alkohol nie poprawi Ci nastroju ani nie pomoze, dobrze sie upic czasem i wyplakac ale nie pocieszaj sie codziennie! poczekaj badz silna a w koncu on zmieknie jesli naprawde chce z Toba byc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jarzebinka ty juz rozum stracilas calkowicie???????? dlaczego M. przeszkadza ze swoje mieszkanie zostawiasz dzieciom? on chce byc z toba czy chce twoje mieszkanie, czy moze chce pokazac twoim synom ze matke ma tak czy tak w garsci i ona zrobi co ja chce bo wie ze matce sie podobam... gdybam tylko..... pomysl, sama piszesz ze dzieci masz dobre, synowa kroi sie dobra...to nie jest dla ciebie duzo? bedziesz w wieku 50 lat z facetem,do ktorego nie masz zaufania, ktory kreci toba jak cygan slonkiem,tylko dlatego ze ma super cialo?????? a jak zapija...to nagle to cialo nie jest juz takie super,prawda? nie widze tu szacunku ....w pierwszej kolejnosci zawsze sa dzieci, nawet dorosle, to twoja krew...facetow mozesz miec 100, synow masz tylko dwoch. Jezeli twoi synowie, tak zle reaguja na M. tzn. ze oni widza ze mama ma krzywde, czasami za duza...gdyby M. byl naprawde dobry dla ciebie, twoi synowie by go lubili bardzo.Wiem co mowie bo tez mam 2 synow.Dzieci zawsze patrza na faceta przez pryzmat matki. z tym popijaniem to lekko przeginasz...co ci to da?KOBIETO!!!!50 tka to nie koniec swiata, polowa za toba ale powinnas patrzec ze jeszcze polowa przed toba...jak ja sobie wyobrazasz?szarpiac sie tak ciagle?jezeli tak, to ci wierze,ze cie to przerasta.Bierz sie w garsc, pieknie schudlas,tzn. dasz sobie rade i z ta sytuacja. Milosc M. jest bardzo dziwna...taka...nietypowa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
acha facet ktory zabralby mi mojego kota czy mojego psa, wiedzac ze je kocham ponad zycie....nie uwierze nigdy ze mnie kocha.Szczyt...nawet nie wiem jak to okreslic...brak mi slow... nie daj sie wkrecic w takie gierki...zabiore koty, to do mnie wroci...tak...moze wroci, ale do kotow :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Belinda157
Jak dobrze, Was poczytać kobietki, to podnosi trochę mnie na duchu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do zagubionej jarzebinki
przeczytaj jeszcze raz to co napisalas :O a pozniej to co napisala drach 1, bo w przeciwienstwie do ciebie napisala bardzo madrze i warto jej posluchac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do zagubionej jarzebinki
mnie zastanawia jedno, chcesz wrocic do meza alkoholika, bo ma ladne cialo....????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:D:D no nie tylko. Nie chcę wrócic do niego na zawsze, chce sie przekonać czy potrafi sie zmienic (na kilka miesięcy potrafił). Dlatego nie chcę go wpuścić spowrotem do swojego domu - i nie ustąpię, ale w osobnym mieszkaniu nic nie ryzykuję - w razie czego zabieram swoje rzeczy i do widzenia. Z moim mężem byliśmy przyjaciółmi, byliśmy sobie naprawdę bliscy, dużo rozmawialiśmy itp. Tylko taki związek mnie interesuje a o cos takiego trudno. Poznalismy sie przez internet i miałam mnóstwo randek, wcześniej miałam trochę "romansów" i wiem jacy sa faceci - 90% chce tylko zabawić się. Ja chcę prawdziwej bliskości, chce móc na kims polegać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba to że on tak walczy o mnie sprawiło, że zaczęłam sie zastanawiać. Który facet zniósłby tyle obelg? Tyle przykrych słów? Wielokrotnie mówiłam mu że marzę aby zdechł a on nadal mnie kocha. Z tym mieszkaniem to jest troche taka urażona duma, że dzieciaki + obcy ludzie sa ważniejsi od męza, no a le to normalne bo dzieci zawsze będa na 1 miejscu. Zawsze broniłam syna, a wymagania miałam tylko do męża i o to były konflikty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do kotów, zostawiłam sobie 2 które najbardziej kocham. Podzieliliśmy sie kotami po równo. Nie mogłam mu zabronić, źle bym czuła sie z tym - tymbardziej że to ja jestem wygrana ja jestem górą, więc juz sumienia nie miałabym jeszcze zabraniać mu brać częśc kotów (kupowane razem w trakcie małżenstwa). Oczywiście oddał mi moją cześć kasy za nie. Ludzie się dziećmmi dzielą - dobrze że my dzieci wspólnym nie mamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sorry że sie tak rozpisuję, ale jestem rozdarta. Jak rozmawiam z synami to jestem w 100% pewna że nie chcę męża. Jak rozmawiam z mężem to widzę szansę :O no masakra. Dodam, że mężą pijanego nie widziałam od ponad roku. Byłam z nim dlatego że nie pił. Nie ma wstępu do domu po alkoholu już od 2 lat i mam spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jarzebinka ha widzisz, nie znamy calej historii wiec odrazu niektorzy wieszaja psy na mezu a podzieliliscie sie po rowno kotami, myslalam ze zabral te dwa ktore mieliscie i tylko dwa, nie wiedzialam ze mieliscie wiecej spokojnie kobieto my mamy tak ze chcemy wszytsko juz teraz i wiedziec na czym stoimy, musimy sie nauczyc cierpliwosci i wytrwalosci dasz rade , badz twarda i trzymaj zasad ktore postawilas :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a to ze lecisz na cialo meza? haha tak powinno byc! to jedna ktore sa wazne u partnera, pociag fizyczny itd wiec ten kto sie oburzyl to hipokryta hah ciekawe czy chcialaby ta osoba tlustego zaniedbanego grubasa na partnera :P:P:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misz 123,,,
Jak czytam to ręce opadają. Mamuśki które poświęcają życie dla dzieci a ciekawe czy te dzieci matce szklankę wody na starość podadzą. Nie wchodzę w szczegóły małżeńskie kto winien ale sam fakt że dzieci dyktują matce co ma robić ze swoim życiem jest chore

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×